-
21. Data: 2009-03-02 18:58:37
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Padre" <P...@n...net> napisał w wiadomości
news:goh8gv$gqs$2@mx1.internetia.pl...
> > (...) *znowu* padł akumulator
> >
>
> Bez przesady w Lexusach też po kilku latach padają akumulatory
Po pierwsze zauważ słowo w gwiazdkach. Po drugie babeczka miała taki
paznokieć, że ledwo nacisnęła starter i nie wiem, jak w ogóle wyciągneła te
krokodylki. Itd, itd. Koncepcja tej reklamy jest naprawdę wyjątkowo
idiotyczna ale może tak miało być ?
e.
-
22. Data: 2009-03-02 19:11:26
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Piotr Curious Gluszenia Slawinski <c...@m...ip.tpnet.pl>
ToMasz wrote:
> akumulator jest OK, ma 2 lata. auto ma juz 10 i nie szykuje sie na
> wymiane. Ono tak będzie miało już do końca swoich dni. TAk jak pisałem,
> fajnie jest jak przyjedzie wieczorem, startuje o świcie. Gorzej jak po 5
> dniach, co gorsza, trasa to 6 km. To doładowanie naprwde by sie
> przydało, niewiem tylko czy z 10W jest sens sie rzucać. Co do pdania
> promieni słonecznych, to niejest źle. Myslałem o przedniej szybie, albo
> nawet zasłonkach przeciwsłonecznych obłożonych bateriami. Pytanie do
> grupy czy te 10W wystarczy. Akumulator ma przynajmiej 60Ah jak nie wiecej.
> ToMasz
zakladajac ze zdobedziesz ogniwo ktore da 1A pradu (koszt okolo ~300pln z
wysylka (np. 2x 5W ogniwo velleman SOL6N z allegro, 136pln sztuka +15pln
wysylka),
i dziennie bedziesz mial 4 godziny dobrego oswietlenia (w godzinach 10-14
powinno sie trafic)
wychodzi ci 4Ah 'doladowania' akumulatora dziennie.
zakladajac ze auto stoi miedzy jazdami 5 dni, wychodzi ci 5*4=20Ah
doladowania.
za 100pln mozesz kupic 20Ah akumulator , ladowac go w domu i przynosic raz
na tydzien do auta ;)
obliczenia z jednej strony sa optymistyczne ('gwarantowanie' 4h swiatla
dziennie -czasem swiatla nie ma wcale) , a z drugiej pesymistyczne (w
piekny sloneczny letni dzien dobrego swiatla moze byc wiecej)
rozwiazanie 'podwojne' tzn. zakup ogniw + akumulator ladowany w domu wydaje
sie najpewniejsze zeby pojechac. akumulator dodatkowy trzeba bedzie
zmieniac po okolo 300 cyklach (okolo 5 lat) , ale zakladajac ze system z
ogniwami bedzie dzialac prawidlowo to nie zawsze bedzie on wyladowywany i
zapewne starczy na ciut dluzej.
generalnie takie 'doladowywanie' lepiej by sie sprawdzilo gdyby auto stalo
sobie miesiacami na parkingu.
Cena calosci stawia caly system solidnie pod znakiem zapytania, zwlaszcza ze
malucha mozna kupic za okolo 300pln + 150pln za zlomowanie, przy jezdzie
raz na tydzien starczy na okolo pol roku, i jest znikome ryzyko ze ktos go
ukradnie.
p.s. jak ktos slusznie zauwazyl auto tak rzadko uzywane powinno palic od
razu, wiec mozliwe ze uszkodzone jest ladowanie akumulatora badz zaplon
silnika.
--
-
23. Data: 2009-03-02 19:38:48
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Padre napisał:
>> czy w takim przypadku doładowywanie akumulatora baterią słoneczną
>> jest sensowne?
>
> Taka ładowarka była już parę lat temu w sprzedaży, jakieś 10x25cm
> z metrowym kablem do gniazdka zapalniczki do położenia na podszybiu.
> W niektórych krajach jak sie leci samolotem na wczasy to na lotnisko
> jedzie sie własnym autem i zostawia je na parkingu. W takich warunkach
> (lato, otwarty teren) miało to zapewnić bezstresowy powrót do domu.
Też mi się zdarza zostawiać samochód na killa dni na Okęciu w wyjazdowych
okolicznościach. Ktoś z zarządu Polskich Portów Lotniczych chyba pomyślał
o bezstersowych powrotach do domu, bo zaprojektował dobowy parking pod
chmurką. W naszym klimacie to wprost genialny pomysł.
--
Jarek
-
24. Data: 2009-03-02 19:41:36
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Padre napisał:
>> Tyle że ten lexus pozostawiony na kilka dni na dobowym parkingu
>> lotniska w Hong Kongu, któremu *znowu* padł akumulator, to dość
>> rozśmieszający pomysł jakiegoś speca od reklamy.
>
> Bez przesady w Lexusach też po kilku latach padają akumulatory
Ale ten na filmie wygląda na wzięty prosto z fabryki (w lexusach
też pod maska zbierają się różne syfy, które widać nawet wcześniej
niż kilka lat po kupieniu). A niezależnie od marki warto wymieniać
akumulator kiedy przychodzi na to pora, aby podobne wydarzenia
w ogóle nie miały miejsca.
--
Jarek
-
25. Data: 2009-03-02 19:43:49
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
entroper napisał:
>>> (...) *znowu* padł akumulator
>>
>> Bez przesady w Lexusach też po kilku latach padają akumulatory
>
> Po pierwsze zauważ słowo w gwiazdkach. Po drugie babeczka miała
> taki paznokieć, że ledwo nacisnęła starter i nie wiem, jak w ogóle
> wyciągneła te krokodylki. Itd, itd. Koncepcja tej reklamy jest
> naprawdę wyjątkowo idiotyczna ale może tak miało być ?
Traper wychodzący z lasu z trzytygodniowym zarostem i odpalający
swojego pickupa pozostawionego na polanie zrobiłby chyba lepsze
wrażenie. No i bardziej to odpowiada targetowi takich wynalazków.
Ech, chyba poszukam sobie jakiej roboty w agencji reklamowej.
--
Jarek
-
26. Data: 2009-03-02 20:23:25
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Jerry1111 <j...@w...pl.pl.wp>
ToMasz wrote:
> Pytanie. czy to w _praktyce_ coś pomoże ?
Bylo od razu ze masz zabytek ;-)
Kolega ma 60Ah w lodce. Zeby byl zawsze naladowany to wstawil se ~0.5m^2
ogniwo do ladowania akumulatora. Tu nie chodzi o naladowanie, tylko o
podtrzymanie przez 2-3 tygodnie.
--
Jerry1111
-
27. Data: 2009-03-03 00:44:27
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 2 Mar 2009 12:15:53 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>Pan Robert Wańkowski napisał:
>> A jak to działa? Bo przyznam się, że nie chce mi się szukać.
>> Te 9 aku 1.2 V pomaga w odpaleniu?
>
>A jak ma działać? Normalnie -- prąd z paluszków kręci rozrusznikiem.
>Ile taki rozrusznik potrzebuje prądu? 100-200A, czasem może trochę
>więcej, ale przeważnie mniej. Kilka sekund kręcenia, to ułamek
>amperogodziny. Paluszki mogą mieć kilka Ah, więc pojemność nie jest
>przeszkodą. Firma Gold Peak zrobiła akumulatory (i baterie) o dużej
>wydajności prądowej, więc postanowiła się pochwalić, że nawet da się
>nimi odpalić silnik samochodu.
Firma GP/Bolder zrobila akumulatory o duzej wydajnosci, paluszki sa
tam tylko po to zeby je utrzymywac permanentnie naladowane do pelna.
J.
-
28. Data: 2009-03-03 07:14:45
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...slupsk.pl>
Użytkownik Michał Baszyński napisał:
> Krenauer pisze:
>
>> Nie spotkałem jeszcze diesla, który nie wyłącza przekaźnika świec żarowych w
>> momencie podania napięcia na cewkę rozrusznika. Nie ma więc potrzeby czekać, aż
>> przekaźnik klapnie, co przy "wolnych" świecach trwa o wiele dłużej, niż
>> zgaśnięcie kontrolki.
>
> Mercedesa w124 nie widziałeś? ;-)
>
Hehe :-) BINGO :-) Wspomniana "babcia" to właśnie W124 300D :-)
Również w starym Fordzie Escorcie 1,6D świece grzały podczas rozruchu.
Pozdrawiam
Grzegorz
-
29. Data: 2009-03-03 14:56:50
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Krenauer <K...@p...onet.pl>
On Tue, 03 Mar 2009 08:14:45 +0100, Grzegorz Kurczyk
<g...@c...slupsk.pl> wrote:
>
>Hehe :-) BINGO :-) Wspomniana "babcia" to właśnie W124 300D :-)
>Również w starym Fordzie Escorcie 1,6D świece grzały podczas rozruchu.
>
Dałbym sobie rękę uciąć, że powinno być inaczej (po to w instalacji jest przewód
nr 50 - ma rozłączać prądożerne odbiorniki m.in świece, dmuchawę, ogrzewanie
szyb itp.) i bym pewnie teraz nie miał ręki :-) Częściej mam w ręce osprzęt, niż
całe auto, ale przekaźnik zawsze rozłącza po podaniu napięcia na ten styk i
chyba wszystkie przekaźniki ten styk mają. Aż dziwne, że coś takiego może być w
aucie, którego nie dosięgło jeszcze projektowanie przez księgowych.
-
30. Data: 2009-03-03 19:00:24
Temat: Re: doładowywanie akumulatora samochodowego baterią słoneczną
Od: Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl>
Krenauer pisze:
>> Hehe :-) BINGO :-) Wspomniana "babcia" to właśnie W124 300D :-)
bo sam mam E250TD (s124, 20v) z '95 :-), czyli odrobinę młodszy
> Dałbym sobie rękę uciąć, że powinno być inaczej (po to w instalacji jest przewód
> nr 50 - ma rozłączać prądożerne odbiorniki m.in świece, dmuchawę, ogrzewanie
> szyb itp.) i bym pewnie teraz nie miał ręki :-)
no cóż, w 124 świece grzeją przed startem, w trakcie startu i jeszcze
jakiś czas po starcie :-)
http://www.beru.com/english/produkte/gluehkerzen/dre
iphasen.php
Podczas obecnej zimy tylko dwa razy silnik mi nie zapalił za pierwszym
przekręceniem kluczyka w stacyjce. I w obu przypadkach była to moja
wina. Raz zapomniałem, że przy -12 trzeba jednak lekko wcisnąć gaz przy
rozruchu i jednocześnie zbyt szybko odpuściłem rozrusznikowi. Drugi raz
gdy dałem koleżance kluczyki przy -4. Okazało się wtedy, że nigdy
wcześniej nie jeździła samochodem z silnikiem diesla :-)
--
Pozdr.
Michał