eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPoszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście) › Re: Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
  • Data: 2013-08-06 00:37:41
    Temat: Re: Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Mon, 05 Aug 2013 22:37:06 +0200, Dykus napisał(a):

    > Witam,
    >
    > Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca (z
    > uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym
    > i odjeżdża siną w dal.

    O to chodzi w obowiązkowych ubezpieczeniach OC.

    Po tym jak poda Ci numer polisy, możesz go już "cmoknąć", bo z jego strony
    sprawa została załatwiona - no chyba że kwota odszkodowania przekroczy sumę
    gwarancyjną.
    Dla niego stres już się skończył.

    > Od tej chwili ja, niczemu winny, jako
    > poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o
    > każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu
    > sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez
    > samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie
    > całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść
    > do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja
    > jestem poszkodowany...

    Niby tak, ale uwierz że gdybyś się miał ciągać z poszkodowanym to zapewne
    byłoby Ci jeszcze trudniej.
    Ubezpieczyciel to stawia bierny opór, sprawca który miałby wyskoczyć z
    własnej kasy stawi czynny - bioero byś zobaczył co to znaczy walczyć o
    każdą złotówkę.

    Do tego zasady dokładnie te same - czyli odszkodowanie do wartości pojazdu
    przed szkodą.
    Bo nie istotne czy to wypadek drogowy, czy jakiś inny - coś Ci zniszczono i
    odszkodowanie zostanie przyznane nie wyższe niż kwota doprowadzenia tego
    czegoś do stanu przed szkodą, albo wartości tego czegoś.
    A ile było warte sąd zapyta rzeczoznawcę, który w przypadku samochodów
    sprawę ma prostą - wyciągnie tabelkę i przeczyta.

    Pomijając już że sprawca mógłby zaproponować że od ze szwagrem to nie takie
    rzeczy już robili i zaproponuje że on to sam naprawi. A sąd co gorsza
    mógłby się na to zgodzić.

    > Czy nie może wyglądać to np. tak:
    > Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej o
    > odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do
    > mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy.

    Niby możesz, ale tak jak pisał Cavallino - art. 20 ustawy o OC mówi że i
    tak jest obowiązek przypozwać ubezpieczyciela. W praktyce oznacza to samo
    co pozwałbyś zakład ubezpieczeń, bo to zakład się będzie przed tym sądem
    bronił.
    Sam sprawca będzie tam tylko figurantem w praktyce bez prawa do
    czegokolwiek - nawet przyznać się nie może bez zgody ubezpieczyciela.

    > Przerabiał ktoś coś takiego? :)

    Nie zadziała - grupowi mędrcy wytłumaczą Ci dlaczego obowiązkowe
    ubezpiecznie zdejmujące jakiejkolwiek odpowiedzialności ze sprawcy wypadku
    jest dobrem absolutnym i wielką zdobczą cywilizacji. Bo ja tego też nie za
    bardzo rozumiem dlaczego tak ma być :)

    Nawet jak chce się koniecznie zabezpieczyć poszkodowanego (tu też
    niewiedzieć czemu akurat jedynie od wypadków spowodowanych przez pojazdy
    mechaniczne, ale mniejsza o to), no to dlaczego od razu zdejmować
    odpowiedzialność ze sprawcy?
    No ale to chyba inna dyskusja...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: