eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody"Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...Re: "Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
  • Data: 2014-02-16 21:36:42
    Temat: Re: "Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:58:28 +0100, J.F. napisał(a):

    >> Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
    >> Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
    >> powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
    >> hamowania.
    >
    > Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
    > ulicy.

    W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?
    Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
    zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
    życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

    Właśnie stąd pomysły w stylu BAS, że jednak okazuje się że to jest
    potrzebne.

    >>> To chyba naturalne, ze należy jeździć z odpowiednią prędkością.
    >>> Przypadkiem ci wyszło, że ci z tych twoich kursów wcale nie chcą
    >>> jeździć ze stosownymi prędkościami, tylko chcą szybciej:>
    >> Co tam oni chcą to tego nikt nie wie.
    >> Najistotniejsze na takim kursie jest poznanie własnych słabości i
    >> ograniczeń, a również konfrontacja z innymi.
    >> Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się
    >> nieopanowalny w żaden sposób inny niż jazda wolniej,
    >
    > A tak w praktyce - o ile szybciej moze na cywilnej drodze pojechac
    > rajdowy kierowca ? W takim sensie ze zwykly kierowca nie wpadnie w
    > poslizg, albo w minimalny, ktory sie sam opanuje, a rajdowiec da rade
    > opanowac i utrzymac sie na drodze.
    > A wlasciwie nie na drodze tylko na pasie, bo przeciwnym ciezarowka ...

    Zależy jak do tego podejść.
    Bo tak naprawdę na drodze szybciej pojedzie ten co agresywniej wyprzedza (a
    najszybciej ten co będzie jechał zmuszając tych z przeciwka do ucieczki), a
    nie ten co szybciej umie przejechać zakręty.


    A z bycia takim czy innym kierowcą jeszcze prędkości nie przybywa, bo tą
    determinuje raczej przyczepność.

    Oczywiście są techniki w jaki sposób wchodzić w zakręt, jakim torem jazdy
    itp. itd. ale tak w km/h to nie będą wcale jakieś kosmiczne różnice.

    Jeśli zakręt da się przejechać max 120km/h odpowiedni, to przeciętny
    kierowca przejedzie go bez problemu 110km/h i absolutnie nic się nie
    stanie.

    Problem jest wtedy kiedy kierowca o tym nie wie i wejdzie w zakręt za
    szybko.
    O ile dla kierowcy sportowego to normalna rzecz i techniki ratowania się w
    takiej sytuacji pewnie ma nieźle opanowane, to dla kierowcy który tego nie
    trenuje poślizg przy wyższej prędkości to spory problem.

    >> a tu jeszcze koledzy
    >> radzą sobie lepiej (nie mówiąc o instruktorze, czy trenującym nieopodal
    >> kierowcy sportowym). Zimny prysznic.
    >
    > Zimny prysznic sie moze i przyda, ale czy po takiej ABJ pomoze ?

    Wydaje mi się że tak.
    Myślę że gdybym trafił na taki kurs sam, po zrobieniu PJ, to jeździłbym
    wtedy lepiej.

    A że nie trafiłem, to też całe lata hamowałem "na granicy ABS" i byłem
    zachwycony swoimi umiejętnościami ;)

    >> Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
    >> za ponadprzeciętne,
    >
    > Ponadprzecietne to nie znaczy doskonale ...

    Niemniej pokazuje zafałszowane propocje.

    Wynika to m.in. z braku jakiejkolwiek konfrontacji. I tu znowu przewaga
    kierowców sportowych, którzy swoje umiejętności mają jakoś ocenione, a nie
    zawieszone w próżni.
    Sportowcy mają kolegów - jeden jeździ lepiej, inny gorzej, każdy ma jakieś
    swoje cele, systematyczny rozwój, naukę itd.
    A na drogach sami najlepsi, i kompletni kierowcy.

    >> a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców słabych.
    >
    > a bo jada takie kapeluszniki :-)

    kapeluszniki i wariaty :)

    >> Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
    >> na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.
    >
    > Nie mowie nie.
    >
    >> Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.
    >
    > Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej.
    > Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
    > Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.

    Owszem, ale raz że większość tego nie robi, dwa że bardzo cenna będzie tu
    jeszcze podpowiedź instruktora co jest źle i co można zrobić lepiej.

    To jest w ogóle świetna sprawa żeby się rozwijać - jechać z innym kierowcą
    który mnie obserwuje z boku i potem dyskusja. Tyle że sportowiec na
    treningu ucieszy się z rady, kierowca cywilny zazwyczaj się obrazi :)

    > Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
    > bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

    Ja bym celował pół roku do roku po egazminie.
    Kierowca jednodniowy jest jeszcze pełen pokory, bo on widzi że ciężko mu
    idzie głupie puszczanie sprzęgła i zmiana biegów.
    Mistrzem staje się dopiero po kilku miesiącach :-)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: