eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaanalog w dobie cyfryRe: analog w dobie cyfry
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    s.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
    From: Jester <j...@t...net.pl>
    Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa
    Subject: Re: analog w dobie cyfry
    Date: Sun, 13 Dec 2009 20:16:07 +0100
    Organization: ATMAN
    Lines: 62
    Message-ID: <hg3dbq$n5g$1@node1.news.atman.pl>
    References: <hfr5ur$jg2$1@inews.gazeta.pl> <Pine.WNT.4.64.0912102252400.200@quad>
    <hfs0uo$4jp$1@inews.gazeta.pl> <hft4q3$mut$1@news.onet.pl>
    <hftfmr$kne$1@inews.gazeta.pl> <hftr7f$ko3$1@news.onet.pl>
    <hg0mh5$bkd$1@inews.gazeta.pl> <hg0rb0$kjc$1@news.onet.pl>
    <hg131m$sgc$1@inews.gazeta.pl> <hg14e8$alv$1@news.onet.pl>
    <hg1c51$tb$1@inews.gazeta.pl> <hg1dj7$rf9$1@news.onet.pl>
    <hg2spe$ess$1@inews.gazeta.pl> <hg36j1$3oi$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: staticline10620.toya.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: node1.news.atman.pl 1260730554 23728 85.89.162.113 (13 Dec 2009 18:55:54
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 13 Dec 2009 18:55:54 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Macintosh; U; PPC Mac OS X 10.4; en-US; rv:1.9.1.5)
    Gecko/20091204 Thunderbird/3.0
    In-Reply-To: <hg36j1$3oi$1@news.onet.pl>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.foto.cyfrowa:839825
    [ ukryj nagłówki ]

    On 12/13/09 6:00 PM, cichybartko wrote:

    > Oczywiście że nie tylko, ale precyzując co takiego da Polaroid a czego
    > nie da podgląd w cyfrze. Wracając do Freeman, właśnie wspomina o
    > Polaroid w rozdziale o oświetleniu i podrozdziale światłomierze cytat:
    > "Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują
    > się kamerami wielkoformatowymi, ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże
    > się z potrzebą użycia światłomierza. Zamiast tego zakładają oni kasetę z
    > filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia
    > próbne."

    Hm... miałem Polaroida i o ile czegoś jestem pewien - to tego, że takie
    zdjęcie KOMPLETNIE nie nadaje się do oceny ekspozycji. A to był Polaroid
    z najwyższej półki (bo się sprzedawca w sklepie pomylił i sprzedał ojcu
    nie tego, którego wybraliśmy :) ) I - o ile pamiętam - nie dało się
    podczas fotografowania ustalić z jakim czasem i przysłoną było robione
    konkretne zdjęcie - bo jechał na automacie i sam to sobie ustawiał.
    Pewnie był za dobry na światłomierz :D
    A te autorytety analogowe powinny ustalić zeznania między sobą.
    Swego czasu oglądałem film (tytułu nie pamiętam, na jakimś Planette czy
    innym tego typu kanale) o jakimś fotografie (żałuję, że nie pamiętam
    nazwiska, pamiętam tylko, że to była jakaś absolutna pierwsza liga
    fotografii mody w Stanach, zresztą modelki, z którymi pokazali go w tym
    filmie "w pracy" to też jakieś LindyEvangelisty były między innymi). A
    oglądałem to w zasadzie dlatego, że pokazano bardzo dużo kuchni takiej
    typowej sesji foto z najwyższej półki (w zasadzie to samą kuchnię).
    I zaskoczyła mnie jedna rzecz:
    - faktycznie CAŁA sesja była najpierw robiona Polaroidem. Ale absolutnie
    nie w celu robienia jakichś zdjęć próbnych czy oceniania ekspozycji - to
    nie ta liga imho (ja w ogóle mam wrażenie, że ludzie zawodowo robiący
    którąś tam sesję w SWOIM studio naprawdę nie muszą się bawić ocenianie
    świateł za każdym razem, bo robią to 156 raz). Te polaroidy to były
    wzorce do późniejszego KADROWANIA - tylko i wyłącznie. 40 minut
    strzelania baaardzo różnych ujęć z polaroida, poźniej modelka szła na
    leżaczek, poprawić makijaż, zadzwonić i napić się soczku - a dwie osoby
    siadały do stosu polaroidów i piorunem wybierały: które do kosza - które
    na kliszę. Te zaakceptowane przypinali do dużego stojaczka/tablicy
    korkowej na kółkach i każda klatka była dodatkowo szybko kadrowana dwoma
    paskami papieru w kształcie litery L (o ile tego wymagała). Kończyli,
    modelka wracała na plan (na kanapę akurat w tym wypadku) - i o dziwo:
    ciąg dalszy sesji polegał na przeniesieniu wybranych kadrów z polaroida
    na kliszę. Stojak ze skadrowanymi zdjęciami podsuwali maksymalnie
    blisko, żeby Evangelista czy jak-jej-tam-było widziała zdjęcia - i
    odtwarzali kadr po kadrze jeszcze raz tylko po to, żeby móc go strzelić
    już na kliszy. W tej fazie dopiero pozwalali sobie na jakieś dodatkowe
    ujęcia o ile fotograf miał akurat natchnienie (ale nie wychodzili na
    krok poza to, co wybrali ze zdjęć zrobionych w pierwszej turze). I
    szczerze mówiąc sprawność, z jaką te niby-tylko-ładne panienki potrafiły
    w sekundę przybrać identyczną pozycję jak na małym w końcu kadrze z
    polaroida - sprawiła, że poczułem dla nich szacunek. To trzeba było
    umieć robić.
    W ogóle cała ta sesja sprawiała wrażenie prowadzonej żelazną ręką, z
    szacunkiem dla czasu i taką lekko wojskową dyscypliną. Ani jedno zdjęcie
    na kliszy nie było zrobione przypadkowo - były wyselekcjonowane na
    etapie Polaroidów, nie zmarnowano ani jednej klatki. Rygor jak
    koszarach. Na planie z 10 osób - wszyscy coś robili, nikt nie plątał się
    bez sensu, role podzielone - jak w boksie Formuły 1. Miło było popatrzeć.
    Oczywiście zdaję sobie sprawę, że - ponieważ nie pamiętam ani tytułu
    filmu ani nazwiska fotografa - to sobie to wymyśliłem i nikt nigdy nie
    robił tak zdjęć ;)

    J

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: