eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaphotoshop z USA
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 106

  • 71. Data: 2009-07-07 18:12:12
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 6 Jul 2009, JA wrote:

    > On 2009-07-06 19:55:38 +0200, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    > said:
    >
    >> Przypomnę jeszcze: przepis z P.A. dotyczący m.in. prawa rozporządzania
    >> nabytkiem "wprowadzonym na teren UE" zawiera właśnie to ograniczenie:
    >> można się kłócić czy zastrzeżenie o OEM, wszelkie "zakazy odsprzedaży"
    >> i podobne numery mają w ogóle moc prawną, ale tylko dla programu
    >> który został uprzednio przed licencjo*dawcę* *wprowadzony na teren UE*.
    >
    > Zdaje, się że u naszych zachodnich sąsiadów można odsprzedać OEM-a.

    Ale ten program pochodzi *SPOZA EUROPY* - i w tym jest problem
    (i o tym piszę) - to samo dotyczy "zachodnich sąsiadów"!
    Moim zdaniem, obrona stanowiska takiego jak w .de jest w .pl
    możliwa (czemu dawałem wyraz na .prawo), ale musisz kupić
    OEM który "wprowadzony" do Europy - zakup czegoś co jest
    "w obrocie" poza .eu nie podpada pod ów przepis.

    "Ochrona nabywcy" o której piszę dotyczy wyłącznie programów
    wprowadzonych do EOG, przepis jest prosty:
    http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_(ustaw
    a)
    +++
    3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu
    na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje
    prawo do zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem
    na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjštkiem jego
    najmu lub użyczenia.
    ---

    pzdr, Gotfryd


  • 72. Data: 2009-07-07 18:22:39
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 7 Jul 2009, de Fresz wrote:

    > Licencja jest równie zbywalna, jak para używanych gaci ;-)

    Pod jednym warunkiem: że utwór (*TEN* utwór!) został "wprowadzony
    do obrotu" na terenie .eu
    Czyli osobna uprawniona przez posiadacza PA (mogła mieć to uprawnienie
    "w łańcuszku") miała prawo aby *SPRZEDAĆ* (bądź podarować bądź jakoś
    inaczej legalnie przekazać, np. w leasingu) prawo do posługiwania
    się utworem *na terenie EOG* (trochę szerzej niż ściśle zdefiniowana
    Unia Europejska, wchodzą również inne kraje).

    Ów przepis o "wyczepaniu prawa do zezwalania na dalszy obrót" *nie
    dotyczy* towarów które nie zostały "wprowadzone do obrotu w EOG"!

    A tu mamy taki przypadek - program został "wprowadzony" w USA.
    A nie ma podstaw do zakładania że jest to *ten sam* program,
    który można kupić np. w .gb - wystarczy że instrukcja na płycie
    instalacyjnej będzie się różniła, prawda?

    >> Różnica jest taka jak kupić sobie bilet na
    >> przejazd autobusem a kupić sobie autobus ;)
    >
    > Nie, bliższe będzie porównanie do książki. Wyobrażasz sobie, że wymagana
    > byłaby zgoda autora/wydawnictwa za każdym razem, gdybyś chciał ją komuś
    > pożyczyć

    No oczywiście, że jest potrzebna zgoda :P (o ile wypożyczenie przekracza
    zakres "użytku osobistego" oraz nie jesteś biblioteką), nie wiedziałeś?
    :O

    > lub sprzedać?

    Oczywiście, tu masz rację.
    Problem w tym że ustawa PA nie reguluje jasno przypadku sprowadzenia
    "spoza europy", i w takim przypadku pewnie tylko umowy m-nar. regulują :(
    Cytat z art. 51 posłałem w poście obok, ale jeszcze raz:
    http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_(ustaw
    a)
    +++
    3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium

    Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    (a nie "wprowadzenie w ogóle i gdziekolwiek")
    na dalszy obrót takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
    z wyjštkiem jego najmu lub użyczenia.
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    (tak tak, książki też to dotyczy!)


    pzdr, Gotfryd


  • 73. Data: 2009-07-07 18:28:12
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 6 Jul 2009, mg wrote:

    > (P - policjant, S - student)
    >
    > P: tu jest nielegalny OpenOffice, zabieramy ten sprzęt
    > S: OpenOffice nie może być nielegalny
    > P: my się nie znamy, specjalista to zbada

    Od zawsze piszę, że nie rozumiem konstrukcji prawa: wszystkim
    się płaci i "dokłada".
    Policjantowi się płaci, prokuratorowi się płaci, sędziemu
    się płaci - dobra, to rozumiemy a priori.
    Ale przestępca po skazaniu na więzenie też jest finansowany
    "z budżetu"!
    A na odszkodowanie za szkody wyrządzone decyzjami "wymiaru"
    podejrzanym, poszkodowanym i świadkom - "nic się nie należy".

    I w ten sposób można:
    - dokonywać zbędnych zajęć i zatrzyman
    - namyślać się pół roku nad posłaniem sprzętu do biegłego "bo
    jest kolejka".

    IMO - "logic error".

    pzdr, Gotfryd


  • 74. Data: 2009-07-07 19:02:23
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2009-07-07 15:08:04 +0200, januszek <j...@p...irc.pl> said:

    > Hmm... Bo to działa tak, że dopóki nie zostaną uznane za klauzule
    > niedozwolone to są zgodne z prawem ;)

    Jeśli ustawodawca w prawie wyraźnie napisał, że odsprzedawanie jest
    legalne, to cokolwiek by na ten temat producent sobie twierdził, nie ma
    to mocy wiążącej - a więc wszelkie jego roszczenia przed sądem będą
    tylko stratą czasu (stron obu) i kasy (pozywającego).



    > Przytoczyłeś tu Art.51.2 UPA jako
    > argument równy prawdzie objawionej ;) Chciałbym, żeby już nie ciągnąć
    > jałowej debaty zapytać tylko o to jakie konkretnie prawo zakazuje
    > możliwości aby w Umowie licencyjnej strony mogły wyłączyć ten Art.51.2
    > UPA,

    Czy określenie "wprowadzenie do obrotu" jest dla Ciebie naprawdę aż tak
    niezrozumiałe, czy tak tylko filozofujesz dla sportu?


    >> Nic. Zupełnie nic. Dalej będę olewał sikiem falistym i postępował wedle
    >> uznania, a w zgodzie z obowiązującym prawem.
    >
    > Nie w zgodzie z prawem tylko w zgodzie ze swoim widzimisie o prawie ;)

    Na pewno nie będę się przejmował widzimisiem sprzedawcy na temat tego prawa.

    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 75. Data: 2009-07-07 22:48:59
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: "adam" <j...@o...maile.com>

    Użytkownik "januszek" napisał
    >> Zacytuj fragment licencji, ktory tak twierdzi. Dla ulatwienia:
    >> http://www.adobe.com/products/eulas/pdfs/Gen_WWCombi
    ned-combined-20080623_1026.pdf
    >
    > W polskiej nie ma nic takiego. Amerykanskiej nie podejmuj sie
    > analizowac.

    A niby dlaczego ?
    Jakiś czas temu studiowałem licencję z iStockphoto. Wszystko grało, kupiłem
    zdjęcia i błyskotliwie skonstatowałem iż iS dziala w wersji pl ; )
    Zacząłem czytać polską wersję licencji i wszystko to co było jasne,
    przestalo takim być.
    Nie wiem, albo ktoś u nas spier*ł tłumaczenie albo doszła jakaś domorosła
    twórczość w oparciu o nasze poszarpane prawo bo przez długą chwilę miałem
    wrażenie iż cały zakup będzie psu na budę.

    adam


  • 76. Data: 2009-07-08 00:56:23
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: "Zygmunt M. Zarzecki" <z...@m...zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com>


    >> Musisz isc sie wyspowiadac.
    >>
    >>> (ile to z grubsza kosztuje)
    >> "Co laska".
    >
    > Może orientuje się w temacie ktoś z wyższym poziomem intelektualnym?

    ROTFL!
    Jakie pytanie taka odpowiedź.

    Kupuję płyty cd-audio w amazonie. Czy muszę je legalizować w Polsce?

    Jeśli masz SN i/lub pudełko to wszystko jest cacy.
    Poza tym, nie wiem jak Adobe, niektóre programy można zarejestrować.

    A debili z urzędów puszcza się na /dev/drzewo.

    Sprawę z naliczaniem wartości darmowych "linuksów" na komputerach w
    firmach wg cen windows przed durnia z urzędu znasz?

    zyga


  • 77. Data: 2009-07-08 04:31:39
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    adam napisał(a):

    > A niby dlaczego ?
    > Jakiś czas temu studiowałem licencję z iStockphoto. Wszystko grało, kupiłem
    > zdjęcia i błyskotliwie skonstatowałem iż iS dziala w wersji pl ; )
    > Zacząłem czytać polską wersję licencji i wszystko to co było jasne,
    > przestalo takim być.
    > Nie wiem, albo ktoś u nas spier*ł tłumaczenie albo doszła jakaś domorosła
    > twórczość w oparciu o nasze poszarpane prawo bo przez długą chwilę miałem
    > wrażenie iż cały zakup będzie psu na budę.

    Z powyższego rozumiem, że z prawniczego amerykańskiego wyczytałeś co
    chciałeś wyczytać ale już ten sam manewr z tekstem w polskim prawniczym
    nie udał się, prawda? ;)

    j.


  • 78. Data: 2009-07-08 04:34:28
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    de Fresz napisał(a):

    >> Hmm... Bo to działa tak, że dopóki nie zostaną uznane za klauzule
    >> niedozwolone to są zgodne z prawem ;)

    > Jeśli ustawodawca w prawie wyraźnie napisał, że odsprzedawanie jest
    > legalne, to cokolwiek by na ten temat producent sobie twierdził, nie ma
    > to mocy wiążącej - a więc wszelkie jego roszczenia przed sądem będą
    > tylko stratą czasu (stron obu) i kasy (pozywającego).

    Dopóki ustawodawca nie napisze, że zapis w Umowie wyłączający ten o
    odsprzedaniu nie może zostać wykluczony to nie masz racji.

    >> Przytoczyłeś tu Art.51.2 UPA jako
    >> argument równy prawdzie objawionej ;) Chciałbym, żeby już nie ciągnąć
    >> jałowej debaty zapytać tylko o to jakie konkretnie prawo zakazuje
    >> możliwości aby w Umowie licencyjnej strony mogły wyłączyć ten Art.51.2
    >> UPA,

    > Czy określenie "wprowadzenie do obrotu" jest dla Ciebie naprawdę aż tak
    > niezrozumiałe, czy tak tylko filozofujesz dla sportu?

    W różnych ustawach "wprowadzenie do obrotu" ma różne znaczenia. Nie
    traktowałbym więc tego jako prawdy objawionej. Po za tym co to ma do
    rzeczy?

    j.


  • 79. Data: 2009-07-08 07:55:59
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>

    On 2009-07-08 06:34:28 +0200, januszek <j...@p...irc.pl> said:

    >>> Hmm... Bo to działa tak, że dopóki nie zostaną uznane za klauzule
    >>> niedozwolone to są zgodne z prawem ;)
    >
    >> Jeśli ustawodawca w prawie wyraźnie napisał, że odsprzedawanie jest
    >> legalne, to cokolwiek by na ten temat producent sobie twierdził, nie ma
    >> to mocy wiążącej - a więc wszelkie jego roszczenia przed sądem będą
    >> tylko stratą czasu (stron obu) i kasy (pozywającego).
    >
    > Dopóki ustawodawca nie napisze, że zapis w Umowie wyłączający ten o
    > odsprzedaniu nie może zostać wykluczony to nie masz racji.

    Dalej nie rozumiesz (albo udajesz). To producent twierdzi że niezgodne
    z licencją jest coś, co w polskim prawie jest jasno określone jako
    legalne. Więc w razie niemca, tenże producent może sobie rościć i tupać
    nóżką ile zechce, przed sądem szanse na powodzenie ma nikłe (tak,
    również w tej szacownej instytucji zdarzają się ludzie nie dość że
    najzwyczajniej głupii, to mający braki w wykształceniu).
    Zresztą weźże sprawdź sobie, jaka jest definicja klauzuli
    niedozowolnej, bo ten przypadek jak najbardziej spełnia wszystkie
    warunki.


    >>> Przytoczyłeś tu Art.51.2 UPA jako
    >>> argument równy prawdzie objawionej ;) Chciałbym, żeby już nie ciągnąć
    >>> jałowej debaty zapytać tylko o to jakie konkretnie prawo zakazuje
    >>> możliwości aby w Umowie licencyjnej strony mogły wyłączyć ten Art.51.2
    >>> UPA,
    >
    >> Czy określenie "wprowadzenie do obrotu" jest dla Ciebie naprawdę aż tak
    >> niezrozumiałe, czy tak tylko filozofujesz dla sportu?
    >
    > W różnych ustawach "wprowadzenie do obrotu" ma różne znaczenia. Nie
    > traktowałbym więc tego jako prawdy objawionej. Po za tym co to ma do
    > rzeczy?

    Dżizas... Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy towarem nabywanym z
    półki, a robionym na zamówenie, gdzie obie strony mają szansę uzgodnić
    warunki?


    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 80. Data: 2009-07-08 08:14:54
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    de Fresz napisał(a):

    > Dalej nie rozumiesz (albo udajesz). To producent twierdzi że niezgodne
    > z licencją jest coś, co w polskim prawie jest jasno określone jako
    > legalne.

    Zupełnie nie tak. Zapis który przytoczyłeś nie jest ważniejszy niż
    zawarta umowa i nie moze byc podstawa do uznania tresci umowy za
    niewazna. Podstawa dla calej galezi prawa dotyczacego umow jest swieta
    zasada o swobodzie ich ksztaltowania. Zeby taki zapis byl wazniejszy niz
    tresc umowy musza byc spelnione specjalne warunki. Krotko mowiac ten
    zapis powinien byc intrerpretowany tak: "o ile w tresci umowy nie
    zawarto to...".

    >>> Czy określenie "wprowadzenie do obrotu" jest dla Ciebie naprawdę aż tak
    >>> niezrozumiałe, czy tak tylko filozofujesz dla sportu?

    >> W różnych ustawach "wprowadzenie do obrotu" ma różne znaczenia. Nie
    >> traktowałbym więc tego jako prawdy objawionej. Po za tym co to ma do
    >> rzeczy?

    > Dżizas... Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy towarem nabywanym z
    > półki, a robionym na zamówenie, gdzie obie strony mają szansę uzgodnić
    > warunki?

    Już ktoś zwrócił uwagę na to, że do obrotu jako egzemplarz zostało
    wprowadzone ofoliowane pudełko. To ofoliowane pudełko jest przez
    producenta sprzedawane do dystrybutorów, którzy odsprzedają je
    hurtowniom w których zaopatrują się sklepy żeby wystawić je na półce. I
    mimo tego, że egzemplarz już się "obraca" (bo sprzedano go już dwa razy)
    to utwór używany nie jest (a konkretnie to licencja na używanie
    zawartego w środku utworu nie została jeszcze użyta). To dzieje się
    dopiero wtedy kiedy utwór trafi do użytkownika utworu. Ten sam utwór
    może do niego trafić także w postaci elektronicznej np. przez zakup
    licencji w internecie . co ważne bez nośnika . bez którego przecież nie
    można mówić o konkretnym egzemplarzu. Co logicznie sprowadza pojęcie
    egzemplarza do utworów trwale związanych ze swoim nośnikiem. Podkreślam:
    TRWALE. Utwory mogące być używane bez nośnika egzemplarzem być nazywane
    nie mogą.

    W tym wątku, w poście obok ktoś przywołał licencje z iStockphoto
    <http://jezykpolski.istockphoto.com/license.php> i to jest dobry
    przykład bo są tam zapisy oznaczające zakaz zbywania prawa do użycia
    treści. Mało tego, jest tam nawet i taki zapis: .Modyfikowanie,
    publikowanie, przesylanie, przekazywanie lub sprzedawanie,
    reprodukowanie, uzywanie do tworzenia prac pochodnych, dystrybuowanie,
    odtwarzanie, prezentowanie, odtwarzanie technika inzynierii wstecznej
    (reverse engineering) lub wykorzystywanie jakiejkolwiek czesci lub
    calosci Zawartosci w dowolny inny sposób, poza wyraznie okreslonymi jako
    dozwolone w niniejszej Umowie czlonkowskiej lub dowolnej innej umowie
    obejmujacej taka Zawartosc lub jej czesc w momencie pobierania (na
    przyklad Umowie licencyjnej zawartosci), jest zabronione. co w praktyce
    oznacza, że z pobranym utworem możesz zrobić tylko i wyłącznie to na co
    zezwala licencja. I co? Skoro jest Twoim zdaniem bezprawna więc Twoim
    zdaniem możesz sobie z obrazkami z iStockphoto robić co tylko chcesz czy
    też Twoim zdaniem z uwagi na treść licencji powinieneś korzystać z
    innego serwisu typu foto-stock? ;)

    j.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: