-
51. Data: 2010-07-17 01:16:31
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: nb <n...@n...net>
at Thu 15 of Jul 2010 21:58, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
>
> "nb" i1lcil$6nk$...@n...dialog.net.pl
>
>> Moim zdaniem, niewiele trzeba kombinować z wołaniem RAWa.
>> Balans bieli z aparatu jest OK (próbowałem automatyczny - za zimny)
>> jedynie trochę trzeba podciągnąć ekspozycję. W wartościach
>> suwaczków w ufraw, ekspozycja maksymalnie 0.67 a odszumianie 100.
>> Później delikatnie jasność i kontrast zwiększyć do 10%.
>> Wyszło tak:
>> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
>> spora różnica między tym wcześniejszym
>> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb.jpg
>
>> W nb2 nie razi fosforyczny pomarańczowy i granat
>> zamiast lekko turkusowego błękitu, ale niepokoi ciemny
>> odcień skóry zawodników i widzów, taki jak... w naturze.
>
> W naturze jest taki?
Po prostu popatrzyłem na własną rękę.
Fakt, od paru dni jeżdżę parę godzin dziennie
rowerem. Ale ci kolarze chyba też sporo jeździli.
>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
>
> To jest najgorsze -- brak porównania z tym, co jest
> naprawdę i (u mnie) brak normalnego monitora. :)
>
> I najważniejsze -- trzeba być artystą, aby kolorować zdjęcia.
> Ja nie jestem artystą, a jedynie rzemieślnikiem. :) Nie dobiorę
> kolorów. :)
Ja nie odróżniam rzemieślnika od artysty.
>> PS
>> Porównując z moim, widać dokładnie, jak sztukowałeś
>> ubytki po prostowaniu :-)
>
> No tak. :)
>
> -=-
>
> Dzięki za przeróbki i poświęcenie mi uwagi. :)
>
--
nb
-
52. Data: 2010-07-18 21:09:28
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"nb" i1r09d$56n$...@n...dialog.net.pl
>> W naturze jest taki?
> Po prostu popatrzyłem na własną rękę.
> Fakt, od paru dni jeżdżę parę godzin dziennie
> rowerem. Ale ci kolarze chyba też sporo jeździli.
W ubiegłym roku nie było aż tak słonecznie jak jest teraz. :)
A pytam, bo patrzę na świat poprzez matowy monitor notebookowy.
>> I najważniejsze -- trzeba być artystą, aby kolorować zdjęcia.
>> Ja nie jestem artystą, a jedynie rzemieślnikiem. :) Nie dobiorę
>> kolorów. :)
> Ja nie odróżniam rzemieślnika od artysty.
Rzemieślnik potrafi wykonać coś starannie, ale duszy ;) nie zaklnie w to,
co jest efektem jego pracy -- w to, co zrobi. Oczywiście można zbudować
,,dzieło sztuki użytkowej'' czy ,,dzieło sztuki użytecznej'' którego
artyzm polega właśnie na staranności i funkcjonalności, nie na jakimś
pięknie czy harmonii. Ja często kaleczę zdjęcia celowo, aby zobaczyć
to, co ukrywają w sobie. :) Choć zdjęcie staje się brzydkie -- odkrywa
coś przede mną. :)
Ale są i tacy rzemieślnicy, którzy uważają :) siebie za artystów tylko
dlatego, że są niechlujni. :) I być może to oni właśnie psują wizerunek
prawdziwego/właściwego artysty. :)
Przed laty powiedziałem (w dziale wydawnictw -- tam, gdzie (przynajmniej w teorii)
,,produkowane są'' książki) że nie potrafię odróżnić pięknego dzieła od niepięknego,
czyli byle jakiego, bo nie znam się na tych dziełach. Aby pokazać, że nie mówię
prawdy, jeden z tamtejszych pracowników zauważył, że tomik poezji Baczyńskiego
jest na sprzedaż. Zaświeciły się moje oczęta, gdy to usłyszałem -- właścicielka
jednak szybko zdementowała tę wieść i zapytała, dlaczego rozporządza się jej
własnością. Człowiek ten, który zaproponował mi kupno tego tomiku zauważył,
że równie dobrze :) mogę kupić tomik poezji Twardowskiego, ale na moim obliczu
zamiast iskierek radości -- zawitał grymas niezadowolenia.
Tym oto sposobem okazano, ;) że jednak potrafię odróżniać piękno od...
No... Od czegoś innego. :)
-=-
Jacek Kaczmarski wyjaśnił mi, dlaczego coś mi się podoba, a coś inne uważam za
brzydotę. :)
Otóż jego twórczość zawsze podobała się mi (prawie zawsze -- do niezmiernie rzadkich
wyjątków
należy to, co nie podoba się mi, choć jest jego autorstwa) choć nie miałem pojęcia,
dlaczego
to podoba się mi. Otóż Kaczmarski pewnego dnia objawił, ;) że z jego ,,niektórych''
wierszy
nie można usunąć ani jednego słowa bez usuwania treści. :)
No i ktoś taki, jak Kaczmarski -- jest poetą artystą itd. :)
W materie potrafi zakląć duszę. :) Na dodatek tak perfekcyjnie,
że każde słowo jest potrzebne a jednak wychodzą zrytmizowanie,
a czasami nawet usystematyzowane, wiersze... Gdy policzysz zgłoski,
porównasz rymy, przyjrzysz się zastosowanym trikom i metodom, zauważysz,
że niektórzy po prostu potrafią pisać!!! Są tacy, którzy kołyszą słuchacza
(lub czytelnika) rytmem, pod którym nie ukrywają żadnej treści. (nie będę
pisał, jakiego wielkiego mam tu na myśli) I są tacy, którzy mówią bardzo
mądrze, bardzo starannie, ale jednak jakoś tak dziwnie, że są trudni
w odbiorze. Przypomina się mi tutaj pewna policjantka, która kilka
minut tłumaczyła w TV, dlaczego tak zwane dopalacze (czyli narkotyki
dopuszczone do legalnej sprzedaży w Polsce) są złem. Mówiła mądrze,
rozsądnie, używała rozsądnych argumentów, a jednak była trudna w odbiorze.
No i są tacy, którzy kołyszą słowami niosącymi treść. :)
Ja co najwyżej mogę być tą policjantką -- a i to dopiero w porywach,
bo dziewczyna używała tak spójnej argumentacji, że aż dziwiła swoim
mówieniem!!! (jakże odległym od: ,,powszechnie wiadomo, że'', ,,nie
trzeba nikomu tłumaczyć, iż'', ,,każdy umysłowo zdrowy uznaje to'',
,,udowodniono wielokrotnie'', ,,nauka od lat śledzi'' itp. bełkotku
pod którym nic nie ukrywa się treściwego czy zasadniczego)
-=-
Potrafię więc tak strzelić fotkę, aby nie uciąć nóg czy ręki w nieodpowiednim miejscu
(bo widzę, gdzie są krawędzie) czy tak pokombinować, aby ściany były proste i pionowe
(bo widzę jak biegają linie proste) ale już nie potrafię zobaczyć koloru na monitorze
swego notebooka i tym bardziej nie potrafię zaprzęgać koloru do opowiadania o tym, co
chcę przedstawić. Niektórzy ;) nawet uznają, że nie potrafię wykadrować -- rowerzyści
jadą znikąd donikąd. I trudno mi odmówić racji tym osobom. Sam widuję, zdjęcia ładnie
skomponowane i brzydko. No i ja potrafię co najwyżej zauważyć, że jakieś jest brzydko
skomponowane, ale nie potrafię wyobrazić sobie ładnej kompozycji. :)
A skoro nie potrafię wyobrazić sobie -- tym bardziej nie stworzę takiej kompozycji.
Potrafię bez trudu napisać tak, aby linie miały taką samą liczbę znaków (jak w
akapicie
powyższym) i potrafię tak przyciąć zdjęcie, aby nie było przepaleń czy niedopałków --
bo
kolor czerwony od niebieskiego (a tymi zwykle malowane są niedopałki czy przepałki)
widzę
dostatecznie wyraźnie i wiem, jakimi suwaczkami można poruszać, aby zmieścić się...
-=-
Na szczęście nie każdy musi być artystą. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
53. Data: 2010-07-18 22:20:58
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: nb <n...@n...net>
at Sun 18 of Jul 2010 23:09, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
>
> "nb" i1r09d$56n$...@n...dialog.net.pl
>
>>> W naturze jest taki?
>
>> Po prostu popatrzyłem na własną rękę.
>> Fakt, od paru dni jeżdżę parę godzin dziennie
>> rowerem. Ale ci kolarze chyba też sporo jeździli.
>
> W ubiegłym roku nie było aż tak słonecznie jak jest teraz. :)
> A pytam, bo patrzę na świat poprzez matowy monitor notebookowy.
>
>>> I najważniejsze -- trzeba być artystą, aby kolorować zdjęcia.
>>> Ja nie jestem artystą, a jedynie rzemieślnikiem. :) Nie dobiorę
>>> kolorów. :)
>
>> Ja nie odróżniam rzemieślnika od artysty.
>
> Rzemieślnik potrafi wykonać coś starannie, ale duszy ;) nie zaklnie w
> to, co jest efektem jego pracy -- w to, co zrobi.
A żaglówki, motocykle, broń, elementy uprzęży, buty i stroje
nie mogą mieć duszy? Mają, często proporcjonalną do staranności
wykonania.
> Oczywiście można
> zbudować ,,dzieło sztuki użytkowej'' czy ,,dzieło sztuki użytecznej''
> którego artyzm polega właśnie na staranności i funkcjonalności, nie na
> jakimś pięknie czy harmonii.
Ale kto to artysta? Nie widzę różnicy między RZ i A.
Widzę tylko, że w zależności od traktowania
różnie się autora nazywa. Jeśli jest się skłonnym
wybaczyć bezużyteczność dzieła (raczej pasowałoby
angielskie useless o trochę innym polu znaczeniowym)
to jest A, jeśli się nie wybacza to RZ.
A do tchnienia duszy nie trzeba żadnego dzieła
materialnego. Wystarczy koncept, albo dosłownie nic.
> Ja często kaleczę zdjęcia celowo, aby
> zobaczyć to, co ukrywają w sobie. :) Choć zdjęcie staje się brzydkie
> -- odkrywa coś przede mną. :)
>
> Ale są i tacy rzemieślnicy, którzy uważają :) siebie za artystów tylko
> dlatego, że są niechlujni. :) I być może to oni właśnie psują
> wizerunek prawdziwego/właściwego artysty. :)
>
> Przed laty powiedziałem (w dziale wydawnictw -- tam, gdzie
> (przynajmniej w teorii) ,,produkowane są'' książki) że nie potrafię
> odróżnić pięknego dzieła od niepięknego, czyli byle jakiego, bo nie
> znam się na tych dziełach. Aby pokazać, że nie mówię prawdy, jeden z
> tamtejszych pracowników zauważył, że tomik poezji Baczyńskiego jest na
> sprzedaż. Zaświeciły się moje oczęta, gdy to usłyszałem --
> właścicielka jednak szybko zdementowała tę wieść i zapytała, dlaczego
> rozporządza się jej własnością. Człowiek ten, który zaproponował mi
> kupno tego tomiku zauważył, że równie dobrze :) mogę kupić tomik
> poezji Twardowskiego, ale na moim obliczu zamiast iskierek radości --
> zawitał grymas niezadowolenia.
>
> Tym oto sposobem okazano, ;) że jednak potrafię odróżniać piękno od...
> No... Od czegoś innego. :)
>
> -=-
>
> Jacek Kaczmarski wyjaśnił mi, dlaczego coś mi się podoba, a coś inne
> uważam za brzydotę. :) Otóż jego twórczość zawsze podobała się mi
> (prawie zawsze -- do niezmiernie rzadkich wyjątków
> należy to, co nie podoba się mi, choć jest jego autorstwa) choć nie
> miałem pojęcia, dlaczego to podoba się mi. Otóż Kaczmarski pewnego
> dnia objawił, ;) że z jego ,,niektórych'' wierszy nie można usunąć ani
> jednego słowa bez usuwania treści. :)
>
> No i ktoś taki, jak Kaczmarski -- jest poetą artystą itd. :)
>
> W materie potrafi zakląć duszę. :) Na dodatek tak perfekcyjnie,
> że każde słowo jest potrzebne a jednak wychodzą zrytmizowanie,
> a czasami nawet usystematyzowane, wiersze... Gdy policzysz zgłoski,
> porównasz rymy, przyjrzysz się zastosowanym trikom i metodom,
> zauważysz, że niektórzy po prostu potrafią pisać!!! Są tacy, którzy
> kołyszą słuchacza (lub czytelnika) rytmem, pod którym nie ukrywają
> żadnej treści. (nie będę pisał, jakiego wielkiego mam tu na myśli) I
> są tacy, którzy mówią bardzo mądrze, bardzo starannie, ale jednak
> jakoś tak dziwnie, że są trudni w odbiorze. Przypomina się mi tutaj
> pewna policjantka, która kilka minut tłumaczyła w TV, dlaczego tak
> zwane dopalacze (czyli narkotyki dopuszczone do legalnej sprzedaży w
> Polsce) są złem. Mówiła mądrze, rozsądnie, używała rozsądnych
> argumentów, a jednak była trudna w odbiorze.
>
> No i są tacy, którzy kołyszą słowami niosącymi treść. :)
>
> Ja co najwyżej mogę być tą policjantką -- a i to dopiero w porywach,
> bo dziewczyna używała tak spójnej argumentacji, że aż dziwiła swoim
> mówieniem!!! (jakże odległym od: ,,powszechnie wiadomo, że'', ,,nie
> trzeba nikomu tłumaczyć, iż'', ,,każdy umysłowo zdrowy uznaje to'',
> ,,udowodniono wielokrotnie'', ,,nauka od lat śledzi'' itp. bełkotku
> pod którym nic nie ukrywa się treściwego czy zasadniczego)
>
> -=-
>
> Potrafię więc tak strzelić fotkę, aby nie uciąć nóg czy ręki w
> nieodpowiednim miejscu (bo widzę, gdzie są krawędzie) czy tak
> pokombinować, aby ściany były proste i pionowe (bo widzę jak biegają
> linie proste) ale już nie potrafię zobaczyć koloru na monitorze swego
> notebooka i tym bardziej nie potrafię zaprzęgać koloru do opowiadania
> o tym, co chcę przedstawić. Niektórzy ;) nawet uznają, że nie potrafię
> wykadrować -- rowerzyści jadą znikąd donikąd. I trudno mi odmówić
> racji tym osobom. Sam widuję, zdjęcia ładnie skomponowane i brzydko.
> No i ja potrafię co najwyżej zauważyć, że jakieś jest brzydko
> skomponowane, ale nie potrafię wyobrazić sobie ładnej kompozycji. :)
>
> A skoro nie potrafię wyobrazić sobie -- tym bardziej nie stworzę
> takiej kompozycji.
>
> Potrafię bez trudu napisać tak, aby linie miały taką samą liczbę
> znaków (jak w akapicie powyższym) i potrafię tak przyciąć zdjęcie, aby
> nie było przepaleń czy niedopałków -- bo kolor czerwony od
> niebieskiego (a tymi zwykle malowane są niedopałki czy przepałki)
> widzę dostatecznie wyraźnie i wiem, jakimi suwaczkami można poruszać,
> aby zmieścić się...
>
>
> -=-
>
> Na szczęście nie każdy musi być artystą. :)
Ale ci, którym nic nie wychodzi poprawnie
(bo krzywe, niewyraźne, za blade, za ciemne,
rozlatuje się w czasie transportu itd),
są skazani na bycie artystą.
--
nb
-
54. Data: 2010-07-19 15:51:20
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"nb" <n...@n...net> wrote:
> Udało się zassać.
[...]
> Wyszło tak:
> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
> spora różnica między tym wcześniejszym
http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/_MG_7287J2.jpg
http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
Jakby ktoś w kilka minut tak mi poprawił zdjęcie, nad którym
siedziałem i mozoliłem godzinami z obróbką (teoretycznie, bo nie mam
czasu obrabiać :) to bym się chyba załamał... ;-)
Ale u mnie zdjęcie kończy się z chwilą zdjęcia palca z migawki,
dlatego jeszcze trochę pofocę. Super! :))
> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
> sztuka to sztuczność, art - artificial.
Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić
dobrej miny do złej gry. Nieprzypadkiem mówi się o PSuciu
zdjęć :))
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
PS.: Wątkotwórca może sobie oszczędzić odpowiadania na ten post
ze względu na mój KF, ale na przyszłość widocznie niech bardziej ufa
histogramowi niż swojemu monitorowi.
[mr.]
-
55. Data: 2010-07-19 21:17:31
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Mariusz [mr.]" i21sba$8al$...@n...task.gda.pl
> http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/_MG_7287J2.jpg
> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
> Jakby ktoś w kilka minut tak mi poprawił zdjęcie, nad którym
> siedziałem i mozoliłem godzinami z obróbką (teoretycznie, bo nie mam
> czasu obrabiać :) to bym się chyba załamał... ;-)
> Ale u mnie zdjęcie kończy się z chwilą zdjęcia palca z migawki,
> dlatego jeszcze trochę pofocę. Super! :))
>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
> Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić dobrej miny do
złej gry. Nieprzypadkiem mówi się o PSuciu
> zdjęć :))
> PS.: Wątkotwórca może sobie oszczędzić odpowiadania na ten post
> ze względu na mój KF, ale na przyszłość widocznie niech bardziej ufa histogramowi
niż swojemu monitorowi.
Nie wiem, co odpisać, bo być może nie rozumiem tego postu. :) Moje ,,godziny''
obróbki rowerzystów polegały głównie na wyprostowaniu zdjęcia, co trwało tak
zwaną chwilę. Zabawa w kolory była niejako przyokazyjna, a że patrzenie na
notebook daje ciekawe efekty (inaczej widać ten sam kolor w różnych miejscach
monitora -- zmienia się i nasycenie, i barwa, i jasność) kolorystyczne, nie
próbowałem nawet naprawiania kolorów. :) Może posuwałem jasnością w ,,cieniach''
i ,,światłach''.
W żółtym helikopterze posuwałem chwilę odszumianiem, zaś w tym z napisem
POLICJA (oba są policyjne) domalowałem uciętą łopatę; oba zobaczyłem
później na innym (ale też słabym) monitorze. W obu zabawiłem się
zmienianiem kolorów -- można ławo przemalować helikopter na zupełnie
inny (dowolny) kolorek. :) domalowanie łopaty też nie zajęło godzin,
nawet trudno mówić o minutach. :) (chwila namysłu, rozdakdrowanie ;)
(po prostu pokazałem do kadrowania większy obszar niż zajmowało zdjęcie
przed tym doklejeniem łopaty) kopia najbliższej łopaty, przesunięcie
i przekręcenie (,,translacje'' te zajęły razem mniej niż 5 sekund)
pomyślenie o księdzu Konkolu (zaganiającym mnie do łopaty -- czyli
do kopania rowów) i najtrudniejsza rzecz -- domalowywanie nieba
(jak widać -- to źle szło) oraz pooglądanie końcowe i pomierzenie
wszystkich łopatek)
Tak w ogóle doklejanie łopaty zrobiłem dwukrotnie -- nie pamiętam,
dlaczego aż dwa razy i który raz pozostał, jeśli został tylko jeden
efekt. Doklejanie łopaty jest banalnie proste w zestawieniu z przeklejaniem
oczu, :) czy odcienianiu innych części ciała lub powiększaniem biustu... ;)
Kiedyś Corelem doklejałem to i owo. Nawet właściciele ;) nie łapali się
w tym, że pierwotnie ;) czegoś brakowało w kadrze. ;)
Moje zdjęcia nie kończą się z chwilą zdjęcia palca ze spustu. Lubię je
oglądać i przy okazji oglądania je modyfikuję -- aby więcej zobaczyć, :)
nie zaś po to, aby je upiększyć.
Porównywanie koloru skóry na monitorze z kolorem mojej skóry nie ma
sensu -- gdy jest widno dookoła monitora, nie widać prawie niczego na
monitorze; gdy widać dobrze to, co na monitorze, słabo widać skórę ręki,
albowiem jest już dookoła za ciemno. :)
Podświadomie szukam zacienionych miejsc w parkach i z niejakim żalem patrzę
na zmarnowane szanse korzystania z notebooka nocą -- zwykle w Augustowie
jestem nocą. :) Będąc w mieszkaniu, zasłaniam się żaluzjami nawet we dnie
pochmurne. :)
-=-
I to największy mankament tego notebooka -- matryca!!!
Słabe kolory oraz ciemne i nierównomierne świecenie -- można jeszcze
ściemnić, aby oszczędzić :) energię, ale nie można już rozjaśnić, chyba
że softowo, co teraz mi przyszło na myśl. Ale chyba już kiedyś próbowałem
softowej regulacji -- i raczej niewiele wskórałem. :) Kiedyś myślałem
o kupnie lepszego monitora, ale jakoś mi nie chce się. Nie mam nawet
telewizora w mieszkaniu (choć raz za razem myślę o jakiejś TV -- na
przykład dziś coś widziałem w Auchan do odbioru TV z satelity)
a stojąca w innym mieszkaniu (w tym, z którego teraz stukam)
nagrywarka podpięta do CATV od dawna nie była w użyciu. :)
-=-
Na rowerzystach mi nie zależy -- jak chyba łatwo można zgadnąć. :)
Nie sprzedaję zdjęć, nie konkuruję, nie załamuję się krytyką chyba nigdy. :)
Chciałem wiedzieć, co powiedzą inni, bo zazwyczaj zdanie innych ludzi jakoś
kształci i rozwija. :)
-=-
Zależy mi raczej na ocenie żółtego helikoptera, z którego jestem dumny. :)
Co prawda obróbka
http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/tu_mnie_zlapano_na_tym_fo
tografowaniu_od_dolu/CS5/_MG_7255CS5.jpg
pokazuje niby, iż nieco zakpiłem z odszumieniem kolorów, ale tak naprawdę to zależało
mi na tym zdjęciu. :)
To już jest nieco lepiej odszumione. :)
http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/tu_mnie_zlapano_na_tym_fo
tografowaniu_od_dolu/CS5/_MG_7255CS55.jpg
Rowerzyści jakoś przypałętali się przypadkowo. :)
(bo helikopter i rowerzyści pochodzą z tego
samego wydarzenia -- z tej samej imprezy)
-=-
Zdjęcie żółtego helikoptera ma swoją ,,podtekstową'' wymowę. Nawiązuje do tego
zdjęcia
http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/dokladnie_za_to_zdjecie/F
1010010.JPG
które ponoć było nieprzyzwoite, :) gdyż ,,robione od dołu''
czyli rzekomo z ukazaniem tego, co dziewczęta mają pod spódnicami. :)
Ponieważ nigdy nie narzucam się z fotografowaniem, nigdy nie pstrykam
z ukrycia -- uznałem, że czas najwyższy na pożegnanie mażoretek, przez
które po prostu zostałem obrażony. :) Nie przez nie? Przez ich ochroniarza? :)
To nie był ich ochroniarz? Miastowy? Wynajęty nie przez nie, ale przez Miasto?
Zakończyłem ten temat -- organizatorami dla mnie nie było Miasto, ale stosowne
stowarzyszenia mażoretkowe. :)
Przy okazji ostatniego zdjęcia -- dziewczyny siedząc, pozują. Nie są
zaskoczone -- patrzę na nie poprzez aparat od kilkudziesięciu sekund.
I właśnie wtedy, w czasie patrzenia podszedł do mnie ochroniarz, którego
zachowanie skwitowałem propozycją leczenia psychiatrycznego. :) Ostatecznie
zdjęcie pstryknąłem nie zastanawiając się już dłużej nad nim i uznałem, że
mam chyba do czynienia z nieco ;) rynsztokową ,,kulturą''. :)
Raz jeszcze pstrykałem mażoretki, ale przy okazji pstrykania tamburmajorek
z Suchowoli. I kolejnego razu już nie było. :) Tam jedna z nich chciała ze
mną porozmawiać, ale najwyraźniej zabrakło jej odwagi, więc posłała na
pertraktacje swojego ojca -- temu też zabrakło odwagi. :) (może uznał, że
na połamanych nogach nie ucieknę za daleko i odkładał rozmowę na ,,później''?)
-=-
Rozumiem, że fajnie mieć zdjęcia za darmo, ale nie rozumiem, po co uciekać
się do obrażania kogoś, kto je robi? (czynienia winnego, który winę swą
może wynagrodzić... hm... robieniem zdjęć za freeko?)
-=-
Moje zdjęcia nie są jakimś efektem finalnym. Każde jest
jakimś ćwiczeniem i każde daje jakieś nowe doświadczenie. :)
-=-
Z innej strony -- mnie podobają się wszystkie zdjęcia robione przez innych
ludzi bez względu na to: kto pstryka; czym dysponuje przy pstrykaniu i przy
obrabianiu; jaką dorabia filozofię; jakie błędy popełnia; czym szczyci się;
czego się wstydzi itd. :)
-=-
Ty, jak zrozumiałem, uznałeś, że nad kolarzami ślęczałem godzinami. :)
Ani nie przygotowywałem się do pstrykania (nawet nie zamierzałem tam
iść) ani nie szukałem dobrego miejsca do pstrykania, ani nie zależało
mi na tych zdjęciach. Jeśli miały dla mnie wartość poznawczą, to taką,
że kolarze produkują ogromne ilości kurzu -- wklejającego się w sprzęt
służący fotografowaniu. :)
Nawet nie wiedziałem, czy kolarze zmieszczą się w kadrze. :)
A kolory... Cóż... Śmiać mi się chce, gdy pomyślę, że widzę raczej
śmieszne kolory u siebie, co mi jakoś nie przeszkadza w tak zwanym
życiu. Daltoniści mają gorzej, a jednak żyją. :)
-==-
Wracając do żółtego helikoptera i zdjęć ,,od dołu'' -- takimi żółtymi
helikopterami (takimi zdjęciami) odpowiadam na ,,modły'' mażoretkowe. :)
Nie należy zapraszać kogoś modłami, aby go następnie obrażać. :) Za fotki
mażoretek nie chciałem zapłaty (nie proponowałem, nie sugerowałem, nie
modłowałem itd.) i nie należało mnie obrażać. :)
Aby było jasne -- obrabiać bym nie obrabiał ani za darmo, ani za pieniądze,
ale RAWki mogłem dać za freeko. :) (za koszt nośnika -- 50 groszy za krążek
DVD; i tak mam kilogramy tych krążków i prawie na pewno któregoś dnia wywalę
te płyty do śmietnika, :) bo nie zechcę na nie niczego nagrywać, gdyż tańsze
staną się niebawem nagrania na HDD niż na DVD)
-=-
Aparat raczej służy mi jako pamiętnik -- ma ,,datownik'', który jest niezwykle
pomocny. :) Jakbym kiedyś znalazł kogoś, kto by mnie nauczył czegoś ciekawego
w fotografii (na przykład w obrabianiu fotek) pewnie bym poświecił nieco ;)
czasu na naukę. :) Na razie mi starcza tych umiejętności, którymi już dysponuję. :)
-=-
To tyle. Jeśli ktoś zauważy pisarskie błędy (ortograficzne, stylistyczne itp.)
niech uzna je za swoją zdobycz, ;) którą nie musi się dzielić ze mną. ;) Jeśli
zaś merytoryczne -- chętnie poczytam komentarze. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
56. Data: 2010-07-20 00:43:27
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: nb <n...@n...net>
at Mon 19 of Jul 2010 17:51, Mariusz [mr.] wrote:
>
> "nb" <n...@n...net> wrote:
>
>> Udało się zassać.
> [...]
>> Wyszło tak:
>> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
>> spora różnica między tym wcześniejszym
>
> http://eneuel.comyr.com/dawno_temu_w_Bialymstoku/nie
przyzwoite_zdjecia_od_dolu/_MG_7287J2.jpg
> http://nb.homeunix.org/tmp/photo/_MG_7287J2_nb2.jpg
>
>
> Jakby ktoś w kilka minut tak mi poprawił zdjęcie, nad którym
> siedziałem i mozoliłem godzinami z obróbką (teoretycznie, bo nie mam
> czasu obrabiać :) to bym się chyba załamał... ;-)
>
> Ale u mnie zdjęcie kończy się z chwilą zdjęcia palca z migawki,
> dlatego jeszcze trochę pofocę. Super! :))
Ja jeszcze wywołuję - w analogowym i cyfrowym znaczeniu.
>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
>
> Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić
> dobrej miny do złej gry.
Sam coś dorabiasz i na dodatek tego mi zabraniasz. To jakoś choroba.
Od paru lat na tyle powszechna, że powoli staje się normą.
> Nieprzypadkiem mówi się o PSuciu
> zdjęć :))
Ha, ha!
To aparat psuje zdjęcia. Dlatego zmieniam ustawienia domyślne
na minimalną ostrość, kontrast i nasycenie, a później poprawiam
(GIMPem nie PSem) to, czego aparat nie zdołał zepsuć swoimi
poprawkami.
--
nb
-
57. Data: 2010-07-20 08:59:55
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"nb" <n...@n...net> wrote:
>>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
>>
>> Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić
>> dobrej miny do złej gry.
>
> Sam coś dorabiasz i na dodatek tego mi zabraniasz. To jakoś choroba.
> Od paru lat na tyle powszechna, że powoli staje się normą.
Ogólnie odnoszę wrażenie, że w całości nie zostałem dobrze
zrozumiany, ale chyba szkoda już trudu, żeby to naprostowywać ab ovo. ;-)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
58. Data: 2010-07-23 00:49:01
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: nb <n...@n...net>
at Tue 20 of Jul 2010 10:59, Mariusz [mr.] wrote:
>
> "nb" <n...@n...net> wrote:
>
>>>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>>>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>>>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>>>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
>>>
>>> Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić
>>> dobrej miny do złej gry.
>>
>> Sam coś dorabiasz i na dodatek tego mi zabraniasz. To jakoś choroba.
>> Od paru lat na tyle powszechna, że powoli staje się normą.
>
> Ogólnie odnoszę wrażenie, że w całości nie zostałem dobrze
> zrozumiany, ale chyba szkoda już trudu, żeby to naprostowywać ab ovo.
> ;-)
Sorry! Poszedłem na skróty i rzeczywiście się nie dogadaliśmy.
Co gorsza, zawsze tak jest upraszczam. Ale jak tu pisać
o rozróżnieniu ideologii od przyczepiania etykiet
w dobrym i złym znaczeniu. Każdy z tematów to parę
godzin do przewałkowania, a i tak najczęściej
nie uda się ustalić języka pojęć, którymi się posługujemy,
a problem może zostać nieruszony. Stąd skróty,
i zbyt rygorystyczne przyglądanie się sposobie dyskusji.
--
nb
-
59. Data: 2010-07-24 19:05:39
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"nb" <n...@n...net> wrote:
>>>>> Ostatecznie nie mam zdania, która fotka jest lepsza.
>>>>> Moim zdaniem to dwie różne, równorzędne interpretacje.
>>>>> Ja się skłaniam ku naturalności, ale jak sama nazwa wskazuje
>>>>> sztuka to sztuczność, art - artificial.
>>>>
>>>> Wiesz co... Nie dorabiaj już ideologii, nie ma co na siłę robić
>>>> dobrej miny do złej gry.
>>>
>>> Sam coś dorabiasz i na dodatek tego mi zabraniasz. To jakoś choroba.
>>> Od paru lat na tyle powszechna, że powoli staje się normą.
>>
>> Ogólnie odnoszę wrażenie, że w całości nie zostałem dobrze
>> zrozumiany, ale chyba szkoda już trudu, żeby to naprostowywać ab ovo. ;-)
>
>
> Sorry! Poszedłem na skróty i rzeczywiście się nie dogadaliśmy.
[...]
No, moja wina też w tym jest - takie są skutki mojego nadmiaru
kurtuazji względem wątkotwórcy. ;-)
A swoją drogą osiągam dwie dodatkowe korzyści nieobrabiając zdjęć -
po pierwsze są w miarę "prawdziwe" (a to lubię w swoich zdjęciach) - tym
bardziej, że naprawdę trzeba się mocno trzymać (i rzadko kiedy się
udaje) żeby nie przedobrzyć podczas obróbki. Na cudzych zdjęciach mi to
tak nie przeszkadza, a są tego miliony - przesłodzonych, przeostrzonych,
przeziarnionych, przestylizowanych, itd.
Druga korzyść to pewna długofalowa jedność stylistyczna zbliżona do
dawnych mistrzów fotografii analogowej. ;-)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
60. Data: 2010-07-24 20:44:40
Temat: Re: Nieżyczliwość mile widziana
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Mariusz [mr.]" i2fdk7$t3o$...@n...task.gda.pl
> No, moja wina też w tym jest - takie są skutki mojego nadmiaru
> kurtuazji względem wątkotwórcy. ;-)
> A swoją drogą osiągam dwie dodatkowe korzyści nieobrabiając zdjęć -
> po pierwsze są w miarę "prawdziwe" (a to lubię w swoich zdjęciach) - tym
> bardziej, że naprawdę trzeba się mocno trzymać (i rzadko kiedy się
> udaje) żeby nie przedobrzyć podczas obróbki. Na cudzych zdjęciach mi to
> tak nie przeszkadza, a są tego miliony - przesłodzonych, przeostrzonych,
> przeziarnionych, przestylizowanych, itd.
> Druga korzyść to pewna długofalowa jedność stylistyczna zbliżona do
> dawnych mistrzów fotografii analogowej. ;-)
Widocznie w analogowej byłeś równie mocny co w cyfrowej. :)
W analogowej to dopiero są możliwości ,,PSucia'' -- wręcz
nie ma możliwości powstania zdjęcia bez ,,PSucia''. Ale Ty
najwyraźniej pstrykałeś, po czym nosiłeś do ,,fotografa''. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....