-
141. Data: 2010-06-16 08:57:41
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-08 23:50:56 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
> to w a nie powoduje spadek cen.
>> Jest spora grupa tematów , do których "amator" nie podejdzie nawet.
>>
> Jaki to procent tematów?
Wbrew pozorom nie tak mały. Policz cały rynek reklamowy, modowy,
sportowy i część przyrodniczego. Prasa i serwisy informacyjne biorą
dużo ilościowo, ale mało płacą, ale do tego nie ogranicza się rynek
fotografii profesjonalnej.
>> Empiria temu przeczy. Tzn sprzeda jakieś 5% tego co konkurencja
>> dysponująca profesjonalnym produktem reklamowym.
>
> Jakość zdjeć prezentowanych w większości folderów reklamowych jakoś nie
> zawsze kojarzy mi się z 'profesjonalnym produktem'. Często widzę
> przeciętność, nawet wręcz bylejakość...
I ta bylejakość kosztuje zazwyczaj więcej niż 1k zł za zdjęcie (pomińmy
gazetki hipermarketów). Te dobre zazwyczaj zaczynają się od
wielokrotności tej stawki.
>> Czy ja pisałem o gazetach ? Koszt tych kilku zdjęć to i tak jest
>> procent , góra dwa kosztów porządnej kampanii reklamowej , i ułamek
>> promila wprowadzenia produktu na rynek.
>
> Kolejny raz zapytam o procent - jaki procent zleceń stanowią poważne
> kampanie reklamowe?
Otwórz pierwszą lepszą gazetę i policz reklamy. Do ~90% potrzebne były
zdjęcia, większość kosztowała od paru tys. do parudziesięciu (sic!).
> Nie wątpię, ze przy poważnych kampaniach reklamowych tak włąśnie się
> rozumuje. Ale... ile takich kampanii jest? Podejrzewam,.że to w sumie
> niewielki, można powiedzieć niszowy segment rynku.
Nie żartuj sobie. Nie masz telewizora, kioski omijasz szerokim łukiem,
a widząc billboar zamykasz oczy? Do całej tej makulatury użyte zostały
jakieś zdjęcia, w znakomitej większości wymagające poziomu umiejętności
i sprzętowego przekraczającego możliwości 95% amatorów.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
142. Data: 2010-06-16 10:34:18
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"de Fresz" <d...@n...o2.pl> napisał:
>
>> to w a nie powoduje spadek cen.
>>> Jest spora grupa tematów , do których "amator" nie podejdzie nawet.
>>>
>> Jaki to procent tematów?
>
> Wbrew pozorom nie tak mały. Policz cały rynek reklamowy, modowy, sportowy
> i część przyrodniczego. Prasa i serwisy informacyjne biorą dużo ilościowo,
> ale mało płacą, ale do tego nie ogranicza się rynek fotografii
> profesjonalnej.
>
Uważasz, ze amator nie podejdzie do żadnego tematu reklamowego czy
sportowego? Obawiam się, ze nie doceniasz wielu amatorów. Fakt, ze duży
koncern raczej będzie wolał zmniejszyć ryzyko i powierzyć pracę sprawdzonemu
zawodowcowi, ale znam sporo przypadków małych firm gdzie zdjęcia do katalogu
wykonywał sam właściciel albo znajomy fotoamator.
>
>>> Empiria temu przeczy. Tzn sprzeda jakieś 5% tego co konkurencja
>>> dysponująca profesjonalnym produktem reklamowym.
>>
>> Jakość zdjeć prezentowanych w większości folderów reklamowych jakoś nie
>> zawsze kojarzy mi się z 'profesjonalnym produktem'. Często widzę
>> przeciętność, nawet wręcz bylejakość...
>
> I ta bylejakość kosztuje zazwyczaj więcej niż 1k zł za zdjęcie (pomińmy
> gazetki hipermarketów). Te dobre zazwyczaj zaczynają się od wielokrotności
> tej stawki.
>
W całym rozumowaniu brakuje jednego elementu - czy potencjalny klient
oglądając folder czy plakat reklamowy będzie w stanie odczuć różnicę między
zdjeciem wykonanym przez profesjonaloistę i amatora. Bo jeśli nie będzie
widział, to... czy warto przepłacać za zdjęcia?
>
>>> Czy ja pisałem o gazetach ? Koszt tych kilku zdjęć to i tak jest
>>> procent , góra dwa kosztów porządnej kampanii reklamowej , i ułamek
>>> promila wprowadzenia produktu na rynek.
>>
>> Kolejny raz zapytam o procent - jaki procent zleceń stanowią poważne
>> kampanie reklamowe?
>
> Otwórz pierwszą lepszą gazetę i policz reklamy. Do ~90% potrzebne były
> zdjęcia, większość kosztowała od paru tys. do parudziesięciu (sic!).
>
>
>> Nie wątpię, ze przy poważnych kampaniach reklamowych tak włąśnie się
>> rozumuje. Ale... ile takich kampanii jest? Podejrzewam,.że to w sumie
>> niewielki, można powiedzieć niszowy segment rynku.
>
> Nie żartuj sobie. Nie masz telewizora, kioski omijasz szerokim łukiem, a
> widząc billboar zamykasz oczy? Do całej tej makulatury użyte zostały
> jakieś zdjęcia, w znakomitej większości wymagające poziomu umiejętności i
> sprzętowego przekraczającego możliwości 95% amatorów.
>
Mam wrażenie, że jednak nie doceniasz amatorów.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
143. Data: 2010-06-16 11:05:21
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 12:34:18 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>>> Jaki to procent tematów?
>>
>> Wbrew pozorom nie tak mały. Policz cały rynek reklamowy, modowy,
>> sportowy i część przyrodniczego. Prasa i serwisy informacyjne biorą
>> dużo ilościowo, ale mało płacą, ale do tego nie ogranicza się rynek
>> fotografii profesjonalnej.
>>
> Uważasz, ze amator nie podejdzie do żadnego tematu reklamowego czy
> sportowego? Obawiam się, ze nie doceniasz wielu amatorów.
Do wielu nie podejdzie, bo sprzęt potrzebny do wykonania takich zadań
na przyzwoitym poziomie kosztuje krocie. No chyba że coś się zmieniło,
i teraz 400/2.8 czy w miarę kompletnie wyposażone studio są standardem
wśród amatorów.
> Fakt, ze duży koncern raczej będzie wolał zmniejszyć ryzyko i powierzyć
> pracę sprawdzonemu zawodowcowi, ale znam sporo przypadków małych firm
> gdzie zdjęcia do katalogu wykonywał sam właściciel albo znajomy
> fotoamator.
I efekty pod postacią marności są najczęściej widoczne na pierwszy rzut
oka - nawet dla lajkonika. Ale zawsze znajdą się tacy, co to stwierdzą,
że "nie widać różnicy", zwłaszcza gdy połechtana zostanie ambicja
poprzez wykonanie dzieła własnoręcznie lub finansowego interesu życia.
Ale to wcale nie większość.
>>> Jakość zdjeć prezentowanych w większości folderów reklamowych jakoś nie
>>> zawsze kojarzy mi się z 'profesjonalnym produktem'. Często widzę
>>> przeciętność, nawet wręcz bylejakość...
>>
>> I ta bylejakość kosztuje zazwyczaj więcej niż 1k zł za zdjęcie (pomińmy
>> gazetki hipermarketów). Te dobre zazwyczaj zaczynają się od
>> wielokrotności tej stawki.
>>
> W całym rozumowaniu brakuje jednego elementu - czy potencjalny klient
> oglądając folder czy plakat reklamowy będzie w stanie odczuć różnicę
> między zdjeciem wykonanym przez profesjonaloistę i amatora. Bo jeśli
> nie będzie widział, to... czy warto przepłacać za zdjęcia?
To już trzeba by się pokusić o jakieś badania statystyczne na szerszą
skalę. Ja twierdzę, że każdy obdarzony jako-tako rozwiniętym zmysłem
postrzegania ją dostrzeże, ale to nie ja jestem marketoidem zlecającym
takie roboty.
>> Nie żartuj sobie. Nie masz telewizora, kioski omijasz szerokim łukiem,
>> a widząc billboar zamykasz oczy? Do całej tej makulatury użyte zostały
>> jakieś zdjęcia, w znakomitej większości wymagające poziomu umiejętności
>> i sprzętowego przekraczającego możliwości 95% amatorów.
>>
> Mam wrażenie, że jednak nie doceniasz amatorów.
A ja mam wrażenie, że Ty ich nieco przeceniasz ;-) Zupełnie nie ujmując
zdolnościom coponiektórych.
Ale to może dlatego, że wiem dokładnie jak wygląda porządna sesja od
podszewki, oraz jak często zawodowcy z latami doświadczenia wykładają
się na drobnostkach, które później trzeba poprawiać godzinami w
komputerze. I sam nie raz twierdziłem, że wielu tzw. "uznanych profi"
bierze za swoją robotę znacznie za dużo, zwłaszcza za pozycję pt.
"prawa", ale nie zgodzę się, że da się to zrobić za jedną fyfdziesiątą
ceny przez amatora.
Nie zapominaj, że w reklamie nie ma miejsca na powtarzanie sesji w
nieskończoność, bo "coś nie wyszło". Jest opłacona modelka, stylista,
wizażystka itp., są umówieni ludzie z agencji i klient, materiał MUSI
być taki, aby dało się coś z niego wybrać. Na jutro, najdalej pojutrze.
A nie tylko pan Józio, co se sam coś tam poustawia w piwnicznym studio,
może mu coś wyjdzie przy 5. podejśiu i będzie na za dwa tygodnie. Plus
kolejny tydzień na Szopa.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
144. Data: 2010-06-16 11:57:35
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
> Do wielu nie podejdzie, bo sprzęt potrzebny do wykonania takich zadań na
> przyzwoitym poziomie kosztuje krocie. No chyba że coś się zmieniło, i
> teraz 400/2.8 czy w miarę kompletnie wyposażone studio są standardem
> wśród amatorów.
400/2.8? Ile procent zdjęć? Promil?
Do reklamy trzeba w większości przypadków środkowego zakresu kita, byle
był ostry.
> I efekty pod postacią marności są najczęściej widoczne na pierwszy rzut
> oka - nawet dla lajkonika. Ale zawsze znajdą się tacy, co to stwierdzą,
> że "nie widać różnicy", zwłaszcza gdy połechtana zostanie ambicja
> poprzez wykonanie dzieła własnoręcznie lub finansowego interesu życia.
> Ale to wcale nie większość.
Tak, w ogóle.
Poza tym ta różnica odchodzi do historii, jakość zielonych programów
jest coraz lepsza. Już tylko kadr i jego estetyka jest tym, co wyróżnia
dobre zdjęcia.
>> W całym rozumowaniu brakuje jednego elementu - czy potencjalny klient
>> oglądając folder czy plakat reklamowy będzie w stanie odczuć różnicę
>> między zdjeciem wykonanym przez profesjonaloistę i amatora. Bo jeśli
>> nie będzie widział, to... czy warto przepłacać za zdjęcia?
>
> To już trzeba by się pokusić o jakieś badania statystyczne na szerszą
> skalę. Ja twierdzę, że każdy obdarzony jako-tako rozwiniętym zmysłem
> postrzegania ją dostrzeże, ale to nie ja jestem marketoidem zlecającym
> takie roboty.
Ale po sekundzie refleksji ląduje na ziemi, albo raczej w księgowości.
Olbrzymia część rynku ma jeden priorytet - optymalizować pod cenę.
>> Mam wrażenie, że jednak nie doceniasz amatorów.
>
> A ja mam wrażenie, że Ty ich nieco przeceniasz ;-) Zupełnie nie ujmując
> zdolnościom coponiektórych.
> Ale to może dlatego, że wiem dokładnie jak wygląda porządna sesja od
> podszewki, oraz jak często zawodowcy z latami doświadczenia wykładają
> się na drobnostkach, które później trzeba poprawiać godzinami w
> komputerze. I sam nie raz twierdziłem, że wielu tzw. "uznanych profi"
> bierze za swoją robotę znacznie za dużo, zwłaszcza za pozycję pt.
> "prawa", ale nie zgodzę się, że da się to zrobić za jedną fyfdziesiątą
> ceny przez amatora.
> Nie zapominaj, że w reklamie nie ma miejsca na powtarzanie sesji w
> nieskończoność, bo "coś nie wyszło". Jest opłacona modelka, stylista,
> wizażystka itp., są umówieni ludzie z agencji i klient, materiał MUSI
> być taki, aby dało się coś z niego wybrać. Na jutro, najdalej pojutrze.
> A nie tylko pan Józio, co se sam coś tam poustawia w piwnicznym studio,
> może mu coś wyjdzie przy 5. podejśiu i będzie na za dwa tygodnie. Plus
> kolejny tydzień na Szopa.
A ja mam inne spostrzeżenia - rynek reklamy szuka jak najtańszych
źródeł. Kupiane kadry z chin dopala grafik na półtora etatu kilkoma
pluginami wypiękniającymi i tak się to kręci. I to nie są tylko gazetki
z tesco...
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/wymyśliłem certyfikat na ziewanie, szukam wspólnika z dojściami/
-
145. Data: 2010-06-16 13:19:08
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 13:57:35 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> de Fresz pisze:
>> Do wielu nie podejdzie, bo sprzęt potrzebny do wykonania takich zadań
>> na przyzwoitym poziomie kosztuje krocie. No chyba że coś się zmieniło,
>> i teraz 400/2.8 czy w miarę kompletnie wyposażone studio są standardem
>> wśród amatorów.
>
> 400/2.8? Ile procent zdjęć? Promil?
Spytaj tych, co zawodowo trzaskają sport, albo zwierzątka.
> Do reklamy trzeba w większości przypadków środkowego zakresu kita, byle
> był ostry.
Wiadro stałek sprawdza się lepiej, zwłaszcza jak zdjęcia są dmuchane
ponad miarę (a są nader często).
>> I efekty pod postacią marności są najczęściej widoczne na pierwszy rzut
>> oka - nawet dla lajkonika. Ale zawsze znajdą się tacy, co to stwierdzą,
>> że "nie widać różnicy", zwłaszcza gdy połechtana zostanie ambicja
>> poprzez wykonanie dzieła własnoręcznie lub finansowego interesu życia.
>> Ale to wcale nie większość.
>
> Tak, w ogóle.
> Poza tym ta różnica odchodzi do historii, jakość zielonych programów
> jest coraz lepsza.
Taaaaa i już te programy same lepiej wiedzą, czy zdjęcie zyska na
płytszej czy większej GO, jak krótki czas jest potrzebny i na jakiej
ogniskowej.
> Już tylko kadr i jego estetyka jest tym, co wyróżnia dobre zdjęcia.
Pomijając takie duperelki jak oświetlenie i stylizacja.
>> To już trzeba by się pokusić o jakieś badania statystyczne na szerszą
>> skalę. Ja twierdzę, że każdy obdarzony jako-tako rozwiniętym zmysłem
>> postrzegania ją dostrzeże, ale to nie ja jestem marketoidem zlecającym
>> takie roboty.
>
> Ale po sekundzie refleksji ląduje na ziemi, albo raczej w księgowości.
> Olbrzymia część rynku ma jeden priorytet - optymalizować pod cenę.
Optymalizacja wydatków nie polega tylko na kupowaniu barachła za 1/10
ceny porządnej roboty.
> A ja mam inne spostrzeżenia - rynek reklamy szuka jak najtańszych
> źródeł. Kupiane kadry z chin dopala grafik na półtora etatu kilkoma
> pluginami wypiękniającymi i tak się to kręci. I to nie są tylko gazetki
> z tesco...
Szczęśliwie ja mam do czynienia z jakąś inną branżą reklamową. Owszem,
jest cięcie kosztów (wystarczy powiedzieć, że przez ostatnie 10 lat
stawki się prawie nie zmieniły, a czasem nawet nieco spadły, co biorąc
pod uwagę inflację realnie jest obniżką), ale jakoś nikomu nie
przychodzi do głowy brać byle kogo z ulicy za grosze. Tnie się na
czasie produkcji, targuje o byle pierdoły, zmienia się struktura
wydatkow, ale sesje dalej swoje kosztują.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
146. Data: 2010-06-16 13:31:24
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
>> 400/2.8? Ile procent zdjęć? Promil?
>
> Spytaj tych, co zawodowo trzaskają sport, albo zwierzątka.
Tak sobie wertuję kilka gazet z reklamami - ani sportu, ani zwierzątek.
>> Tak, w ogóle.
>> Poza tym ta różnica odchodzi do historii, jakość zielonych programów
>> jest coraz lepsza.
>
> Taaaaa i już te programy same lepiej wiedzą, czy zdjęcie zyska na
> płytszej czy większej GO, jak krótki czas jest potrzebny i na jakiej
> ogniskowej.
Program zrobi wyraźnie i kolorowo czyli tak jak oczekuje widz.
>> Już tylko kadr i jego estetyka jest tym, co wyróżnia dobre zdjęcia.
> Pomijając takie duperelki jak oświetlenie i stylizacja.
Estetyka kadru to właśnie oświetlenie i stylizacja.
> Optymalizacja wydatków nie polega tylko na kupowaniu barachła za 1/10
> ceny porządnej roboty.
Ale to barachło coraz mniej jest barachłem.
>> A ja mam inne spostrzeżenia - rynek reklamy szuka jak najtańszych
>> źródeł. Kupiane kadry z chin dopala grafik na półtora etatu kilkoma
>> pluginami wypiękniającymi i tak się to kręci. I to nie są tylko
>> gazetki z tesco...
>
> Szczęśliwie ja mam do czynienia z jakąś inną branżą reklamową. Owszem,
> jest cięcie kosztów (wystarczy powiedzieć, że przez ostatnie 10 lat
> stawki się prawie nie zmieniły, a czasem nawet nieco spadły, co biorąc
> pod uwagę inflację realnie jest obniżką), ale jakoś nikomu nie
> przychodzi do głowy brać byle kogo z ulicy za grosze.
Spoko, lecicie na starej kadrze. Ja też tak lecę, choć branża zupełnie inna.
Przyjdzie jednak dzień, że kto inny przyjdzie z ramienia tej samej firmy
i co innego powie.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/największy komplement jaki można powiedzieć kobiecie? - nie używałem
liquify/
-
147. Data: 2010-06-16 13:35:53
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 16.06.2010 15:31, Janko Muzykant wrote:
>>> Już tylko kadr i jego estetyka jest tym, co wyróżnia dobre zdjęcia.
>> Pomijając takie duperelki jak oświetlenie i stylizacja.
>
> Estetyka kadru to właśnie oświetlenie i stylizacja.
>
>> Optymalizacja wydatków nie polega tylko na kupowaniu barachła za 1/10
>> ceny porządnej roboty.
>
> Ale to barachło coraz mniej jest barachłem.
>
>>> A ja mam inne spostrzeżenia - rynek reklamy szuka jak najtańszych
>>> źródeł. Kupiane kadry z chin dopala grafik na półtora etatu kilkoma
>>> pluginami wypiękniającymi i tak się to kręci. I to nie są tylko
>>> gazetki z tesco...
>>
>> Szczęśliwie ja mam do czynienia z jakąś inną branżą reklamową. Owszem,
>> jest cięcie kosztów (wystarczy powiedzieć, że przez ostatnie 10 lat
>> stawki się prawie nie zmieniły, a czasem nawet nieco spadły, co biorąc
>> pod uwagę inflację realnie jest obniżką), ale jakoś nikomu nie
>> przychodzi do głowy brać byle kogo z ulicy za grosze.
>
> Spoko, lecicie na starej kadrze. Ja też tak lecę, choć branża zupełnie
> inna.
> Przyjdzie jednak dzień, że kto inny przyjdzie z ramienia tej samej firmy
> i co innego powie.
>
Tylko, że sam fotograf w cenie sesji to jest często 5% kosztów.
Możliwość spieprzenia wszystkiego zbyt duża, żeby ciąć radykalnie akurat
ten koszt. Co z tego, że będziesz miał 2 tys. zł taniej, jak trzeba
będzie znów wydać 100 tys. na rzeczy związane z sesją.
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu
-
148. Data: 2010-06-16 14:05:10
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"de Fresz" <d...@n...o2.pl> napisał:
> >>[...]
> >> Wbrew pozorom nie tak mały. Policz cały rynek reklamowy, modowy,
> >> sportowy i część przyrodniczego. Prasa i serwisy informacyjne biorą
> >> dużo ilościowo, ale mało płacą, ale do tego nie ogranicza się rynek
> >> fotografii profesjonalnej.
> >>
> > Uważasz, ze amator nie podejdzie do żadnego tematu reklamowego czy
> > sportowego? Obawiam się, ze nie doceniasz wielu amatorów.
>
> Do wielu nie podejdzie, bo sprzęt potrzebny do wykonania takich zadań
> na przyzwoitym poziomie kosztuje krocie.
Zatem nei do żadnego, a do wielu. Czyli jednak nie cały rynek, a tylko jakaś
jego część.
> No chyba że coś się zmieniło,
> i teraz 400/2.8 czy w miarę kompletnie wyposażone studio są standardem
> wśród amatorów.
>
Nie znam rynku fotografii reklamowej, ale zapewniam Cię, ze wśród
fotografujacych pzryrodę zdarzają sie amatorzy z obiektywami takiej klasy. I
wiedzę często mają taką, ze zawodowiec by się nie powstydził.
>
> > Fakt, ze duży koncern raczej będzie wolał zmniejszyć ryzyko i powierzyć
> > pracę sprawdzonemu zawodowcowi, ale znam sporo przypadków małych firm
> > gdzie zdjęcia do katalogu wykonywał sam właściciel albo znajomy
> > fotoamator.
>
> I efekty pod postacią marności są najczęściej widoczne na pierwszy rzut
> oka - nawet dla lajkonika. Ale zawsze znajdą się tacy, co to stwierdzą,
> że "nie widać różnicy", zwłaszcza gdy połechtana zostanie ambicja
> poprzez wykonanie dzieła własnoręcznie lub finansowego interesu życia.
> Ale to wcale nie większość.
>
Ale znacząca część rynku. I wielu potencjalnych klientó faktycznie nie widzi
różnicy - zauważ, że często są to ludzie beż żadnego przygotowania, których
nie zawsze razi krzywy horyzont czy walące się ściany domów.
> >>[...]
> > W całym rozumowaniu brakuje jednego elementu - czy potencjalny klient
> > oglądając folder czy plakat reklamowy będzie w stanie odczuć różnicę
> > między zdjeciem wykonanym przez profesjonaloistę i amatora. Bo jeśli
> > nie będzie widział, to... czy warto przepłacać za zdjęcia?
>
> To już trzeba by się pokusić o jakieś badania statystyczne na szerszą
> skalę. Ja twierdzę, że każdy obdarzony jako-tako rozwiniętym zmysłem
> postrzegania ją dostrzeże, ale to nie ja jestem marketoidem zlecającym
> takie roboty.
>
Popełniasz ten błąd, ze mierzysz ludzi swoją miarką. Ty dostzreżesz, wielu
ludzi z naszej listy też dostrzeże. Ale... ogromna większość społeczeństwa
jest znacznie mniej wyrobiona zarówno fotograficznie jak i plastycznie i
często takich rzeczy nie zobaczy - aż ktoś nie pokaże im palcem że tak być
nie powinno.
>
> >> Nie żartuj sobie. Nie masz telewizora, kioski omijasz szerokim łukiem,
> >> a widząc billboar zamykasz oczy? Do całej tej makulatury użyte zostały
> >> jakieś zdjęcia, w znakomitej większości wymagające poziomu umiejętności
> >> i sprzętowego przekraczającego możliwości 95% amatorów.
> >>
> > Mam wrażenie, że jednak nie doceniasz amatorów.
>
> A ja mam wrażenie, że Ty ich nieco przeceniasz ;-) Zupełnie nie ujmując
> zdolnościom coponiektórych.
Czyli - pod tym względem pozostaje spisanie protokołu rozbieżności.
> Ale to może dlatego, że wiem dokładnie jak wygląda porządna sesja od
> podszewki, oraz jak często zawodowcy z latami doświadczenia wykładają
> się na drobnostkach, które później trzeba poprawiać godzinami w
> komputerze. I sam nie raz twierdziłem, że wielu tzw. "uznanych profi"
> bierze za swoją robotę znacznie za dużo, zwłaszcza za pozycję pt.
> "prawa", ale nie zgodzę się, że da się to zrobić za jedną fyfdziesiątą
> ceny przez amatora.
Często dokładnie 'to' się nie da, ale podobne (pewnie nieco gorsze, ale
jeszcze nadal akceptowalne) już się da. I wtedy względy ekonomiczne potrafią
przeważyć.
> Nie zapominaj, że w reklamie nie ma miejsca na powtarzanie sesji w
> nieskończoność, bo "coś nie wyszło". Jest opłacona modelka, stylista,
> wizażystka itp., są umówieni ludzie z agencji i klient, materiał MUSI
> być taki, aby dało się coś z niego wybrać. Na jutro, najdalej pojutrze.
> A nie tylko pan Józio, co se sam coś tam poustawia w piwnicznym studio,
> może mu coś wyjdzie przy 5. podejśiu i będzie na za dwa tygodnie. Plus
> kolejny tydzień na Szopa.
>[...]
Podejrzewam, że różne reklamy bywają. Niektóre wymagaja kosztownej
aranżacji, do innych małe, piwniczne studio pana Józia wystarczy. Pytanie,
których jest więcej...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
149. Data: 2010-06-16 14:09:15
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 15:31:24 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>>> 400/2.8? Ile procent zdjęć? Promil?
>>
>> Spytaj tych, co zawodowo trzaskają sport, albo zwierzątka.
>
> Tak sobie wertuję kilka gazet z reklamami - ani sportu, ani zwierzątek.
Nienienie, fotografia sportowa i zwierzątek to są działy oprócz
reklamy, gdzie jest duża bariera wejściowa pod postacią kosztów sprzętu.
>>> Tak, w ogóle.
>>> Poza tym ta różnica odchodzi do historii, jakość zielonych programów
>>> jest coraz lepsza.
>>
>> Taaaaa i już te programy same lepiej wiedzą, czy zdjęcie zyska na
>> płytszej czy większej GO, jak krótki czas jest potrzebny i na jakiej
>> ogniskowej.
>
> Program zrobi wyraźnie i kolorowo czyli tak jak oczekuje widz.
"Wyraźnie i kolorowo" to wciąż za mało, żeby zdjęcie stało się dobre.
Owszem, na osobiste potrzeby ludziom wystarcza, ale przez wiele lat
przyzwyczaiło się społeczeństwo do tego, że w reklamie jest ładnie. Jak
pokażesz im podkręcony pasztet, to mimo że nie będą potrafili
powiedzieć dokładnie co jest nie tak, różnicę jakościową zauważą.
Sprawdzone.
>>> Już tylko kadr i jego estetyka jest tym, co wyróżnia dobre zdjęcia.
>> Pomijając takie duperelki jak oświetlenie i stylizacja.
>
> Estetyka kadru to właśnie oświetlenie i stylizacja.
To są sprawy, których trzeba uczyć się latami (dodajmy że stylizacją
przy profesjonalnej robocie zajmuje się ktoś inny, nie za darmo
bynajmniej), zwykły amator może liczyć conajwyżej na szczęście. Bo to
trochę inna bajka zrobić coś takiego na zawołanie, a co więcej - pod
czyjeś wymagania.
>> Optymalizacja wydatków nie polega tylko na kupowaniu barachła za 1/10
>> ceny porządnej roboty.
>
> Ale to barachło coraz mniej jest barachłem.
W internecie do pewnego momentu może i tak. W druku znacznie więcej
wyłazi. Więc dopóki poligrafia nie zdechnie zupełnie (a jeszcze z 10
czy 20 lat to potrwa) upowszechnienia badziewia będzie postępować
pomału w tej branży (uwaga - nie dotyczy prasy). Acz od paru lat
rozwija się rynek "trzeciej ligi" - jakieś lokalne firemki w jakichś
lokalnych gazetkach - takie, które parę lat temu w dziedzinie
komunikacji nie robiły zupełnie nic, teraz z czymś tam, po cenach "za
miskę ryżu" mogą zaistnieć. Ale to dalej wbrew pozorom nie jest jakaś
wielka część rynku.
>>> A ja mam inne spostrzeżenia - rynek reklamy szuka jak najtańszych
>>> źródeł. Kupiane kadry z chin dopala grafik na półtora etatu kilkoma
>>> pluginami wypiękniającymi i tak się to kręci. I to nie są tylko gazetki
>>> z tesco...
>>
>> Szczęśliwie ja mam do czynienia z jakąś inną branżą reklamową. Owszem,
>> jest cięcie kosztów (wystarczy powiedzieć, że przez ostatnie 10 lat
>> stawki się prawie nie zmieniły, a czasem nawet nieco spadły, co biorąc
>> pod uwagę inflację realnie jest obniżką), ale jakoś nikomu nie
>> przychodzi do głowy brać byle kogo z ulicy za grosze.
>
> Spoko, lecicie na starej kadrze. Ja też tak lecę, choć branża zupełnie inna.
> Przyjdzie jednak dzień, że kto inny przyjdzie z ramienia tej samej
> firmy i co innego powie.
Parę zmian pokoleń już było. Nowsi na początku targują się bardziej
niż starzy, po czym sami dają koncertowo dupy narażając swoją firmę na
poważne koszty. Później już są zazwyczaj bardziej układni.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
150. Data: 2010-06-16 14:15:43
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 15:35:53 +0200, "b...@n...pl" <b...@n...pl> said:
> Tylko, że sam fotograf w cenie sesji to jest często 5% kosztów.
Często? W życiu. W Polsce mało kto robi aż tak rozbuchane sesje.
Zazwyczaj najdroższym elementem są prawa do zdjęcia - często. 40-70%
ceny sesji.
> Możliwość spieprzenia wszystkiego zbyt duża, żeby ciąć radykalnie akurat
> ten koszt.
Ciąć się tnie. Dziś już mało która firma łyka bez targowania sesję za
powiedzmy 30k zł. Targują się do 20k, albo biorą tańszego fotografa za
10k. Ale dalej nikomu nawet przez myśl nie przejdzie, żeby wykonawcy
poszukać wśród amatorów. M.in. dlatego tak cholernie ciężko jest się
przebić na tym rynku nowym.
--
Pozdrawiam
de Fresz