eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Rondoprostowacz z Radomia :P
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 720

  • 31. Data: 2014-05-27 14:53:19
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 27 May 2014 14:08:57 +0200, XJL

    > https://www.youtube.com/watch?v=ImaQl66mAl4
    > Czy to nie jest przypadkiem identyczna sytuacja,

    Nie, to skrajnie inna sytuacja. Oboje jechali z tego samego kierunku i z
    tego co przedstawili, _jednocześnie_ wjechali na skrzyżowanie. Wszystko w
    porządku do tej chwili, żaden z nich nie jest zobligowany znakiem A-7,
    każde ma swój pas wjazdowy i na skrzyżowaniu.

    > tylko z innym ustalonym winowajcą?

    Pomijając odmienność sytaucji, to policja akurat wiele do powiedzenia nie
    ma, zwłaszcza jak pan odpalił o kręceniu się w kółko po skrzyżowaniu i to
    prawym pasem oraz prostowaniu ronda...

    > Kobieta jechała wewnętrznym pasem ronda. Autobus jechał zewnętrznym.

    Autobus akurat ma takie gabaryty, że prawo pozwala mu zawracać jadąc prawym
    pasem. Ale osóbówka już by się raczej nie wywinęła. Na miejscu przy policji
    tak, w sądzie, jeszcze patrząc na ten wyrok, wątpię. Co mnie, nie ukrywam,
    cieszy, bo jak mi jakiś rondoprostowacz będzie skręcał w lewo (albo
    zawracał) na skrzyżowaniu jadąc prawym pasem (a ja, choć uważam na
    rondoprostowaczy, to przegapię), to wiem że mam szansę nie zostać osłem w
    tej sytuacji. :P

    > Kobieta postanowiła zjechać z ronda, zajechała drogę autobusowi i doszło
    > do kolizji. Policja uznałą ją za winną i takie jest też moje zdanie o
    > tej sytuacji.

    Jechali z tego samego kierunku, nikt nie był zobligowany znakiem A-7, wtedy
    naturalnie ten z prawej ma pierwszeństwo wynikające z "posiadania" swojego
    pasa ruchu. Zatem prawidłowo: winna kobieta i żaden sąd jej nie pomoże.

    --
    Pozdor Myjk


  • 32. Data: 2014-05-27 14:55:53
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: szerszen <s...@t...pl>

    On Tue, 27 May 2014 13:08:52 +0200
    Myjk <m...@n...op.pl> wrote:



    > To może przyczytaj co napisałem -- napisałem właśnie CZEGO dotyczy znak A-7
    > (to jest kluczowe), a ty wyjeżdżasz nagle (niczym rondoprostowacz na "swój"
    > pas) coś o definicji pierwszeństwa.

    Ale tu nie bardzo jest co czytać, bo jak pisałem, znak określa teren obowiązywania, a
    definicja określa czym to jest. Z defunicji wynika jasno, nie było wymuszenia,
    wjechał na rondo bezkolizyjnie i tyle. Dalej to już są Twoje niczynim nie poprarte w
    prawie dywagacje.



    > Oczywiście, a kolizja, na "terenie" gdzie Mitsu miało ustąpić pierwszeństwa
    > BMW, się tak jakoś sama zrobiła. :>

    Bzdura potważana po wielokroć nie stanie się prawdą. Nie ma sensu pisać tego samego w
    kilku gałeziach, dla tego czekam na odpowiedzi na już zadane pytania.




    > Nie, ponieważ miał pierwszeństwo wynikające z A-7.

    Nie miał, znak stoi przed każdym wjazdem i dotyczy tylko i wyłącznie wjazdu na rondo,
    dlaczego Twoja argumentacja jest bez sensu, wykazałem Ci gdzie indziej.


    > Widać sąd ma racje tylko wtedy, gdy jego orzeczenie zgadza się z twoim
    > tokiem rozumowania -- i nie ważne że twoje myślenie może być błędne.

    Ja dopuszczam to, że mogę się mylić, problem tylko że na argumentacje sądu nie ma
    paragrafów, a co gorsza, sąd wyrok argumentuje zupełnie innymi czynnikami, zupełnie
    nie związanymi z kolizją. Nie byłby to pierwszy numer w wydawaniu wyroków, kiedy
    jakiś małomiasteczkowy sędzia poczuł się urażony i wydaje wyrok, cokolwiek sprzeczny
    z obowiązującym prawem.

    --
    pozdrawiam
    szerszen


  • 33. Data: 2014-05-27 18:54:08
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: mk4 <m...@d...nul>

    On 2014-05-27 14:39, szerszen wrote:
    > On Tue, 27 May 2014 13:04:32 +0200
    > Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
    >
    >
    >
    >> Bełkot o "nabywaniu" pierwszeństwa wraz z zajęciem pasa ruchu na _obszarze_
    >> _skrzyżowania_ jest dosyć typowy dla rondoprostowaczy -- bo traktują ten
    >> obszar jak odrębną drogę.
    >
    > Bełkotem to jest to co piszesz, przykład jest prosty.
    > Dojeżdzasz do ronda od dołu, w tym czasie auto wjeżdza z prawej strony, w momencie
    kiedy Ty wjeżdząsz na rondo od dołu auto jest na rondzie na wysokości górnego wjazdu,
    czyli 180 stopni od Ciebie. Wg. Twojej logiki, auto ma pierwszeńśtwo na rondzie, bo
    było tam pierwsze, jeśłi będzie się poruszać szybciej od Ciebie, wyprzedzi Cię i
    zjeżdzając z ronda przetnie Twój pas, to Ty jesteś winien kolizji, bo on miał
    pierwszeństwo przed Tobą.
    >
    > Tak to widzisz?

    Nie, on tak wcale nie napisal. Tylko ty starasz sie mu najpierw wetknac
    w usta swoje tezy i za chwile z tymi tezami polemizowac.

    Jesli nie potrafisz zorozumeic co Myjk napisal (albo znalezc gdzie to
    napisal) to po co wprowadzas zniepotrzebny zamet?

    --
    mk4


  • 34. Data: 2014-05-27 19:35:21
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: "nom" <n...@u...gazeta.pl>


    Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:20140527143934.067929623cf852a3aec5ddb1@tlen.pl
    ...
    On Tue, 27 May 2014 13:04:32 +0200

    >Nie, bo pierwszeńśtwo dotyczy wjazdu na rondo, a nie zjazdu z niego.
    >Zjeżdżając z ronda obowiazują takie same >przepisy jak przy zmianie pasa.
    >Bzdurność Twojej argumentacji wykazałem powyżej.

    Ja nie widzę na tym rondzie wydzielonych pasów ruchu. Argument, że mieszczą
    się tam dwa samochody do mnie nie przemawia, bo właśnie drogowcy
    "zeskrobali" warstwę jezdną z ulicy obok mnie o dwóch pasach ruchu i nie ma
    linni rozdzielających a spokojnie mieszczą się tam 4 samochody obok siebie,
    co nie znaczy, że zrobili z tej drogi ulicę o czterech pasach ruchu. :D


  • 35. Data: 2014-05-27 19:36:29
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 27 May 2014 14:22:02 +0200, MichaelData(R)

    > Masz gdzieś link do relacji kierowcy BMW? Nie czytałem.

    J.F podawał w swoim pierwszym poście,
    a na który odpisywałeś. ;P

    --
    Pozdor Myjk


  • 36. Data: 2014-05-27 19:42:39
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 27 May 2014 14:18:43 +0200, MichaelData(R)

    > Podałem iz zakładasz że prędkość obu pojazdów była równa.

    Nie, i nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy. :P

    > Zakładajac jednak że BMW miało np 50km/h a Mitsu 20km/h
    > to "wymuszenie" przez Mitsu upada w momencie wjazdu na rondo.

    Policzyłeś to w odniesieniu do tego ronda? :P Przy założonej prędkości BMW
    50km/h co daje 14m/s i 20km/h Mitsu co daje 5,5m/s. Przy gabarytach tego
    ronda (średnica ~50m, czyli po łuku jedzie się też ok. 50m) i założeniu
    stwierdzającym iż Mitsu wjechał na rondo gdy BMW jeszcze na nim nie było,
    to aby spotkali się w miejscu kolizji i zastanym stanie walenia Mitsu w BMW
    (a nie na odwrót), BMW musiałoby mieć nie 50 a min. 80 na liczniku. Śmiem
    twierdzić, że przy takim łuku jak na tym rondzie by się nie spotkali tam
    gdzie się spotkali, a jeśli nawet to zniszczenia byłyby drastycznie inne i
    dyskwalifikujące kierowcę Mitsu jako winnego. :P

    Jeśli nawet policja, która takie sprawy zazwyczaj "rozstrzyga" po
    najmniejszej linii oporu i "orzeka" winnym tego co przecina komuś tor
    jazdy, uznała że zawinił kierowca Mitsu, to ja nie mam więcej pytań.

    > Jest to okoliczność "łagodzaca" dla Mitsu.

    Jest, ale, sam przyznasz w świetle powyższego, nie w tym wypadku.

    > Mozliwe ze było inaczej. Moment kto-kogo wali jest
    > w sumie mało istotny ale jak widać w tym przypadku
    > obciąża kierowcę Mitsu.

    To bardzo istotne, bo pozwala ustalić szczegóły.

    > Nie mniej, powodem kolizji jest (powtarzam) zmiana pasa ruchu
    > i gdyby BMW nie dokonało tego (liczy się zawsze moment najblizszy
    > zdarzenia a nie odległy) nie byłoby kolizji.

    Ja też powtarzam. :P Kolizja jest wynikiem wjechania Mitsu na skrzyżowanie
    gdy należało pierwszeństwa ustąpić pojazdowi marki BMW, a potem dopiero
    jechać. Albo wjechać i ustąpić chociaż zjazd. Czy to jest naprawdę takie
    trudne żeby się tym miejscem podzielić? Szczerze mówiąc nie rozumiem tego
    zacietrzewienia. NAwet gdyby przepisy stanowiły inaczej, to jest to
    logiczne.

    > Ja sie raczej składam do kontrowersyjnej wersji oraz interpretowania
    > przez sąd zaistniałej sytuacji. Co tam było w szczegółach, mozna sie
    > tylko domyslać bo zapewne student tego nie napisze :)

    Ależ matematyka wszystko wyjaśnia. Akurat w przypadku tego ronda fakty są
    nieubłagane i jakich założeń by nie przyjąć, taranują kierownika Mitsubishi
    jak tramwaj.

    Czyli BMW może jechało szybko, ale 80-100/h? Z kolei jak jechało 50/h (a to
    już nie tak znowu szybko) to nie mogło być poza skrzyżowaniem tylko musiało
    być ewidentnie na skrzyżowaniu i kierownik Mitsu MUSIAŁ to widzieć. Aby
    doszło do kolizji tam gdzie do niej doszło to Mitsu musiało mieć niewiele
    mniej jak 40 w czasie wjazdu, itd.

    Wg mnie Mitsu widząc miejsce bezpardonowo się wpakowało na rondo a potem
    już typowo uzurpowało sobie prawo do przejazdu z regułą prawej ręki za
    pazuchą. Takich spotykam na pęczki na rondach będąc na miejscu BMW (i
    możesz wierzyć lub nie, jadę normalnie a nie wyścigowo). Z tą różnicą, że
    ja na siebie uważam -- szkoda mi potem czasu na szwędanie się po serwisach
    i sądach.

    --
    Pozdor Myjk


  • 37. Data: 2014-05-27 19:46:04
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 27 May 2014 14:48:32 +0200, szerszen

    > Mam praktycznie pewność, że nie nastąpiło wymuszenie pierwszeństwa.

    Oj, będę się powtarzać, ale skoro nie nastąpiło wymuszenie, to jakim cudem
    doszło do kolizji?

    > Wtedy do kolizji doszłoby przy wjeździe na rodno.

    Nie, ponieważ wiele zależy od położenia pojazdów, prędkości, próby
    uniknięcia kolizji w punkcie wymuszenia, etc. Dla ciebie wszystko jest
    zero-jedynkowe.

    > Przypominam, bo nie dostrzegasz tego, że do kolizji doszło kiedy oba
    > pojazdy były na rondzie i doszło do niej podczas zmiany pasa ruchu z
    > wewnętrznego na zewnętrzny i próbie opuszczenia ronda.

    Dziękuję za przypomnienie, ale powtarzanie tego w kółko nie złamie faktów.

    > Ok, ty nieprostowaczu rond.
    > Skoro jesteśmy tacy dosłowno, z definicji znaku wynika, że dotyczy on
    > drogi, najbliższej jezdni, nigdzie nie jest napisane że dotyczy "obszaru
    > skrzyżowania" jak próbujesz to imputować.

    Błagam...

    > Zatem jak mam skrzyżowanie typu T, to kiedy to pierwszeństwo "mija"?

    To ty napisz lepiej kiedy mija, wszak to ty twierdzisz że dotyczy tylko
    WJAZDU na skrzyżowanie -- gdziekolwiek to jest -- a parę metrów dalej to
    już nie wymuszenie, bo rzekomo już na "zjeździe".

    > Po dojeździe do kolejnego skrzyżowania, po zajęciu miejsca na drodze
    > uprzywilejowanej, czy może dopiero po iluś kilometrach poruszania się
    > nią?

    Jak już pisałem w drugim akapicie, zależy to od dopuszczalnej prędkości,
    prędkości faktycznej pojazdu wymuszanego, gdzie się znajduje w momencie
    wymuszenia, jakie reakcje podejmuje, etc. W żadnym wypadku jednak nie da
    się stwierdzić, że pierwszeństwa trzeba udzielić tylko na "wjeździe" a 2
    metry (a może 4, a może 10?) dalej to już nie jest "wjazd" (a jeśli 15m
    dalej to nawet nie zjazd, bo już dawno będzie za obszarem skrzyżowania)
    więc jak tam się dostanie strzała to już się jest niewinnym, bo się miało
    przecież swój pas i "pierwszeństwo".

    --
    Pozdor Myjk


  • 38. Data: 2014-05-27 19:47:28
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 27 May 2014 14:55:53 +0200, szerszen

    > Ale tu nie bardzo jest co czytać,

    Żeby odpowiadać z sensem, to wypada jednak czytać co oponent pisze.

    > bo jak pisałem, znak określa teren obowiązywania,

    To określ proszę ten "teren obowiązywania".
    Możesz nawet zakreskować na przykładzie rzeczonego ronda.

    > a definicja określa czym to jest.
    > Z defunicji wynika jasno, nie było wymuszenia,
    > wjechał na rondo bezkolizyjnie i tyle.

    Gdyby wjechał bezkolizyjnie, to by nie doszło do kolizji.

    > Dalej to już są Twoje niczynim nie poprarte
    > w prawie dywagacje.

    Oczywiście. W prawie nie jest zapisane, że A-7 dotyczy najbliższego
    skrzyżowania. W prawie nie jest określone co to jest skrzyżowanie. W końcu
    w prawie nie ma definicji ustąpienia pierwszeństwa. W takim razie proszę
    wskazać przepis który określa, że A-7 dotyczy tylko WJAZDU na skrzyżowanie
    oraz określa gdzie ten "teren wjazdu" się zaczyna i kończy.

    >> Oczywiście, a kolizja, na "terenie" gdzie Mitsu miało ustąpić pierwszeństwa
    >> BMW, się tak jakoś sama zrobiła. :>
    > Bzdura potważana po wielokroć nie stanie się prawdą. Nie ma sensu pisać
    > tego samego w kilku gałeziach, dla tego czekam na odpowiedzi na już
    > zadane pytania.

    Tu masz absolutną rację -- no, prawie. :>

    >> Nie, ponieważ miał pierwszeństwo wynikające z A-7.
    > Nie miał, znak stoi przed każdym wjazdem i dotyczy tylko i wyłącznie
    > wjazdu na rondo, dlaczego Twoja argumentacja jest bez sensu, wykazałem
    > Ci gdzie indziej.

    Poproszę o przepis (może być szczegółowy, rysunkowy, etc.) potwierdzający
    że A-7 dotyczy tylko i wyłącznie WJAZDU na skrzyżowanie.

    >> Widać sąd ma racje tylko wtedy, gdy jego orzeczenie zgadza się z twoim
    >> tokiem rozumowania -- i nie ważne że twoje myślenie może być błędne.
    > Ja dopuszczam to, że mogę się mylić, problem tylko że na argumentacje
    > sądu nie ma paragrafów, a co gorsza, sąd wyrok argumentuje zupełnie
    > innymi czynnikami, zupełnie nie związanymi z kolizją. Nie byłby to
    > pierwszy numer w wydawaniu wyroków, kiedy jakiś małomiasteczkowy sędzia
    > poczuł się urażony i wydaje wyrok, cokolwiek sprzeczny z obowiązującym
    > prawem.

    Akurat w tej kwestii (też) mam odmienne zdanie i uważam, że to kiedyś
    sędziowie w wielu sprawach szli na łatwiznę i orzekali po najmniejszej
    linii oporu. Tutaj jest sprawa odmienna, bo sąd poszedł pod prąd w stosunku
    do panujących ogólnie przeświadczeń o tego typu sytuacjach. Jest to w
    zasadzie precedens, podobnie jak to miało miejsce w sytuacji z Mercedesem
    (co jechał na zielonym a został już PRAWOMOCNIE uznany winnym śmierci
    trzech osób które staranował w wyniku jazdy z nadmierną prędkością i w
    związku faktem, że nie dał się innemu kierowcy zauważyć).

    --
    Pozdor Myjk


  • 39. Data: 2014-05-27 21:21:36
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: BartekK <s...@d...org>

    W dniu 2014-05-26 13:26, Myjk pisze:
    > http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-sprawa
    -ronda-w-radomiu-jest-wyrok,nId,1420598
    >
    > Nie cytuję całości, bo "rondoprostowacz" zbyt dużo się pruje na temat
    > swojej niedoli zamiast skupić się na konkretach. :P Truje coś o złej
    > policji, złym biegłym, a przecież podstawą orzeczenia jest, że nie ustąpił
    > pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na skrzyżowaniu (co potwierdził
    > nawet w "filmiku" przez siebie stworzonym).
    >
    Tu masz takiego samego ale ze wschodu:
    http://fishki.net/auto/1272549-avarija-na-kolce.html
    ?mode=auto

    --
    | Bartłomiej Kuźniewski
    | s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
    | http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
    173


  • 40. Data: 2014-05-27 22:55:48
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    W dniu 2014-05-27 19:46, Myjk pisze:

    > W żadnym wypadku jednak nie da
    > się stwierdzić, że pierwszeństwa trzeba udzielić tylko na "wjeździe" a 2
    > metry (a może 4, a może 10?) dalej to już nie jest "wjazd" (a jeśli 15m
    > dalej to nawet nie zjazd, bo już dawno będzie za obszarem skrzyżowania)
    > więc jak tam się dostanie strzała to już się jest niewinnym, bo się miało
    > przecież swój pas i "pierwszeństwo".

    Twoim sposobem myślenia, to włączając się do ruchu przez a7, typ który
    był na niej wcześniej, możne olewać art. 22 ust. 4 PORD i zmieniać pasu
    w zależności od muzyki w radio, a ten który się dołączył musi mu ustępować.

    Sprytne...


    Zadam Ci kilka pytań, żebym był w stanie wyjaśnić samemu sobie w jaki
    sposób pojmujesz poruszanie po soro:

    wjeżdżasz na soro wjazdem "południowym", jest to rondo - czyli pasy
    (typu p1) krążą wokół wysepki, chcesz zjechać zjazdem "zachodnim",
    zajmujesz wewnętrzny pas. W tym czasie z wjazdu wschodniego na pas
    zewnętrzny wjeżdża pojazd 2. Jedziecie łeb w łeb. Olewacie zjazd
    północny. Ty odbijasz w prawo i chcesz wyjechać zjazdem zachodnim,
    pojazd 2 dalej jedzie prosto (po łuku) pasem zewnętrznym, bo chce
    zjechać zjazdem południowym. Zderzacie się. Kto jest winny?



strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 50 ... 72


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: