eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaTakie ogłoszonkoRe: Takie ogłoszonko
  • Data: 2019-01-26 17:18:47
    Temat: Re: Takie ogłoszonko
    Od: "Stokrotka" <o...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >>>>Znaczy jutro, w największy smog, w centrum Warszawy?
    >>>>Myślę, że ta reklama jest po to by zdolne dzieci, bo one są zwykle tym
    >>>>zainteresowane, nałykały się smogu. Nareszcie będą głupsze.
    >>>
    >>> Laser femtosekundowy ?
    >>> A moze da sie go uzyc do wypalania smogu ? :-)
    >>> P.S. ktos szacowal moze moc bomby atomowej ?
    >>>
    >> Naiwny jesteś.

    > Podejrzewasz, ze ktos chce mlodziez smogiem oglupic ?
    > A moze nawet wladze uniwerku czy pan profesor osobiscie ?

    Tak, podejżewam, że ktoś dąży do ogupienia narodu polskiego, a najlepiej
    zacząć od młodzieży.
    Nie, zwykle naukowcy to ludzie otwarci, czasem za otwarci,
    dający się kierować nie zawsze dobże nam życzącym agentom obcego wywiadu,
    a tego ścierwa w Polsce, kraju bardzo otwartym od zawsze ( może dzięki
    szlakom handlowym i dzięki tradycji dobrego jedzenia ) jest wiele. Więc na
    każdym wydziale trafi się pewnie kilku.


    > Moment, bo nie rozumiem co a wspolnego reszta opowiesci z tematem?
    > Podejrzewasz, ze ktos chce mlodziez smogiem oglupic ?
    > A moze nawet wladze uniwerku czy pan profesor osobiscie ?
    >
    >> Pamiętam tego typu imprezę gdy byłam w 3 kl LO. Rok przed maturą.
    >
    > Ale ktory to byl rok ?

    Nie pamiętam, kobietą się lat nie liczy. Lata 80 .


    >> Byłam zdolnym dzieckiem, 3 lata wcześniej kończąc szkołę podstawową
    >> zdobyłam
    >> I miejsce na etapie wojewódzkim w olimpiadzie matematycznej.
    >
    > dla podstawowek ?

    To wynika z treści. W jakiej szkole jest się 3 lata pszed 3 klasą LO?
    Tak, dla podstawowej szkoły, ale wtedy nie było gimnazjum.


    >> Nic z tej fizycznej imprezy nie zapamiętałam. Nic fizycznego.
    >> W głowie miałam mętlik myśli humanistycznych.
    >
    > Ale nie zapamietalas z powodu natloku mysli, czy dlatego, ze impreza
    > byla kiepska ?

    Może pszeczytaj najpierw, nieładnie jest pszerywać.
    Może zrozumiesz co w życiu ważne, ale ja pszeczytawszy twoje wtręty wątpię.


    >> Była jak teraz zima. Obecność była obowiązkowa, w sobotę.

    > To gdzie byla ta impreza, ze obowiazkowa ?

    jw. Nieładnie pszerywać, jest w treści.


    >> Na peronie czekałam na pociąg, jak co dzień do szkoły .
    >> Byli tam starsi o rok maturzyści z mojej starej szkoły, z której mnie na
    >> początku tego roku szkolnego przeniesiono do Warszawy.
    >> Wszystkich znałam z widzenia,[...]
    >> Z mojej byłej klasy , której fizyk był wychowawcą nie było nikogo.
    >> W pociągu fizyk, z którym grupa jechała jak się domyśliłam na ten sam
    >> pokaz,
    >> zapytał:
    >> - Dokąd jedziesz?
    >> - Na pokaz fizyczny, na Hożą - odpowiedziałam.
    >> - Do jakiej szkoły dojeżdżasz?
    >> - Do Zamojskiego odpowiedziałam, na Powiślu.
    >> Nie zamieniłam więcej słowa , z nikim.
    >> Lubiłam ich, ale właściwa intuicja mówiła mi już wtedy, że to
    >> niebezpieczne.
    >>
    >> Bezpośrednią przyczyną przeniesienia mnie do innej szkoły było wyrzucenie
    >> mojego starszego brata z tej samej jedynej w Wołominie szkoły tuż przed
    >> maturą. Było już po studniówce gdy spóźnił się poniedziałek raz za dużo.
    >> Lubił pospać. Fizyk mówił na niego "Śpioch" i proponował zakup koguta na
    >> miejscowym targu.
    >> Sprawa zahaczyła o policję,
    >
    > po/milicja sie zajmowala jednym spoznieniem ?

    Tak, milicję. Takie były czasy.

    >> kuratorium załatwiło, że brat skończył szkołę w
    >> warszawskim "Władziu" ze stopniami 2 poziomy lepszym niż w wołomińskiej.
    >> Na
    >> politechnikę dostał się z jeszcze lepszymi wynikami - na egzaminach miał
    >> same piątki.
    >>
    >> 2 , może 3 dni po wyrzuceniu mojego brata ze szkoły, polonista poprosił
    >> mnie
    >> na początku lekcji na korytarz i zaprowadził do kantorka fizyka, gdzie
    >> razem
    >> próbowali mnie nastawić przeciwko rodzinie. Pytali o brata - "Dojeżdża do
    >> szkoły w Warszawie odpowiedziałam, sprawy zaszły za daleko ." - Co z
    >> tobą? -
    >> Nie rozumiała tego pytania.
    >> Opowiedziałam w domu. Nie rozumiałam, że to ub. Ale dziadek był o mnie
    >> spokojny.
    >> W następnym dniu koleżanki brata z klasy zbierały podpisy w obronie
    >> brata.
    >> Wpadli i do mojej klasy.
    >> Nie pozwoliłam podpisać, kilkoro co już podpisało wykreśliło się.
    >> Ktoś nie tylko prześladował mnie i moją rodzinę, ale chciał mieć listę
    >> moich
    >> przyjaciół.
    >> Moja decyzja nie była przemyślana, była czysto odruchowa.
    >>
    >> Mimo tych przeżyć decyzję przeniesienia mnie do odległej, bo warszawskiej
    >> szkoły uważam za bardzo błędną,
    >> będącą częścią prześladowania.
    >
    > Byc moze, ale kto cie przeniosl ?

    Rodzice.


    > To sie musial brat zasluzyc, zeby siostre przesladowac.


    Co ty za idiotyzmy wypisujesz. Jaki jesteś rocznik ?
    Histori najnowszej nie znasz z domu, filmu, w końcu ze szkoły?
    To nie brat wyżucił mnie ze szkoły, tylko jego wyżucili.


    >> Jak była studniówka, też mróz okropny, w szkole do godziny 22. Potem
    >> zwaliliśmy się całą klasą, za namową nauczycielki - uważam jej
    >> postępowanie,
    >> że było rodzajem wymuszenia na uczniu - więc całą klasą zwaliliśmy się
    >> koledze do domu na jego osiemnastkę, bo był rocznikowo młodszy. Jego
    >> rodzina
    >> nie była przygotowana i schowała się podobno w łazience.
    >
    > Mial dwie ? Bo zeby grupa po studniowce nie musiala korzystac z
    > lazienki.

    Jakbyś pszeczytał uważnie, to byś się doczytał.
    Jak nie rozumiesz, pszeczytaj ponownie, powooooooooooli. Nikt cię nie goni.
    Jak jesteś zmęczony idź spać, nie musisz tego czytać,
    a jak jednak cię to zainteresowało możesz to zrobić jutro.

    Napisałam "zwaliliśmy się" czyli moją klasa, nie brata.


    >> Bardzo wczesnym rankiem byłam umówiona z ojcem, że mnie przywiezie.
    >> Ojcu się nie chciało, i czekałam 2 h na mrozie pod wieżowcem. Podobno
    >> zadzwonił, i kolega zszedł, by mi powiedzieć bym nie czekała, ale mnie
    >> nie
    >> znalazł, bo czekałam bliższej ulicy.
    >
    > Ale to musialas byc umowiona, ze sie koledze zwalisz do domu .

    jw. "za namową nauczycielki" , prawdopodobnie by nikt nie szwędał się po
    nocy, bardzo zimnej zresztą, a my ubrani galowo, wieczorowo , bynajmniej
    nie w fura. By pszeczekać do rana. Nie była to dobra organizacja.
    Impreza się powinna kończyć wcześniej. Nie tylko jak dojeżdżałam pociągiem ,
    kilkoro dojeżdżało z lini Otwockiej.



    >> I co zapamiętałam z fizycznego pokazu?
    >> Jechałam początkowo z tą grupą maturzystów. Pod kierunkiem fizyka poszli
    >> do
    >> innego autobusu, czyli bez słowa odłączyłam się od grupy, wybierając
    >> trasę
    >> samodzielnie przemyślaną z planem w domu. W szatni byli odrobinę
    >> wcześniej,
    >> na sali znalazłam swoją klasę, oni siedli nieco wyżej. Pokazy trwały
    >> kilka
    >> godzin. Na przerwach próbowałam się wtopić w swoją klasę. Robiłam dobrą
    >> minę
    >> do złej gry, czyli wydaje mi się dość dobrze grałam w pełni
    >> zaakimatyzowanego w nowych warunkach ucznia, swobodnego już w obuciu z
    >> kolegami. Podczas pokazu w zaciemnionej sali obserwowałam i byłam
    >> obserwowana.
    >> Wiedziałam, że nie da się wrócić.
    >> W starej szkole była bym niczym. Nie wiadomo czy bym zdała maturę.
    >> A na boku - czy coś złego by się stało? - Miała bym więcej czasu w
    >> młodości,
    >> zdała bym wieczorowo rok potem.
    >> Dobór nauczycieli uczących moją byłą klasę był okropny.
    >
    > Ale w tej starej szkole, czy w tej nowej ?

    Jw. Uważaj jak czytasz , napisałam "byłą klasą", a piszę to z punktu
    widzenia nastolatki jadącej na pokaz.



    >> Polonista nie lepszy. Nałogowo robił dyktanda, z których wszyscy poza
    >> wyjątkami promowanymi dostawali dwóje.
    >
    > Zasluzenie ?

    Nie zanam obiektywnej skali.
    Dyktanda były ze specjalistycznego tomiku, każde na półtorej strony papieru
    podaniowego.
    Polonistał sprawdzał do drugiego błędu = pała.
    Ci co dostali lepsze stopnie mieli po prostu błędy "niezauważone".
    Dyskutowaliśmy czy etycznym jest zmiana stopnie na gorszy,
    gdy ktoś pokazał nauczycielowi niezauważone będy w pracy z zawyżonym
    stopniem.


    >> A warszawski smog związany z dojazdem na fizyczny pokaz?
    >> Co prawda co dzień wysiadając rano z pociągu po prostu czuć było
    >> warszawski
    >> smrodek,
    >> a wracając do Wołomina mogłam odetchnąć pełną piersią, jednak nie byłam
    >> wtedy świadoma tego problemu.
    >
    > Ciekawe jak teraz.

    Smog warszawski dosięgł już i Wołomina.


    >...w Wołomininie bedzie wiekszy smog z powodu palenia weglem.
    Pewnie tak.

    > Te samochody dawniej w Warszawie ... okres byl przedkartkowy, czy te
    > dymiace diesle ?

    Benzyna była na kartki.

    --
    (tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
    Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
    nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: