-
291. Data: 2017-11-14 18:53:08
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oufa2j$mg4$...@n...news.atman.pl...
W dniu 11.11.2017 o 23:01, Budzik pisze:
>> W omawianej jakis czas temu sprawie w ktorej winnego za kolizje
>> uznano
>> kogoś kto jechał po drodze z pierwszenstwem ale ZBYT SZYBKO
>> zdecydowanie
>> stawałem po stronie ze ta decyzja była dobra!
>No ale pozostanmy w temacie - pieszy to max 25km/h a nie 140.
>> Pierwszenstwo nie jest bezwarunkowe - inni musza nas widziec (i
>> miec
>> szanse nas widziec) zeby moc nam tego pierwszenstwa udzielic!
>Tak, tak. Wiemy. Piesi materializują się przy krawężnikach (i to po
>stronie jezdni) i wcześniej ich nichuja nie widać.
Niedawno jednak wolales napisac "jesli nie samobojca" czy jakos tak.
Wiec wlasnie o to chodzi, aby poczekal przy krawezniku i upewnil sie,
ze go zauwazyli.
Jakos np nie ma problemu przy ruszaniu autobusu z przystanku - trzeba
pozwolic wlaczyc sie do ruchu, ale pierwszenstwa nie ma.
No i prawde mowiac, to chodzi jeszcze o cos wiecej - zeby jak sie do
przejscia zbliza pieszy i samochod, to aby pieszy przepuscil ten
samochod, bo to znacznie mniej kosztuje.
J.
-
292. Data: 2017-11-14 19:38:10
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 14.11.2017 o 18:53, J.F. pisze:
>>> W omawianej jakis czas temu sprawie w ktorej winnego za kolizje uznano
>>> kogoś kto jechał po drodze z pierwszenstwem ale ZBYT SZYBKO zdecydowanie
>>> stawałem po stronie ze ta decyzja była dobra!
>
>> No ale pozostanmy w temacie - pieszy to max 25km/h a nie 140.
>
>>> Pierwszenstwo nie jest bezwarunkowe - inni musza nas widziec (i miec
>>> szanse nas widziec) zeby moc nam tego pierwszenstwa udzielic!
>
>> Tak, tak. Wiemy. Piesi materializują się przy krawężnikach (i to po
>> stronie jezdni) i wcześniej ich nichuja nie widać.
>
> Niedawno jednak wolales napisac "jesli nie samobojca" czy jakos tak.
Napisałem. Właśnie po to, żebyś nie wyciągał jakiś skrajnych przypadków
(typu koleś machnął jedź, a potem wlazł). Co do zasady pieszych
(zwłaszcza tych co do jasnej cholery _stoją_ przed przejściem) widać.
Kierownicy ich nie widzą, bo nie chcą, a potem jest płacz, że "skąd
mogłem wiedzieć, że jak pieszy stał i ten na pasie obok się zatrzymał,
to wejdzie - przecież kurwa nie miał pierwszeństwa, bo był na chodniku!"
> Wiec wlasnie o to chodzi, aby poczekal przy krawezniku i upewnil sie, ze
> go zauwazyli.
A co z tego, że go zauważają, jak twierdzą, że dalej ma tam stać?
> Jakos np nie ma problemu przy ruszaniu autobusu z przystanku - trzeba
> pozwolic wlaczyc sie do ruchu, ale pierwszenstwa nie ma.
A wiesz czemu - bo jak trzeba się sprawdzić z większym to kierownikom
rura mięknie i nie są już tacy chop do przodu.
> No i prawde mowiac, to chodzi jeszcze o cos wiecej - zeby jak sie do
> przejscia zbliza pieszy i samochod, to aby pieszy przepuscil ten
> samochod, bo to znacznie mniej kosztuje.
Czyli o to, żeby pieszy miał pierwszeństwo jak nic nie jedzie. To się
nazywa fachowo ustąpienie pierwszeństwa.
Shrek
-
293. Data: 2017-11-14 20:00:54
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>> W omawianej jakis czas temu sprawie w ktorej winnego za kolizje
>> uznano kogoś kto jechał po drodze z pierwszenstwem ale ZBYT SZYBKO
>> zdecydowanie stawałem po stronie ze ta decyzja była dobra!
>
> No ale pozostanmy w temacie - pieszy to max 25km/h a nie 140.
>
>> Pierwszenstwo nie jest bezwarunkowe - inni musza nas widziec (i
>> miec szanse nas widziec) zeby moc nam tego pierwszenstwa udzielic!
>
> Tak, tak. Wiemy. Piesi materializują się przy krawężnikach (i to po
> stronie jezdni) i wcześniej ich nichuja nie widać. W sumie chuj wie
> po co łażą i kierowców wkurwiają, skoro potrafią się teleportować;)
>
> Albo dyskutujmy poważnie, albo dajmy sobie EOT:P
>
Chłopie, to jest opis twojej sytuacji w ktorej nie widziałes pieszego.
Zmaterializował ci sie? Podziekowałes mu ze nie siedzisz?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Mężczyzna musi trzy rzeczy w życiu zrobić...
wyrwać drzewo, zburzyć dom i dać w pysk swojemu synowi...
-
294. Data: 2017-11-14 20:00:54
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>>> A jak cię pijany dres siekierą zajebie, to satysfakcjonuje cię, że
>>> pójdzie siedzieć? Co to ma do rzeczy? Dres jest winny zabójstwa, i
>>> ma pójść siedzieć, choćby po to, żebvy drugiemu dresowi nie
>>> przyszło do głowy że tak wolno, a winni są ci co za wolno przed
>>> dresem z siekierą spierdalali.
>>>
>> Rozdzielmy dwie kwestie - celowe działanie i bład.
>
> Oczywiście - dlatego za bład (dopóki kogoś rzeczywiście nie jebniesz
> na przejściu) nie idzie się do pierdla. No a jak kogoś zabijesz to
> różnie bywa. Jak zrobisz to specjalnie (bo uważasz, ze piesi nie
> mają żadnych praw) to idziesz do pierdla za zabójstwo. Dla mnie
> rozsądne.
>
A jak po prostu nie zauwazysz i jebniesz?
Przykłądowo jakbys trafił tym motorem tego jegomoscia bo akurat trafiłbys
na smartfonowca zamiast na rozsadnego goscia i bys go zabił to uwazasz ze
powinienes trafic do paki?
Bo moznaby z tego wyciagnac wniosek ze własciwie powinienes juz
siedziec...
>> Ja cały czas pisze o błedach kierowców, wiec porównanie jest
>> nieadekwatne.
>
> Pomylić to się można raz czy dwa. Tu rozmawiamy o takich, co nie
> uważają tego nawet za błąd. Ba - uważają, że to piesi popełniają
> błąd oczekując, że kierowca zastosuje się do przepisów.
Powaznie? A jak juz ktos kogos walnie to jak sprawdzisz do jakiej grupy
nalezy?
Ale cos w tym jest - imo oczekiwanie ze kierowca zastosuje sie do
przepisów to rzeczywiscie naiwnie piekna teza. I głupia jednoczesnie.
>
>> Gdyby chciec zbudowac adekwatne to nalezałoby zapytac, czy jak ktos
>> rabie drewno siekiera do podchodzisz do niego i wkładasz głowe z
>> ciekawosci czy moze jednak zachowujesz bezpieczny odstep zeby w
>> razie jego błedu moc go naprawic swoim bezpiecznym odstepem?
>
> Rozumiem. Uważasz, że pszechodzenie przez przejście jest rodzajem
> sportu ekstremalnego porównalnego z jackas (czy jak im tam było)
> albo chodzeniem na trybunę drużyny z którą masz kosę w polskiej
> lidze. No to wiele wyjaśnia;)
>
Nie, uwazam, ze jak ktos wchodzi pod jadacy pojazd z mysla "przeciez mam
pierwszenstwo" to przy odrobinie "szczescia" w koncu trafi na kogos kto
sie zamysli.
Ale jezeli oderwanie wzroku od smartfona i złapanie kontaktu wzrokowego z
nadjezdzajacym samochodem to sport ekstremalny to niech i tak bedzie.
I oczywiście masz racje, ze wymaganie od kierowców i uczenie sprawi ze
tych zgonow bedzie mniej.
I oczywiscie ja mam racje ze uczac pieszych myslenia tych zgonów bedzie
mniej.
Który sposób da lepsze rezultaty?
>>> Pomysł, że pozwolenie na
>>> omijanie na przejściach ma podnieśc bezpieczeństwo pieszych, bo
>>> będą się bali wogóle na przejście wejść jest absurdalny i nie
>>> widzę sensu daleszej dyskusji.
>>>
>> Jezeli ktos ma taki pomysł to powinien w łeb dostac.
>
> Smiało - byli w tym wątku. Kopałeś z nimi do jednej brami OIDP;)
>
Dupa.
>>>> Nie zatrzyma sie i bedzie trup lub łamaniec!
>>>
>>> Dlatego tiry powinny mieć nadpierwszeństwo. W końcu kierownicy
>>> mają nogi wyżej niż osobówka.
>>>
>> Jezeli widze tira ktory zapierdala z podporzadkowanej z predkoscia
>> sugerujaca ze nie widzi drogi z pierwszenstwem to nie korzystam z
>> pierwszenstwa tylko hamuje.
>
> Jeśli widzisz... Ale nie zatrzymujesz się na zielonym i nie
> rozglądasz za tirami? Jak tir na czerwonym, rozjebie osobówkę, to
> nie szukasz winnych wsród innych?
>
I tu pieszy ma duza przewage. Bo w wiekszosci przypadków ma szanse
zauwazyc samochód szybciej niz kierowca zauwazy jego.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Oziębłość stosunków między ludźmi powstaje wskutek tarć
między nimi. I cóż ty na to fizyko???
-
295. Data: 2017-11-14 20:52:07
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 14.11.2017 o 20:00, Budzik pisze:
> A jak po prostu nie zauwazysz i jebniesz?
To tak samo jak nie zauważysz czerwonego i jebniesz. Ale czy to powód,
żeby wpaść na pomysł, że na zielonym nie masz pierszeństwa, bo na
czerwonym może jechać szwagier?
> Przykłądowo jakbys trafił tym motorem tego jegomoscia bo akurat trafiłbys
> na smartfonowca zamiast na rozsadnego goscia i bys go zabił to uwazasz ze
> powinienes trafic do paki?
Do paki pewnie bym nie trafił, bo jechałem jakieś 60@50 czyli na polskie
warunki dostałbym zapewne zawiasy. I słusznie że by mnie ukarali - a
kogo by mieli - pieszego bo "wtargnął"?
> Bo moznaby z tego wyciagnac wniosek ze własciwie powinienes juz
> siedziec...
Ciekawy wniosek. To od razu za ludobójstwo;)
> Powaznie? A jak juz ktos kogos walnie to jak sprawdzisz do jakiej grupy
> nalezy?
Dobre pytanie. Na początek zadałbym to pytanie twierdzącym, że piesi nie
mają pierwszeństwa przed pasami, więc można śmiało ciąć, bo jakby co to
wtargną. Czy powtórzyliby to przed sądem? Jak nie to znaczy że ich
arumentacja jest z dupy, tylko wydaje im się, że to oni są górą, bo
piesi im pod koło (wbrew ich twierdzeniom o braku instynktu
samozachowawczego) nie włażą. Jeśli nie powtórzą, to znaczy że cała ta
argumentacja jest cięciem w chuja i dalsza dyskusja nie ma specjalnie
sensu.
> Ale cos w tym jest - imo oczekiwanie ze kierowca zastosuje sie do
> przepisów to rzeczywiscie naiwnie piekna teza. I głupia jednoczesnie.
Zatrzymujesz się na zielonym i patrzysz lewo, prawo, lewo?
>> Rozumiem. Uważasz, że pszechodzenie przez przejście jest rodzajem
>> sportu ekstremalnego porównalnego z jackas (czy jak im tam było)
>> albo chodzeniem na trybunę drużyny z którą masz kosę w polskiej
>> lidze. No to wiele wyjaśnia;)
>>
> Nie, uwazam, ze jak ktos wchodzi pod jadacy pojazd z mysla "przeciez mam
> pierwszenstwo"
Raczej dyskutujemy sytuację, gdzie wchodzi przed pojazd, który się
zatrzymał, żeby go przepuścić, a drugi kulson się nie zatrzymał, bo nie
widzi potrzeby i po tym jak pierdolnie pieszego, to dalej uważa że winny
jest pieszy i drugi kierowca. Dla takich powinno być 15 lat w sztumie.
to przy odrobinie "szczescia" w koncu trafi na kogos kto
> sie zamysli.
> Ale jezeli oderwanie wzroku od smartfona i złapanie kontaktu wzrokowego z
> nadjezdzajacym samochodem to sport ekstremalny to niech i tak bedzie.
>
> I oczywiście masz racje, ze wymaganie od kierowców i uczenie sprawi ze
> tych zgonow bedzie mniej.
Ale właśnie w tym wątku pojawiły się przeciwne głosy.
>> Jeśli widzisz... Ale nie zatrzymujesz się na zielonym i nie
>> rozglądasz za tirami? Jak tir na czerwonym, rozjebie osobówkę, to
>> nie szukasz winnych wsród innych?
>>
> I tu pieszy ma duza przewage. Bo w wiekszosci przypadków ma szanse
> zauwazyc samochód szybciej niz kierowca zauwazy jego.
Tym bardziej powinienneś się zatrzymać na zielonym, skor masz gorszą
widoczność. No bądź konsekwentny:P
EOT
-
296. Data: 2017-11-14 21:04:00
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 14.11.2017 o 20:00, Budzik pisze:
>>> W omawianej jakis czas temu sprawie w ktorej winnego za kolizje
>>> uznano kogoś kto jechał po drodze z pierwszenstwem ale ZBYT SZYBKO
>>> zdecydowanie stawałem po stronie ze ta decyzja była dobra!
>>
>> No ale pozostanmy w temacie - pieszy to max 25km/h a nie 140.
>>
>>> Pierwszenstwo nie jest bezwarunkowe - inni musza nas widziec (i
>>> miec szanse nas widziec) zeby moc nam tego pierwszenstwa udzielic!
>>
>> Tak, tak. Wiemy. Piesi materializują się przy krawężnikach (i to po
>> stronie jezdni) i wcześniej ich nichuja nie widać. W sumie chuj wie
>> po co łażą i kierowców wkurwiają, skoro potrafią się teleportować;)
>>
>> Albo dyskutujmy poważnie, albo dajmy sobie EOT:P
>>
> Chłopie, to jest opis twojej sytuacji w ktorej nie widziałes pieszego.
> Zmaterializował ci sie? Podziekowałes mu ze nie siedzisz?
Co ty pieprzysz. Napisałem, że się zmaterializował od razu na jezdni? Po
prostu dałem dupy. Tak jak pewnie większości z grupowiczów zdazyło się
przerżnąć czerwone albo odwalić inną głupotę. Zdarza sie i już - tylko
trzeba się przyznać, że się dało dupy, wyciągnąć wnioski i dziękować
komu tam ktoś wierzy, a nie zwalać na innych.
EOT
Shrek
-
297. Data: 2017-11-15 05:01:04
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>>>> W omawianej jakis czas temu sprawie w ktorej winnego za kolizje
>>>> uznano kogoś kto jechał po drodze z pierwszenstwem ale ZBYT
>>>> SZYBKO zdecydowanie stawałem po stronie ze ta decyzja była dobra!
>>>
>>> No ale pozostanmy w temacie - pieszy to max 25km/h a nie 140.
>>>
>>>> Pierwszenstwo nie jest bezwarunkowe - inni musza nas widziec (i
>>>> miec szanse nas widziec) zeby moc nam tego pierwszenstwa
>>>> udzielic!
>>>
>>> Tak, tak. Wiemy. Piesi materializują się przy krawężnikach (i to
>>> po stronie jezdni) i wcześniej ich nichuja nie widać. W sumie chuj
>>> wie po co łażą i kierowców wkurwiają, skoro potrafią się
>>> teleportować;)
>>>
>>> Albo dyskutujmy poważnie, albo dajmy sobie EOT:P
>>>
>> Chłopie, to jest opis twojej sytuacji w ktorej nie widziałes
>> pieszego. Zmaterializował ci sie? Podziekowałes mu ze nie siedzisz?
>
> Co ty pieprzysz. Napisałem, że się zmaterializował od razu na
> jezdni? Po prostu dałem dupy. Tak jak pewnie większości z
> grupowiczów zdazyło się przerżnąć czerwone albo odwalić inną
> głupotę. Zdarza sie i już - tylko trzeba się przyznać, że się dało
> dupy, wyciągnąć wnioski i dziękować komu tam ktoś wierzy, a nie
> zwalać na innych.
>
Niestety dopóki pieis nie zrozumieja ze kierowcy beda dawac dupy i beda
wierzyc w ich madrosc polaczona z nieomylnoscia to beda ginac.
Z ciekawosci - na czym polegało to "danie dupy". Pisałes juz ze nie na
jakims duzym przekroczeniu predkosci, wiec na czym? Byłes zmeczony, było
ciemno, było slisko, nie zauwazyliscie siebie nawzajem?
Tak, widziałem EOT ale wiesz, ja przekorny jestem... ;)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Miłosierdzie jest początkiem okrucieństwa.
Frank Herbert
-
298. Data: 2017-11-15 05:01:04
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>> A jak po prostu nie zauwazysz i jebniesz?
>
> To tak samo jak nie zauważysz czerwonego i jebniesz. Ale czy to
> powód, żeby wpaść na pomysł, że na zielonym nie masz pierszeństwa,
> bo na czerwonym może jechać szwagier?
>
Uprawiasz demagogie.
Nigdy nie wyeliminujemy ryzyka w 100%. Ale czesc mozna, i to przy
stosunkowo nie wielkich nakładach. Takim niewielkim nakładem jest własnie
to zeby bedac pieszym madrze przechodzic przez ulice.
Upewnianie sie ze nikt nie jedzie na czerwonym wymqagałoby o wiele
wiekszego nakładu i strat w płynnosc iruchu etc.
Dodatkowo sygnalizacja swietlna jest przewaznie dobrze widzialna, ma faze
zołta słuzaca za bufor bezpieczenstwa etc.
A z pieszym bywa róznie.
>> Przykłądowo jakbys trafił tym motorem tego jegomoscia bo akurat
>> trafiłbys na smartfonowca zamiast na rozsadnego goscia i bys go
>> zabił to uwazasz ze powinienes trafic do paki?
>
> Do paki pewnie bym nie trafił, bo jechałem jakieś 60@50 czyli na
> polskie warunki dostałbym zapewne zawiasy. I słusznie że by mnie
> ukarali - a kogo by mieli - pieszego bo "wtargnął"?
>
Ale byc moze zabiłbys człowieka...
Moznaby powiedziec ze po drogach jezdzi pełno utajonych kryminalistów
takich jak ty którym sie po prostu "fuksneło". Nie podoba mi sie takie
podejscie.
Wole podejscie konstruktywne - co zrobic zeby przy mozliwie najmneijszych
nakładach osiągnac najlepszy efekt. Na moje wychodzi: odpowiednio szkolic
obie strony.
>> Bo moznaby z tego wyciagnac wniosek ze własciwie powinienes juz
>> siedziec...
>
> Ciekawy wniosek. To od razu za ludobójstwo;)
>
Kto wie. Miałes wiecej takich sytuacji...? ;-P
>> Powaznie? A jak juz ktos kogos walnie to jak sprawdzisz do jakiej
>> grupy nalezy?
>
> Dobre pytanie. Na początek zadałbym to pytanie twierdzącym, że piesi
> nie mają pierwszeństwa przed pasami, więc można śmiało ciąć, bo
> jakby co to wtargną. Czy powtórzyliby to przed sądem? Jak nie to
> znaczy że ich arumentacja jest z dupy, tylko wydaje im się, że to
> oni są górą, bo piesi im pod koło (wbrew ich twierdzeniom o braku
> instynktu samozachowawczego) nie włażą. Jeśli nie powtórzą, to
> znaczy że cała ta argumentacja jest cięciem w chuja i dalsza
> dyskusja nie ma specjalnie sensu.
>
Dla pieszego to co powiedza przed sadem nie ma zadnego znaczenia.
Mało tego - jak pewnie wiesz, oskarzony przed sadem moze kłamac a cała
argumentacja nie musi opierac sie na prawdzie tylko na własnej linii
obrony która moze dac najlepszy dla niego efekt. Ergo - zapewne kazdy
zamiast argumentowac ze przeciez prawo mowi jasno ze pieszy ma
pierwszenstwo dopiero na pasach bedzie twierdził ze pieszego nei było, ze
zauwazył w ostatniej chwili etc.
Co wazniejsze jedno nie wyklucza drugiego.
Co wazniejsze - druga strona moze nie miec szansy przedstawic własnej
wersji.
Co wazniejsze - całej sytuacji z sadem moznaby uniknac rozgladajac sie
przed przejsciem lewo prawo tak jak ucza w szkole. I myslec.
>> Ale cos w tym jest - imo oczekiwanie ze kierowca zastosuje sie do
>> przepisów to rzeczywiscie naiwnie piekna teza. I głupia
>> jednoczesnie.
>
> Zatrzymujesz się na zielonym i patrzysz lewo, prawo, lewo?
>
Nie, bo gdyby kazdy tak robił to nikt nigdzie by nie dojechał.
Ale jak jade główna droga a po bokach mam podporzadkowane na których ktos
jedzie to oczywiscie ze obserwuje czy zmniejsza predkosc. I odpowiednio
do tego reaguje.
A jak jade własnym pasem i widze ze na innym pasie ktos moze miec chec
zmiany pasa to obserwuje co robi.
Albo jak jade obok tira ktory mogłby mnie nie widziec w lusterkach to tez
patrze.
Itp, itd. Nie wyobrazasz sobie nawet ile razy to ze nie skorzystałem z
posiadanego pierwszenstwa uratowało mnie przed stłuczka czy wypadkiem.
>>> Rozumiem. Uważasz, że pszechodzenie przez przejście jest rodzajem
>>> sportu ekstremalnego porównalnego z jackas (czy jak im tam było)
>>> albo chodzeniem na trybunę drużyny z którą masz kosę w polskiej
>>> lidze. No to wiele wyjaśnia;)
>>>
>> Nie, uwazam, ze jak ktos wchodzi pod jadacy pojazd z mysla
>> "przeciez mam pierwszenstwo"
>
> Raczej dyskutujemy sytuację, gdzie wchodzi przed pojazd, który się
> zatrzymał, żeby go przepuścić, a drugi kulson się nie zatrzymał, bo
> nie widzi potrzeby i po tym jak pierdolnie pieszego, to dalej uważa
> że winny jest pieszy i drugi kierowca. Dla takich powinno być 15 lat
> w sztumie.
>
To sa sytuacje oczywiscie kryminalne i chyba stosunkowo rzadko spotykane.
Ale potencjalnie bardzo niebezpieczne.
I dlatego jako pieszy w takiej sytuacji nigdy nie przyszłoby mi do głowy
zeby na takiej szerokiej drodze ot tak isc nie upewniwszy sie ze na
drugim pasie nic nie jedzie. Prosta zasada - jak nie widze, to staram sie
upewnic a nie ze ide w ciemno.
> to przy odrobinie "szczescia" w koncu trafi na kogos kto
>> sie zamysli.
>> Ale jezeli oderwanie wzroku od smartfona i złapanie kontaktu
>> wzrokowego z nadjezdzajacym samochodem to sport ekstremalny to
>> niech i tak bedzie.
>>
>> I oczywiście masz racje, ze wymaganie od kierowców i uczenie sprawi
>> ze tych zgonow bedzie mniej.
>
> Ale właśnie w tym wątku pojawiły się przeciwne głosy.
>
A gdzie druga czesc mojej wypowiedzi?
One dwei razem stanowia całosc - imo wycinajac połowe mogłbys to jakos
oznaczyc...
Ad merutim: głosy przeciwne nie mowią - kierowcy moga jechac jak chca.
Przynajmniej ja tego tak nie odczytuje.
Głosy przeciwne IMO mowia ze kazdy ma swoje prawa i nadmierne z nich
korzystanie bedzie konczyło się potraceniami. W tych potraceniach zawsze
bardziej poszkodowani beda piesi.
A ze dla płynnosci ruchu byłoby najlepiej gdyby pieszy nie przechodził
kiedy jedzie kilka pojazdów a za nimi pusto to inna inszosc - to byłoby
madre ale czy tego mozna oczekiwac od przecietnego przedstawiciela
elektoratu? Od kierowców tej "madrosci" w upłynnianiu ruchu juz dawno
przestałem szukac to i u pieszych nie bede sie przeciez jej spodziewał.
;-)
>>> Jeśli widzisz... Ale nie zatrzymujesz się na zielonym i nie
>>> rozglądasz za tirami? Jak tir na czerwonym, rozjebie osobówkę, to
>>> nie szukasz winnych wsród innych?
>>>
>> I tu pieszy ma duza przewage. Bo w wiekszosci przypadków ma szanse
>> zauwazyc samochód szybciej niz kierowca zauwazy jego.
>
> Tym bardziej powinienneś się zatrzymać na zielonym, skor masz gorszą
> widoczność. No bądź konsekwentny:P
>
W przeciwienstwie do pieszego mam jeszcze kilka buforów bezpieczenstwa -
metalowa klatke, poduszki powietrzne. W zderzeniu z pieszym mnie sie
raczej nic nie stanie. (tylko prosze, nie odczytuj tej wypowiedzi jako
zaproszenia do Carmaggedon)
Gdyby kazde zderzenie powodowało smierc kierowcy to zapewniam cie ze
kazdy by dokładnie tak robił. Z jednym ale: nikt by do samochodu nie
wsiadł. :)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"No bo jest tak: ludzie dzielą się na trzy grupy: tych, którzy umieją
liczyć i tych, którzy nie umieją." Aneta Baran
-
299. Data: 2017-11-15 07:51:33
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: p...@g...com
--No i prawde mowiac, to chodzi jeszcze o cos wiecej - zeby jak sie do przejscia
zbliza pieszy i samochod, to aby pieszy przepuscil ten samochod, bo to znacznie mniej
kosztuje.
to sa koszta jezdzenia samochodem, plac albo jezdzij rowerem :-)
-
300. Data: 2017-11-15 07:51:52
Temat: Re: Uprzejmość zabija
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 15.11.2017 o 05:01, Budzik pisze:
> Gdyby kazde zderzenie powodowało smierc kierowcy to zapewniam cie ze
> kazdy by dokładnie tak robił. Z jednym ale: nikt by do samochodu nie
> wsiadł. :)
Miało być EOT, ale tak na marginesie. To co piszesz, to teoria
kompensacji ryzyka głoszona przez Korwina. Wydaje mu się, że jest fajna,
kontrowersyjna i zupełnie niesprawdzalna, czyli idealna dla niego.
Jak działa w praktyce... no cóż. Pech chce, że tacy kierowcy bez blachy,
poduszek i z marnymi szansami na przeżycie w przypadku standardowego
dzwona samochodowego istnieją i... wbrew tej teorii mają opinię tych
bardziej pojebanych (często niesłusznie;) Myth busted:P
Podobnie jest z zagadką "czy lepiej jak pieszy ma więcej praw, bo
kierowcy będą na niego uważać, czy mniej, bo nikt nie zadba o jego
bezpieczeństwo lepiej niż on sam". Wiedza o tym jak rozkładają się
geograficznie statystyki do Pekinu po Paryż nie jest wiedzą tajemną.
Można dorabiać różne niestworzone teorie, ale fakt jest faktem - im
dalej na zachód i północ tym lepiej. Oczywiście można mówić o tym, ze
koincydencja to nie od razu związek przyczynowo skutkowy, o różnych
czynnikach zewnętrzncyh, ale przypadek? Nie sądzę...
Więc nie ma co wynajdywać koła. Zostało wynalezione, przebadane, nie
jest opantentowane, nie ma co sobie tym głowy zawracać, tylko działać.
Ja na przykład lubię czasem zapierdalać, ale nie dorabiam do tego
teorii, że tak jest bezpieczniej, bo jestem bardziej skupiony itp;)
Shrek