Omyłkowo NTG (miało iść na pl.misc.budowanie) ale widzę że zrobiła się burzliwa
dyskusja...

Bynajmniej nie chodzi o 7 zł dziennie, raczej kilkakrotnie więcej - te 10 kWp nie
wyzeruje mi rachunków, co najwyżej zmniejszy. Własny biznes też już mam, niestety on
też zużywa energię, do tego dom z ogrzewaniem elektrycznym akumulacyjnym (robionym
ponad 20 lat temu - wtedy energia była tańsza a gazu nie było możliwości
przyłączenia), kable grzejne a nie rurki w podłodze raczej wykluczają łatwą zmianę
źródła ciepła, ale mogę sterować porami zużycia w skali doby. Energa ma taryfę G12R
gdzie jest taniej średnio przez pół doby (13-16, 22-7) co z pojemnością cieplną
posadzek i 300 litrów bojlera daje jakieś tam magazynowanie energii które działało na
długo zanim wymyślono na to dotacje. Automatyka rzeźbiona samodzielnie 20 lat temu i
od wtedy do dziś steruje tym postawiony "na szybko, na chwilę" Pentium Pro 200 MHz i
Linux, któremu uptime się zeruje co 497 dni :)

Ze znanych mi źródeł informacji póki co wynika, że kto zgłosił się jako prosument na
starych zasadach (do 31 marca 2022) ma pozostać na nich przez 15 lat, również po
późniejszych zmianach np. zwiększenie mocy czy zmiana falownika. Jeśli ktoś ma
informację z wiarygodnego źródła, że jest inaczej - chętnie się dowiem. Gromadzenie
latem nadmiaru energii w sieci do późniejszego wykorzystania w zimie (ze sprawnością
80%) jest istotną częścią planu i żaden akumulator nawet dotowany tego nie zapewni.

Montaż na dachu krytym dachówką ceramiczną nie jest łatwy (nacinanie dachówek itp.)
ale fajnie jakby nie kosztował drugie tyle co same panele. Wydaje się że kilka (a
nie kilkanaście) tysięcy za kilka dni takiej pracy to nadal godny zarobek. Nawet na
parę spamów oferujących fotowoltaikę odpisałem co konkretnie potrzebuję ale nikt się
nie odezwał, wręcz jakby ostatnio zaczęli mniej spamować ;)