-
101. Data: 2013-04-18 10:02:10
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Anerys" napisał w wiadomości
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> Jężynier powiadasz... a jak pójdę do lekarza, to na czym on się
>>> znać będzie?
>>> :P Na obsłudze rentgena i EKG?
>
>> Na obsludze to on sie nie zna - od tego jest technik.
>Tak, robi to technik. Lekarz jednak niech ma tę orientację, że
>przycisk (nie wiem, co tam jest na aparacie napisane, muszę brata
>spytać, może jeszcze pamięta) "START" na konsoli aparatu służy do
>odpalania maszyny, gałka "power" dobiera intensywność, a "time"
>czas... a nie służą do gry kosmicznej, czy nie uruchamiają miksowania
>koktajlu truskawkowego.
No owszem, dobrze by bylo ... z drugiej strony skoro i tak nie bedzie
obslugiwal urzadzenia, to po co mu taka wiedza ?
>> On sie zna na odczytywaniu zdjec i wykresow. Oczywiscie po
>> specjalizacji
>Oczywiście. A bez tego niech wie, że takie rzeczy załatwia
>specjalista radiolog, a nie jakaś szeptucha.
Tego to go chyba jednak ucza. Zreszta niekoniecznie radiolog, bo
fachowy ortopeda tez.
A i byc moze wprowadzenie do radiologii na studiach maja.
>>> A jak dostanę sraczki, to co, wyśle mnie do
>>> apteki po Stoperan, czy po Laremid?
>> A masz jakies watpliwosci ? :-)
>Ja nie. Ale powodem sraczki nie musi być chwilowa niestrawność. Więc
>wolałbym, aby lekarz umiał to rozróżnić, o coś stosuje się badania
>wszelakie.
I myslisz ze sie stosuje ? Stoperan, a jak nie pomoze to badamy dalej
:-)
Oczywiscie lekarz wazny, bo znam przypadek gdy biegunka zakonczyla sie
zejsciem pacjenta.
Ma spytac od kiedy, ma przypomniec aby duzo pic, ma sprawdzic czy nie
odwodniony, a moze i ma powiedziec ze jak do jutra nie przejdzie, to
dzwonic po pogotowie i niech wioza do szpitala.
Aczkolwiek ... gdzies tam wyczytalem ze taniej jest ofiare z wypadku
dac na tomograf niz zostawic na obserwacje w szpitalu.
Ale to w USA bylo, noc w szpitalu jakies chore pieniadze, tomografy
relatywnie tanie, a po uwzglednieniu pr-stwa komplikacji - lepiej
zbadac.
Ale normalnie to tylko w dr. House i paru innych serialach tak
intensywnie sie bada.
>> A le to dopiero jak po stoperanie nie przejdzie.
>Może być za późno na dalsze akcje. Jasne, że jeżeli ma się rzadkość i
>nic poza tym, to żaden rozsądny lekarz nie zacznie robić od razu
>całej biochemii, analiz i tomografii.
Szczegolnie ze u nas na wyniki czeka sie pare dni (do paru miesiecy).
Ale nawet w USA nie przyspiesza rozwoju bakterii w posiewach :-)
>Chyba, że coś od razu zauważy - takich jest większość.
Ale co moze zauwazyc ? Medycyna to w duzej czesci sztuka.
Podobnie jak elektronika i mechanika samochodowa.
Cos panu nierowno silnik pracuje, ale ** wie dlaczego, pan przyjedzie
jak sie naprawde zepsuje :-)
>Tylko czemu drugi (do tego kierownik przychodni, więc samo przez się,
>że taki ktoś powinien być jeszcze lepszy) nic nie zrobił, praktycznie
>nie zmienił leczenia, pogarszając stan zdrowia? Pani J.K. młoda
>lekarka zrobiła swoje, naprawdę się mną zajęła, skutecznie. To się
>dla mnie liczy, znacznie bardziej niż to, że na codzień była nieco
>opryskliwa. Widocznie po prostu uważała na wykładach i wiedziała jak
>się zająć przypadkiem takim, jak mój.
Chyba ze objawy sa wyrazne ... ale w twoim wypadku sa to objawy innej
choroby.
No coz, ja zachodze do lekarza z przeziebieniem, a ten "hm, nie wiem
co panu dolega. A jak nie wiem, to nie bede wypisywal lekow, bo na
co". I .... w zasadzie sie z nim zgadzam. Aspiryna, witamina C,
tydzien zwolnienia, a potem sie zobaczy.
Tylko ze potem czytam jak to wyglada w Szwajcarii. Dzwonisz sie
zarejestrowac ... rejestratorka pyta o temperature, od kiedy ... i
"prosze pic herbate z sokiem malinowym, lezec w cieple i d* lekarzowi
nie zawracac". Po tygodniu dzwonisz jeszcze raz, "od kiedy, od
tygodnia ? i temperatura 38 ? To prosze pic herbate z sokiem
malinowym, brac tabletke aspiryny dziennie i d* lekarzowi nie
zawracac".
I prawde mowiac ... to wcale nie jest glupie :-)
>> Ale architekci tez p* robote rowno, byc moze nawet im "lepszy" tym
>> bardziej. Bo oni chca zeby to pieknie wygladalo, a ja zeby sie
>> dobrze
>> mieszkalo ...
>A potem mamy aferę jak ze stadionem w Poznaniu... A ja bym wolał,
>żeby mi się dach na łeb nie zawalił.
Ale to sprawy techniczne, masz zreszta afere z dachem nad Slaskim, czy
z mostem w Mszanie.
A ja o takich durnych sprawach ze architekt namalowal piekny domek, a
ja potem k* nie mam w nim gdzie szafy postawic, pralki, wanny ..
J.
-
102. Data: 2013-04-18 10:04:48
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"
>Disclaimer: bez problemu potrafię podać różnice pomiędzy triodą,
>tetrodą, tetrodą strumieniową i pentodą oraz powody dodawania siatek.
>Jak również znam funkcje siatek. Ale ja jeszcze na lampach wychowany.
>I nie wymagam tego od młodych elektroników. Ale rozumienia zasady
>działania diody próżniowej zdecydowanie wymagam.
Prostownika gazowanego, tyratronu itp tez ?
A po co ? nie lepiej wymagac znajomosci zasad DSP, FPGA, USB i ARM ?
:-)
J.
-
103. Data: 2013-04-18 10:10:59
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Dariusz,
Thursday, April 18, 2013, 9:44:57 AM, you wrote:
>> Ale o co my kopię kruszymy, przecież lampy to już historia,
> Dokładnie
>> nieprzydatne, należy się nobilitować brakiem wiedzy w temacie, to jest
>> panie modne!
> Wiesz, często mi się zdarza mówić dzieciom, że przypisywanie komuś
> wypowiedzi, która nie została wypowiedziana, jest bardzo nieuczciwe. A i
> umiejętność czytania ze zrozumieniem jest bardzo przydatna.
>> Dobra, dość tych ironii, sarkazmów... Ja jednak nadal uważam, że
>> inżynier zajmujący się elektroniką powinien znać budowę i działanie
>> lamp. Może ich nie użyć nigdy, może nie mieć praktyki. Mam pewien pomysł
>> - przyjmując inżyniera do pracy, dać mu do przeniesienia z półki na inną
>> półkę... kineskop. Jeśli będzie mieć zielone pojęcie o budowie lamp,
>> zrobi to prawidłowo. Jak nie - to pewnie rozpieprzy balona... kupić nowe
>> za grosze na złomie...
> To ja się zapytam: jesteś inżynierem elektronikiem? Pytam absolutnie
> poważnie.
> Uważasz, że inżynier elektronik jest od noszenia kineskopów?
> Moim zdaniem zatrudnianie inżyniera na stanowisku technika lub montera
> jest zdecydowanie bez sensu i taki pracodawca powinien się dobrze
> zastanowić czego chce.
Znaczy ma inżynierkowi po studiach zlecić prowadzenie poważnego
projektu, bo nie przystoi kazać mu lutować?
>> Źle i niesympatycznie patrzę na brak wiedzy z zakresu podstaw
>> elektroniki. Amatorowi przystoi to - jego zawód nie goni, jak trzeba,
>> doczyta sobie z netu. Zawodowcowi IMHO nie. Opisałem swoje przeboje z
>> lekarzami. Wolałbym, aby leczący mnie lekarz wiedział, czy w razie
>> problemu skierować ma mnie do psychatry, onkologa, okulisty, żeby
>> niepomylił tego z np. ginekologiem...
> Ale lampy nie są podstawą elektroniki. Na dobrą sprawę nawet tranzystory
> nie są.
Że jak?!?
> To tak, jakbyś od inżyniera informatyka wymagał umiejętności
> konfiguracji BIOS komputera. Albo zaciśnięcia wtyczki na kablu
> ethernetowym.
A dlaczego nie? To są podstawy.
> Zupełnie bez sensu. To jest zadanie dla najwyżej technika.
> Inżynier to może potrafić, ale nie musi. Nie od tego jest.
On tego nie ma robić na co dzień. Ale powinien to "zaliczyć" co
najmniej w czasie swojej nauki. Inaczej to będzie dupa a nie inżynier.
[...]
> Już użycie lampy czy tranzystora jest tylko konkretnym rozwiązaniem i na
> dobrą sprawę nie ma większego znaczenia. Ważna jest umiejętność
> posługiwania się modelami elementów.
Chyba całkiem oczadziałeś! Ja znam takich "modelarzy" - niech ich
najjaśniejszy szlag trafi! Czasem żałuję, ze mnie obowiązuje tajemnica
służbowa, bo zobaczyłbyś do czego prowadzi wybujała fantazja
modelarzy-teoretyków.
> Wyobraź sobie sytuację, że za parę lat zacznie się używać tranzystorów
> dajmy na to opartych o węgiel (diody już od dawna są). Taka sytuacja już
> była kilkadziesiąt lat temu - po pojawieniu się tranzystorów krzemowych.
> Nagle prawie cała wiedza, łącznie z tzw "dobrą praktyką" straciła
> aktualność. W zasadzie wszystko robiło się inaczej. Nawet klasyczne
> układy zasilania tranzystorów buduje się inaczej.
O czym Ty mówisz? Elektroniką zajmuję się od 40 lat. Nigdy nie
uważałem i nie będę uważał tego, czego nauczyłem się na lampach za
wiedzę utraconą i niepotrzebną. Układy neutralizacji w.cz. robi się w
oparciu o te same zasady na lampach i na tranzystorach!
Jeśli chodzi o tranzystory - nadal w powszechnym użyciu są tranzystory
bipolarne. I jeszcze długo będą. To ja - stary piernik - muszę
przekonywać moich klientów, że używanie układów scalonych opracowanych
(dokładniej: spieprzonych) 30+ lat temu we współczesnych zasilaczach
to lekkie nieporozumienie.
> Wiedza inżyniera nie opiera się na elementach "czasowych", bo one
> się zmieniają.
Każda wiedza opiera się na jakiś podstawach. Wiedza o przepływie prądu
w próżni to wiedza podstawowa.
> Nie wiemy, czy "za chwilę" technologia nie wykręci nam jakiegoś
> numeru, który spowoduje, że pewnych rzeczy trzeba się będzie uczyć
> na nowo.
I co z tego? Zawsze łatwiej jest uczyć się nowości, gdy ma się szerszą
wiedzę podstawową. A nie tylko uprawia modelarstwo.
> Użycie takich czy innych technologii jest tylko przykładem zastosowania
> wiedzy inżyniera. Inżynier po elektronice nawet nie umie poprawnie
> zaprojektować zwykłego wzmacniacza klasy AB,
Uważasz, że to normalne?
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
104. Data: 2013-04-18 10:14:55
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello J.F,
Thursday, April 18, 2013, 10:04:48 AM, you wrote:
>>Disclaimer: bez problemu potrafię podać różnice pomiędzy triodą,
>>tetrodą, tetrodą strumieniową i pentodą oraz powody dodawania siatek.
>>Jak również znam funkcje siatek. Ale ja jeszcze na lampach wychowany.
>>I nie wymagam tego od młodych elektroników. Ale rozumienia zasady
>>działania diody próżniowej zdecydowanie wymagam.
> Prostownika gazowanego, tyratronu itp tez ?
> A po co ? nie lepiej wymagac znajomosci zasad DSP, FPGA, USB i ARM ?
> :-)
A potem nie potrafić tego zasilić, bo nawet prawa Ohma się nie zna?
A prawo Ohma przydatne do liczenie rezystorów podciągających bywa.
Poza tym - czasem trzeba podłączyć jakieś układy wykonawcze. I
"inżynier" próbuje łączyć tranzystor PNP bezpośrednio do wyjścia
mikrokontrolera zasilanego Z 3.3V i przełączać w ten sposób napięcie
+12V... Przecież wiedza o działaniu tranzystorów bipolarnych jest mu
niepotrzebna.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
105. Data: 2013-04-18 10:50:26
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1831375077.20130418095417@pik-net.pl.invalid...
> Disclaimer: bez problemu potrafię podać różnice pomiędzy triodą,
> tetrodą, tetrodą strumieniową i pentodą oraz powody dodawania siatek.
> Jak również znam funkcje siatek. Ale ja jeszcze na lampach wychowany.
> I nie wymagam tego od młodych elektroników. Ale rozumienia zasady
Dobra, kompromisowo się od tego wymigam.
> działania diody próżniowej zdecydowanie wymagam.
A temu to i ja nie ustąpię. Choć jak tylko mogłem za dawniejszych lat,
wszystko od razu z lamp na tranzystory "przerabiałem", już od razu w myślach
na schemat go wstawiając. Jednakże JA bym wymagał bladokremowego chociaż
pojęcia, co to jest siatka i cóż ona czyni. Nie wymagam wiedzy, czy jest
zbudowana ze stali, aluminium, czy z gaci krasnoludka Gapcia. Oczekuję
wiedzy, którą da się opanować w tydzień. Nawet w szkole, chyba, że uczeń
wyjątkowo tępy... ale może taki uczeń niech mi jednak nie projektuje
telewizora, bo się zjara z powodu przesilenia elementów, nie projektuje mi
samochodu, bo mi się koło na autostradzie urwie, bo nie dobrał właściwie
parametrów wahacza, nie projektuje mi domu, czy stadionu EURO w Poznaniu, bo
nie podłożył jakichś pierdolonych podkładek zapewne po 50 groszy sztuka (a
nawet po 50 złotych, to i tak taniej, niż teraz koszty wynikłe z bujania się
z tym zaniedbaniem) i dach, czy co tam, może mi się na łeb zwalić... Wolę
dopłacić i mieć produkt, który przynajmniej mnie nie zabije w trakcie
używania.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
106. Data: 2013-04-18 10:56:15
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:516fa922$0$1252$65785112@news.neostrada.pl...
>>I nie wymagam tego od młodych elektroników. Ale rozumienia zasady
>>działania diody próżniowej zdecydowanie wymagam.
>
> Prostownika gazowanego, tyratronu itp tez ?
Podstaw? Jak najbardziej.
>
> A po co ? nie lepiej wymagac znajomosci zasad DSP, FPGA, USB i ARM ? :-)
Tak, taki analogowy, powinien umieć podstawy tychże, już pies jebał niuanse.
Choćby ich warstwy fizycznej, choć dobrze, aby bladolico skapował się też w
szczątkach programu. CHOĆBY PO TO, aby umiał właściwie dogadać się z tym
drugim inżynierem, który się w tych układach specjalizuje. Żeby wiedział, z
jakimi wartościami to funkcjonuje, jak szybko, aby nie było sraki, że przez
dwa lata układy nie chcą się dogadać, i/lub co drugą próbę lecą z dymem,
dziwne, czemu :P
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
107. Data: 2013-04-18 11:06:25
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:14486389.20130418101455@pik-net.pl.invalid...
>> Prostownika gazowanego, tyratronu itp tez ?
>> A po co ? nie lepiej wymagac znajomosci zasad DSP, FPGA, USB i ARM ?
>> :-)
>
> A potem nie potrafić tego zasilić, bo nawet prawa Ohma się nie zna?
Podstawy podstaw podstaw... Właśnie...
> A prawo Ohma przydatne do liczenie rezystorów podciągających bywa.
Wręcz niezbędne.
> Poza tym - czasem trzeba podłączyć jakieś układy wykonawcze. I
> "inżynier" próbuje łączyć tranzystor PNP bezpośrednio do wyjścia
> mikrokontrolera zasilanego Z 3.3V i przełączać w ten sposób napięcie
Bez żadnego buforowania, jak zgaduję, tak na pałę, na psi dzyndzel?
Jako bonus pewnie do tego "pod włos"?
...Bo ja bym nie wiedząc tego, a nawet dla upewnienia się, że czegoś nie
schrzanię, poczytał trochę mądrej literatury i wtedy podziałał w temacie.
> +12V... Przecież wiedza o działaniu tranzystorów bipolarnych jest mu
> niepotrzebna.
A potem nagle mamy gdzieś gromkie jjeeebb! i chwilę potem okrzyk "Kurwa mać,
znowu to gówno pierdolnęło, ja nie mam zdrowia" (a wystarczyło np. włożyć
diodę kosztującą 10 groszy... a nawet złotówkę, nie zbiednieję... ale to
trzeba wiedzieć... dioda odcięła by obcy potencjał, pojawiający się przy
przełączeniu, czy drapaniu jajec). Ale po chuj wiedza, mamy ściągawki w
necie... OK. Niech będzie. To przestańmy też wymagać od psychiatry wiedzy na
temat zwrotnego wychwytu serotoniny :P Przecież sobie na gugla wejdzie i
poczyta. To może w ogóle, zamiast wieloletnich studiów półroczny kurs
medycyny i w razie potrzeby gugiel i szukamy tematu...?
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
108. Data: 2013-04-18 11:12:30
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w
wiadomości news:at9mi9FffrkU1@mid.uni-berlin.de...
> Przynajmniej w Niemczech nie jest to takie proste. Osoba obsługująca
> rentgena musi mieć odpowiednie wykształcenie. Na ogół fizyk lub pokrewne
Mój brat jest z wykształcenia technikiem elektroradiologiem i przez parę lat
pracował w zawodzie. Więc spoko, pewnie by dał radę.
> (kolega ma papiery, z dyplomu inżynier elektrotechnik) plus dokształcanie
> (na ogół rok) z rentgena i fizjologii. Lekarzowi tego robić nie wolno, o
> ile nie ma drugich studiów. Opis urządzenia (przycisków) musi być w języku
> uznanym w danym kraju, czyli u nas po niemiecku. Oprócz tego instrukcja
> obsługi musi być we wszystkich językach osób obsługujących. Znaczy jak
> zatrudnię tamila z papierami, to muszę mieć przynajmniej skróconą
> instrukcję po tamilsku.
No, wiadomo, że byle kogo puścić na to nie można. Tylko wiesz, jak to jest w
życiu - ideały są piękne, a rzeczywistość skrzeczy. Zbyt często się
przekonywałem, że ukończenie studiów nie implikuje wiedzy u ich absolwenta.
Ja zaś gotów byłbym uznać nawet tak wąską specjalizację, jak okulista lewego
oka i okulista prawego oka (podobieństwo do arcydebilnej reklamy pewnych
batonow jest jedynie przypadkowe), byle by ci specjaliści poprawnie się
uzupełniali.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
109. Data: 2013-04-18 11:25:20
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Honza <H...@p...com>
W dniu 2013-04-17 10:59, Leming Show pisze:
> On 16 Kwi, 19:09, Stachu Chebel <s...@g...com> wrote:
>> Absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach - Wydział Elektryczny.
>>
>> Aplikuje do roboty, umawiam się na spotkanie.. Jest punktualny, to
>> plus!!
>> Pytam czy zna się na FPGA, syfrówce, analoówce i takie tam... No
>> pewno, że tak !! Facio pewny siebie, jednocześnie bardzo
>> komunikatywny i kulturalny. Jest NIEŹLE se myślę!! Ale co tam,
>> spróbuję go wypuścić... Czy ma Pan jakieś pojęcie o lampach
>> elektronowych?? Buahaha, Proszę Pana, toż to prehistoria... No
>> dobra, ale wie Pan jak to działa? No pewno, że tak!!
>>
>
>
> Schodzenie na nizszy poziom programowania powinno odbywac sie chyba u
> pracodawcy a nie na uczelni. Rownie dobrze mogles zadac pytanie z
> czego zklada sie rezystor, tylko taka informacja jest dzis zbedna,
> czyta sie katalogi i kupuje, nie rzezbi sie w miekkim.
>
Tylko ze wlasnie czlowiek bez podstaw to jak drzewo bez korzeni.
-
110. Data: 2013-04-18 11:29:19
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "zapinio" <z...@g...com>
Kwestia tranzystor czy lampa to typowy humbug stosowany wobec grupy dzisiaj
w Polsce nazywanej lemingami.
Mnóstwo ludzi żyje z wmawiania róznych rzeczy jak choremu jajo.
A ponieważ krytyczna i poparta wiedzą znajomość zagadnienia jest wśród
potencjalnych klientów żadna więc pole do wyciągania pieniędzy ogromne.
Eksploatowane od wielu lat.
W tej samej szufladzie tajemne kable z palladem, irydem, miedź wyciągana w
stanie nieważkości i inne podobne pierdoły.
...ale dlaczego kupił pan taki duży samochód ?
Bo większego nie było.