eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyMotocykliści (i nie tylko) atakują
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 56

  • 21. Data: 2011-05-23 11:21:36
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>

    Artur Maśląg wrote:
    > W dniu 2011-05-19 09:39, Krzysiek Kielczewski pisze:
    >> On 2011-05-18, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
    >>
    >>>> Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
    >>>> spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
    >>>> (może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
    >>>> ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
    >>>> postawione od czapy.
    >>>
    >>> Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?
    >>
    >> Nie.
    >
    > Wiedziałem.

    To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)

    >
    >>> Tak naprawdę
    >>> ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo, za
    >>> to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
    >>> z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
    >>> to bezkarne. Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
    >>> jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
    >>> podwyższana. Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
    >>> może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
    >>> przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h, więc nie
    >>> mam sensu podwyższać w miastach. Wiele tras krajowych przebiega
    >>> przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
    >>> lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
    >>> prędkość podwyższyć?
    >>
    >> W wielu miejscach.
    >
    > Aha - w jak wielu?

    Do pracy jadę ok 4km i czterema odcinkami dród -- na dwu z nich ograniczenia są
    całkowicie bez sensu. Oczywiście na obu odcicnach są ulubione miejsca
    "reprerowania budżetu" (co prawda jedno było zwykle okupowane przez straszników
    wiejskich, ale cosik ich ostatnie zmiany przepisów wypłoszyły, po od stycznia
    darmozjadów już tam nie widziałem).

    >
    >> Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
    >> czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
    >> zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)
    >
    > Często takie spotykasz?

    Owszem.

    >
    >> do likwidacji ograniczeń pt. idiota
    >> lecący 150/90 spowodował wypadek to postawimy ograniczenie do 70.
    >
    > Tych pewnie też sporo, sypniesz przykładami z rękawa?
    >
    >> Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie
    >
    > Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.

    Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno. Przy czym
    oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne --
    oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.

    >
    > > do ograniczeń postawionych przy
    >> wyjeździe z posesji gdzie wystarczy postawić lustro.
    >
    > Dużo lustro pomoże, jak ktoś będzie ciął 100-ką.

    Ale nie potrzeba wtedy oganiczenia do 20 albo 30 -- często wystarczy 50.


    >> Jak się codziennie
    >> mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
    >> rozsądnie.
    >
    > Znam to usprawiedliwienie i mechanizm jest inny -

    Tak, wiemy, że Ty wiesz wszystko ;)

    > wiele osób z góry
    > zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
    > w zasadzie do wszystkich ograniczeń.

    Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o głupocie władzy.

    \SK
    --
    "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
    --
    http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)


  • 22. Data: 2011-05-23 11:50:51
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:
    (...)
    > Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
    (...)
    > Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
    (...)

    Wiesz, że ja jakoś nie zauważam drastycznych różnic od lat? Może
    dlatego, że nikt mnie nie wychowywał w ogólnej wrogości do prawa
    i opowieściach, jak to wszędzie poza Polską jest wspaniale
    i normalnie? (i nie piszę tutaj o demoludach)

    > To jest różnica między prawem które wyraża umowę społęczną, a prawem
    > które wyraża głupotę stanowiących.

    Skąd wiedziałem, że sprowadzisz sprawę do absurdu, by wykazać
    prawdziwość swej teorii...

    >> LOL - zdaje się zapominasz, że prawo jest właśnie pewną formą
    >> sformalizowania zasad wspołżycia społecznego - w szczególności
    >> jeśli chodzi o ruch drogowy.
    >
    > Nie jest tylko czasem może być, w niektórych krajach może nawet i
    > częsciowo jest ale akurat nie w naszym.
    (...)

    Aha, teraz mamy filozowanie na okoliczność wykazania, że polskie
    prawo nie ma nic wspólnego z zasadami współżycia społecznego, więc
    można/należy je nagminnie łamać.

    >> ROTFL - kolejny bojownik o wolność i demokrację? Srogość przepisów
    >> w zakresie ruchu drogowego? Wolne żarty - niewielkie mandaty,
    >> niewielkie konsekwencje i małe prawdopodobieństwo złapania się
    >> na to. Trzeba się postarać. W sumie powszechna bezkarność.
    >
    > To takie rosyjskie przysłowie wskazujące na (patologiczny) model
    > stanowienia prawa i jego związek z "zasadami współżycia społecznego",
    > widzę że nie załapoałeś.

    Ehhh, wręcz przeciwnie. Zdaje się, że nie zauważasz, że
    nieobowiązkowość nie wynika ze srogości prawa, a wręcz odwrotnie.
    Zresztą napisałeś już to wcześniej.

    >> O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
    >> jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
    >> dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".
    >>
    >
    > Jest wystarczająco znaczący, by spatologizować już samo wymuszanie ich
    > respektowania.

    Jak pisałem - kolejny bojownik o wolność i demokrację. To już nie
    większość jest debilna, tylko ich odsetek jest znaczący? Podtrzymuję
    to co napisałem wcześniej.

    > Jak się tworzy przepisy które większość społeczeństwa
    > będzie świaomie łamać to efekt jest łatwy do przewidzenia.

    Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?

    > Respektowania
    > nie mymusisz bo większości społeczeństwa za kratki nie wsadzisz. Za to
    > jest system "paragraf się na każdego znajdzie". Stare i znane.

    ROTFL - myślisz, że takimi hasełkami sprawisz, że Twoja teoria będzie
    bardziej wiarygodna?

    Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    prędkości i można tak spokojnie jeździć.


  • 23. Data: 2011-05-23 12:04:54
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: The_EaGle <e...@j...com>

    W dniu 2011-05-23 11:50, Artur Maśląg pisze:
    > W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:
    > (...)
    >> Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
    > (...)
    >> Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
    > (...)
    >
    > Wiesz, że ja jakoś nie zauważam drastycznych różnic od lat? Może
    > dlatego, że nikt mnie nie wychowywał w ogólnej wrogości do prawa
    > i opowieściach, jak to wszędzie poza Polską jest wspaniale
    > i normalnie? (i nie piszę tutaj o demoludach)

    Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
    podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
    osób które je nie przestrzegają. Zarządcy dróg w Polsce to banda
    amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?

    Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych
    instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie
    na emeryturę na polskich drogach lepiej nie będzie. To samo tyczy się
    policji i służb ich nadrzędnych. Po za jednostkami które są "gołąbkami
    nadziei" beton jest tak gruby że potrwa wiele lat zanim skruszeje chyba
    że ktoś przyjdzie i zajmie się tą bandą nierobów.

    >
    >> Jak się tworzy przepisy które większość społeczeństwa
    >> będzie świaomie łamać to efekt jest łatwy do przewidzenia.
    >
    > Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?

    Polskie PoRD nie jest zgodne z konwencją wiedeńską co oznacza że w
    przypadku odwołania się do sądu okazało by się w wielu przypadkach że
    zachowując sie zgodnie z PoRD a wbrew konwencji przegrasz w sądzie w
    razie wypadku. Wiesz jak to się nazywa? Bubel prawny.

    >> Respektowania
    >> nie mymusisz bo większości społeczeństwa za kratki nie wsadzisz. Za to
    >> jest system "paragraf się na każdego znajdzie". Stare i znane.
    >
    > ROTFL - myślisz, że takimi hasełkami sprawisz, że Twoja teoria będzie
    > bardziej wiarygodna?
    >
    > Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    > prędkości i można tak spokojnie jeździć.

    Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
    od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 24. Data: 2011-05-23 13:19:43
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>

    On 23.05.2011 12:04, The_EaGle wrote:

    >> Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    >> prędkości i można tak spokojnie jeździć.
    >
    > Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
    > od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

    Spotkanie z dzikiem lub jeleniem może być bardzo emocjonujące, tak samo
    jak emocjonujące może być jeżdżenie po liściach. Przy zakrętach
    dodatkowo masz zwiększoną widoczność widzisz wszystkich nadjeżdżających
    z odległości 50 km lub więcej.

    --
    wer <",,)~~
    http://szumofob.eu


  • 25. Data: 2011-05-23 13:22:44
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
    (...)
    > Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
    > podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
    > osób które je nie przestrzegają.

    Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
    pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
    To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważasz za nieuzasadnione jeszcze
    nie oznacza, że ono takim jest.

    > Zarządcy dróg w Polsce to banda
    > amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?

    Nie, no pewnie. Tu na grupie(grupach) siedzą sami specjaliści
    o zarządzania drogami, bezpieczeństwem itd. Co drugi to prawnik,
    ekonomista itd. Oczywiście każdy jest świetnym kierowcą i wszędzie
    dookoła widzi debili, komuchów i złodziei.

    > Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych
    > instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie
    (...)
    No tak, teraz mamy bandę wychowaną w PRL-u. Ta wychowana w RP z całą
    pewnością jest lepsza, pracowita itd.

    >> Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?
    >
    > Polskie PoRD nie jest zgodne z konwencją wiedeńską co oznacza że w
    > przypadku odwołania się do sądu okazało by się w wielu przypadkach że
    > zachowując sie zgodnie z PoRD a wbrew konwencji przegrasz w sądzie w
    > razie wypadku.

    Źle trafiłeś - od dawna już pisałem, że PoRD jest w niektórych
    punktach niezgodny z konwencją wiedeńską o ruchu drogowym. Większym
    problemem jest orzekanie sądów na podstawie interpretacji
    zapisów PoRD niezgodnie z intencją ustawodawcy. To się powoli
    zmienia, a wielu osobom to się nie podoba, ponieważ okazuje się,
    że sprawcą nie jest np. teoretycznie wymuszający pierwszeństwo,
    tylko ten, co wyprzedzał na skrzyżowaniu, jadąc z nadmierną
    prędkością itd.

    > Wiesz jak to się nazywa? Bubel prawny.

    Do bubla prawnego to mu daleko. Jest zbyt skomplikowany
    i sporo można z niego wyciąć.

    >> Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    >> prędkości i można tak spokojnie jeździć.
    >
    > Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
    > od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

    Masz rację, Warszawa to dżungla, co kawałek smerfy wymuszają haracz,
    a jak pojechać dalej to już w ogóle armagiedon - za każdym krzaczkiem
    patrol z suszarką. Oczywiście w lasach nie ma możliwości wystąpienia
    czynników innych niż nawalony rowerzysta czy pieszy...





  • 26. Data: 2011-05-24 15:39:40
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: The_EaGle <e...@j...com>

    W dniu 2011-05-23 13:19, b...@n...pl pisze:
    > On 23.05.2011 12:04, The_EaGle wrote:
    >
    >>> Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    >>> prędkości i można tak spokojnie jeździć.
    >>
    >> Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
    >> od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"
    >
    > Spotkanie z dzikiem lub jeleniem może być bardzo emocjonujące, tak samo
    > jak emocjonujące może być jeżdżenie po liściach. Przy zakrętach
    > dodatkowo masz zwiększoną widoczność widzisz wszystkich nadjeżdżających
    > z odległości 50 km lub więcej.


    Może być milion nieprawdopodobnych sytuacji ale jakoś to nie powód żebyś
    zawsze jechał 40km/h... Jak jest szansa że dzik wybiegnie przed twój
    samochód? Ja jeżdżąc już ponad 15 lat i z milion km miałem raz bliskie
    spotkanie z dzikiem i raz nieco dalsze...

    Pozdrawiam
    Rafał



  • 27. Data: 2011-05-24 15:50:22
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: The_EaGle <e...@j...com>

    W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:
    > W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
    > (...)
    >> Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
    >> podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
    >> osób które je nie przestrzegają.
    >
    > Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
    > pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
    > To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważaszt za nieuzasadnione jeszcze
    > nie oznacza, że ono takim jest.

    Ilość nieuzasadnionych ograniczeń jest w Polsce ogromna w porównaniu do
    krajów na zach od nas. To widzi niemal każdy kierowca. Ostatnio takie
    właśnie są na 7ce po między Grójcem a Jankami. Buduje się tam teraz
    bramy do płacenia dla samochodów ciężarowych. Jakies 2 tyg ustawiono już
    znaki a NIC się przy nich nie robiło. Stało ograniczenie do 60ki, i
    stały pachołki na poboczu. Jaki efekt - teraz jak pracują robotnicy
    faktycznie ograniczenie jest zasadne ale nikt tam już nie zwalnia...


    >> Zarządcy dróg w Polsce to banda
    >> amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?
    >
    > Nie, no pewnie. Tu na grupie(grupach) siedzą sami specjaliści
    > o zarządzania drogami, bezpieczeństwem itd. Co drugi to prawnik,
    > ekonomista itd. Oczywiście każdy jest świetnym kierowcą i wszędzie
    > dookoła widzi debili, komuchów i złodziei.

    Chcesz podyskutować na temat organizacji ruchu w Warszawie na niektórych
    skrzyżowaniach? W Warszawie są dwie osoby które zajmują się zmianą
    organizacji świateł na skrzyżowniach - jedna to dyrektor ZDM który sam
    sobie zleca te prace a odbierają tą pracę jego podwładni. Uważasz to za
    normę? Bo ja myślę że to parodia...

    Ostatnio pisząc do zarządu dróg powiatowych w sprawie odśnieżania zimą w
    okolicach Grójca - dowiedziałem się że nie ma żadnych zasad odbioru
    odsnieżanej drogi. CHodziło o to że powiat płaci za odśnieżenie drogi a
    wykonawca odśnieża pas drogi o szerokości 3m - tak jak przejedzie
    piaskarka zamiast całą szerokość 5m. Zarząd dróg ma to w dupie.


    >> Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych
    >> instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie
    > (...)
    > No tak, teraz mamy bandę wychowaną w PRL-u. Ta wychowana w RP z całą
    > pewnością jest lepsza, pracowita itd.

    Młodsze osoby są częściowo już przez beton nauczone jak mają pracować i
    nie wiele się zmienia.


    >>> Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
    >>> prędkości i można tak spokojnie jeździć.
    >>
    >> Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
    >> od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"
    >
    > Masz rację, Warszawa to dżungla, co kawałek smerfy wymuszają haracz,
    > a jak pojechać dalej to już w ogóle armagiedon - za każdym krzaczkiem
    > patrol z suszarką. Oczywiście w lasach nie ma możliwości wystąpienia
    > czynników innych niż nawalony rowerzysta czy pieszy...

    Meteoryt też może spaść. Ograniczenie do 60 w lesie ze względu na polną
    drogę to debilizm a mogę ci taki pokazać.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 28. Data: 2011-05-24 16:25:18
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-05-23 11:21, Sebastian Kaliszewski pisze:

    >>>>> Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem
    >>>>> częstości
    >>>>> spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
    >>>>> (może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
    >>>>> ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo
    >>>>> często są
    >>>>> postawione od czapy.
    >>>>
    >>>> Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?
    >>>
    >>> Nie.
    >>
    >> Wiedziałem.
    >
    > To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)

    Dobrze kogoś takiego znać, zawsze można się go o coś zapytać/poradzić.


    >>> Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
    >>> czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
    >>> zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)
    >>
    >> Często takie spotykasz?
    >
    > Owszem.

    On takich rzeczy nie dostrzega, nawet jadąc terenem gdzie prawie przez
    100km ma jeden ciągły obszar zabudowany, stwierdził, że nic takiego tam
    nie było.


    >>> Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie
    >>
    >> Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.
    >
    > Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno. Przy czym
    > oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne --
    > oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.

    To się nazywa relatywizm Artura. Dla niego np. 0.5% to dużo. A
    pojedyncze informacje o młodym gniewnym, w jego ulubionej stacji TV, to
    obraz całego społeczeństwa.


    >> wiele osób z góry
    >> zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
    >> w zasadzie do wszystkich ograniczeń.
    >
    > Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o
    > głupocie władzy.

    Artur jest doskonałym przykładem sposobu "myślenia" władzy. Czasami jak
    widzisz coś kompletnie idiotycznego i zastanawiasz się jak ktoś mógł na
    to wpaść, napisz na newsy, dowiesz się od Artura jaka jest geneza takiej
    głupoty.


    A.


  • 29. Data: 2011-05-24 16:42:17
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:

    > Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
    > przez miejscowości, taka jakich u nas pełno. Były ograniczenia czasem
    > nawet do 30km/h. Tylko, że one były tam gdzie być powinny. Zawsze i bez
    > wyjątku. Znak teren zabudowany stał przy pierwszym budynku a koniec
    > terenu przy ostatnim budynku przy drodze. Ograniczenia do 30km/h były w
    > miejscach w których takie ograniczenie było po prostu właściwe
    > (przewężenia albo np. ciasny zakręt). Oznakowanie typu zakazzy
    > wyprzedzania, oznakowanie zakrętów (rónież z ogfraniczeniami prędkości)
    > itp również bez zarzutu.
    >
    > Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
    > miejscowości, taka jakich u nas pełno. Nagle w środku lasu tablica teren
    > zabudowany, jeszcze kilkaset metrów i pojawią się budynki. Za to jest
    > wyjazd z lasu gęsto okrzaczony -- idealne miejsce dla "stróżów prawa" z
    > suszarką. Oczywiście są :). Jedziemy dalej, teren zabudowany kończy się
    > jak zwykle gdzieś w lesie. Na drodze zakręt, jest znak i ograniczenie do
    > 40km/h. Możnaby bez problemu przejechać dostawczakiem z prędkością
    > 60km/h. Jedziemy dalej kolejny zakręt, też jest ograniczenie -- tym
    > razem 60km/h. Zapewne znowu z zapasem? Ależ skąd, przy 60km/h na suchej
    > drodze jest ciasno. Linia po środku drogi to osobna historia -- najpierw
    > wszędzie podwójna ciągła nawet na prstych odcinkach -- widać drogowcy
    > "uspokajali ruch". Ale potem docieramy do odcinka drogi gdzie przerywana
    > jest na wzniesieniach, na łukach gdzie widoczność nędzna (a ograniczenie
    > "szosowe" czyli 90km/h i realnie można tyle jechać).
    >
    > To jest różnica między prawem które wyraża umowę społęczną, a prawem
    > które wyraża głupotę stanowiących.

    Bardzo dobrze napisane. Czytając to obstawiałem co w odpowiedzi napiszą
    osoby pokroju naszego Artura M. Oczywiście to co wymyślił zdziwiło nawet
    mnie, a trochę do jego teorii już się przyzwyczaiłem.

    Jeżeli w podobny sposób "myślą" (to oczywiście nie jest właściwe słowo)
    wszelkiej maści urzędnicy odpowiedzialni za obecny stan rzeczy, to nie
    ma co się dziwić, że jest jak jest.

    Przecież każdy wie, że "nic się nie da zrobić a ludzie sami się
    zabijają, przecież w telewizorze tak powiedzieli i w gazetach tak piszą".

    A.


  • 30. Data: 2011-05-24 16:59:00
    Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-05-23 11:21, Sebastian Kaliszewski pisze:
    > Artur Maśląg wrote:
    >>>> Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?
    >>>
    >>> Nie.
    >>
    >> Wiedziałem.
    >
    > To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)

    Za Twoje błędne i nieuzasadnione wnioski nie odpowiadam.

    >>> W wielu miejscach.
    >>
    >> Aha - w jak wielu?
    >
    > Do pracy jadę ok 4km i czterema odcinkami dród -- na dwu z nich
    > ograniczenia są całkowicie bez sensu. Oczywiście na obu odcicnach są
    > ulubione miejsca "reprerowania budżetu" (co prawda jedno było zwykle
    > okupowane przez straszników wiejskich, ale cosik ich ostatnie zmiany
    > przepisów wypłoszyły, po od stycznia darmozjadów już tam nie widziałem).

    Aha, czyli się nie dowiem jakie to miejsca, ale oczywiście są
    nieuzasadnione.

    >>> Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
    >>> czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
    >>> zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)
    >>
    >> Często takie spotykasz?
    >
    > Owszem.

    No cóż, to widocznie ja mam więcej szczęścia i inną ocenę
    odległości.

    >>> Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie
    >>
    >> Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.
    >
    > Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno.

    Wręcz przeciwnie - chyba wiem, czemu wyciąłeś pl.regionalne.warszawa
    z adresatów tej dyskusji. Proponuję się przejechać i zweryfikować tę
    "wiedzę".

    > Przy czym
    > oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne --
    > oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.

    No pewnie, przecież namierzanie kierowców jadących zdrowo powyżej
    ograniczenia (nie 50, czy 80, a sporo szybciej) to woła o pomstę
    do boga.

    > Ale nie potrzeba wtedy oganiczenia do 20 albo 30 -- często wystarczy 50.

    Jak zwykle teoretyzowanie - a jak nie starczy? Zresztą na terenie
    zabudowanym z natury rzeczy jest 50km/h. Ograniczenie do 30km/h
    - bywają dość często uzasadnione i do tego pojawiają się śpiący,
    co mnie nie dziwi, skoro ludzie potrafią i setką przejechać po
    płetwach.

    >>> Jak się codziennie
    >>> mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
    >>> rozsądnie.
    >>
    >> Znam to usprawiedliwienie i mechanizm jest inny -
    >
    > Tak, wiemy, że Ty wiesz wszystko ;)

    Już Ci pisałem, że za Twoje błędne i nieuzasadnione wnioski nie
    odpowiadam.

    >> wiele osób z góry
    >> zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
    >> w zasadzie do wszystkich ograniczeń.
    >
    > Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o
    > głupocie władzy.

    No cóż - tylko potwierdziłeś to co napisałem wcześniej.




strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: