W dniu 20-02-2023 o 07:53, ddddddddddd pisze:

> konkretnie była mowa o doktorach którzy podpisali się pod jakimś tam
> papierkiem przeciwko tej szopce, ale musiałbyś więcej przesłuchać - nie
> będę Ci teraz tego szukał, dla mnie już nie ma znaczenia czy wierzysz w
> kowidowy armagedon

Tzn. w co konkretnie?
Bo to że covid we wczesnych wersjach zabijał na potęgę, jako że
organizmy źle reagowały na nowy nieznany wirus, to chyba każdy rozsądny
wierzy.

W to, że szczepionki potrafiły zmienić zabijanie w możliwość
przechorowania również j.w.

A w to, że ten wirus już znany i bardziej łagodny (omikron) daje się
przechodzić jak cięższe przeziębienie, więc w rezultacie stał się
niegroźny dla populacji, też jest oczywiste.

I tak jak byłem gorącym przeciwnikiem lockdownu, który miał więcej
negatywów, niż pozytywów, tak rozumiem, dlaczego to robiono.
Bo nie było inne sposobu, żeby "coś zrobić" (leczyć się nie dało,
szczepić też nie, a ludzie umierali).

Więc pod publiczkę "coś zrobiono".
A czy z tego tytułu umarło mniej ludzi, niż by umarło bez niego - nie
wiadomo.

Bo na pewno oszczędzono część potencjalnych ofiar covidu, a przy okazji
grypy i innych wirusopochodnych.
Ale też poświęcono tych, którzy nie mogli się leczyć na inne choroby,
albo pracować, a w efekcie zbankrutowali i strzelili samobója.
I te w/w negatywne skutki lockdownu będą pokutować jeszcze przez wiele
lat niestety.