eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingilu jest programistow na swiecie?Re: ilu jest programistow na swiecie?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!plix.pl!newsfeed1.plix.pl!goblin1!gobli
    n.stu.neva.ru!postnews.google.com!w21g2000yqm.googlegroups.com!not-for-mail
    From: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
    Newsgroups: pl.comp.programming
    Subject: Re: ilu jest programistow na swiecie?
    Date: Thu, 19 May 2011 05:35:01 -0700 (PDT)
    Organization: http://groups.google.com
    Lines: 232
    Message-ID: <4...@w...googlegroups.com>
    References: <iqjp8e$led$1@inews.gazeta.pl> <iqqtpa$gt3$1@node2.news.atman.pl>
    <iqr4u7$qpo$1@news.onet.pl> <iqr7pi$r95$1@node2.news.atman.pl>
    <iqrujs$b8$1@news.onet.pl> <iqs0o4$85o$1@news.onet.pl>
    <1...@l...localdomain> <iqtglc$5c5$1@news.onet.pl>
    <iqthln$9gp$1@news.onet.pl> <iqtirb$9kr$1@news.onet.pl>
    <iqtj7p$fel$1@news.onet.pl>
    <c...@w...googlegroups.com>
    <4dd25ea6$0$2500$65785112@news.neostrada.pl> <iqu0ii$7kc$1@news.onet.pl>
    <ir05n4$nik$1@news.onet.pl> <ir092m$4ul$1@news.onet.pl>
    <ir0fk0$vf2$1@news.onet.pl>
    <1...@y...googlegroups.com>
    <ir0k9d$h1q$1@news.onet.pl>
    <e...@p...googlegroups.com>
    <ir0puk$5pu$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 195.11.67.225
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
    X-Trace: posting.google.com 1305808502 9388 127.0.0.1 (19 May 2011 12:35:02 GMT)
    X-Complaints-To: g...@g...com
    NNTP-Posting-Date: Thu, 19 May 2011 12:35:02 +0000 (UTC)
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: w21g2000yqm.googlegroups.com; posting-host=195.11.67.225;
    posting-account=jr5y-woAAAAWidgVjrSJ6j8m650CTb-v
    User-Agent: G2/1.0
    X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64) AppleWebKit/534.24 (KHTML, like
    Gecko) Chrome/11.0.696.68 Safari/534.24,gzip(gfe)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.comp.programming:190496
    [ ukryj nagłówki ]

    On May 18, 4:51 pm, Michal Kleczek <k...@g...com> wrote:
    > Andrzej Jarzabek wrote:
    >
    > > No więc właśnie to bzdura, bo nic takiego nie wynika. Jeśli kopiesz
    > > rowy koparką, ale w ramach kopania rowów masz też etap gdzie
    > > decydujesz czy i gdzie kopać, i do decydowania o tym koparki nie
    > > używasz, to nie znaczy, że ta cała koparka jest bezuzyteczna, bo
    > > przecież jej i tak "naprawdę" nie używasz.
    >
    > To oznacza tylko tyle, ze ta "koparka" jest malo wazna/interesujaca z punktu
    > widzenia calosci przedsiewziecia. Reklamowanie jej jako panaceum (a tak jest
    > reklamowane "agile") na cokolwiek jest albo glupota albo oszustwem.

    Dla mnie z kolei mało interesujące jest to, jak coś "jest
    reklamowane".


    > > To jest pytanie interesujące dla kogoś, kto decyduje jakie metody/
    > > procesy stosować dla jakich projektów. Samo pytanie jest przecież
    > > zależne od szczegółów projektu.
    >
    > Tyle ze zanim zadamy to pytanie, to trzeba np. okreslic wielkosc projektu i
    > wielkosc potrzebnego zespolu. Zeby to zrobic trzeba wykonac jakies czynnosci
    > (hint: analiza wymagan i projekt - w kazdym razie wstepny projekt).

    Nie no, oczywiście, zanim zaczyna działać agile potrzebna jest jakaś
    koncepcja projektu, przynajmniej co to ma być za program i komu do
    czego potrzebny. Tylko że to jest całkiem realny scenariusz, że taka
    koncepcja istnieje i pytanie brzmi co dalej.

    > > Nieprawda. Proponuję przeczytać jakąś książkę o XP, powiedzmy
    > >http://www.amazon.com/Art-Agile-Development-James-S
    hore/dp/0596527675/
    >
    > Tej akurat nie czytalem - wystarczyly mi wypociny niejakiego Kenta Becka -

    Tutaj mamy problem definicyjny: jeśli dla ciebie XP to tylko to, co
    opisał Beck i trzymanie się dokładnie tego bez zmiany ani słowa, to
    nie mamy o czym dyskutować - powiem tylko, że być może masz rację.

    Jeśli potraktujemy XP jako szerszą rodzinę metodologii wywodzących się
    i rozszerzających koncepcje Becka, to polecam jednak zapoznać się z
    Shore&Warden - to bardzo dobra książka, uzupełniająca i
    uszczegóławiająca wiele braków w metodologii Becka.

    > oparcie testowania (ale takze przeciez i projektu oprogramowania, ktory
    > zarowno wynika jak i wplywa na sposoby testowania) o automatyczne "unit
    > testy" i "customer testing" (jak w XP) jest po prostu liznieciem tematu.
    > Ksiazka (gruba jak cholera - ok 1tys stron) tak naprawde tylko ilustruje jak
    > szeroki on jest i ze nie ma mozliwosci organizacji procesu wytworczego bez
    > przewidzenia miejsca dla _specjalizowanej_ grupy/roli testerow czy tez
    > projektantow testow (bo przecietny programista nie ma o tym wiekszego
    > pojecia). Znane mi metodyki agile (fakt - tylko XP) nie przewiduja takiej
    > roli.

    Shore&Warden przewiduje.

    > > To nie tak. Agile mówi, że skutecznośc długotrwałego i skrupulatnego
    > > planowania nie jest dużo większa niż skuteczność planowania w postaci
    > > półodzinnego zebrania, a za to dużo więcej kosztuje no i pochłania
    > > czas.
    >
    > Jasne - w pol godziny mozna zaplanowac budowe nietrywialnego systemu
    > informatycznego. Ciekawe dlaczego nie daje sie tego zrobic z banalnym
    > remontem parokilometrowego odcinka drogi powiatowej.

    O tym musisz spytac kogoś, kto się zna na budowaniu dróg.

    > > E tam. Budżetowanie i inwestowanie nie jest przecież funkcją
    > > dostarczenia takich czy innych ficzerów w kodzie, tylko strumieni
    > > przychodów i wydatków.
    >
    > No ale skad sie biora wydatki? Przeciez taki zespol programistow XP to spory
    > koszt, ktory trzeba uwzglednic.

    Programistom zwykle płaci się jakieś ustalone pensje czy stawki
    dzienne, nie?

    > > Dla dostawcy oprogramowania każdy nowy projekt
    > > to niewspółmierne ryzyko, pieniądze robi się na ciągnięciu kasy od
    > > istniejących klientów za istniejące produkty. Dla większej firmy
    > > zawsze kalkulacja wygląda tak: "żeby się rozwijać, musimy zrobić nowy
    > > produkt. Zapewne na tym stracimy, ale jest szansa, że produkt odniesie
    > > sukces i w przyszłości zamieni się w stałe źródło zysków". Żadne
    > > planowanie w tym nie pomoże, bo przecież nie uwzględnisz w planowaniu
    > > tego, czy pomysł jest dobry, czy oprogramowanie będzie dobrej jakości
    > > i jak się świat zmieni w przyszłości.
    >
    > Oczywiscie, ze uwzglednisz - sugerujesz, ze taki dajmy na to MS nie planuje
    > wydatkow, deadlinow i ficzerow w nowej wersje Windows? (tylko prosze bez
    > argumentu, ze Win jest be, bo to nie ma nic do rzeczy - zreszta nie jest
    > taki be skoro wszyscy kupuja)

    Nie uważam, że jest be i nie wiem jaki proces ma Micxrosoft, natomiast
    patrząc na to, jak radzą sobie z dostarczaniem publicznie ogłaszanych
    produktów w publicznie ogłaszanych terminach, to mam mocne
    podjerzenia, że jeśli wewnętrznie używają jakichś terminów i budżetów
    to są one kompletną fikcją.

    > > Oczywiście w przypadku firmy robiącej program na konkrene zamówienie,
    > > strumienie przychodów i wydatków zależą od podpisanych kontraktów i od
    > > kosztów operacyjnych, więc też się poddają łatwemu planowaniu
    > > niezależnie od tego, czy istnieje plan implementowania konkretnch
    > > features.
    >
    > Oczywiscie, ze nie, bo takie podejscie zaklada, ze mamy stale koszty (w
    > postaci stalego zespolu) lub stale przychody (bo z grubsza za kazdy
    > "feature" jest dodatkowa kasa). A przeciez ludzi mozna po prostu (w
    > uproszczeniu) zwolnic, jak sa niepotrzebni - tym samym zmniejszajac koszty.
    > Lub mozna dorzucic features zwiekszajac margines zysku.

    Możesz, ale plan całości projektu niewiele w tym pomoże. Jeśli z
    twojego planu wynika, że połowa programistów zrobi zakontraktowany
    scope w zakontraktowane 12 miesięcy, więc zwolnisz albo przeniesiesz
    do innego projektu drugą połowę, to ryzykujesz, że obudzisz się z ręką
    w nocniku, kiedy po 12 miesiącach zakontraktowany scope będzie
    wykonany w 50%.

    Jeśli natomiast chodzi o dodawanie features, to w przypadku
    zamówionego programu jak ci to pomoże, skoro w umowie jest cena za to,
    co w umowie? Myślisz, że z dobrego serca zleceniodawca zapłaci więcej?

    W Agile robisz tak, że decydujesz ilu programistów pracuje przy
    projekcie (w XP i tak masz wąski zakres) i w ramach tego cały czas
    dodajesz features według tego, co klient mówi. W pewnym momencie masz
    sytuację, kiedy odpowiedniu dużo features jest zaimplementowane,
    jesteś "ready to release", stakeholder ogląda demo i mówi "chcę
    release z taką funkcjonalnością". Potem się z nim dogaduje, czy chce
    kolejną wersję, robi się planowanie co i w jakiej kolejności będzie
    implementowane i jazda. Klient płaci zgodne z umową, programiści,
    dzierżawa buira, prąd kosztują tyle a tyle i masz budżet.

    > >> Jak chcesz przekonac inwestorow gieldowych, ze inwestycja w
    > >> oprogramowanie ma sens, jezeli jedyne co im jestes w stanie powiedziec,
    > >> to ze "wywalimy tylko X PLN na dwa miesiace pracy zespolu i wtedy
    > >> zobaczymy co dalej".
    >
    > > Ale o czym ty mówisz? O firmie, która nie ma gotowych produktów, nie
    > > ma płacących klientów, ma tylko pomysł i zespół - i wchodzi na giełdę?
    >
    > Nie - firma notowana na gieldzie musi non-stop przekonywac inwestorow, ze
    > jej plany inwestycyjne maja sens - w przeciwnym wypadku akcje stanieja,
    > posiadacze akcji straca, zdenerwuja sie i zmienia zarzad. Proste jak budowa
    > cepa.

    Pracowałem przez kilka lat w spółkach giełdowych i według mojego
    doświadczenia realia działania takich spółek nie mają nic wspólnego z
    tym, co opisujesz. Posiadacze akcji nie widzą poszczególnych
    projektów, dostają tylko roczne i kwartalne wyniki całej spółki, z
    wyszczególnieniem tylko kilk głównych pozycji na co idą czy skąd się
    bierze kasa. Zarząd (board of directors) ma jakiś tam bardzo ogólny
    wgląd w działalność całości firmy, ale ni tez są bardzo daleko od
    takich rzeczy jak to, jakie korzyści i terminy planowane są dla
    konkretnych projektów. Decyzje podejmują tylko w grubych sprawach typu
    megers and acquisitions, reorganizacja, wymiana CEO. CEO kieruje firmą
    mianując kierowników regionów czy działów, w działach są zespoły które
    mają swoich managerów i dopiero taki manager decyduje o tym, jakie
    projekty i dlaczego ma realizowac zespół. Spokojnie może być tak, że
    na podstawie jakiegoś pomysłu "takie coś możnaby sprzedać klientom"
    popartego przez osoby z odpowiednim doświadczeniem i wpływami robi sie
    np. dwumiesięczne viability study, w trakcie którego może być
    wyprodukowane demo z zestawem features, który już wnosi jakąś wartość,
    i jeśli to zostanie wdrożone i przyniesie zyski, a równocześnie będą
    powstawać kolejne wersje z kolejnymi ficzersami wnoszącymi dalszą
    wartość, to z punktu widzenia kierownika działu czy regionu dany
    zespół będzie wygladał dobrze, a jeśli odpowiednia ilość zespołów
    będzie odpowiedno szybko produkowała produkty przynoszące odpowiednio
    wcześnie zyski, to dział będzie wyglądał dobrze i CEO powie
    kierownikowi działu "dobra robota Stefek, powiedz, może by się dało
    wprowadzić tę całą waszą 'metodologię' jako company-wide process" - a
    zarząd przyklaśnie.

    > >> A jakie np?
    > > Np. retrospective.
    > Jakis link?

    Są opisane w Shore&Warden, ale są też całe książki na ten temat:
    http://www.amazon.com/Agile-Retrospectives-Making-Te
    ams-Great/dp/0977616649/
    (przyznam że nie czytałem, bo mnie to aż na takim poziomie
    szczegółowości nie interesuje, wystarczy mi to, opeiram się na tym, co
    przeczytałem w Shore&Warden, gdzie jest rozdział poświęcony temu
    tematowi)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: