eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJak kupowałem aparat...Re: Jak kupowałem aparat...
  • Data: 2009-08-21 09:00:21
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2009-08-21 00:42:09 +0200, "adam"
    <j...@o...maile.com> said:

    > Użytkownik "JA" napisał
    >>> Potem nastał czas cyfry (o dzięki Ci Boże i Nikonie za Coolpixa 995) -
    >>> od tego czasu nie mam już problemów.
    >>> W czasach B&W było podobnie łatwo - całość można było zrobić samemu od
    >>> A do Z. Do momentu gdy się
    >> No bez przesady. A kolor to nie można?
    >> Robię wszystko sam. E-6, C-41, srebro. Proste jak budowa cepa, trzeba
    >> tylko chcieć. Powiększeń nie robię bo mi się nie chce, jak potrzebuję
    >> knota na papierze, to po prostu skanuję kliszę i oddaję plik do labu,
    >> ale jak bym musiał to też żaden problem.
    >
    > _Teraz_ to żaden problem.
    > Moje przygody to koniec lat 80. Wtedy nie było tak łatwo i bawiłem się
    > tylko w B&W. O ile pamiętam to zrobienie calego procesu w kolorze było
    > nieco droższe i bardziej skomplikowane niż dzisiaj.
    Było droższe i bardziej skomplikowane od cz-b. Ale tylko w naszym
    pięknym nadwiślańskim kraju i krajach ościennych. Ze względu na
    chroniczny brak materiałów. Końcem lat 80-tych w łazience robiłem zimny
    proces pozytywowy fotoncolor na magnifaxie. Gorące procesy barwne są
    znacznie prostsze i tak naprawdę wymagają tylko dobrego termostatu. A
    już w owych latach były normalnie dostępne dla amatorów (w normalnych
    krajach).
    Gdybyśmy dzisiaj żyli w Korei Północnej. czy na Kubie to ciemnia
    cyfrowa mogła by się okazać podobnie nie dostępna (gdybam) jak gorące
    procesy barwne w PRL-u.
    >
    >>> człowiekowi nie zamarzyły lepsze materiały. Do dziś pamiętam dymanie
    >>> na Foksal w Wawie gdzie był jedyny lab robiący proces T-Maxa.
    >> Przecież to zwykły cz-b zimny proces. Co w tym trudnego?
    >
    > Nie pamiętam - to był 1990-91 r. Obleciałem kilka punktów i odesłali
    > mnie na Foksal (kurcze, nawet nie pamietam co tam było, chyba Agencja
    > Fotograficzna ?). W Wawie był chyba jeszcze drugi punkt, który robił
    > TMaxa, poza nimi nic.
    > Pewnie chemia była droga, może w stulitrowych beczkach ; )
    TMaxa można moczyć w każdym wywoływaczu negatywowym. A skład D-76 i
    D-23 są dostępne od nie pamiętam kiedy. Nawet Foton produkował ich
    odpowiedniki. Pewnie w tych dwóch punktach był ktoś kto potrafi czytać
    formułę i samodzielnie zestawić odczynniki i mu się chciało.
    >
    >>> Dlatego jak słyszę jak ktoś wyrzeka na tą technologię to mam wrażenie,
    >>> że albo popieprzył leki, albo zwapniał mu mózg ; )
    >> Nie bierzesz pod uwagę, tego, że ten ktoś ze zwapniałym mózgiem, może
    >> oczekiwać czegoś więcej, niż tylko szybkiego www, lub pockshota?
    >> Jak ma być szybko tanio i byle jak, to też biorę dslr-a. Jak ma mi się
    >> podobać to biorę srajtaśmę. Także wyeliminowałem cały łańcuch
    >> pośredników poza producentem chemii i filmów. Ale jeszcze mi się nie
    >> zdarzyło, żeby Tetenal czy Fuji dali ciała.
    >
    > Niesłusznie zakładasz (tak mi się wydaje), że mam złe zdanie o ludziach
    > robiących na kliszy.
    No tak napisałeś. To co niżej napisałeś dopiero teraz.

    > Jest wręcz przeciwnie - nawet zazdroszczę tego, że ktoś ma czas, pasję
    > i energię żeby zająć się klasycznym procesem. Nie wspominając o
    > ludziach, którzy nie schodzą poniżej MF. Chciałbym tak ale nie mam
    > czasu. Dodam iż doceniam to co daje klisza ponieważ często oglądam
    > fotografie, które dostarczają niuansów jakich cyfra w wydaniu FF
    > jeszcze nie dostarcza (może bez mistrzowskiej obróbki).
    > Jeszcze niespełna rok temu brałem pod uwagę przejście na analog ale po
    > rozważeniu nakladów finansowych i czasowych jakie musiałbym ponieść,
    > stwierdziłem, że teraz mi się to nie opłaca i bardziej będzie mi to
    > kulą u nogi niż radością.
    >
    > Zaś wspomniany pacjent - facet, który pluje żółcią na syfrę "bo tak",
    > pozostaje tylko pacjentem z niewłaściwym dawkowaniem albo w przedzień
    > wynalezienia leku kojącego dolegliwość ; ) To czego oczekuje jest w tym
    > przypadku wtórne.
    >
    > Zgadzam się z tym co poniżej dodał Andrzej - środki dostosowuje się do
    > oczekiwań. Można dyskutować czy w konkretnym przypadku lepsza byłaby ta
    > czy inna technologia, ale nie ma sensu kruszyć kopii o to, która
    > technologi rzondzi ; ) Równie dobrze można się spierać co będzie lepsze
    > do przeciągnięcia naczepy - Pudzian czy ciągnik siodłowy ; )
    >
    > Mnie się jedynie skojarzyły własne przygody ponieważ po kilku takich
    > przerzuciłem się na analogową małpę do niewymagającej dokumentacji, a
    > dopiero cyfra pozwoliła mi na komfortową pracę.
    > Co oczywiście nie oznacza iż jest to uniwersalny argument przeciwko kliszy ; )
    >
    > adam

    Tu sporu nie ma.

    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: