eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Sklejanie styków przekaźnika
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 31. Data: 2012-01-09 00:22:08
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>

    > > Pytanie jest o to, kto jest teraz właścicielem i użytkownikiem tego
    > > urządzenia.
    > > Często jest tak, że całe urządzenie ląduje w śmietniku z powodu
    uszkodzenia
    > > jednego elementu,
    >
    > Kolego w mojej branży jest tak, że montujesz urządzenie _u_klienta_,
    > dajesz mu gwarancję, serwisujesz, konserwujesz. I nie jedziesz na serwis
    > jak masz czas, tylko JUŻ.
    >
    > Mirek.
    Rozumiem. Chodzi o jeżdżenie.
    Tak, zauważam ten argument.
    Bardzo często zdarza mi się ktoś, kto opowiada bajki o tym jak to on
    solidnie pracuje,
    a jak klient zawoła, to on bardzo chętnie pojedzie.
    Potem sprowadza się to do wynagrodzenia.
    Potem okazuje się, że jest fajnie jak jedzie się do tego samego klienta ileś
    razy
    i za każdym razem się "konserwuje" i naprawia, bo jest "robota", a jak jest
    robota,
    to jest "kasa".
    Potem...
    Widzę takich ludzi w wielku 50 lat +, którzy wspominają jak to było fajnie,
    jak się jeździło, konserwowało i naprawiało.
    Mają w małym palcu doświadczenia z małego czy większego zbioru przypadków.
    Problem w tym, że worek na te przypadki jest nierozciągliwy, taki był i
    nigdy nikt nie chciał do niego wrzucić coś nowego,
    bo po co, jak jest kasa.
    Dziś już nikt nie zawoła po nich,
    a nowej wiedzy - brak.
    Powodzenia w Twojej branży, pamiętaj jednak, że ona się zmienia.
    S.


  • 32. Data: 2012-01-09 07:51:57
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: "Artur M. Piwko" <m...@b...pl>

    In the darkest hour on Sun, 8 Jan 2012 18:01:26 +0100,
    Sylwester Łazar <i...@a...pl> screamed:
    >> W mojej pracy stosujemy przekaźniki można powiedzieć nagminnie i
    >> właściwie nie pamiętam żadnych awarii poza jedną partią wadliwych (takie
    > Tu leży problem.
    > Przekaźniki szkodzą użytkownikom końcowym.
    > Tak jak przy podatku VAT: W całości płaci go zawsze tylko klient.
    > Kolejne firmy, które przygotowują ten produkt, mają tylko częściowe z nim
    > problemy :-)
    >

    Ja u siebie do sterowania rolet używam RCS-4, który zawiera... 3
    przekaźniki. Do sterowania światłem PBM-05, który zawiera 1 przekaźnik.
    Miłą zaletą obu jest to, że nie pobierają prą?u w stanie czuwania.

    --
    [ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:238B ]
    [ 08:50:15 user up 13042 days, 20:45, 1 user, load average: 0.63, 0.01, 0.98 ]

    A computer program does what you tell it to do, not what you want it to do.


  • 33. Data: 2012-01-09 10:36:45
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>

    W dniu 2012-01-06 22:24, Mirek pisze:
    > On 06.01.2012 13:47, Sylwester Łazar wrote:
    >
    >> Nie musisz wierzyć - sprawdź.
    >
    > Przy najbliższej okazji zrobię to, choć nie wiem czym on miałby być
    > lepszy od zwykłego triaka BT136 + optotriak MOC2030 a takie z
    > niepowodzeniami stosowałem - padają często przy przepaleniu się żarówki.
    > W korytarzu mam oświetlenie na czujkę z triakiem - wymieniałem go coś ze
    > dwa razy - już mi się nie chce, bo ta w halogenie na zewnątrz wesoło
    > cyka przekaźnikiem i wciąż działa.

    Może słowo-klucz: ZCD?
    Też się łamię żeby spróbować S202 w wersji z ZCD (ZCC) (bo bez tego to
    chyba nie ma sensu), zastanawiam się również nad wersją z wbudowanym
    snubberem. No i pytanie: co się stanie po niekontrolowanym zaniku
    zasilania czy innych "nieprzewidywalnych" sytuacjach?
    Poza tym BT136 jest dość słaby, jakoś nie mam zaufania do triaków na
    mniej niż 10A właśnie.

    Pozdrawiam

    DD


  • 34. Data: 2012-01-09 10:37:37
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Sylwester Łazar" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:jedb8m$85c$...@m...internetia.pl...
    >Rozumiem. Chodzi o jeżdżenie.
    >Tak, zauważam ten argument.
    >Bardzo często zdarza mi się ktoś, kto opowiada bajki o tym jak to on
    >solidnie pracuje,
    >a jak klient zawoła, to on bardzo chętnie pojedzie.
    >Potem sprowadza się to do wynagrodzenia.
    >Potem okazuje się, że jest fajnie jak jedzie się do tego samego
    >klienta ileś razy
    >i za każdym razem się "konserwuje" i naprawia, bo jest "robota", a
    >jak jest robota,
    >to jest "kasa".

    Tylko zapominasz o paru rzeczach:
    a) maszyneria z dobrze dobranymi przekaznikami chodzi zasadniczo dosc
    dlugo. Na tyle dlugo ze przekazniki ciagle sa stosowane.
    b) jak zle trafisz, to do SSR bedziesz jezdzil czesto, i to na wlasny
    koszt.
    c) klient woli jak mu maszyna moze byc konserwowana w wybranym przez
    niego czasie, a nie pada nie wiadomo kiedy.
    Nawet jesli ma zaplacic za wymiane wszystkich przekaznikow - choc
    to juz kwestia ceny.
    A wymienisz mu SSR'y na zapas ?
    d) przy mniej skomplikowanych maszynach klient woli ze maszyna po
    dwoch wlaczeniach chodzi dobrze, za to wcale nie akceptuje awarii po
    ktorych pol zakladu mu stoi.
    przy bardziej skomplikowanych tez by akceptowal, ale to sie
    raczej nie zdarza :-)
    SSR jak padnie, to juz raczej na amen :-)

    Oczywiscie przekazniki do wielu rzeczy sie nie nadaja, polprzewodniki
    coraz mocniejsze, uklady rozbudowane i polprzewodniki chronia (SSR
    raczej nie dotyczy).


    J.


  • 35. Data: 2012-01-09 19:07:26
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Mirek <i...@z...adres>

    On 09.01.2012 01:22, Sylwester Łazar wrote:

    > Potem okazuje się, że jest fajnie jak jedzie się do tego samego klienta ileś
    > razy

    Dobra - poddaję się. Zakładam klientom przekaźniki żeby do nich jeździć
    i doić ich z kasy - to w końcu kretyni a konkurencji nie mam żadnej.

    Mirek.


  • 36. Data: 2012-01-09 19:50:21
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Mario <m...@...pl>

    W dniu 2012-01-09 01:22, Sylwester Łazar pisze:
    >>> Pytanie jest o to, kto jest teraz właścicielem i użytkownikiem tego
    >>> urządzenia.
    >>> Często jest tak, że całe urządzenie ląduje w śmietniku z powodu
    > uszkodzenia
    >>> jednego elementu,
    >>
    >> Kolego w mojej branży jest tak, że montujesz urządzenie _u_klienta_,
    >> dajesz mu gwarancję, serwisujesz, konserwujesz. I nie jedziesz na serwis
    >> jak masz czas, tylko JUŻ.
    >>
    >> Mirek.
    > Rozumiem. Chodzi o jeżdżenie.
    > Tak, zauważam ten argument.
    > Bardzo często zdarza mi się ktoś, kto opowiada bajki o tym jak to on
    > solidnie pracuje,
    > a jak klient zawoła, to on bardzo chętnie pojedzie.
    > Potem sprowadza się to do wynagrodzenia.
    > Potem okazuje się, że jest fajnie jak jedzie się do tego samego klienta ileś
    > razy
    > i za każdym razem się "konserwuje" i naprawia, bo jest "robota", a jak jest
    > robota,
    > to jest "kasa".
    > Potem...
    > Widzę takich ludzi w wielku 50 lat +, którzy wspominają jak to było fajnie,
    > jak się jeździło, konserwowało i naprawiało.
    > Mają w małym palcu doświadczenia z małego czy większego zbioru przypadków.
    > Problem w tym, że worek na te przypadki jest nierozciągliwy, taki był i
    > nigdy nikt nie chciał do niego wrzucić coś nowego,
    > bo po co, jak jest kasa.
    > Dziś już nikt nie zawoła po nich,
    > a nowej wiedzy - brak.
    > Powodzenia w Twojej branży, pamiętaj jednak, że ona się zmienia.
    > S.
    >

    Nie wiem co widzisz złego w tym, że ludzie jeżdżący na serwisy znają się
    na tym co robią. Uważasz ich za dinozaury potrafiące rozwiązać jakąś
    policzalną liczbę przypadków awarii. A niby gdzie jest inaczej? Na
    podparcie tezy o wyższości SSRów tworzysz sobie jakiś utopijny świat
    przekaźników półprzewodnikowych w którym nie trzeba naprawiać maszyn w
    nie wyposażonych. A prawda jest taka, że kiedyś wymieniało się
    uszkodzony przekaźnik za 10 zł a teraz wymienia się cały moduł
    sterowania mocą bo znajdujące się w nim MOSy czy SSRy są albo trudne do
    zidentyfikowania albo zalane masą, żeby się nie dało wymienić. Maszyny
    coraz bardziej projektowane są przez księgowych tak żeby dało się potem
    nieźle zarobić na serwisach.



    --
    pozdrawiam
    MD


  • 37. Data: 2012-01-09 19:53:38
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>

    On Mon, 09 Jan 2012 20:07:26 +0100, Mirek <i...@z...adres>
    wrote:

    >On 09.01.2012 01:22, Sylwester Łazar wrote:
    >
    >> Potem okazuje się, że jest fajnie jak jedzie się do tego samego klienta ileś
    >> razy
    >
    >Dobra - poddaję się. Zakładam klientom przekaźniki żeby do nich jeździć
    >i doić ich z kasy - to w końcu kretyni a konkurencji nie mam żadnej.
    Co się dziwisz - rozmawiasz z kolegą, który na pytanie ,,dlaczego ten
    stycznik nie został poprawnie dobrany?'' odpowiada: ,,a mam tu takie
    fajne coś co zawsze zadziała i jest cool, bo elektroniczne''. Jak ma
    się w ręku młotek, to wszystko w okolicy wydaje się gwoździem, no nie?

    PS. Widziałeś aby ktoś tu zaproponował dobór stycznika według
    kategorii użytkowania łącznika? No czasami pojawiła się sugestia że
    skoro to świetlówka (jarznik) to może nie można łączyć prądu
    nominalnego tylko ,,trochę'' mniejszy. I jak się dobiera aparaty na
    przysłowiową pałę to się ma.
    --
    Grzegorz Krukowski


  • 38. Data: 2012-01-09 20:00:51
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wrocDOTpl>

    W dniu 2012-01-09 20:07, Mirek pisze:

    > Dobra - poddaję się.

    Witaj w klubie. A klub nam się rozrasta :-)

    Pozdrawiam,
    Paweł


  • 39. Data: 2012-01-09 20:59:14
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Sylwester Łazar <i...@a...pl>

    > Nie wiem co widzisz złego w tym, że ludzie jeżdżący na serwisy znają się
    > na tym co robią.

    Dlaczego miałbym być zły na siebie?
    Po prostu obserwuję, rozmawiam z ludźmi i wyciągam wnioski.

    > podparcie tezy o wyższości SSRów tworzysz sobie jakiś utopijny świat
    > przekaźników półprzewodnikowych w którym nie trzeba naprawiać maszyn w
    > nie wyposażonych.

    Utopijny to jest socjalizm.
    Nic nie tworzę, tylko obserwuję, oceniam co dobre i wybieram.
    Ty wybierasz styki.
    Problem w tym, że robimy to dla ludzi. Co złego jest w tym, że za cel
    obieram sobie eliminację
    najsłabszych ogniw w systemie?
    Słyszałeś do roku 1995 o naprawach płyt głównych i kart graficznych z
    powodu awarii elektrolitów?
    Co złego w tym, aby wyrugować też z elektroniki ten element raczej
    chemiczny?


    > A prawda jest taka, że kiedyś wymieniało się uszkodzony przekaźnik za 10
    > zł a teraz wymienia się cały moduł sterowania mocą bo znajdujące się w
    > nim MOSy czy SSRy są albo trudne do zidentyfikowania albo zalane masą,
    > żeby się nie dało wymienić.
    Przesadzasz. To jest kwestia wiedzy i odwagi dłubania w poliuretanie.
    Zgagazam się, że lokalizacja uszkodzonego przekaźnika jest bardziej prosta.

    > Maszyny coraz bardziej projektowane są przez księgowych tak żeby dało
    > się potem nieźle zarobić na serwisach.

    To prawda.
    To był pierwszy etap.
    Drugi etap zachłanności jest już taki:
    Niemniej są 20 letnie maszyny, w których producent też utrudniał serwis
    poprzez utajnienie,
    a dziś oznajmia, że jemu samemu nie zależy na naprawie. Kupcie cała nową
    maszynę,
    lub sterowanie w cenie nowej całej maszyny lub drożej!
    Nie wiem już jaki może być 3 etap.
    Może taki:
    Kup maszynę na 5 lat. Po tym czasie procesor przestaje załączać zawory na
    obwodzie smarowania.
    W siódmym roku wyłącza pompę oleju w celu pewności zatarcia mechaniki?

    W sumie w tej sytuacji darcie kotów o głupie przekaźniki nie ma sensu.
    S.


  • 40. Data: 2012-01-09 22:02:26
    Temat: Re: Sklejanie styków przekaźnika
    Od: Mario <m...@...pl>

    W dniu 2012-01-09 21:59, Sylwester Łazar pisze:
    >> Nie wiem co widzisz złego w tym, że ludzie jeżdżący na serwisy znają
    >> się na tym co robią.
    >
    > Dlaczego miałbym być zły na siebie?
    > Po prostu obserwuję, rozmawiam z ludźmi i wyciągam wnioski.
    >
    >> podparcie tezy o wyższości SSRów tworzysz sobie jakiś utopijny świat
    >> przekaźników półprzewodnikowych w którym nie trzeba naprawiać maszyn w
    >> nie wyposażonych.
    >
    > Utopijny to jest socjalizm.
    > Nic nie tworzę, tylko obserwuję, oceniam co dobre i wybieram.
    > Ty wybierasz styki.

    Nie ja wybieram, tylko automatyka jest nadal robiona na przekaźnikach
    elektromechanicznych. Masz je w sterownikach PLC, barierach optycznych,
    ogranicznikach obciążenia. Tak samo sygnał błędu czy gotowości w falowniku.

    > Problem w tym, że robimy to dla ludzi. Co złego jest w tym, że za cel
    > obieram sobie eliminację
    > najsłabszych ogniw w systemie?

    O tym ze jest uzasadniona przesiadka na SSRy dowiem się gdy w
    popularnych PLC producenci masowo zaczną je stosować zamiast przekaźników.

    > Słyszałeś do roku 1995 o naprawach płyt głównych i kart graficznych z
    > powodu awarii elektrolitów?
    > Co złego w tym, aby wyrugować też z elektroniki ten element raczej
    > chemiczny?

    Jeśli ma się coś lepszego w zamian.

    >
    >> A prawda jest taka, że kiedyś wymieniało się uszkodzony przekaźnik za
    >> 10 zł a teraz wymienia się cały moduł sterowania mocą bo znajdujące
    >> się w nim MOSy czy SSRy są albo trudne do zidentyfikowania albo zalane
    >> masą, żeby się nie dało wymienić.
    > Przesadzasz. To jest kwestia wiedzy i odwagi dłubania w poliuretanie.
    > Zgagazam się, że lokalizacja uszkodzonego przekaźnika jest bardziej prosta.
    >
    >> Maszyny coraz bardziej projektowane są przez księgowych tak żeby dało
    >> się potem nieźle zarobić na serwisach.
    >
    > To prawda.
    > To był pierwszy etap.
    > Drugi etap zachłanności jest już taki:
    > Niemniej są 20 letnie maszyny, w których producent też utrudniał serwis
    > poprzez utajnienie,
    > a dziś oznajmia, że jemu samemu nie zależy na naprawie. Kupcie cała nową
    > maszynę,
    > lub sterowanie w cenie nowej całej maszyny lub drożej!
    > Nie wiem już jaki może być 3 etap.
    > Może taki:
    > Kup maszynę na 5 lat. Po tym czasie procesor przestaje załączać zawory
    > na obwodzie smarowania.
    > W siódmym roku wyłącza pompę oleju w celu pewności zatarcia mechaniki?

    Trochę prawdy w tym jest, ale to jest zawsze balansowanie między
    możliwym dodatkowym zarobkiem a utratą reputacji.Nie można klienta robić
    w ciula bardziej niż inni producenci. Ale z drugiej strony klient ma
    świadomość, że eksploatacja maszyny też kosztuje i trzeba od czasu do
    czasu zapłacić za jakiś serwis.

    > W sumie w tej sytuacji darcie kotów o głupie przekaźniki nie ma sensu.

    Zgadza się. Moim zdaniem pogłoski o ich śmierci są trochę przedwczesne.

    --
    pozdrawiam
    MD

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: