-
81. Data: 2010-02-14 22:36:15
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości news:
sam zakręt pokonujemy tylko i wyłącznie
> dodając gazu. O ile takie zachowanie w tylnonapędowcu doprowadza do
> driftu, który musimy mieć naprawdę opanowany, żeby nie wylecieć z drogi o
> tyle w przednionapędowcu mamy pełną przyczepność i pełną kontrolę nad
> samochodem, a wszelkie poślizgi bez problemu kontujemy kierownicą. Sam
> zakręt możemy pokonać z większą prekością niż tylnonapędowcem.
Dokładnie.
Gaz i kierownica w FWD wystarczy do wyciągania z poślizgu i nie wymaga to
praktycznie żadnych umiejętności czy nawet wyczucia auta, po prostu trzeba
wiedzieć co zrobić.
Driftu w ten sposób nie zrobisz, tego się trzeba nauczyć.
Ale neofici z BWM tego nie wiedzą, tak jak nie wiedzieli w Golfie jak sobie
radzić z poślizgami.
-
82. Data: 2010-02-14 22:44:03
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hl9qc2$pdu$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Kuba (aka cita)" <y...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:hl44lc$bql$1@inews.gazeta.pl...
>
>> ano tyle,. ze klasyczny uklad (bo o takim mówimy) powoduje, ze mamy
>> silnik z przodu, most i kilka dodatkowych elementów z tyłu, a nie jak w
>> przypadku FWD silnik i cały napęd z przodu.
>
> I do tego niedociążone tylne koła napędowe, które w sam raz uwielbiają
> drifciarze, bo się pieknie buksują.
> Nie ma to nic wspólnego z prawidłowym rozłożeniem mas i z podniesieniem
> bezpieczeństwa ortaqz przyczepności. Wręcz przeciwnie im mniej dociążone
> koła napędzajace tym jest niebezpieczniej.
A tam gadasz.
Na starcie spod świateł tylny napęd się przydaje, wtedy oś napędowa jest
dociążona.
Szkoda, że na tym koniec.
-
83. Data: 2010-02-14 23:03:15
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Tomek Kańka <t...@t...eu.org>
Plumpi <p...@o...pl> napisał(a)
> Dla normalnego Kowalskiego, który jeździ normalnie tzn. wolniej niż 160 po
> lodzie i śniegu bez popisówek :) po prostu przedni naped jest
> bezpieczniejszy i łatwiejszy do opanowania na śliskiej nawierzchni o ile
> kierowcę oduczy się w takich sytuacjach błędnego odruchu tj. wciskania
> hamulca.
> Wyjście z poślizgu w przednionapędowcu polega na dodani gazu i wykonaniu
> kontry kierownicą. Najczęściej spotykaną reakcją kierowców takim momencie
> jest wciskanie hamulca co jest po prostu błędem.
To my chyba jeździmy jakimiś zupełnie innymi samochodami. Jeżdżę od
zawsze FWD. 99% poślizgów w jakie wpadały moje samochody, polegają na
poślizgu przedniej osi, i "wyjeżdżaniu" przodu samochodu na zewnątrz
zakrętu. Dodanie gazu w takim momencie powoduje jeszcze większą utrate
przyczepności i większy promień skrętu, ujęcie gazu zwykle przywraca
trakcję. Ale jeśli ujęcie gazu, nie pomaga, to wtedy po prostu hamujemy
(dobrze wtedy wyprostować koła) i próbujemy jeszcze raz, teraz już z
mniejszą prędkością. Tak jeżdziłem swoim poprezdnim samochodem
(Mitsubishi Carisma) i taka technika sprawdzała się w 100%. Teraz mam
samochów z jakąś kontrolą trakcji i ona robi to podobnie, tzn. ujmuje
gazu, żeby złapac przyczepność przodu i hamuje tylnimi kołami, żeby
zacieśnić zakręt.
--
Tomek
-
84. Data: 2010-02-14 23:06:33
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-02-14 08:40, Kuba (aka cita) pisze:
>
> Ergo - RWD zimą sprawdza sie tylko jesli ktoś ma mega dobre opony zimowe
> i bardzo dobre umiejętności.
> A co to oznacza? Ze RWD dla przeciętnego kowalskiego zimą jets .. do dupy.
>
Nie. To oznacza, że RWD nie jest dla cip drogowych. Jak ktoś nie umie
jeździć, niech nie wsiada w ogóle!
-
85. Data: 2010-02-14 23:08:42
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-02-14 10:57, bartekkr pisze:
> ROTFL! A kto to sa specjalisci od opon? Jakos UG7 wygraly w testach ADAC,
> wiec to bardziej mnie przekonuje niz twoi znajomi wulkanizatorzy. W innym
> aucie tez mam te opony i na lepszych jezszcze nie jezdzilem.
ROTFL!
> Ten MB po
> prostu ma za lekki tyl i za duzo mocy (220KM) do spokojnej jazdy zima.
>
>
Rotfl! Co ma moc do jazdy zimą?! Jakieś kretyńskie gadanie... Jak ktoś
nie potrafi operować gazem, to niech kupi sobie 75 konny silniczek.
-
86. Data: 2010-02-14 23:17:01
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Sun, 14 Feb 2010 23:08:42 +0100, Filip KK <n...@n...pl>
wrote:
> Rotfl! Co ma moc do jazdy zimą?! Jakieś kretyńskie gadanie... Jak ktoś
> nie potrafi operować gazem, to niech kupi sobie 75 konny silniczek.
A wiesz jak boli, gdy fachowiec łoi Cię litrowym Yarisem na
serpentynach, a Ty srasz w portki ze strachu, jak całym
opakowaniu laksigenu?
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.
-
87. Data: 2010-02-14 23:31:58
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Sun, 14 Feb 2010 23:08:42 +0100, Filip KK <n...@n...pl>
wrote:
> Rotfl! Co ma moc do jazdy zimą?! Jakieś kretyńskie gadanie... Jak ktoś
> nie potrafi operować gazem, to niech kupi sobie 75 konny silniczek.
A wiesz jak boli, gdy fachowiec łoi Cię litrowym Yarisem na
serpentynach, a Ty srasz w portki ze strachu, jak po całym
opakowaniu laksigenu?
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.
-
88. Data: 2010-02-14 23:38:32
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Tomek Kańka" <t...@t...eu.org> napisał w wiadomości
news:slrnhngska.duq.tom@tv2.dom.local...
>> Dla normalnego Kowalskiego, który jeździ normalnie tzn. wolniej niż 160
>> po
>> lodzie i śniegu bez popisówek :) po prostu przedni naped jest
>> bezpieczniejszy i łatwiejszy do opanowania na śliskiej nawierzchni o ile
>> kierowcę oduczy się w takich sytuacjach błędnego odruchu tj. wciskania
>> hamulca.
>> Wyjście z poślizgu w przednionapędowcu polega na dodani gazu i wykonaniu
>> kontry kierownicą. Najczęściej spotykaną reakcją kierowców takim momencie
>> jest wciskanie hamulca co jest po prostu błędem.
> To my chyba jeździmy jakimiś zupełnie innymi samochodami. Jeżdżę od
> zawsze FWD. 99% poślizgów w jakie wpadały moje samochody, polegają na
> poślizgu przedniej osi, i "wyjeżdżaniu" przodu samochodu na zewnątrz
> zakrętu. Dodanie gazu w takim momencie powoduje jeszcze większą utrate
> przyczepności i większy promień skrętu, ujęcie gazu zwykle przywraca
> trakcję.
Bo to są właśnie dokładnie te złe nawyki, o których napisałem, tzn.
hamowanie na zakręcie przednionapędowcem :D
Podczas hamowania przednionapędowiec leci zawsze na wprost, nawet jak
kręcisz kierownicą w lewo czy w prawo, dlatego hamujemy przed zakrętem na
prostej, po czym odpuszczamy hamulec zanim się znajdziemy w łuku, a kiedy
złapiemy przyczepność wtedy dodajemy gazu i kręcimy kierownicą tam, gdzie
chcemy jechać i tu pokonujemy zakręt tylko dodając gazu, a w razie
konieczności tylko kontrujemy kierownicą, aby zacieśnić zakręt. Jakakolwiek
próba hamowania na takim zakręcie spowoduje, że nas wyrzuci z zakrętu lub
obróci.
Ty zapewne hamując, zbyt późno odpuszczałeś hamulec, będąc już w zakręcie
jeszcze byłeś w poślizgu, kiedy przód wypadał z tego zakrętu i tu faktycznie
dodanie gazu mogło tylko pogarszać systuację. Ale spróbuj pokonac ten zakręt
dokładnie tak jak ja to opisałem, a zobaczysz, że zakręty zaczną się
pokonywać same :D
Oczywiście dla smaochodów nafaszerowanych różnymi systemami stosuje się inne
techniki.
> Ale jeśli ujęcie gazu, nie pomaga, to wtedy po prostu hamujemy
> (dobrze wtedy wyprostować koła) i próbujemy jeszcze raz, teraz już z
> mniejszą prędkością. Tak jeżdziłem swoim poprezdnim samochodem
> (Mitsubishi Carisma) i taka technika sprawdzała się w 100%. Teraz mam
> samochów z jakąś kontrolą trakcji i ona robi to podobnie, tzn. ujmuje
> gazu, żeby złapac przyczepność przodu i hamuje tylnimi kołami, żeby
> zacieśnić zakręt.
Hamuje tak jak tylnonapędowiec :)
Niestety bez kontroli trakcji można także tę metodę stosować w
przednionapędowcu z całym powodzeniem, tylko trzeba sie nauczyć jednocześnie
dodawać gazu i hamować lewą nogą przekłądając ją ze sprzęgła na hamulec.
Coniektórzy potrafią to ponoć jedną nogą tzn. trzymać palcami gaz i wciskać
piętą hamulec, ale jest to dość trudna sztuka.
-
89. Data: 2010-02-14 23:41:59
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości news:
> Ty zapewne hamując, zbyt późno odpuszczałeś hamulec, będąc już w zakręcie
> jeszcze byłeś w poślizgu
Albo po prostu wpadł w zakręt za szybko.
Praw fizyki nie zmienisz i jeśli jedziesz za szybko, to przód w FWD wyjeżdża
na drugi pas i basta (to jest właśnie podsterowność), gaz mu już w tym
momencie nie pomoże.
-
90. Data: 2010-02-15 00:20:05
Temat: Re: Przednionapędóweczki - taranujecie...
Od: Tomek Kańka <t...@t...eu.org>
Plumpi <p...@o...pl> napisał(a)
> Użytkownik "Tomek Kańka" <t...@t...eu.org> napisał w wiadomości
> news:slrnhngska.duq.tom@tv2.dom.local...
>
>>> Dla normalnego Kowalskiego, który jeździ normalnie tzn. wolniej niż 160
>>> po
>>> lodzie i śniegu bez popisówek :) po prostu przedni naped jest
>>> bezpieczniejszy i łatwiejszy do opanowania na śliskiej nawierzchni o ile
>>> kierowcę oduczy się w takich sytuacjach błędnego odruchu tj. wciskania
>>> hamulca.
>>> Wyjście z poślizgu w przednionapędowcu polega na dodani gazu i wykonaniu
>>> kontry kierownicą. Najczęściej spotykaną reakcją kierowców takim momencie
>>> jest wciskanie hamulca co jest po prostu błędem.
>
>> To my chyba jeździmy jakimiś zupełnie innymi samochodami. Jeżdżę od
>> zawsze FWD. 99% poślizgów w jakie wpadały moje samochody, polegają na
>> poślizgu przedniej osi, i "wyjeżdżaniu" przodu samochodu na zewnątrz
>> zakrętu. Dodanie gazu w takim momencie powoduje jeszcze większą utrate
>> przyczepności i większy promień skrętu, ujęcie gazu zwykle przywraca
>> trakcję.
>
> Bo to są właśnie dokładnie te złe nawyki, o których napisałem, tzn.
> hamowanie na zakręcie przednionapędowcem :D
> Podczas hamowania przednionapędowiec leci zawsze na wprost, nawet jak
> kręcisz kierownicą w lewo czy w prawo, dlatego hamujemy przed zakrętem na
> prostej, po czym odpuszczamy hamulec zanim się znajdziemy w łuku, a kiedy
> złapiemy przyczepność wtedy dodajemy gazu i kręcimy kierownicą tam, gdzie
> chcemy jechać i tu pokonujemy zakręt tylko dodając gazu, a w razie
> konieczności tylko kontrujemy kierownicą, aby zacieśnić zakręt. Jakakolwiek
> próba hamowania na takim zakręcie spowoduje, że nas wyrzuci z zakrętu lub
> obróci.
>
> Ty zapewne hamując, zbyt późno odpuszczałeś hamulec, będąc już w zakręcie
> jeszcze byłeś w poślizgu, kiedy przód wypadał z tego zakrętu i tu faktycznie
> dodanie gazu mogło tylko pogarszać systuację. Ale spróbuj pokonac ten zakręt
> dokładnie tak jak ja to opisałem, a zobaczysz, że zakręty zaczną się
> pokonywać same :D
Coś się nie rozumiemy. Ja tylko dyskutowałem z Twoją tezą, że jak FWD
wpada w poślizg, to trzeba dodawać gazu. Moje doświadczenia są
całkowicie odmienne. Dodawanie gazu pogarsza sprawę. To są moje
doswiadczenia z jednego samochodu, więc mogą nie być reprezentatywne. Ja
nie pisałem nic o hamowaniu przy wchodzeniu w zakręt, tylko
przejeżdżaniu łuku z wciśniętym (mocniej lub słabiej) gazem. W takim
przypadku, o którym (chyba) Ty mówisz, kiedy hamując wjeżdżamy w zakręt
i okazuje się, że jedzemy prosto, pomoże nam trochę ABS, a nawet jeśli
nie pomoże w 100% to stosunkowo wcześnie da znać, że nie jest dobrze :)
> Oczywiście dla smaochodów nafaszerowanych różnymi systemami stosuje się inne
> techniki.
>
>> Ale jeśli ujęcie gazu, nie pomaga, to wtedy po prostu hamujemy
>> (dobrze wtedy wyprostować koła) i próbujemy jeszcze raz, teraz już z
>> mniejszą prędkością. Tak jeżdziłem swoim poprezdnim samochodem
>> (Mitsubishi Carisma) i taka technika sprawdzała się w 100%. Teraz mam
>> samochów z jakąś kontrolą trakcji i ona robi to podobnie, tzn. ujmuje
>> gazu, żeby złapac przyczepność przodu i hamuje tylnimi kołami, żeby
>> zacieśnić zakręt.
>
> Hamuje tak jak tylnonapędowiec :)
Czyli to nie zależy od FWD/RWD -:)
> Niestety bez kontroli trakcji można także tę metodę stosować w
> przednionapędowcu z całym powodzeniem, tylko trzeba sie nauczyć jednocześnie
> dodawać gazu i hamować lewą nogą przekłądając ją ze sprzęgła na hamulec.
> Coniektórzy potrafią to ponoć jedną nogą tzn. trzymać palcami gaz i wciskać
> piętą hamulec, ale jest to dość trudna sztuka.
Prościej użyć ręcznego.
--
Tomek