-
61. Data: 2024-08-14 01:33:38
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: PiteR <e...@f...pl>
in <news:v9frd9$r59$1@news.chmurka.net>
user Zbynek Ltd. pisze tak:
> Kupił dużo haczyków, wyprostował je i powbijał w deseczkę ostrym
> końcem do góry. Na to gąbeczka i powłoczka. Kładł to na siedzenie,
> jak szedł na ryby. Któregoś razu wrócił i zastał drzwi otwarte na
> oścież. Nic nie zginęło na szczęście. Aha, brak było tylko deseczki.
mam nadzieję, że to nie był misio.
--
Piter
# kradno ale sie dzielo
-
62. Data: 2024-08-14 01:37:06
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: PiteR <e...@f...pl>
in <news:v9fujn$tmr$1@news.chmurka.net>
user Paweł Pawłowicz pisze tak:
>> nr1 dodatkowy zbiorniczek płynu od wycieraczek z kwasem siarkowym
>> i rurki wyprowadzone w okolicy zegarów. Zadziałanie alarmu podaje
>> napiecie na pompkę.
>
> Zamiast kwasu siarkowego dałbym ninhydrynę. Natychmiast po
> popryskaniu nie ma żadnego efektu, po pół godzinie ryj wygląda jak
> pomalowany fioletowym tuszem. To wybarwia skórę, nijak tego zmyć,
> trzeba poczekać, aż skóra się naturalnie złuszczy.
zacne
> Pomysł wypróbowany wiele lat temu. W akademiku ktoś podbierał płyn
> po goleniu,wówczas bardzo modny, z jachtem na butelce. Z Peweksu.
> Do pustej butelki po płynie trochę roztworu ninhydryny. I wszystko
> jasne ;-)
koledzy rozrabiali te żółte tabletki w butelce Fanta
rivanol?
--
Piter
# kradno ale sie dzielo
-
63. Data: 2024-08-14 01:42:09
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: PiteR <e...@f...pl>
in <news:XnsB1C5D5641D86APanElektronik@127.0.0.1>
user PiteR pisze tak:
> myślę żeby się podłączyc do + przez diode z mostka 50A żeby nie dało
> się pobrać pradu z tego kabla ani nie zrobił zwarcia na deszczu itp.
> kabel 3 x 4mm2
no zamontowałem to prowizorycznie.
Dioda 20 10 i bezpiecznik 30A
obciąłem klamki
czekam na diodę od tramwaju docelową 70A 1200v
wykorzystam bezpiecznik 80A od diesla na szynie.
ostatnio chyba wszystkie elementy makabrycznie podrożały.
--
Piter
# kradno ale sie dzielo
-
64. Data: 2024-08-14 01:46:30
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: Pixel(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 14.08.2024 o 01:42, PiteR pisze:
> in <news:XnsB1C5D5641D86APanElektronik@127.0.0.1>
> user PiteR pisze tak:
>
>> myślę żeby się podłączyc do + przez diode z mostka 50A żeby nie dało
>> się pobrać pradu z tego kabla ani nie zrobił zwarcia na deszczu itp.
>> kabel 3 x 4mm2
>
> no zamontowałem to prowizorycznie.
> Dioda 20 10 i bezpiecznik 30A
>
> obciąłem klamki
>
> czekam na diodę od tramwaju docelową 70A 1200v
> wykorzystam bezpiecznik 80A od diesla na szynie.
>
> ostatnio chyba wszystkie elementy makabrycznie podrożały.
>
Budujesz nową Teslę?
--
Pixel(R)??
-
65. Data: 2024-08-14 10:17:15
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: Rutkowski Jacek <j...@w...pl>
W dniu 14.08.2024 o 01:33, PiteR pisze:
> in <news:v9frd9$r59$1@news.chmurka.net>
> user Zbynek Ltd. pisze tak:
>
>> Kupił dużo haczyków, wyprostował je i powbijał w deseczkę ostrym
>> końcem do góry. Na to gąbeczka i powłoczka. Kładł to na siedzenie,
>> jak szedł na ryby. Któregoś razu wrócił i zastał drzwi otwarte na
>> oścież. Nic nie zginęło na szczęście. Aha, brak było tylko deseczki.
>
> mam nadzieję, że to nie był misio.
>
Misio nie kradł by wszystkich rupieci z auta i zostawił by ślady po
sobie nawet gdyby umiał klamkę otworzyć.
Jego sierść jest gruba i sztywna a łapy jeszcze twardsze, nawet pociski
potrafią się ośliznąć a szanse na to że siadzie za kierownicą tyłkiem na
siedzeniu są znikome...
--
pzdr, j.r.
-
66. Data: 2024-08-14 11:45:33
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
Pixel(R)?? <m...@p...onet.pl> wrote:
> Podchodzę, zamykam drzwi, otwieram i znów mam 20 minut światła.
U mnie się tak nie dzieje.
--
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, jestem gejem.
- Ojej! A ja taki nieuczesany.
-
67. Data: 2024-08-14 11:47:33
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
Pixel(R)?? <m...@p...onet.pl> wrote:
> Tak że, jak masz problem ze światełkiem to se przerób :) Będziesz miał
> fajną zabawę.
Na pace (to bus) już przerobiłem :) Zasila się z osobnego aku.
https://www.youtube.com/watch?v=GT1qN-epqdE
W kabinie też muszę coś zrobić.
--
Egipskie rekiny widziały już naprawdę sporo, ale ruskich ze słowami :
"O! Delfiny!" boją się do dzisiaj.
-
68. Data: 2024-08-14 12:20:47
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: Rutkowski Jacek <j...@w...pl>
W dniu 13.08.2024 o 17:37, Paweł Pawłowicz pisze:
> W dniu 10.08.2024 o 12:24, PiteR pisze:
>> in <news:2ff25ba5-e84d-43ea-aaa5-bedb2947a25c@hootervil
le.invalid>
>> user Arnold Ziffel pisze tak:
>>
>>> PiteR <e...@f...pl> wrote:
>>>
>>>> żeby im ręce uschły
>>>
>>> Takie pomysły też miałem, ale okazało się, że ubicie złodzieja
>>> prądem jest nielegalne :(
>>
>> nocusz szkoda
>>
>> mój flagowy pomysł
>>
>> nr1 dodatkowy zbiorniczek płynu od wycieraczek z kwasem siarkowym
>> i rurki wyprowadzone w okolicy zegarów. Zadziałanie alarmu podaje
>> napiecie na pompkę.
>
> Zamiast kwasu siarkowego dałbym ninhydrynę. Natychmiast po popryskaniu
> nie ma żadnego efektu, po pół godzinie ryj wygląda jak pomalowany
> fioletowym tuszem. To wybarwia skórę, nijak tego zmyć, trzeba poczekać,
> aż skóra się naturalnie złuszczy.
> Pomysł wypróbowany wiele lat temu. W akademiku ktoś podbierał płyn po
> goleniu,wówczas bardzo modny, z jachtem na butelce. Z Peweksu. Do pustej
> butelki po płynie trochę roztworu ninhydryny. I wszystko jasne ;-)
>
ninhydryna to prawie 100zł/5g ile tego trzeba żeby osobnika wybarwić?
--
pzdr, j.r.
-
69. Data: 2024-08-14 14:50:10
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-08-10 o 11:59, Arnold Ziffel pisze:
>> Jak do taty Fiata 2300 zrobiłem cały zapłon tyrystorowy
>
> W sumie czemu? Oryginalny zapłon działał gorzej, nie odpalał np. na
> mrozie?
Na mrozie wszystkie samochody miewały problemy z zapalaniem z wielu
powodów: gęsty olej, zimny akumulator.
Jednym z powodów było to, że obciążenie akumulatora rozrusznikiem
powodowało siadanie napięcia nawet o połowę a energia iskry zależała od
energii w cewce, a prąd w cewce proporcjonalny do napięcia akumulatora -
czyli w czasie rozruchu energia iskry nawet 4 razy niższa niż normalnie.
Zapłon tyrystorowy gwarantował taką samą energię iskry niezależnie od
napięcia akumulatora (sprawdzałem od 4V w górę).
W zanadrzu miałem jeszcze dodatkowe rozwiązanie, ale okazało się, że
zapłon rozwiązał definitywnie problemy z zapalaniem więc już nie robiłem.
Planowałem dodać generator, który w czasie rozruchu przy otwartych
stykach generuje jakby styki klapały z maksymalną dla zapłonu
częstotliwością - czyli zamiast jednej iskry cała wiązka.
>> Problemy z rozruchem jak ręką odjął, ale jak tata pojechał tym
>> samochodem na działkę to utknął.
>
> Dziś zadzwoniłby na komórkę, a wtedy... jak bardzo świat się zmienił.
Na działkę było ze 2km więc przyszedł i poszliśmy razem po samochód.
Przypomnę, że ta sytuacja dotyczyła mojego malucha z czasowym zwieraniem
rezystora szeregowego do cewki.
To co pisałem, że raz wysiadł ten zapłon tyrystorowy (z powodu nóżki
kondensatora) to było w sumie więcej zachodu. Działo się dawniej w taty
samochodzie. Wysiadło akurat koło pętli tramwajowej, a my mieszkaliśmy
koło przeciwległego końca linii. Podróże tramwajem zajęły więcej czasu
niż tamten (późniejszy) spacer na działkę.
Tata nie pamiętał jak tłumaczyłem, że na górze zapłonu są dwie kostki
(takie jak się stosowało w puszkach elektrycznych) i wystarczy 4
przewody przychodzące z samochodu do jednej przełożyć jeden do jeden do
drugiej i przywraca się oryginalny układ zapłonowy.
P.G.
-
70. Data: 2024-08-14 15:06:13
Temat: Re: awaryjne zasilenie samochodu
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-08-08 o 22:13, PiteR pisze:
> Potem miałem wizję wtyczki kodowej z rezystorami i pomiar tychże
> rezystancji. Jesli sie zgadzają to sygnał zapalamy.
Na początku lat 90-tych we współpracy ze znajomym (Polak, elektronik,
który wyjechał do Niemiec, pracował w Telefunkenie, ale starał się też
coś prywatnie działać) robiliśmy system który zakupiły od niego koleje
niemieckie do swoich central telefonicznych.
Zorientował się, że potrafimy rozwiązywać problemy więc podesłał nam
kilka kluczy elektronicznych z zapytaniem, czy potrafimy coś lepszego od
tego zrobić.
Wtedy 'wynalazłem' kartę RFID aby za rok na Cebicie zobaczyć, że nie
byłem pierwszy :(.
Jeden z tych kluczy wyglądał tak jak obecny pendrive. Tylko złącze było
zwykłe 4 kołki rastru 2.54. Kształt klucza powodował, że dało się go
włożyć tylko w jednej pozycji a styki były głęboko w zamku.
Skojarzenie z tym co napisałeś wywołał drugi z tych kluczy. Miał on na
boku pole kontaktowe 4x4. Zamek miał 4 sprężyste blaszki. W czasie
wsuwania i wysuwania klucza kolejne rzędy kontaktów podłączały się na
chwilę do zamka.
Nie wiem czy tam były tylko zwarcia, czy rezystory do zmierzenia. Nawet
mniej więcej wiem, gdzie zacząć grzebać w szafie aby te klucze znaleźć,
ale po co.
P.G.