Dawid napisa?(a):

> http://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?p=185647

A tak, jeszcze więcej skołowanych ludzi, którzy nie odróżniają gwarancji
producenta od odpowiedzialności sprzedawcy wobec konsumenta.

j.

--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"

do góry

Wojtek W. napisa?(a):

[...]

> niezwłocznie czyli od ręki :-)

Ale to działa tylko jeśli konkretny egzeplarz ma konkretną wadę. Awaria
nie koniecznie jest lub wynika z wady.

j.

--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"

do góry

Wojtek W. napisa?(a):

> Gwarancja dwa lata jest obligatoryjna w EU (nie dotyczy Apple hi hi)

Nie, nie jest. Odpowiedzialność sprzedawcy wobec konsumenta jest
obligatoryjna i trwa 2 lata. Problem w gruncie rzeczy jest translatorski
bo w przepisach unijnych używa się osobnych pojęć "gwarancja sprzedawcy"
i "gwarancja producenta" a w prawie polskim "gwarancji" i
"odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu niezgodności z umową".

Apple wyjaśnia to tak: http://www.apple.com/pl/legal/statutory-warranty/

Widać chyba różnicę pomiędzy "gwarancją producenta" i "gwarancją
sprzedawcy"?

j.

--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"

do góry

On 2013-03-23, RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl> wrote:
>> Proponuję zatem wymieniać sklepy, które "skaczą" wokół klienta i nikt
>> nigdy nie miał żadnego problemu z reklamacją czy innym wsparciem.
>
> Raczej takich nie znajdziesz.

To właśnie próbuję wykazać...

> Kupiłem coś i to coś się zepsuło, odniosłem do sklepu, alternatywą
> było wysłanie do serwisu który jest daleko a czasami nawet za
> granicą. Niezależnie na co się powołam to sklep i tak ma swoje
> procedury w myśl których towar wysyłają np. w piątki a ja dostarczyłem

Dokładnie tak. Sklepy internetowe to generalnie dosyć efektywne
firmy z małym zatrudnieniem. Czyli raczej nie ma tam etatów do obsługi
reklamacji, więc robi to jakiś pracownik raz w tygodniu (jak się
"uzbiera").
Jeszcze raz powtarzam: jak ktoś chce mieć lepszą obsługę, to niech
nie kupuje w sklepach internetowych. Niech idzie do Saturna - tam
w każdym sklepie siedzi ze 20 nudzących się osób, które przez 90%
czasu pracy pytają "czy mogę pomóc?" i słuchają odpowiedzi "nie".

No i jest wspomniany wcześniej Dell door-to-door :).

pozdrawiam,
Kosu

do góry

Kosu napisa?(a):

> Jeszcze raz powtarzam: jak ktoś chce mieć lepszą obsługę, to niech
> nie kupuje w sklepach internetowych. Niech idzie do Saturna - tam
> w każdym sklepie siedzi ze 20 nudzących się osób, które przez 90%
> czasu pracy pytają "czy mogę pomóc?" i słuchają odpowiedzi "nie".

Odpowiedz, ze "ja w sprawie reklamacji" i od razu zobaczysz panike na
miare tego co dzieje sie w burdelu, kiedy wybucha tam pozar ;)

j.


--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"

do góry

On 2013-03-23, Przemysław Ryk <p...@g...com> wrote:
> Nie no - najlepiej siedzieć grzecznie i się przyzwyczaić. Niestety przez
> takie podejście obsługa klienta wygląda u nas często tak, jak wygląda.
> Trzeba się nadzwonić, naszarpać, a i tak reakcja jest pt. ,,czego ten
> upierdliwiec od nas chce".

Podchodzisz do tematu, jakby "po drugiej stronie" byli jacyś kosmici
albo nie wiem co. Tzn. piszesz: my-obywatele-klienci - musimy się
przeciwstawiać sprzedawcom (kapitalistycznym wyzyskiwaczom!).

Sprawa jest bardzo prosta. Sklep musi sobie wybrać tzw. "model
biznesowy". Może być droższy, ale oferować lepszy "support"
albo może być tańszy i koncentrować się na sprzedaży (i minimalizować
inne koszty). Tego się po prostu nie da przeskoczyć, jeśli firma ma
przynosić zysk. Ty jako klient możesz albo kupić taniej albo drożej
i przyjąc do wiadomości, co dostajesz w zamian. Nie możesz wymagać,
żeby tani sklep oferował Ci to samo co drogi. To jest po prostu
NIEWYKONALNE.

"Morele.net" to jest po prostu elektroniczny dyskont. Jest jak
Biedronka, ale zamiast ciasnych alejek, brudu, spoconych kasjerów
i braku obsługi kart jest słabsza obsługa klienta. Po prostu mało jest
innych możliwości na oszczędność.

pozdrawiam,
Kosu

do góry

On 2013-03-23, deepblue <d...@w...pl> wrote:
> Dokładnie. Gdybym napisał takie idiotyzmy jak Kosu na jakimkolwiek
> zachodnim forum to wzięliby mnie za wariata.

LOL. Zachodnie forum. Jeszcze więcej chłopaki podawajćie tych
przykładów jakto na tym "zachodzie" jest dobrze. PRL wiecznie żywy :).

To na jakim to zachodnim forum piszesz ostatnio? Bo ja tam ciągle
widzę skargi na reklamacje. Nawet w tej AMERYCE!

pozdrawiam,
Kosu

do góry

On 2013-03-23, Santana <s...@i...pl> wrote:
> Napisz na te zachodnie fora że w Polsce marża w tym biznesie to max (sic!)
> 10%. Wtedy dopiero wezmą Cię za wariata :)

Niech napisze na zachodnim forum, że marża jest 10% i za miesięczną
średnią płacę netto można kupić lowendowego kompa lub 2.5 netbooka.
To raczej tych sprzedawców wezmą za wariatów :). Jak kiedyś
oprowadzałem po Warszawie jednego Hiszpana, to był strasznie zdziwiony,
że tu tyle salonów samochodowych.
Powiedział wprost: "po co Wam te salony? Przecież Was nie stać na nowy
samochód."

Generalnie takie porównywalnie Polski do jakiegokolwiek kraju
na zachód (mniej więcej do 170 stopnia W) jest pomysłem mocno
głupawym :).

pozdrawiam,
Kosu

do góry

Dnia Sun, 24 Mar 2013 08:14:47 +0100, Marcin N napisał(a):

> W dniu 2013-03-23 13:12, Kosu pisze:
>
>> Proponuję zatem wymieniać sklepy, które "skaczą" wokół klienta i nikt
>> nigdy nie miał żadnego problemu z reklamacją czy innym wsparciem.
>
> Komputronik. To jedyny powód, dla którego tam kupuję od lat. Fakt, że
> trochę drożej, ale coś za coś.

Procedury reklamacyjne też mają ,,ciekawe" i się parę razy też naszarpałem
swoje...

--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Dopóki lakier na paznokciach nie wysechł, kobieta jest bezbronna. ]
[ (Burt Reynolds) ]

do góry

Przemysław Ryk napisa?(a):

> Procedury reklamacyjne też mają ,,ciekawe" i się parę razy też naszarpałem
> swoje...

Oczywiście bo tego typu firmy działają w celu optymalizacji zysku a nie
spełnienia życzeń/wymagań Klientów ;)

j.

--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"

do góry