eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecetOCZ zbankrutował › Re: OCZ zbankrutował
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!plix.pl!newsfeed2.plix.pl
    !goblin3!goblin1!goblin.stu.neva.ru!news.glorb.com!news.astraweb.com!border5.ne
    wsrouter.astraweb.com!not-for-mail
    Date: Mon, 17 Feb 2014 19:36:28 -0500
    From: rs <n...@n...spam.info>
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64; rv:24.0) Gecko/20100101
    Thunderbird/24.3.0
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.comp.pecet
    Subject: Re: OCZ zbankrutował
    References: <lda8k0$e01$1@pippin.nask.net.pl> <ldcell$s6h$1@usenet.news.interia.pl>
    <52f9cd30$0$2147$65785112@news.neostrada.pl> <ldel1v$eoe$1@dont-email.me>
    <ldjrfg$lv4$1@usenet.news.interia.pl> <ldk3q8$63e$1@dont-email.me>
    <ldkupk$vo5$1@usenet.news.interia.pl> <ldmrkb$oka$1@dont-email.me>
    <ldnn55$v2a$1@usenet.news.interia.pl> <ldobhh$3ef$1@dont-email.me>
    <ldopci$a22$1@usenet.news.interia.pl>
    <1...@p...stozek.waw.pl> <ldr5iu$r1m$1@dont-email.me>
    <3...@p...stozek.waw.pl>
    <5301371f$0$61384$c3e8da3$5e5e430d@news.astraweb.com>
    <1...@p...stozek.waw.pl>
    In-Reply-To: <1...@p...stozek.waw.pl>
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Lines: 440
    Message-ID: <5302ab0e$0$61339$c3e8da3$5e5e430d@news.astraweb.com>
    Organization: Unlimited download news at news.astraweb.com
    NNTP-Posting-Host: 488e5543.news.astraweb.com
    X-Trace: DXC=B6\O?nKQV6^I56`<E^G]B^L?0kYOcDh@ZnAn6fXg\9ZSK6i0=;2aRW^;n^U31oXNSZ_OLBii
    _<T[_Oe?geaESno\;RScRePW1O[A1@60KKO1G^
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.comp.pecet:1233667
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2/17/2014 4:12 AM, Jan Stożek wrote:
    > Po głębokim namyśle rs napisał w niedziela, 16 lutego 2014 23:09:
    >
    >>> I wszyscy inni zwolennicy spiskowej teorii dziejów. Problem nie
    >>> polega jednak na tym, że spisków nie ma - bo wiadomo, że są - tylko
    >>> na tym, by udowodnić, że coś takiego miało miejsce w tym konkretnym
    >>> przypadku. I dlatego właśnie Occham wymyślił "brzytwę".
    >>
    >> nikt tutaj nie bedzie nic udowadniał, bo nikt tu nie ma takiej
    >> możliwości,
    >
    > A czy znasz takie słowo, jak "pomówienie" ("defamation", jeżeli
    > wolisz po angielsku)? Hint: to jest właśnie to, co robisz skoro
    > głosisz, że ktoś coś robi nie mając na to żadnych dowodów.

    przywoływanie słowa pomówienie, w ogólnej rozmowie na internecie, to
    chyba największa dziecinada jaką w tym wątku przeczytałem. o pomówieniu
    mógłbyś mówić, gdybym napisał artykuł w jakiej poważnej gazecie i
    przedstawił sprawę, która mogłaby przynieść jakiś znaczący uszczerbek
    dla danej firmy, a ona musiałaby to wykazać. ty poważnie to napisałeś?.

    >>> Co, oczywiście, jest technicznie możliwe - tylko żeby miało sens,
    >>> wymagałoby dość zgodnej kooperacji wszystkich głównych konkurentów.
    >> nie. nie musi być zgody. zgoda jest jedynie to, ze wszystkie będą
    >> robić to samo,
    >
    > No to w końcu musi być zgoda, czy nie musi być zgody? Zdecyduj
    > się może.

    widzisz. trudno się rozmawia z człowiekiem, który skomplikowane sprawy
    rozpatruje jednobitowo. wydawało mi się, że w prosty sposób
    przedstawiłem jak ta sprawa wygląda. czy znane ci jest określenie "zmowa
    milczenia"? albo "milczące przyzwolenie". zastanów się nad problemem
    biorąc, te określenia pod uwagę. chociaz nadal twierdzę, ze tu nie ma
    żadnej zmowy, ale moze bedzie ci latwiej zrozumiec, z czym masz do
    czynienia, jeśli przez taki pryzmat spojrzysz na tę sprawe.

    >> na produkcje produktów w sweathopach tez wszystkie firmy musiały się
    >> zgadzać i kooperować? nie.
    >
    > Bo klienci mają w d***e to, że ich buty i t-shirty szyją dzieci
    > w Bangladeszu. Liczy się to, że jest tanio. Tak samo, jak klienci mają
    > gdzieś to, ile azotanu potasu, wody i innych chemikaliów zeżrą w
    > wędlinie - ma być tanio. Gdyby nie to, producenci musieliby się
    > porozumieć co do dopuszczalności stosowania dopuszczalnych metod
    > obniżania kosztów produkcji.

    nieprawda. Polska to mały, stosunkowo jeszcze barbarzyński rynek, ale i
    tu świadomość konsumentów już rośnie. jak myślisz, dlaczego jest taki
    ruch przeciwko produktom GMO, mimo, ze sa one tansze i jak na dziś nie
    udowodnione, ze czynią jakakolwiek krzywdę człowiekowi? dlaczego ludzie
    kupują produkty organiczne mimo, że są droższe i generalnie wcale nie
    zdrowsze niż reszta. najdobitniejszym przykładem jest, to ze już
    większość konsumentów polskich wie, czym śmierdzi tania produkcja
    chińska (nie mylić z tą, która jest dokonywana na zlecenie zachodnich
    korporacji) z wyjątkiem tych, którzy naprawdę ledwo wiążą koniec z
    końcem, albo są po prostu nieprzyzwoicie skąpi.
    to samo się tyczy sprzętu elektronicznego, produkowanego bez tzw. fire
    retardants (niestety polska wiki milczy na ten temat), i masy innych
    związków, które są toksyczne w całym procesie produkcji i recyclingu.
    wiec skoro dla ciebie najistotniejsza jest niska cena produktu, to nie
    wmawiaj mi, ze tak się dzieje na całym świecie.

    z drugiej strony w Polsce mamy chyba pełne przyzwolenie na użycie węgla
    kopalnego jako podstawowego źródła energii, a teraz jeszcze godzimy się
    na szczelinowanie hydrauliczne, bo Polska ma być światowym potentatem w
    produkcji gazu łupkowego, choć dość dokładnie wiadomo jakie są wady i
    jednego i drugiego. ale ma być tanio.

    no wiec jak to jest ze _wszyscy_ maja w dupie?

    >> czy naprawdę sadzisz, ze jeśli jest możliwość zaaplikowania takiej
    >> metody, jak starzenie części, to szefom korporacji, zadrży ręka,
    >> żeby ją wprowadzić?
    >
    > Jeżeli taka metoda grozi tym, że zniechęceni klienci odejdą do
    > konkurencji - to zadrży. Właśnie ze względu na przyszłe zyski. Żeby
    > takie działania miały sens rynkowy muszą być zgodnie stosowane przez
    > wszystkich głównych producentów - a to zagwarantować może tylko
    > porozumienie.

    starałem się wytłumaczyć, ze takie proste myślenie, przestało mieć już
    racje bytu. ono miało jeszcze w latach 70tych, może 80tych. wtedy ludzie
    kupowali sprzęt na cale lata/dziesięciolecia i przekazywali dalej kiedy
    kupowali nowszy. wtedy w renomę firmy wpisana była długowieczność i
    bezawaryjność sprzętu. teraz firmy uczestniczą w globalnej gospodarce
    (widzę, ze wyśmiewasz ten termin i sadze, ze to jest podstawowy błąd,
    który popełniasz w tej rozmowie) i nawet za cenę utraty paru klientów
    zyskują więcej, przez eliminacje drugiego obiegu produktów. zyskują
    również klientów, którzy nie są zadowoleni z produktów konkurencji, ale
    nie wiedzą, ze produkt tej firmy może okazać sie dokladnie tak samo
    wadliwy, a moze nawet bardziej. prawie nikt z klientów nie ma tak dużej
    medialnej tuby, żeby naglasniac, to ze jakis sprzet sie psuje a inny
    nie. a nawet jesli, to w dobie zgniłej demokracji i tak będzie
    zakrzyczany przez cale rzeszę komentujących.

    tu nie ma żadnego porozumienia, z wyjątkiem ogólnych zasad dotyczących
    pewnych standardów wykonania, materiałów, konsumpcji energii,
    bezpieczeństwa, gwarancji itp.
    jeszcze raz. z tego co piszesz wynika, ze według ciebie firmy, które
    przeniosły swoją produkcję do Azji umawiały się, miedzy sobą. i kto tu
    mówi o teoria spiskowych? tu panuje jedna bardzo prosta zasada. firma ma
    zarobić jak najwięcej, wszelkimi, legalnymi (a czasami nie) (o etyce
    chyba nie ma tutaj co mówić), metodami. jeśli jakaś firma produkuje
    produkt podobny do konkurencji, to żeby trzymała się na powierzchni
    MUSI, stosować takie same metody produkcji. inaczej przestaje istnieć.
    widzisz tu jakaś zmowę, umowę, spisek? to są realia obecnego wolnego rynku.

    >> jeśli sprzęt pada "natychmiast" po skończeniu czasu gwarancji, to
    >> tym samym wymusza większy zbyt swoich produktów,
    > Wprowadzanie nowych funkcji, podkręcanie parametrów i kreowanie
    > mody też to wymusza.

    czy naprawdę to jest takie trudne do zaakceptowania, ze jedno nie
    wyklucza drugiego? a nawet wręcz przeciwnie. czy zadałeś sobie trud i
    przeczytałeś chociaż jeden poważniej o PO traktujący artykuł, choćby
    traktujący problem od strony inżynierskiej? bo mam wrażenie, ze podobnie
    jak Pszemol jedziesz wyłącznie na swoim przeświadczeniu, że tak być nie
    może. czy naprawdę mam cie wyręczać i spędzać czas, na wyszukiwanie
    takich artykułów, bo tobie się nie chcesz tego zrobić, ale nie masz
    problemu, upierania się tylko i wyłącznie dlatego, ze tak ci się wydaje.
    powiedz mi, dlaczego PO, to jest współczesny problem (w sumie ja nawet
    nie wiem czy to jest problem. może raczej zjawisko), powiedz mi dlaczego
    o tym się mówi. dlaczego nie ma poważnych stron tzw "debunkujacych" ten
    mit, czy "urban legend"? jest jedynie ślepa wiara, która jak w
    większości wypadków opiera sie na malo wnikliwym zrozumieniu tematu.

    >> ale też eliminuje obieg produktów używanych.
    >
    > Co jest bez sensu, bo jest spora grupa ludzi, którzy nie kupią
    > najnowszego ajfona, ale chętnie kupią starszą wersję, używaną, w ten
    > sposób przyzwyczajając się do marki.

    skąd założenie, ze przyzwyczajają? może wręcz przeciwnie zniechęcając,
    bo stary iphone nie ma obsługi 4G, a by się chciało z Siri pogadać, albo
    jakiś film z YT czy Vimeo obejrzeć. a tu dupa, bo internet za wolny.
    ale tutaj tez popełniasz błąd bo nie bierzesz pod uwagę, ze PO jest
    realizowane nie tylko przez starzenie części i awaryjność. to jest wiele
    czynników, które nie wykluczają siebie na wzajem, a działają wspólnie.
    to jest moda, to zmiany technologiczne związane w nowymi standardami.
    jak wyżej. chcesz bujać się nie na internecie musisz mieć szybki
    internet w telefonie. styl. apple wymyślił sprzęt półprzezroczysty,
    połowa firm zaczęła taki tez produkować. wypuścił parę swoich gadżetów w
    białym kolorze dawaj, inne firmy to samo. pojawiły się media
    społecznościowe, to pojawiły się smart fony które je łatwo obsługują.
    pojawiły się nośniki z dobrej jakości wideo - pojawiły sie telefony i
    tablety, które obsługują standard 1080p (to wszystko to jest to, co
    analitycy rynku nazywają perceived obsolescence) itp, itd. ale to
    wszystko jest robione razem. moda/styl, nowe funkcje/opcje, technologia,
    outsourcing linii produkcyjnych, lamanie lokalnych praw (jesli takie sa)
    zwiazanych z ochrona srodowiska i bezpieczenstwa pracownikow, niższa
    jakość komponentów powodująca szybsze zużywanie, celowe starzenie
    części, niedostępność części naprawczych, koszt naprawy i pewnie jeszcze
    kilka. to jest wszystko brane pod uwagę podczas designu kolejnej linii
    produktow, wiec blednym jest rozpatrywanie tylko wybranych czesci, a juz
    w ogole przeciwstawianie jedne drugim, w rozmowie o wspolczesnym obrocie
    sprzetem elektronicznym.

    Jest też spora grupa ludzi,
    > którzy nie kupiliby nowego sprzętu wiedząc, że nie będą mogli za parę
    > lat odzyskać części kasy sprzedając go komuś innemu.

    i znowu. jedni kopią inni nie. rozmawiamy o globalnym rynku, o
    połączeniu wielu rynków lokalnych, o rożnej charakterystyce.
    ci o których mówisz, kupią starsza wersję, bo np. jest ona już za darmo,
    przy podpisaniu dwuletniego kontraktu u providera telefonii. jednak to
    są nadal sytuacje jednostkowe w skali wielkiego ryku zbytu.
    hehehe. to jest zabawne w sumie co piszesz o odzyskaniu kasy. w dobie
    tak szybko zmieniajacych sie technologii, chcesz odsprzedawać używany
    telefon za parę lat? ty poważnie? poza tym, to nadal jest bledne
    myślenie, bo tylko wtedy, kiedy kupisz sprzęt najnowszy, najlepszy, masz
    szanse, żeby go za te dwa lata odsprzedać za może 1/3, 1/5 ceny.

    > To jest takie myślenie w rodzaju "producent oprogramowania
    > poniósł x dolarów strat, bo nie sprzedał y kopii produktów". Krótko
    > mówiąc - krytykując korporacje przejmujesz sposób myślenia, które one
    > by chętnie u ciebie widziały.

    tutaj mylisz dystrybucje produktu cyfrowego z produktem fizycznym. to
    dosc czesto popelniany blad. to porównanie tutaj nie pasuje, wiec i
    wnoski jakie wyciagasz, co do tego co ja myślę, są również błędne. btw.
    ja wcale nie krytykuje korporacji. jesli nie zauwazyles, wychwalam wrecz
    za to co robia, okraslajac to mistrzostwem awista, choć oczywiście
    uważam, to za praktykę nieetyczną. ja jedynie staram się pokazać jakie
    mechanizmy są używane dla zwiększenia zysku.

    >> planned obsolescence, to tylko kolejny etap (ale
    >> starzenie części to nie jest jedyny sposób), ale nie potaniania
    >> produktu, ale zwiększenia zysków i jeden nie wyklucza drugiego.
    >
    > Jedno *wynika* z drugiego. Szermujesz hasłami o globalnej
    > gospodarce, a ignorujesz to, że jak ajfon jest dla mnie za drogi, to
    > kupię samsunga, a jak samsung jest za drogi to kupię jakiegoś
    > bezmarkowca?

    hehehehe. no tak. rozumiem przez to, ze Jan Stożek, jest niezwykle
    istotnym elementem w globalnej gospodarce. ty naprawdę tak sądzisz?
    naprawde sądzisz, ze Appla tak bardzo interesuje taki rynek jak polski?
    Polska to nadal biedny kraj. produkty Appla kupują ci, ktorych na nie
    stać, a taka lokalna cena zostala dosc skrupulatnie ustawiona przez
    księgowych u dystrybutorów, ktorzy, zapewniam cie, o twoim istnieniu nie
    mieli śladowego pojecia.

    jak juz pisalem wyzej. Polska jest malenkim rynkiem, z ktorym wielki
    producent i lokalni charpasni dystrybutorzy nie muszą się liczyć. gdzie
    indziej iphone kosztuje dokładnie tyle samo co porównywalny samsung czy
    motorola w dniu ich premiery. wiec po raz kolejny. postaraj sie
    spojrzeć, trochę szerzej a niż tylko własny nos, bo wyśmiewając, to ze
    pisze o globalnym rynku, zaczynasz pisać z pozycji ryby zamkniętej w
    słoiku, która nawet nie zdaje sobie sprawy, że poza ściankami tego
    słoika jest cały ocean

    >> PO to nie jest teoria spiskowa, ale fakt, który jest dyskutowany
    >> przez polityków, inżynierów, ekonomistów na filozofach i socjologach
    >> kończąc.
    >
    > Ale rozumiesz, że zastosowanie gorszego np. kondensatora w celu
    > obniżenia kosztów i zastosowanie gorszego kondensatora w celu
    > skrócenia żywotności produktu, to są dwie różne rzeczy chociaż efekt
    > końcowy może być taki sam albo zbliżony? To jest kwestia różnicy
    > intencji, a na intencje producenta - jak sam pisałeś, ja zresztą też -
    > nie masz *ŻADNEGO?* dowodu.

    a ja pisałem, ze upieranie sie przy podaniu w takim przypadku jest
    durnota i również pisałem dlaczego. ty nawet nie jesteś mi przedstawić
    bezsprzecznych dowodów na to, że nie jesteś botem internetowym. pisałem,
    czego wymaga zdobycie dowodów w takich sytuacjach, ale widocznie nie
    dociera. są natomiast poszlaki. wiesz co to jest poszlaka? jak dla mnie
    ja takie mam. ty ich nie akceptujesz, ale pozwolisz, że ja będę się
    trzymał tego, co zaobserwowałem usłyszałem i przeczytałem przez ostatnie
    ponad 20 lat, niż przyznać racje, komuś, kto nie ma do zaproponowanie
    ABSOLUTNIE nic więcej niż jego własna wiara i podparta jednobitowym
    myśleniem opinią.

    pisałem już to tyle razy. jedno nie przeszkadza drugiemu. stosuje się
    tanie półprodukty, dla obniżenia kosztu towaru, ale stosuje się również
    SPECJALNIE dobrane i postarzone części (procedury), aby produkt się
    zepsuł szybciej, albo zwiększyć prawdopodobienstwo jego zepsucia. jak
    nie jedno to drugie. powiedz czego w tym nie rozumiesz?
    powiedz mi dlaczego w marcu zeszłego roku do francuskiego senatu weszła
    propozycja ustawy, do walki miedzy innymi właśnie z takimi praktykami?

    >> również dziecinada jest podawanie jednostkowych przykładów na, to ze
    >> dany sprzęt jest trwały, a inny nie.
    >
    > To jest argument obosieczny. Bo to, że tobie sprzęt się popsuł
    > zaraz po gwarancji również nie jest żadnym argumentem za planowym
    > starzeniem. Ot, jednostkowy przypadek wśród milionów egzemplarzy
    > produktu.

    również pisałem o tym, że to nie mój jednostkowy sprzęt, ale setki jak
    nie tysiące serwisowanego sprzętu, przy czym brałem odział. rozmowy z
    ludźmi, którzy siedzą w branży elektronicznej od wielu dekad, którzy
    najlepiej widzą zmiany w tym rynku, którzy mieli podobne (i jeszcze raz,
    to nie jest mój wymysł, ale pierwszy raz zasłyszany od managera jednego
    z zakładów naprawczych, w którym pracowałem), co ja zdanie na ten temat.
    osobiście pamiętam, ze padły mi przenośne, sportowe kolumny SONY, w
    tydzień po gwarancji, choć wtedy nie powiązałem tego faktu, z tym o czym
    teraz rozmawiamy. być może to był przypadek, być może nie.

    >> wyprodukowanie takiego sprzętu, który będzie sprawnie chodził przez
    >> określony czas, i padnie z końcem gwarancji jest mistrzostwem
    >> świata, biorąc jeszcze pod uwagę, zeby to nie było latwo wykrywalne
    >> i trudne do udowodnienia.
    >
    > Dlatego prościej jest założyć, że tego się nie robi, bo nie ma
    > aż tylu geniuszy na świecie.

    czy ty naprawdę dopiero się urodziłeś, bo masz bardzo wyidealizowana
    wizje tego co jest na rynku. właśnie wielkie firmy stać na zatrudnianie
    geniuszy. myśliszf, ze kto zmajstrowal kryzys gospodarczy w 2008?
    właśnie geniusze. ludzie, którzy wpadli na pomysł, aby zbierać w paczki,
    małe pożyczki pożyczki i sprzedawać je dalej, jako produkt dobrej
    jakości przynoszący zyski.
    to również byli geniusze, którzy przenieśli produkcje z własnego runku,
    do Azji, choc nie uwzglednili zalamania przemyslu w ich wlasnym kraju.
    to byli geniusze, ktorzy znaleźli możliwość i potrafili ją wykorzystać.
    podobnie jak wszyscy inni, którzy tną koszty, i np. wylewajac skażone
    odpady produkcyjne do lokalnych rzek. no ale dla ciebie jest tylko
    jedna, jedyna mozliwosc. obnizenie kosztow produkcji przez tansze
    czesci. obudz sie. to nie lata 80te.

    > Tak, jestem w stanie uwierzyć, że producent jest w stanie
    > zaprojektować produkt tak, żeby statystycznie ulegał nienaprawialnej
    > awarii po np. 5 latach, kiedy i tak już prawdopodobnie będzie niemodny
    > albo będzie można kupić coś lepszego.

    tylko ze mamy obecnie rok 2014 a moda na nowy sprzet elektroniczny trwa
    okolo roku, dwoch. dzis masz LCD 85'', ale za dwa lata bedzisz chcial
    miec LCD 100'' i z ultraHD, a za cztery podobny, ale z 3D bez okularow.
    jednak zeby bylo jasne. to jest sprzet z wyższej polki i prawdopodobnie
    prócz (o czym pisze nizej) starzenie czesci, ani nawet uzywanie tanich
    komponentów nie jest brane pod uwagę, ale za to nie ręczę. jakby nie
    bylo google TV, ktore bylo prekursorem wszystkich smart TV (matryca
    SONY) padal nagminnie z powodu, tego ze karta sieciowa byla zbyt blisko
    modulu zasilania i sie przegrzewala. rowniez niedlugo po zakonczeniu
    gwrancji, wtedy dwa lata. koszt naprawy byl juz wtedy nieoplacalny.

    > To się daje zrobić bez większego
    > problemu. Co więcej - produkowanie czegoś trwalszego byłoby
    > nieekonomiczne, bo by znaczyło, że konsumenci będą wyrzucać dobre
    > rzeczy.

    a dlaczego sie uczepiles, ze to o czym wlasnie piszesz, nie moze byc
    realizowane miedzy innymi przez celowe starzenie czesci? ot tak tylko,
    zeby na nie, czy masz ku temu jakies powody?

    bierzesz pod uwagę wyłącznie jeden typ odbiorcy i nim szuflujesz. ja np.
    do tego obrazka nie pasuje. wielu moich znajomych również. zasadniczo
    reperuje sprzęt, który się popsuł. wyrzucam bez naprawy ten, który się
    popsuł i widzę, ze jest parę generacji do tylu. nie gonie za nowosciami.
    wielu moich znajomych podobie. wiekszosc ma jeszcze iphony 3Gs, bo sa
    nie-do-za-je-ba-nia. zmieniaja telefony, kiedy zmieniaja providera, a to
    sie dzieje raz na 4-5-6 lat. itp.

    nie możesz, zrozumieć, ze ludzie przyzwyczajają sie do sprzetu. do jego
    obsługi. szczegolnie ludzie starsi, których jest (jakbyś nie wiedział)
    coraz wiecej i wbrew pozorom to zaczyna byc spory rynek. oni, w
    zdecydowanej większości, nie chca zmian, na lepsze, szybsze, większe,
    mocniejsze. chcą mieć to co mieli i trudno ich nie rozumieć. w zeszlym
    roku pomagałem kumplowi instalowac ponad 1500 malych (32'') monitorow
    LCD w jednym z pobliskich kompleksów szpitalnych. 1/3 pacjentow, a nawet
    ich rodzin, nie chciała, mieć w swoich pokojach nowego sprzętu, mimo ze
    stary który miala to byly male telewizorki CRT. negocjacje obslugi
    szpitalnej, z pacjentami trwaly prawie trzy tygodnie. ci starzy ludzie,
    ktorzy nie mieli nacisku ze strony managmentu szpitalnego, beda mieli
    stare telewizorki, być może do śmierci. wiec co mi chcesz opowiedzieć o
    wyrzucaniu dobrych rzeczy?

    > Ale trudno mi uwierzyć, że producent wytwarza produkt, który
    > ulega awarii po upływie okresu gwarancji - choćby dlatego, że okres
    > gwarancji - w przeciwieństwie do planowanego okresu eksploatacji -
    > jest terminem PRAWNYM, a nie TECHNICZNYM. A to oznacza, że parlament w
    > jakimś pipidówku może uchwalić, że np. minimalny okres gwarancji
    > wynosi 20 lat. To, oczywiście, żart - ale to, że okresy gwarancji w
    > różnych rejonach świata są różne, jest faktem. To, że klient może
    > dokupić dodatkową gwarancję, też. To, że na niektórych ważnych rynkach
    > kilkuset konsumentów którym telefony zbiegiem okoliczności padły
    > tydzień po upływie okresu gwarancji może wystosować pozew zbiorowy - i
    > go wygrać, bo za procent od odszkodowania zapłacą nie gorszym
    > prawnikom, niż korporacja - też jest ryzykiem, którego nie można
    > zaniedbać.

    jakbyś nie wiedział, to w wielu wypadkach prawo gwarancyjne jest
    spełniane, de facto na podstawie numeru seryjnego produktu, czyli daty
    PRODUKCJI, a nie daty sprzedaży. dystrybutor na twoim rynku, może ci
    sprzedać produkt z gwarancja na te 20 lat. dlaczego nie, ale to on potem
    się będzie szarpał z producentem, a sprawa kończy się przeważnie tym, ze
    dostajesz produkt refurbished, który jest spora szansa, że i tak
    niedługo padnie.

    >> ja nie do końca rozumiem, co was tak dziwi, w tym ze
    >> sprzęt może być spreparowany tak aby się szybciej zepsuł.
    >
    > Różne rzeczy można. Wmówić ludziom, że diabła nie ma też można.
    > :) Ale nie wszystko to, co jest technicznie wykonalne ma sens
    > biznesowy.

    PO nie dosc, ze jest wykonalne technicznie, to jest pożądane ze względów
    na dochody firmy. ty mówisz, szybszy obrót towarami na rynku, nie jest
    korzystny biznesowo? sadze, ze ten emotikon powinieneś postawić na końcu
    drugiego zdania.

    >> jak pisałem w innym poście, spędziłem 5 lat
    >> pracy w punkcie naprawy sprzętu elektronicznego i przyglądałem się
    >> dokładnie jak często powtarzalne były przyczyny, popsucia sprzętu,
    >
    > Ale czego to dowodzi? Tego, że ich INTENCJĄ było, żeby ten
    > sprzęt się popsuł?

    a o czym ja cały czas pisze? tak właśnie intencja i to jest właśnie
    istotne słowo. intencja. o tym niżej.

    > Przypomnę, że dyskutujemy o INTENCJI, a nie o tym,
    > czy sprzęt się psuje i kiedy. A na to dowodem może być np. protokół
    > posiedzenia zarządu, a nie to, że na końcu łańcucha pokarmowego coś
    > się zadziało.

    czy pojecie tajemnicy korporacyjnej/przemyslowej jest ci znane, bo
    piszesz tak jakbyś twierdził, ze wszystkie posiedzenia zarządu sa
    transmitowane przez TV, a zarzadzenia udostepniane na blogu firmy. no
    zastanow sie. decyzje o tym, ze toxyczne odpady, dla zmniejszenia
    kosztow transportu, a tym samym zmniejszenia kostow produkcji
    jednostkowej, beda wpuszczane w ziemie, beda rowniez upubliczniane? nie.
    to dopiero wychodzi po wielu, wielu latach po zmudnym procesie
    dochodzenia. czasami po kilku dekadach.

    > Zresztą - jak sam piszesz, pracowałeś w serwisie. Czyli miałeś
    > do czynienia ze sprzętem, który się popsuł. Ale czy miałeś do
    > czynienia ze sprzętem, który się NIE popsuł? NIE! Bo taki nie trafia
    > do serwisu. Czyli, krótko mówiąc, nie masz oglądu całości sytuacji.

    widzisz. o tym tez pisałem. gdyby to bylo tak proste jak ty to widzisz,
    to sprawa by była już dawo pozamiatana. zrozum. sam uzywasz slowa
    intencja. intencja firmy X jest zrobienie sprzętu, ktory jest dobry i
    będzie dobrze działał przez długi casz. prawda? prawda. tylko ze czasami
    ten sprzęt się psuje. prawda? prawda. po to sa gwarancje. nikt nie
    powie, ze dany produkt na 100% nie popsuje się w okresie gwarancji. są
    ukryte wady materiałowe, wady konstrukcyjne itp, których nie da się
    przewidzieć, mimo czasami wielotygodniowej exploatacji próbnej. wiec
    jedynie intencją firmy jest wyprodukowanie dobrego, bezawaryjnie
    działającego sprzętu.
    w przypadku starzenia części również intencją firmy jest to, żeby sprzęt
    sie popsul po jakims czasie, mozliwie jak najszybciej po koncu
    gwarancji. czy każdy egzemplarz takiego sprzętu się popsuje? oczywiście
    nie, bo nikt nie przewidzi w jaki sposób i w jakich warunkach jest
    sprzęt jest używany. jedynie intencją firmy jest, żeby popsuło się
    możliwie jak najwięcej produktów, ktore beda uzywana w jakis tam sposob.
    to wystarcza. to generuje wiekszy obrot, wiecej zysku. na tym wlasnie
    polega mistrzostwo swiata tego rozwiazania. klienci sami, beda swiadczyc
    przeciwko sobie, oskarzac siebie o propagowanie teorii spiskowych, co
    wlasnie dobitnie widac w tym watku.

    > Inny przykład: bodaj ze dwie dekady temu znajoma firma
    > komputerowa opowiedziała mi, jak to w ramach reklamacji z jakiegoś
    > urzędu trafiła do nich wadliwa klawiatura. Bodaj padł klawisz X czy
    > coś takiego. Wymienili, oczywiście. Potem trafiła druga, tym razem z
    > uszkodzonym bodaj Z. Wymienili. Po iluś wymianach zorientowali się, że
    > mają dużą liczbę wymian gwarancyjnych z uszkodzonymi tymi samymi
    > klawiszami. Planowe starzenie? Okazało się, że nie: po prostu
    > urzędnicy w godzinach pracy grali w grę, która wymagała intensywnego
    > pukania w kilka wybranych klawiszy. Ale taka konkluzja wymagała
    > wyjścia z serwisu i zobaczenia realnego świata.

    to jest kolejny przykład jednostkowy i kolejne uproszczenie. tylko ze ja
    mowie o sprzęcie domowym, na którym się nie gra w gierki, i nie dotyka
    części, która zwykła padać na przestrzeni wielu modeli sprzetu. mowie o
    normalnej, zalozonej przez producenta eksploatacji produktu. rozumiesz
    różnice w tych dwóch sytuacjach, bo porownujesz nieporównywalne ze sobą
    rzeczy.
    czy ty naprawde myslisz, ze my nie kombinowaliśmy i pytaliśmy ludzi w
    innych zakładach, co o tym sadza, kiedy widzielismy dokladnie identyczny
    typ uszkodzenia w rozmym sprzecie, ale tylko paru firm? naprawde masz
    ludzi, ktorzy sie staraja z tobą rozmawiać, prezentujac inną opinie za
    idiotów?
    na koniec. powiedz mi szczerze, co oprócz postów Pszemola, który jest
    oczywiście niezaprzeczalnym autorytetem, właściwie w każdym temacie na
    jaki się wypowie, przeczytałeś o planned obsolescence, co ci pozwoliło
    mieć takie niezachwiane zdanie w tej sprawie? co? <rs>

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: