-
31. Data: 2011-05-20 12:53:45
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: mg <a...@p...onet.pl>
> Mówię o tym, że nie musi tłumaczyć
> swojej sztuki w swojej głowie w momencie jej tworzenia. Dlatego proces
> twórczy jest czymś płynnym i nie można go sprowadzić do "widzę to lub
> owo" nawet jeśli to coś nazwiemy pięknem.
>
Zgadza się.
Nie ma przepisu na sztukę.
> Analizowanie twórczości własnej
> w czasie jej powstawania dosłownie spłyca tą twórczość.
>
Zgadza się.
Trzeba "odpłynąć" czyli "zamyślić się" ale "nie myśleć".
> Artysta nie musi "dodawać do piękna, ujmować od piękna".
>
Zgadza się.
"Poets say science takes away from the beauty of the stars - mere
globs of gas atoms. I, too, can see the stars on a desert night, and
feel them. But do I see less or more?"
Richard P. Feynman
> Dla artysty patrzenie na "powierzchowne piękno" jest procesem ciągłym, zmiennym.
> Naukowiec doceni co widzi i przejdzie do kolejnej warstwy.
> ....
>
Zgadza się.
Feynman wciąż powracał do rzeczy "prostych", "oczywistych". Twierdził,
że trzeba do nich wracać by wciąż starać się dostrzec w nich coś
nowego. Nawet z tego powodu podziękował Eisteinowi za propozycję
współpracy i zajął się wykładaniem fizyki na pierwszym roku.
> A jeśli "artysta" zaczyna postrzegać świat przez pryzmat swojej wiedzy
> jest to jego definitywny koniec.
>
Dokładnie :)
Pisałem wcześniej, że sztuką jest wyjście poza codzienność, poza to co
wiemy. Stosując tylko to co wiesz będziesz tkwił w tym co wiesz.
> To co dzieje się obecnie w sztuce traktuję jako triumf wiedzy nawet
> jeśli jej dawki są bardzo niewielkie. Widocznie ci co przedawkowali
> mają słabą głowę:)
>
Myślę że mieszamy pojęcia "triumf wiedzy" i "triumf rozumu". Rozum
jest ograniczony przez wiedzę.
"Science is the belief in the ignorance of experts."
Richard P. Feynman
"Physics is like sex: sure, it may give some practical results, but
that's not why we do it."
Richard P. Feynman
PS
Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
dzieła. Mówię to co myślę na temat co ktoś stworzył. Oczekuję otwartej
dyskusji. Intuicyjne działanie za wyklucza dyskusji nad dziełem.
http://www.youtube.com/watch?v=-ciFTP_KRy4
Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)
-
32. Data: 2011-05-20 12:57:11
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: mg <a...@p...onet.pl>
> Mówię o tym, że nie musi tłumaczyć
> swojej sztuki w swojej głowie w momencie jej tworzenia. Dlatego proces
> twórczy jest czymś płynnym i nie można go sprowadzić do "widzę to lub
> owo" nawet jeśli to coś nazwiemy pięknem.
Zgadza się.
Nie ma przepisu na sztukę.
> Analizowanie twórczości własnej
> w czasie jej powstawania dosłownie spłyca tą twórczość.
Zgadza się.
Trzeba "odpłynąć" czyli "zamyślić się" ale "nie myśleć".
> Artysta nie musi "dodawać do piękna, ujmować od piękna".
Zgadza się.
"Poets say science takes away from the beauty of the stars - mere
globs of gas atoms. I, too, can see the stars on a desert night, and
feel them. But do I see less or more?"
Richard P. Feynman
> Dla artysty patrzenie na "powierzchowne piękno" jest procesem ciągłym, zmiennym.
> Naukowiec doceni co widzi i przejdzie do kolejnej warstwy.
> ....
Zgadza się.
Feynman wciąż powracał do rzeczy "prostych", "oczywistych". Twierdził,
że trzeba do nich wracać by wciąż starać się dostrzec w nich coś
nowego. Nawet z tego powodu podziękował Eisteinowi za propozycję
współpracy i zajął się wykładaniem fizyki na pierwszym roku.
> A jeśli "artysta" zaczyna postrzegać świat przez pryzmat swojej wiedzy
> jest to jego definitywny koniec.
Dokładnie :)
Pisałem wcześniej, że sztuką jest wyjście poza codzienność, poza to co
wiemy. Stosując tylko to co wiesz będziesz tkwił w tym co wiesz.
> To co dzieje się obecnie w sztuce traktuję jako triumf wiedzy nawet
> jeśli jej dawki są bardzo niewielkie. Widocznie ci co przedawkowali
> mają słabą głowę:)
Myślę że mieszamy pojęcia "triumf wiedzy" i "triumf rozumu". Rozum
jest ograniczony przez wiedzę.
"Science is the belief in the ignorance of experts."
Richard P. Feynman
"Physics is like sex: sure, it may give some practical results, but
that's not why we do it."
Richard P. Feynman
PS
Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
dzieła. Mówię to co myślę na temat tego co ktoś stworzył. Oczekuję
otwartej
dyskusji. Intuicyjne działanie nie wyklucza dyskusji nad dziełem.
http://www.youtube.com/watch?v=-ciFTP_KRy4
Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)
-
33. Data: 2011-05-20 14:43:09
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
> dzieła.
Skądże znowu. Mnie drażni gdy "artysta tworzy według projektu". To
mnie dobija, męczy. Widzę masy Salierich dobijających swojego Mozatra.
Im się zdaje, że ich może być na wierzchu, że go oszukają. A to oni
się oszukują oszukując jego.
Trochę przeraża mnie, że po tylu zdaniach wysnuwasz wniosek o analizie
gotowego dzieła:)
> Mówię to co myślę na temat tego co ktoś stworzył. Oczekuję
> otwartej
> dyskusji. Intuicyjne działanie nie wyklucza dyskusji nad dziełem.
Zaznaczam, że nie dyskutuję tu nad dziełem tylko nad stanem artystów.
> Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)
Za dużo piszesz. Ja zresztą też:)
marek
-
34. Data: 2011-05-20 20:17:08
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"S." <h...@p...onet.pl> wrote:
[...]
> Podejrzenia o pranie pieniędzy zostawmy służbom, którym się za to
> płaci. W NY będzie to pewnie FBI czy inna tego typu instytucja.
Chodziło tylko o to, że na grupie zaczęło się już roztrząsanie pt.
"ile artyzmu w tym knocie" i "ile naprawdę jest to warte", a przyczyny
mogą być znacznie bardziej prozaiczne, które też trzeba brać pod
rozwagę. Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
[mr.]
-
35. Data: 2011-05-20 20:34:39
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Podejrzenia o pranie pieniędzy zostawmy służbom, którym się za to
> > płaci. W NY będzie to pewnie FBI czy inna tego typu instytucja.
>
> Chodziło tylko o to, że na grupie zaczęło się już roztrząsanie pt.
> "ile artyzmu w tym knocie" i "ile naprawdę jest to warte", a przyczyny
> mogą być znacznie bardziej prozaiczne, które też trzeba brać pod
> rozwagę.
Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
(tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.
Nawet jeśli ktoś wyprał pieniądze w ogóle nie powinno nas to zajmować.
No bo rozumiem, że interesuje cię fotografia?..
> Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
> procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
> rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
spisek:)
marek
-
36. Data: 2011-05-20 22:05:43
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"marek augustynski" <m...@g...com> wrote:
[...]
> Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
> knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
> (tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
> na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.
Na pewno zdjęcie nie jest tak trywialne, jak to niektórym mogłoby
się wydawać ("sam bym takie zrobił..."). Ma w sobie to coś, czego
pozornie nie widać, i czego nie da się tak od razu łopatologicznie
wytłumaczyć: chwyty a)., b).; trik x). etc. jak to ma miejsce w
przypadku większości "świetnych" portretów.
Pod tym względem przyrównałbym je do proponowanego kiedyś przez
ciebie:
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.colinp
antall.com/flowers%2520gladioli%25202.jpg&imgrefurl=
http://www.colinpantall.com/&usg=__QWqPQqzB6b4sqE3mm
RHn13Nfc0s=&h=709&w=709&sz=169&hl=pl&start=6&zoom=1&
itbs=1&tbnid=oCVEI-sNyE7GRM:&tbnh=140&tbnw=140&prev=
/search%3Fq%3D%2522flowers%2Bgladioli%2B%2522%26hl%3
Dpl%26newwindow%3D1%26safe%3Doff%26sa%3DG%26sout%3D1
%26as_st%3Dy%26biw%3D1024%26bih%3D696%26tbm%3Disch&e
i=f-DWTcnJJovysgaoya2uBw
(miniaturka Google, bo oryginał już chyba zniknął)
robiące wrażenie właśnie dzięki pójściu pod prąd "obowiązujących" w
portrecie zasad.
>> Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
>> procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
>> rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
>
> spisek:)
Częściowo tak (ale to temat na zupełnie inną dyskusję :) ,
częściowo równanie do najniższego wspólnego mianownika, a częściowo
poziom TV redaktorów, dla których "gładkość" i powierzchowność są
znacznie ważniejsze od predyspozycji merytorycznych, przez co w
telewizyjnych wiadomościach nawet jeden komunikat może zawierać kilka
wewnętrznych sprzeczności, plus jednostronny obraz sprawy i grube
uproszczenia od których ręce opadają (w końcu nie ja to odkryłem,
przeciwnie - media elektroniczne od lat są oskarżane, że nie objaśniają
ludziom otaczającego świata).
Mariusz [mr.]
-
37. Data: 2011-05-21 09:39:48
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
> > knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
> > (tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
> > na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.
>
> Na pewno zdjęcie nie jest tak trywialne, jak to niektórym mogłoby
> się wydawać ("sam bym takie zrobił..."). Ma w sobie to coś, czego
> pozornie nie widać, i czego nie da się tak od razu łopatologicznie
> wytłumaczyć: chwyty a)., b).; trik x). etc. jak to ma miejsce w
> przypadku większości "świetnych" portretów.
Dokładnie. Może intuicyjnie, będąc dobrym psychologiem, można dostrzec
szopkę w tej twarzy ale nie jest to oczywiste i wymyka się.
> Pod tym względem przyrównałbym je do proponowanego kiedyś przez
> ciebie:
>
> http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.colinp
antall.com/flower...
A tak, piękne. Niestety Colin od tamtego czasu zdążył się już
"przylepić";) Ale rozumiem, że to trudne. Fotografowanie ludzi.
http://colinpantall3.blogspot.com/
> >> Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
> >> procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
> >> rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
>
> > spisek:)
>
> Częściowo tak (ale to temat na zupełnie inną dyskusję :) ,
> częściowo równanie do najniższego wspólnego mianownika, a częściowo
> poziom TV redaktorów, dla których "gładkość" i powierzchowność są
> znacznie ważniejsze od predyspozycji merytorycznych, przez co w
> telewizyjnych wiadomościach nawet jeden komunikat może zawierać kilka
> wewnętrznych sprzeczności, plus jednostronny obraz sprawy i grube
> uproszczenia od których ręce opadają (w końcu nie ja to odkryłem,
> przeciwnie - media elektroniczne od lat są oskarżane, że nie objaśniają
> ludziom otaczającego świata).
Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
Internet, możesz weryfikować. I od ciebie zależy ile z tego
przetworzysz. Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
"pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
wypowiedziałeś się:)
marek
-
38. Data: 2011-05-21 15:17:44
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"marek augustynski" <m...@g...com> wrote:
[...]
> Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
> Internet, możesz weryfikować.
I nie przestanę twierdzić, że Internet to wspaniały wynalazek (jako
zresztą jego weteran - jak niedawno policzyłem - już 16 lat podpięty do
kabla :) , choćby właśnie tylko za to, że przełamał monopol władzy na
indoktrynacyjne wykorzystywanie TV (o tym, jak bardzo boli fakt, że
społeczeństwo zyskało tak naprawdę pierwszy dwukierunkowy kanał
informacji świadczą rozmaite ustawowe wrzutki obliczone na
koncesjonowanie Internetu, odcinanie od sieci nieprawomyślnych,
łamiących zasady PC - marksizmu kulturowego, ostatni nalot ABW na
internautę oraz miększe wykręcanie rąk niewygodnym pod pozorem piractwa,
a w naszym przypadku np. pornografii dziecięcej :)
> Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
> opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
> niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
> wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
> "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
> czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
> wypowiedziałeś się:)
Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
pozostać anonimowy, to widząc na grupie gotowy już schemat
scholastycznej dyskusji pt. "ile sztuki w tej sztuce i na ile milionów
tak naprawdę zasługuje" wolałem niektórym zaoszczędzić negatywnych
emocji związanych ze skakaniem sobie do oczu i po prostu wtrącić
przypomnienie, iż rzeczywistość potrafi być bardziej skomplikowana.
Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym, wychowanym
na lukrowanej (i kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego
spiskową teorią dziejów.
"Gdyby Bóg chciał zasięgnąć mej rady przed przystąpieniem do
Stworzenia, sugerowałbym coś prostszego".
Alfons, król Kastylii (XV w.)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
39. Data: 2011-05-21 15:29:15
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"marek augustynski" <m...@g...com> wrote:
[...]
> Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
> Internet, możesz weryfikować.
I nie przestanę twierdzić, że Internet to wspaniały wynalazek (jako
zresztą jego weteran - jak niedawno policzyłem - już 16 lat podpięty do
kabla :) , choćby właśnie tylko za to, że przełamał monopol władzy na
indoktrynacyjne wykorzystywanie TV (o tym, jak bardzo boli fakt, że
społeczeństwo zyskało tak naprawdę pierwszy dwukierunkowy kanał
informacji świadczą rozmaite ustawowe wrzutki obliczone na
koncesjonowanie Internetu, odcinanie od sieci nieprawomyślnych,
łamiących zasady PC - marksizmu kulturowego, ostatni nalot ABW na
internautę oraz miększe wykręcanie rąk niewygodnym pod pozorem piractwa,
a w naszym przypadku np. posiadania na dysku choćby podrzuconej sztuki
pornografii dziecięcej :)
> Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
> opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
> niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
> wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
> "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
> czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
> wypowiedziałeś się:)
Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
pozostać anonimowy, to widząc na grupie gotowy już schemat
scholastycznej dyskusji pt. "ile sztuki w tej sztuce i na ile milionów
tak naprawdę zasługuje" wolałem niektórym zaoszczędzić negatywnych
emocji związanych ze skakaniem sobie do oczu i po prostu wtrącić
przypomnienie, iż rzeczywistość potrafi być bardziej skomplikowana.
Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym,
wychowanym na lukrowanej, pełnej dziecinnych uproszczeń (i
kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego spiskową
teorią dziejów.
"Gdyby Bóg chciał zasięgnąć mej rady przed przystąpieniem do
Stworzenia, sugerowałbym coś prostszego".
Alfons, król Kastylii (XV w.)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
40. Data: 2011-05-21 16:10:44
Temat: Re: najdroższa fotografia świata
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
> > opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
> > niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
> > wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
> > "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
> > czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
> > wypowiedziałeś się:)
>
> Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
> przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
> światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
> pozostać anonimowy...
Akurat autorka ma wyrobioną pozycję i jest słynna na cały świat z
serii "Untitled", do której należy przywołane zdjęcie. No ale to jest
akurat zły argument bo sława nie powinna decydować o wartości zdjęć.
Na pewno decyduje, ale nie powinna bo niby z jakiej racji?
Bezrefleksyjne przyjmowanie wygórowanej ceny, lub chociażby
przypisywanie zdolności, tylko dlatego, że twórca jest znany jest
zjawiskiem odrażającym.
Kupiec zdjęcia ma pełne prawo do zachowania anonimowości.
Wiesz. Ja również nierzadko posługuję się intuicją, co wręcz wygląda i
pewnie czasem jest insynuacją. Nie myśl, że mnie to jakoś szczególnie
odstręcza. Daleki jestem jednak od traktowania tego typu zachowań jako
źródła faktów. Wykorzystuję je w relacjach z innymi ludźmi, aby lepiej
poznać siebie i ich. To wszystko. Powiedzmy mam przed sobą człowieka i
widzę, że on mnie okłamuje, czuję to całym sobą. Nie mogę mu udowodnić
ale wiem. Widząc fałsz mam szansę zbliżyć się do jakiejś tam prawdy,
której poszukuję. A akurat tak się składa, że w portrecie jest to
bardzo ważna rzecz. Nie możesz być dobrym portrecistą nie będąc dobrym
psychologiem. Zaraz cię wyczują, że kręcisz.
Moja wizja świata jest dla mnie ważna i jakkolwiek bym nie uważał, że
jest ona również ważna dla świata tak nikomu nie będę tłukł jej do
głowy twierdząc, że kogoś oświecam. Pogadam sobie, przemyślę, może
zmienię zdanie lub nie. W każdym bądź razie jestem ciągle wyczulony na
zmianę zdania. Domagam się jej od siebie i jestem w stanie posłużyć
się nawet kłamstwem aby ją w sobie sprowokować:)
> Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
> wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym, wychowanym
> na lukrowanej (i kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego
> spiskową teorią dziejów.
Coś mi się zdaje, że dla społeczeństwa spiskowa teoria dziejów jest
już chlebem powszednim. Dla mnie to zjawisko jest wręcz niebezpieczne.
Nie ma jednak od niego ucieczki i nawet nie myślałbym aby je w
jakikolwiek sposób ograniczać.
marek