eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody"Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...Re: "Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
  • Data: 2014-02-16 21:04:44
    Temat: Re: "Młodzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:39:11 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

    >> Oczywiście, ale to jest obraz ogółu kierowców.
    >
    > Nie. Nie wiem skąd pomysł uogólniania ma podstawie grupy "szybkich
    > i bezpiecznych". Zupełnie jakbyś robił ankietę o akceptacji komunikacji
    > miejskiej wśród pasażerów porannego autobusu...
    >
    >> Ci spokojni i przepisowi też pewnie hamować nie potrafią, tyle że jadąc
    >> wolniej są mniej groźni.
    >
    > To są tylko twoje domniemania.

    Ale zapewne tak właśnie będzie.
    Hamowania uczy się hamując, szybkiej jazdy uczy się szybko jeżdżąc,
    wyprzedzania uczy się wyprzedzając itd...

    Kierowca który ma ambicję jeździć szybko, który jeździ szybko i agresywnie,
    jeżeli tylko dzwon nie przewie jego "kariery", ma znacznie większe
    możliwości na poprawianie własnych umiejętności niż ktoś komu wystarczy
    dojechać w korku do pracy, a potem z niej wrócić.

    Umiejętności będzie miał zapewne wyższe, natomiast oczywiście pewnie będzie
    jeździł bardziej niebezpiecznie.

    >> Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
    >
    > Skoro nie było żadnego zagrożenia, to jaki ma sens ocena ich zachowań
    > w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

    Tak jak każdy trening.
    Skoro w warunkach treningowych ktoś nie potrafi hamować, to w sytuacji
    zagrożenia życia nie da rady tym bardziej.

    >> Pewnie dlatego że tak naprawdę nigdy nie próbowali - hamowali "jakoś" i to
    >> im wystarczało.
    >> Na kursie dowiedzieli się że można dużo skuteczniej.
    >
    > Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
    > wystarczające?

    W każdym wypadku do którego dochodzi, jednak nie było wystarczające.
    Gdyby umiejętność prawidłowego hamowania była powszechna, wypadków mogłoby
    być mniej.

    >
    >>> Powoli? Od lat są powszechnie stosowane, a na polskich bardzo szybko
    >>> się pojawiły przez import konikowych szrotów, które wcale szrotami nie
    >>> są i często było wyposażane lepiej niż polskie salonowe.
    >>
    >> Powoli, powoli.
    >> O ile ABS już się przyjął, to ESP dopiero powoli się pojawia.
    >> BAS to jeszcze przyszłość.
    >
    > O czym Ty piszesz, dobry człowieku? BAS jest powszechny od dawna.
    > w 15 letnich Octaviach jest powszechny, a Ty piszesz przyszłość:>

    Może i w Skodach było, jakoś wszystkie moje obecne samochody są nowsze niż
    15 lat, wszystkie mają pełne dostępne w nich wyposażenie i żaden BAS nie
    ma, na szczęście żaden nie jest Skodą.
    Widocznie Skoda o 15 lat wyprzedza wszystko inne pod względem BAS ;)

    >> To że w bogatych Niemczech takie wyposażenie pojawia się w ludowych
    >> samochodach, oznacza że dopiero za 10 lat Polacy je zaczną sprowadzać, a
    >> kolejne kilka lat potrzeba żeby się to upowszechniło.
    >
    > No to żyjesz w niewiedzy, skoro 15 lat temu w Polsce było to
    > sprzedawane w sumie dość powszechnie.

    Jakoś ani Vectra 2004, ani Vitara 2008, ani Swift 2011 nie miały. Outlander
    2014 owszem ma.

    >>> Aha, znaczy to są ci co niby są "lepsi"...
    >>
    >> To były moje przemyślenia.
    >> Bo zarówno instrukcje obsługi jak i takie programy szkoleniowe mówią żeby
    >> hamować ze sprzęgłem.
    >> Przy czym doświadczenie kierowcy sportowego mówi dokładnie coś innego.
    >
    > A co ma "doświadczenie kierowcy sportowego" do zwykłej cywilnej jazdy
    > dla przeciętnego kierowcy?

    Jak przeciętny kierowca zaczyna przekraczać 50km/h, to zaczyna mieć.

    >> Motywacja z jaką idzie się na taki kurs to jedno, a co się tam okazuje to
    >> inna sprawa.
    >
    > A jaka była ta motywacja? Jeździć szybciej?

    Na pewno lepiej.

    >> Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
    >> na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.
    >
    > Dużo dobrego było ze zmiany metod szkolenia kierowców, a nie wysyłania
    > ich na takie kursy.

    A czym jest kurs jak nie metodą szkolenia?

    Na rzetelne szkolenie na kursie jest jeszcze za wcześnie.
    Taki kursant jest tak zajarany tym że samochód w ogóle się porusza, że
    50km/h to dla niego coś zupełnie wystarczającego.
    Jako takie panowanie nad samochodem pojawia się po kilku miesiącach i wtedy
    zaczyna się okazywać że 100km/h w mieście "jest spoko", a nic się nie
    dzieje nawet podczas jazdy szybciej.

    I to jest moment na pokazanie kierowcy że jednak tak nie jest.

    >> Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.
    >
    > Większość zdaje sobie sprawę z takich ograniczeń i kursów ekstra nie
    > potrzebują.

    No jednak ilość wypadkó pokazuje, że niezbyt.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: