eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaporadnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 41. Data: 2009-12-23 21:23:29
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Janko Muzykant" hgtvgg$c28$...@n...onet.pl

    >> Janko -- te automaty nie rosną na drzewach jak jabłka.
    >> Ktoś/człowiek je buduje.

    > Jakiś inny Janko, bierze dwa silniki krokowe itd. Takie klocki
    > lego dla dorosłych, czasem sobie tak dorabiam choć w deko innej
    > dziedzinie.

    Aha...

    >> I ten program też nie rośnie jak trawa na łące.

    > No, ten kto napisał ma u mnie wielki szacunek. To wyższa matematyka,
    > a nie jakieś tam cewki z magnesami. No ale już zostało
    > napisane i to kila razy więc zrobiło się powszechne.

    Jw...

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 42. Data: 2009-12-24 01:59:12
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Janko Muzykant" hgtv94$c28$...@n...onet.pl

    > Co za smuty...
    > Ja tam naszą Polskę bardzo lubię, nie ma takiego kraju na świecie,
    > gdzie mógłbym się tak opierdzielać... A do tego gratis, tu jest
    > ładnie i jednak dużo wolności.

    Słowem -- raj dla zwierząt? :)

    -=-

    I dla pozerów. :)


    "John Smith" hgsvum$ffc$...@n...news.atman.pl <-- choćby to

    I dla tych, którym się wydaje, że chcieć to móc. :)

    "Janko Muzykant" hgtvgg$c28$...@n...onet.pl

    >> Janko -- te automaty nie rosną na drzewach jak jabłka.
    >> Ktoś/człowiek je buduje.


    > Jakiś inny Janko, bierze dwa silniki krokowe itd. Takie klocki lego dla
    > dorosłych, czasem sobie tak dorabiam choć w deko innej dziedzinie.

    -=-

    A mnie boli to, że nie można tutaj żyć po ludzku, tak aby każdy dzień był
    kontynuacją poprzedniego, a dzieci zbierały to, co zostawią im rodzice...
    JPII ponoć twierdził, że po każdym dniu należy postawić kropkę i zacząć
    wszystko od początku.

    Kiedyś zapytano mnie na Przysposobieniu Obronnym, do czego służy łączność.
    Byłem zdumiony. Poprawna odpowiedź miała taki kształt -- do komunikacji,
    czegośtam i ostrzegania... Podobnie można zapytać, do czego służy
    pamięć -- idę do łazienki, aby wziąć prysznic, ale po drodze
    zapominam (bo mam mały bufor) i zmieniam zamiar...


    Ponoć ,,modłami'' można ludzi tak omamiać, że zapominają, po co żyją.
    Mnie tak maltretowano w 2003 roku, aby mnie namówić do współpracy i do
    budowania rodzinnej firmy. Nie wiem, ile wysiłku na to poszło, ale ponoć
    sporo. I oczywiście na nic się to nie zdało, bo miałem swoje zdanie.

    -=-

    Wracając do panoramy -- IMO gdybyś włożył więcej skromności, mógłbyś dalej zajść. :)
    Ale -- czy warto chodzić w XXI wieku piechotą? ;)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 43. Data: 2009-12-24 08:52:48
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    >> Co za smuty...
    >> Ja tam naszą Polskę bardzo lubię, nie ma takiego kraju na świecie,
    >> gdzie mógłbym się tak opierdzielać... A do tego gratis, tu jest
    >> ładnie i jednak dużo wolności.
    >
    > Słowem -- raj dla zwierząt? :)

    Dla artystów raczej :)

    > I dla pozerów. :)
    > >> Janko -- te automaty nie rosną na drzewach jak jabłka.
    > >> Ktoś/człowiek je buduje.
    > > dorosłych, czasem sobie tak dorabiam choć w deko innej dziedzinie.

    No ale co ja poradzę, że naprawdę buduję automaty:
    http://www.ckmedia.pl/~jankomuzykant/l/07/0.htm
    I to nie jest specjalnie trudne żeby się tym przesadnie chwalić, rok w
    rok samo AGH puszcza ze setkę takich...

    > A mnie boli to, że nie można tutaj żyć po ludzku, tak aby każdy dzień był
    > kontynuacją poprzedniego, a dzieci zbierały to, co zostawią im rodzice...
    > JPII ponoć twierdził, że po każdym dniu należy postawić kropkę i zacząć
    > wszystko od początku.

    Bo jesteś rozlazła dupa. Zamiast zabrać się do życia co dzień oglądasz
    się za siebie. Mnie rodzice zostawili głównie złudzenia i to do ich
    interesu raczej dokładaliśmy. A gdy pomyślę, że miałbym kontynuować
    wiele postanowień z przeszłości, przechodzi mnie dreszcz.
    Odetnij się w końcu od tych fioletowych capów, którzy w dwadzieścia lat
    do reszty rozpieprzyli to, co jakoś tam trwało lat dwa tysiące.

    > Ponoć ,,modłami'' można ludzi tak omamiać, że zapominają, po co żyją.
    > Mnie tak maltretowano w 2003 roku, aby mnie namówić do współpracy i do
    > budowania rodzinnej firmy. Nie wiem, ile wysiłku na to poszło, ale ponoć
    > sporo. I oczywiście na nic się to nie zdało, bo miałem swoje zdanie.

    Idź do świeckiego psychologa, najlepiej na długi cykl. Za bardzo Cię te
    modły prześladują...

    > Wracając do panoramy -- IMO gdybyś włożył więcej skromności, mógłbyś
    > dalej zajść. :)

    Na skromności to ja straciłem z piętnaście lat życia. Ale nauczyłem się
    wyciągać wnioski.

    > Ale -- czy warto chodzić w XXI wieku piechotą? ;)

    Warto, ale zależy gdzie.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /jestem taki mądry, że aż boli mnie głowa.../


  • 44. Data: 2009-12-24 15:32:42
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Janko Muzykant" hgva50$o2t$...@n...onet.pl


    > Bo jesteś rozlazła dupa. Zamiast zabrać się
    > do życia co dzień oglądasz się za siebie.

    Oglądam. Dla przysłowiowych pięciu złotych (bo wiadoma firma już nie
    dawała złotych jaj) duchowni kazali marnować moje życie. Oglądam się
    i przysięgam każdego dnia -- nie przebaczę nikomu z Białegostoku, kto
    mi nie udzielił pomocy w roku 2003, kiedy to duchowni kazali blokować
    wszystko, co robiłem, aby mnie zmusić do ,,objęcia'' wiadomej firmy
    i lizania pochwy Stalenczykowej. Nie podejmuję szybko decyzji, zauważam
    dość często, że trzeba mnie aż solidnie kopnąć w tyłek (jestem wyrozumiały
    i mam wiele dobrej woli), aby pokazać mi, co mam zrobić, ale gdy podejmę
    decyzję, raczej żadne różańce tej decyzji nie odmienią.

    Mogłem opisać to, co mnie spotkało -- i opisałem.
    Przeżyłem. Duchowe dzieci spłonęły pod Jeżewem.
    Straciłem czas i wszystko, co osiągnąłem w swoim życiu.
    Dla kogoś, kto żył z gratisów (jak piszesz) przeszłość nie ma znaczenia.
    Dla mnie już też nie ma -- jest jak odgryziony język, który trzeba wypluć,
    być może (na pewno? -- nie czuję żalu od kilku lat; czuję obrzydzenie)
    z żalem, ale jednak.

    Natomiast (przepraszam za wyrażenie, ale lepszego nie znam) skurwysynom
    Ozorowskim, Koszewnikom, Świetlickim, Makulskim, Rydzykom, Kopaniom -- nie
    przebaczę. Duchowni (Kopania też) żyją jak zwierzęta -- troszczą się jedynie
    o pieniądze; duchowe ich światy, przyjaźnie czy marzenia -- to wszystko jest
    jak u zwierząt, dlatego mają nade mną przewagę, bo dla mnie to wszystko
    ma wartość.

    Sam sobie jestem winny? Chyba tak. Kopania wielokrotnie mi przypominał
    o tym, że nie liczy się nic poza pieniędzmi -- był wobec mnie szczery,
    żyliśmy w przyjaźni, do czasu mojej wojny z duchownymi. :) Podobną
    postawę wykazywali niektórzy księża, ale ja byłem zbyt naiwny
    i wierzyłem w to, że jednak mówią prawdę, gdy głoszą wiarę w Boga.
    Kopania przynajmniej mówił wprost, że Boga nie ma. Przeklęty niech
    będzie i on, i duchowni, dla których służąc, zmarnował moje życie.
    A reszta (Rogowskie czy Siemieniuki itd. -- mogli pomóc, ale nie
    chcieli) jest dla mnie przeszłością, do której nie powrócę.


    I niech to będą moje życzenia świąteczne. :)
    Nie mając rodziny, nie życzę nikomu wesołych świąt. :)
    Aby kogoś kochać, trzeba być kochanym przez kogoś.
    Duchowni nienawidzą każdego całymi swoimi siłami!!!
    Ja nie żywię nienawiści do każdego, ale tylko
    do tych, którzy zmarnowali wiele lat mojego życia. :)

    -=-

    Do życia zabieram się -- cóż, kiedy mam chore płuca.
    Są chore od wielu lat. Bóle w plecach pamiętam od dawna.
    Po raz pierwszy coś niepokojącego wykryła lekarka laryngologii
    (zauważając, że to nie jej dziedzina -- dolne drogi oddechowe)
    ze dwa lata temu przy okazji badania górnych dróg oddechowych,
    ale badania (stetoskowpowe czy laboratoryjne krwi i moczu) nie
    wykazywały niczego złego aż do czasu problemu z oskrzelami...

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 45. Data: 2009-12-25 16:46:44
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" hgtksf$d0c$...@i...gazeta.pl

    >> Słynne zdjęcia i ich historie
    >> Hans-Michael Koetzle

    > Wspomniana książka podaje co najmniej 30 tysięcy ofiar.
    > Im dalej będzie od zakończenia wojny, tym ofiar tych będzie mniej. :)

    W wolnej chwili poszukam informacji dawniejszych.
    Drezno zostało zniszczone bez jakiegokolwiek uzasadnienia militarnego -- była
    to zbrodnia wojenna. Być może był to właśnie wstęp do bombardowania jądrowego
    -- w tym czasie Hameryka była bliska zbudowaniu takiej bomby, choć jeszcze
    nie znała rozmiaru zniszczeń.

    Drezno długimi latami nie było odbudowywane -- ponoć nikt nawet nie próbował
    wydobywać ciał czy choćby żywych ludzi spod gruzu. Po wojnie radzieckim nie
    starczało pieniędzy i ochoty -- liczba ofiar została oszacowana pobieżnie
    i zapewne w zgodzie z zasadami Jerzego Kopani -- prawda nie istnieje.

    W 1945 roku należało zmniejszać skutki bombardowania jądrowego, więc być
    może dlatego zwiększano liczbę ofiar Drezna -- gdy byłem w podstawówce,
    ta liczba wynosiła właśnie 100 tysięcy, ale jeszcze 10 lat temu miałem
    książki, z których można było wyczytać tę liczbę. :)

    Dziś Hamerykańce chcą być postrzegani nie jako mordercy, lecz jako zbawcy
    ludzkości, dlatego liczba ofiar może być sukcesywnie zaniżana. :)

    Ważne jest, iż zbombardowano wówczas nie obiekty wojskowe, lecz mordowano
    ludność cywilną. Zadaniem wojska nie jest mordowanie ludności cywilnej,
    lecz ochranianie. Nawet do zbrodni należy zaliczyć strzelanie do bezbronnych
    żołnierzy, choć tutaj zawsze można tłumaczyć się koniecznością obrony -- na
    przykład strzela się do samolotu i czołgu, nie do lotnika ratującego się na
    spadochronie, choć zabijanie czołgistów ratujących się z uszkodzonego czołgu
    nie jest tak chętnie postrzegane jako zbrodnia.

    -=-

    Po incydencie w Nangar Khel w Afganistanie oraz po walkach na terenach świątyń
    czy cmentarzy w Irq można zauważyć, że armia amerykańska niemal zamieniła się
    w policję, oszczędzając do maksimum życie nie tylko ludności cywilnej, ale
    także życie żołnierzy przeciwnika.

    -=-

    Obligatoryjny tekst o Ozorowskich? :) Czemu nie. :)
    Wiadomo, że do zawarcia małżeństwa potrzebna jest znajomość.
    Szukanie małżonki na ulicy jest raczej błędem. Najpierw potrzebna
    jest jakakolwiek znajomość, choćby powierzchowna, później bliższa
    zażyłość (na oko trudno zgadnąć, czy dana osoba myje się chętnie,
    czy nie; czy pali papierosy, czy nie; czy jest alkoholikiem, czy
    nie; czy w ogóle nadaje się do jakiegokolwiek wspólnego życia,
    czy nie) która może zamienić się w narzeczeństwo, który zwykle
    zamienia się małżeństwo.

    Wiadomo też, że małżeństwo zawarte pochopnie, bez wzajemnego zapoznania
    się zwykle skutkuje szybkim rozwodem i (być może) krzywdą dzieci. :)


    Jednak że Ozorowscy :) (biskupi w ogóle) zabronili mi pracowania skutecznie
    gdziekolwiek poza rodzinną firmą, w której zabronili mi pracy spowiednicy. :)
    W tejże firmie nie ma kobiet -- są tylko mężczyźni. :)

    Wiadomo, że mógłbym pracować ponownie jako informatyk na uniwersytecie lub
    innej szkole wyższej Białegostoku. Mógłbym też tak pracować w jakiejkolwiek
    szkole, gdzie dzieci uczone są informatyki. Mógłbym tez robić zdjęcia -- czy
    to jakieś komunijne, czy mażoretkom, czy jakiekolwiek.

    Nie mam tak zwanych zębów (wbrew krążącym opiniom) i nie rozpycham się
    łokciami. Nie mam wsparcia żadnego (duchowego czy materialnego )ze strony
    rodziców (mam zresztą już tak zwane swoje lata i raczej szykuję się do
    pochowania rodziców) czy rodzin w ogóle.

    Mogę natomiast pisać, także i tutaj, dla potomnych, aby wiedzieli, jak Ozorowscy
    szanowali rodzinę. :) Mam od dawna (jedno od 91, drugie od 97 roku) dwa mieszkania,
    budowane bardzo dużym wysiłkiem (jedno nawet ładne) oraz dwa samochody (jeden potłukł
    mi jakiś wandal -- być może był pijany, skoro nie chce przyznać się do swego dzieła,
    albo może nie ma ubezpieczenia od OC; aby było jasne -- Panna Mercedes ma takie
    ubezpieczenie, choć rzadko jest używana -- miałem nadzieję, że ktoś skusi się
    i pożyczy ją, aby w zamian wozić moją moja matkę, gdy ta tego zażyczy sobie)
    i do normalnego życia w społeczeństwie brakuje mi tylko pracy i żony. Żonę
    mogę zyskać dzięki pracy -- tak więc brakuje mi (od 2001 roku) tylko pracy.

    Potomni zaś ocenią trud apostolski polskich biskupów. :)
    Zaś samotne kobiety będą mogły zastanowić się za jakiś czas
    nad pretensjami słanymi pod adresem Boga -- ja jestem do wzięcia od dawna.
    Przebyta choroba oskrzeli pokazuje, że choć dziewcząt nazbierałem w te wakacje
    dużo, żadna nie przybyła z odsieczą. :) Znaczna część z tych dziewcząt zna mnie
    właśnie dzięki temu, co piszę. Większość z nich odwiedziłem w ich rodzinnych
    stronach,
    wiedząc o tym, że mnie znają i dybią na mnie. :) Odwiedziłem dałem się poznać, czy
    raczej zobaczyć i wróciłem do Białegostoku -- resztę (czyli chorobę oskrzeli) dał
    Bóg...
    Choć w czasie wakacji podobałem się wielu młodym (i bardzo młodym) dziewczynom, żadna
    nie odważyła się na odwiedzenie mnie. Oczywiście sprawa mogłaby wyglądać inaczej,
    gdyby
    moja znajomość z tymi dziewczynami była dłuższa niż tylko przelotna, ale na taką nie
    zezwalają duszpasterze. :)

    Wierni niech zastanowią się nad tym, czy warto tym duszpasterzom płacić na ich
    zbytki -- aby w zamian za zbierane pieniądze separowali mnie, a zapewne nie tylko
    mnie... :)


    Przy okazji pozdrawiam spotkanych po drodze księży, którzy stan i wiek samochodu
    oceniają po zbieranej pod nim wodzie -- jeśli jest woda, jest i klimatyzacja,
    jeśli jest klimatyzacja, samochód jest nowy a facet ma szmal, czyli faceta
    warto ożenić ze swoją wybranką -- ci księża także nie odważyli się i nie
    wysłali swoich pociech do mnie w czasie, gdy chorowałem, choć uczą, że
    obowiązkiem miłosiernym jest karmienie głodnych czy odwiedzanie chorych...


    Choroba jest doskonałą okazją do zawierania znajomości.
    Chory jest jakby zdany na łaskę odwiedzających go ludzi. :)

    -=-

    BTW choroby oskrzeli... Najpierw miałem wysypkę leczona antybiotykiem, po czym
    miałem dwie nietrafione kuracje antybiotykowi wyniszczające organizm, po czym
    trzecią, już trafioną. Przy trzeciej miałem ponoć już chore nie tylko oskrzela,
    ale też i płuca...

    Co to jest antybiotyk? Pewien lekarz (Ciechan?) mawiał, gdy byłem małym chłopcem,
    że to ruina organizmu. Po dwóch kuracjach antybiotykowych trudno mi było trawić,,
    miałem biegunki, zawroty głowy i wrażenie, że na świat spoglądam od strony
    wieczności. :)

    Po udanej kuracji (czwartej w krótkim czasie) długo dochodziłem do siebie, pijąc dużo
    mleka zsiadłego czy kefiru. Z chorymi oskrzelami przeleżałem (to błąd!!! -- nie
    należy
    leżeć z chorymi oskrzelami, ale lekarce nie przyszło do głowy, że będę leżał, gdyż
    zna mnie raczej od innej, mobilnej strony i dopiero nieznajomy, nowy lekarz zwrócił
    mi uwagę na to, abym mnie leżał) bez leczenia (z nietrafionymi antybiotykami) trzy
    tygodnie, co pogorszyło stan mego zdrowia dość skutecznie...

    Wkrótce nowa fala świńskiej grypy. Może warto przed podaniem antybiotyku sprawdzać
    jego skuteczność? Metody tej uczyła mnie lekarka dermatologii -- w moim przypadku
    na kilkadziesiąt różnych antybiotyków skutecznych było kilka a skutecznych w małym
    stopni kolejnych kilka... Ja miałem chyba mocny organizm, skoro 4 kuracje (w tym
    dwie pod rząd nieskuteczne) nie powaliły mego zdrowia... Ale nie każdy w Polsce
    ma takie zdrowie jak ja. :)


    Pleśń w łazience ładnie rośnie, na jej usuwanie nie mam ani sił, ani środków (ani
    zewnętrzy) Ozorowscy stosują praktykę -- nie przeszkadzajcie Bogu (Bóg sam wystarczy)
    czym budują cywilizację życia jak Spartanie -- silni przetrwają, słabeusze umrą. :)

    Na razie zły ;) Bóg zbiera żniwo świńską grypą -- mniemam, że umierają darczyńcy
    Kościoła JPII. Badanie przydatności antybiotyku nie trwa długo. U mnie działanie
    antybiotyku trafionego było widoczne już po godzinie od połknięcia pierwszej
    kapsułki.
    W laboratorium takie efekty widać jeszcze szybciej. :)


    Tak ja służę mojej cywilizacji. :) Dodaję też, że częste mycie ciała służy zdrowiu.
    :)
    I to moja odpowiedź na zadawane mi ,,w duchu'' pytania -- czy cieszę się świńską
    grypą. :) Co mi do tego, kogo zabija Bóg, skoro to nie ja zabijam. Ja tylko zauważam,
    że przed podaniem antybiotyku, można sprawdzić jego skuteczność i zauważam to nie
    będąc lekarzem, lecz cywilem mocno doświadczanym przez Boga. :)

    Na razie mój jednoosobowy Kościół nie przyjmuje datków od osób spoza tego Kościoła,
    dlatego, jeśli komuś powyższa informacja przyda się, nie powinien mnie pytać, co
    chcę w zamian. :) Dotyczy to także osób kaleczonych przez duchownych Kościoła JPII,
    których biorę w obronę tym, co piszę. :)

    -=-

    Czy w nadchodzące wakacje podobnie będę łowił :) panienki -- nie wiem.
    Metoda nietrafiona za pierwszym razem raczej nie będzie skuteczna za drugim czy
    kolejnym...
    Podobać się mogę napotkanym dziewczętom, ale nie oznacza to, że starczy im motywacji
    do tego, aby mnie później odwiedzić, gdy kolejny raz zachoruję... :)


    Tak oto marnuje się dobytek,zwany mieszkaniami czy samochodami.
    Tak marnuje się i moje życie. :) A wszystko dlatego, że potrzeby
    seksualne teolog Łucji Stalenczyk musiały być zaspakajane... Kobieta
    wyszła za mąż, mając chyba 17 lat, gdyż zaszła w ciążę, straciła męża,
    gdyż trudno z nią wytrzymać i musiała marnować życie innym ludziom...

    Obok tego była firma, której zadaniem było pompowanie pieniędzy
    podatników do kieszeni rodzin duchowieństwa rzymskokatolickiego.

    -=-

    Za jakiś czas Ozorowscy będą chcieli być postrzegani jako święci.
    Ja utrzymują, że są raczej kandydatami do przeklętych. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 46. Data: 2009-12-25 17:12:27
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "XX YY" d...@k...goo
    glegroups.com


    : zacznij od najprostszych i po nitce dojdziesz do klebka.

    Problem w tym, że kłębek jest duży. :) Trzeba zbudować urządzenie,
    oprogramować je, następnie strzelić ileś zdjęć i poskładać je
    programem napisanym właśnie do tego celu...

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 47. Data: 2009-12-25 20:21:14
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: XX YY <f...@g...com>


    > : zacznij od najprostszych i po nitce dojdziesz do klebka.
    >
    > Problem w tym, że kłębek jest duży. :) Trzeba zbudować urządzenie,
    > oprogramować je, następnie strzelić ileś zdjęć i poskładać je
    > programem napisanym właśnie do tego celu...
    >

    i to jest wlasnie zrodlem satysfakci

    jesli nie zbudujesz urzadzenia , nie oprogramujesz go , nie strzelisz
    iles tam zdjec i ich nie poskladasz programem napisanym do tego
    celu to nigdy nie przejdziesz do wikipedi , ba nawet do historii
    grupy.


  • 48. Data: 2009-12-25 20:30:37
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "XX YY" c...@d...goo
    glegroups.com

    : i to jest wlasnie zrodlem satysfakci

    : jesli nie zbudujesz urzadzenia , nie oprogramujesz go , nie strzelisz
    : iles tam zdjec i ich nie poskladasz programem napisanym do tego
    : celu to nigdy nie przejdziesz do wikipedi , ba nawet do historii grupy.

    I ja wysoko oceniam ten panoramiczny kłębek i kłębiących go ludzi. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....


  • 49. Data: 2009-12-29 12:32:06
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    >
    > "Janko Muzykant" hgtvgg$c28$...@n...onet.pl
    >
    >>> Janko -- te automaty nie rosną na drzewach jak jabłka.
    >>> Ktoś/człowiek je buduje.
    >
    >> Jakiś inny Janko, bierze dwa silniki krokowe itd. Takie klocki
    >> lego dla dorosłych, czasem sobie tak dorabiam choć w deko innej
    >> dziedzinie.
    >
    > Aha...
    >
    >>> I ten program też nie rośnie jak trawa na łące.
    >
    >> No, ten kto napisał ma u mnie wielki szacunek. To wyższa matematyka,
    >> a nie jakieś tam cewki z magnesami. No ale już zostało
    >> napisane i to kila razy więc zrobiło się powszechne.
    >
    > Jw...

    Rzadko bo rzadko, ale jak widać, czasem potrafisz coś po prostu
    przyjąć do wiadomości. To cieszy!

    JW - też automatyk/programista


  • 50. Data: 2010-01-06 04:36:15
    Temat: Re: poradnik jak robić wielkie panoramy sferyczne
    Od: nb <n...@n...net>

    at Mon 21 of Dec 2009 23:46, musiał wrote:

    > http://www.360photography.pl/gigapanoramy-panoramy-s
    feryczne/ - w
    > linku filmiki jak robić takie panoramy
    >
    > http://www.gigapixel-dresden.de/dresden26GP
    > Wymiary 297500 x 87500 px (26 gigapikseli) czynią tę fotografię
    > największą na świecie.Fotografia została wykonana przez niemców przy
    > pomocy aparatu Canon 5D Mark II wyposażonego w obiektyw 400mm. Do jej
    > stworzenia użyto 1655 ujęć w formacie 21,4 Mpix wykonanych przez
    > zrobotyzowaną głowicę w czasie 172 min. Wszystkie pliki zdjęciowe
    > ważyły 102 GB. Do montażu uzyto specjalnie zbudowany komputer o 16
    > procesorach i pamięci żywej 48 GB. Montaż trwał 94 godziny.
    >
    > http://www.360cities.net/prague-18-gigapixels

    Tutaj jest o wiele więcej do oglądania niż w bogatszej
    w piksele panoramie Drezna. Ale dlaczego o czymś posklejanym
    mówi się, że to największa fotografia na świecie?
    GoogleEarth, dzienne produkty satelitów szpiegowskich
    czy meteorologicznych nie są większe?


    > Tworzenie Gigapanoram jest jeszcze mało popularne ( o ile woógle
    > bedzie) z uwagi na ich techniczny wymiar. Wymagają odpowiedniego
    > precyzyjnego sprzętu tzw foto-roboty które odpowiednio zaprogramowane
    > wykonuja całą prace
    > związaną ze zrobieniem tych wspomnianych 1,6k ujęć. Efekty są
    > zdumiewające, lecz nawet laik zauważy ze oprogramowanie i te
    > foto-roboty czasami popełniają błędy.
    >
    > a w ogóle stronka o panorach jest ciekawa
    > http://www.360photography.pl/

    --
    nb

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: