eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaFotografia w supermarketach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 222

  • 201. Data: 2009-04-09 21:11:49
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>

    "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał:

    >
    > >>> Zatem czekam - kup bilet do kina i wejdź do niego wyjściem którym
    > >>> wypuszczani są widzowie po poprzednim seansie. I zamieść potem relacje
    z
    > >> Wchodzenie wyjściem to sobie ty wymyśliłeś.
    > >>
    > > Nie - to wymyśłił Zenon - przeczytaj sobie dokładnie wątek.
    >
    > Nie zrozumiałeś tego, co Zennon napisał - służby porządkowe mogą
    > oczywiście nie wpuścić wyjściem, ale Zennon pisał o tym, że nie mogą
    > wyrzucić kogoś, kto ma właściwy bilet na właściwy seans, a tylko już
    > wszedł (np. przez ich nieuwagę) inną drogą, niż "jedynie słuszna".
    >
    Co do wyrzucenia kogoś kto już wszedł wyjściem - jeśli zrobił to faktycznie
    przez pomyłkę lub nieuwagę - nikt o zdrowych zmysłach nie będzie go
    wyrzucał. Jeśli natomaist będzie ostentacyjnie wchodził awanturując się że
    nic go nie obchodzi że tu jest wyjście bo on i tak ma prawo - ochrona
    zapewne zareaguje - uniemożliwiajac mu wejście ta drogą. I bedzie miała
    rację - ale widzę, zę i Ty to przyznajesz.

    > >>> procesu który wytoczyłeś ochronie za to, ze Cię nie wpuścili.
    > >>> Albo jeśli wolisz - idź do eleganckiej restauracji w slipach i też
    > >>> pochwal się relacją.
    > >> A na to są paragrafy, ignorancie.
    > >
    > > Kultura zaczyna z Ciebie wychodzić? Zresztą... mozna siuę było tego
    > > spodziewać. W wielu Twoich wypowiedziach na ntrej liście było widać
    > > chamstwo.
    >
    > OK, specjalnie dla ciebie będę pisał, że jesteś łaskawy uprzejmie
    > prezentować opinie świadczące o głębokiej nieznajomości poruszanego
    > tematu ;->

    Niezależnie od treści przyznam, ze ta forma wypowiadania się zdecydowanie
    bardziej mi odpowiada.

    >
    > Niemniej jednak sprowadza się to do tego samego: wykazujesz się
    > ignorancją. Nie moja wina.

    A tu pozostaję przy swoim zdaniu. Uważam, ze wchodząć na czyjś prywatny
    teren (nawet udostępniony publicznie) należy uszanować ograniczenia swobody
    zachowania wprowadzone przez jego właściciela.


    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 202. Data: 2009-04-09 21:14:06
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 9 Apr 2009, rs wrote:

    > On Thu, 09 Apr 2009 12:05:13 +0200, Andrzej Lawa
    > <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
    >>
    >> Ty napisałeś, że fotografowanie jest ta samo niedozwolone, jak
    >> przechodzenie na czerwonym świetle
    >
    > tak napisalem i to podtrzymuje.
    > a jak bym napisal, ze fotografowaniw jest tak samo _dozwolone_, jak
    > przechodzenie na czerwonym swietle, to tez bys sie ustawy domagal?

    "Dozwolenie" wynika pośrednio z Konstytucji.
    Pośredniość wynika z tego, że chcący wyegzekwować swoje zdanie,
    może skorzystać z pomocy państwa tylko o ile to państwo nie
    łamie konstytucji, a nie może sam (bez pomocy państwa) stosować
    środków które łamią jakikolwiek zakaz.

    Z Konstytucji wynika zasada "co nie jest zabronione, jest
    dozwolone".
    Chcący focić może chcieć focić, chcący aby fotopstryk nie
    focił też może chcieć.
    Jeden i drugi nie mogą w ramach swego "chcenia" złamać
    prawa - i to wszystko.

    Wygląda to tak, że owszem, można ustanowić "zakaz".
    Ja np. mogę Ci zakazać pisania na grupę, a co ;)
    Problem mam *jedynie* z tym, aby *zgodnie z prawem*
    wyegzekwować ów rzekomy "zakaz"...

    Aby zakaz był SKUTECZNY, wymaga PRZEPISU.
    A ponieważ chodzi o ograniczenie swobody obywatela, ów przepis
    musi mieć podstawę prawną w randze ustawy - czyli albo wynikać
    z ustawy, albo ratyfikowanej umowy międzynarodowej.

    Dlatego zakaz przechodzenia na czerwonym świetle jest prawnie
    skuteczny - po prawdzie nie na się zapobiec temu że ktoś się
    uprze i przejdzie, ale może zostać PRZEKONUJĄCO ukarany.
    Mandat, mandat, grzywna...

    A zakaz fotografowania... cóż, można sobie "ustanowić" :)
    Co dalej?

    pzdr, Gotfryd


  • 203. Data: 2009-04-09 21:21:36
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: "Paweł W." <p...@p...onet.pl>

    Marek Wyszomirski pisze:

    > Wprawdzie dosć dawno w kinie nie byłem, ale nigdy nie zauważyłem w żadnym
    > widocznym miejscu informacji, że nie wolno wchodzić wyjściem (strzałki z
    > napisem 'wyjście' to zdecydowanie nie to samo). Również na biletach takich
    > informacji nigdzie nie było.

    Oj dawno dawno - klamki pozdejmowali od tej strony, którą nie powinno
    się wchodzić i tyle. A próba przejścia przez zamknięte z oczywistych
    powodów zostanie potraktowana jako wandalizm :D

    Pozdrawiam,
    Paweł W.

    --
    Ona mówi, ze chce tu uczynić Magiczne Królestwo, krainę pokoju i
    szczęśliwości, a kiedy kto chce tego dokonać, trzeba uważać na szpiegów
    w każdym kącie i nikt nie chce mówić otwarcie, bo kto by chciał narzekać
    na zło popełniane w imię pokoju i szczęśliwości? Wszystkie ulice są
    czyste, a topory ostre.
    Wyprawa Czarownic - Therry Pratchet

    pawelek_79 poczta.onet.pl


  • 204. Data: 2009-04-09 21:56:32
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Thu, 9 Apr 2009 23:14:06 +0200, Gotfryd Smolik news
    <s...@s...com.pl> wrote:

    >"Dozwolenie" wynika pośrednio z Konstytucji.
    > Pośredniość wynika z tego, że chcący wyegzekwować swoje zdanie,
    >może skorzystać z pomocy państwa tylko o ile to państwo nie
    >łamie konstytucji, a nie może sam (bez pomocy państwa) stosować
    >środków które łamią jakikolwiek zakaz.

    ja juz chyba wiem w czym lezy problem. sadze, ze takei rozumowanie
    traktuje polske jako panstwo policyjne i nakazywanie operowania litere
    prawa, tam gdzie powinien dzialac przede wszystkim zdrowy rozsadek.

    > Z Konstytucji wynika zasada "co nie jest zabronione, jest
    >dozwolone".
    > Chcący focić może chcieć focić, chcący aby fotopstryk nie
    >focił też może chcieć.
    > Jeden i drugi nie mogą w ramach swego "chcenia" złamać
    >prawa - i to wszystko.
    >
    > Wygląda to tak, że owszem, można ustanowić "zakaz".
    > Ja np. mogę Ci zakazać pisania na grupę, a co ;)

    nawet takiego zakazu nie mozesz ustanowic. nie masz takiego prawa, nie
    masz takich mozliwosci.
    mozesz mnie poprosic, zebym nie pisal. mozesz nawet napisac, ze mi
    zabraniasz pisania co nie jest tozszame z samym zabronieniem.
    co najwyzej mozesz ustawic zakaz pojawiania sie moich postow w oknie
    twojego readera news, ale to nie to samo.

    > Problem mam *jedynie* z tym, aby *zgodnie z prawem*
    >wyegzekwować ów rzekomy "zakaz"...

    nawet bezprawnie tego nie mozesz.

    > Aby zakaz był SKUTECZNY, wymaga PRZEPISU.
    > A ponieważ chodzi o ograniczenie swobody obywatela, ów przepis
    >musi mieć podstawę prawną w randze ustawy - czyli albo wynikać
    >z ustawy, albo ratyfikowanej umowy międzynarodowej.

    jesli ty bedac u mnie na imprezie zaczniesz sikac do szafy, to ja
    powinienem cos ustnawiac albo ratyfikowac?

    >Dlatego zakaz przechodzenia na czerwonym świetle jest prawnie
    >skuteczny - po prawdzie nie na się zapobiec temu że ktoś się
    >uprze i przejdzie, ale może zostać PRZEKONUJĄCO ukarany.
    > Mandat, mandat, grzywna...

    o wlasnie. dokladnie to o czym pisze wyzej. panstwo policyjne.
    jesli ulica jest pusta od horyzontu po horyzont, to przejsc nie mozna
    bo mandat, jednak focic tam gdzie mnie prosza, zebym tego nie robil
    uszanowac nie musze, bo mandatu nie dostane. tak to widzisz?
    jeszcze raz. zdrowy rozsadek i troche zyczliwosci z obu stron to
    wszystko co jest potrzebne.

    > A zakaz fotografowania... cóż, można sobie "ustanowić" :)
    > Co dalej?

    moze to, ze ta czesc watku jest poswiecona sytuacji w usa i
    wytlumaczeniu zenonowi jednego angielskiego zdania, ktore sadze, juz
    dawno zrozumial. <rs>


  • 205. Data: 2009-04-10 14:08:25
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: "see_you" <c...@e...trzy>

    "Zennon" <z...@n...pl> wrote in message
    news:grj68p$v45$1@news.task.gda.pl...
    >
    >>> OK. Tylko ze Ty opuszczasz rece i tym samym wspierasz kraj Orwella, a ja
    >>> sie kloce. Tym sie roznimy.
    >>
    >>
    >> Nic podobnego.
    >> Roznimy sie tym, ze ja prosze policjantow o informacje - dlaczego traca
    >> na mnie czas (wiadomo co mowia) a nastepnie pytam ilu fotografow spisali
    >> (setki tysiecy, miliony) i czy moga podac choc jedno nazwisko terrorysty
    >> ktorego w ten sposob zlapali.
    >> A na koniec pytam - komu to potrzebne?
    >> Roznimy sie tez tym, ze ja mam zdjecia policjantow, ktorzy mnie spisuja,
    >> a Ty co masz? No?
    >
    > A po co mi zdjecia policjantow? Mam kilka tysiecy zdjec policjantow i
    > nowych mi nie potrzeba. No chyba, ze jakis wyjatkowo przystojny, albo z
    > jakims nowym sprzetem bojowym

    No tak, ale ja nie robie zdjec przystojnym,
    robie tylko ładnym...
    Tu sie roznimy.
    --
    see_you


  • 206. Data: 2009-04-10 14:15:13
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: "see_you" <c...@e...trzy>

    "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote
    > see_you pisze:
    >
    >>>> Takie to trudne do wyobrazenia?
    >>>> Problem w tym, ze na ww. podstawie, kazdy naczelnik moze sobie
    >>>> powiedziec,
    >>>> ze fotografowanie powoduje takie zaklocenia i on tego zabrania.
    >>>
    >>> Uhm. Czyli wg. ciebie może zakazać wchodzenia ludziom w okularach, bo
    >>> jego pracowników denerwują okularnicy.
    >>
    >>
    >> Hmmmm...
    >> Czy masz na mysli to, ze fotografujacy bedzie w okularach,
    >> czy, ze bedzie tylko w okularach a nie fotografujacy???
    >
    > Wszystko jedno - pracownik poczty może mieć dowolne fobie i może jeszcze
    > wpadać w panikę na widok łysych w glanach.
    >
    >> Mysle, ze przeczytanie wspomnianego wczesniej linka wszystko wyjasni.
    >
    > Którego? Tego angielskojęzycznego? Przypominam, że mówimy o Polsce. W
    > niektórych krajach kobieta nie mogła by sama i z odkrytą twarzą wyjść na
    > ulicę, ale chyba nie będziesz się powoływać na teksty z tamtych krajów,
    > żeby uzasadnić swoją hipotetyczną akcję zakrywania twarzy kobietom w
    > Polsce, prawda? ;)


    Ale czego akurat mi skaczesz do gardla, ja tylko pomagam zenonowi
    zrozumiec zawilosci anglosaskiej "kultury". Moglbym co prawda wyslac
    "1984" Orwella, ale pewnie by narzekal, ze kiepsko przetlumaczone.
    --
    see_you


  • 207. Data: 2009-04-10 23:56:46
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    rs pisze:
    > On Thu, 09 Apr 2009 22:10:41 +0200, Andrzej Lawa
    > <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
    >
    >> rs pisze:
    >>
    >>>> Ty napisałeś, że fotografowanie jest ta samo niedozwolone, jak
    >>>> przechodzenie na czerwonym świetle
    >>> tak napisalem i to podtrzymuje.
    >>> a jak bym napisal, ze fotografowaniw jest tak samo _dozwolone_, jak
    >>> przechodzenie na czerwonym swietle, to tez bys sie ustawy domagal?
    >> Ale przechodzenie na czerwonym świetle nie jest dozwolone, bo jest
    >> zakazane ustawą.
    >>
    >> Fotografowanie nie jest zakazane ustawą, więc jest dozwolone.
    >
    > probowalem, teraz inni ci to juz probuja wytlumaczyc.
    > ja nie zamierzam tracic wiecej czasu. <rs>

    ROTFL

    Nie wykręcaj kota ogonem, tani cwaniaczku, bo za znęcanie się nad kotami
    możesz do paki trafić ;->


  • 208. Data: 2009-04-11 00:02:58
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    rs pisze:

    >> "Dozwolenie" wynika pośrednio z Konstytucji.
    >> Pośredniość wynika z tego, że chcący wyegzekwować swoje zdanie,
    >> może skorzystać z pomocy państwa tylko o ile to państwo nie
    >> łamie konstytucji, a nie może sam (bez pomocy państwa) stosować
    >> środków które łamią jakikolwiek zakaz.
    >
    > ja juz chyba wiem w czym lezy problem. sadze, ze takei rozumowanie
    > traktuje polske jako panstwo policyjne i nakazywanie operowania litere
    > prawa, tam gdzie powinien dzialac przede wszystkim zdrowy rozsadek.

    Zdrowy rozsądek nakazuje nie zawracać głowy niełamiącemu prawa obywatelowi.

    >> Z Konstytucji wynika zasada "co nie jest zabronione, jest
    >> dozwolone".
    >> Chcący focić może chcieć focić, chcący aby fotopstryk nie
    >> focił też może chcieć.
    >> Jeden i drugi nie mogą w ramach swego "chcenia" złamać
    >> prawa - i to wszystko.
    >>
    >> Wygląda to tak, że owszem, można ustanowić "zakaz".
    >> Ja np. mogę Ci zakazać pisania na grupę, a co ;)
    >
    > nawet takiego zakazu nie mozesz ustanowic.

    A kto mi tego zabroni? ;->

    > nie masz takiego prawa,

    Tak jak i ty czy nikt inny nie ma prawa zakazywać fotografowania "bo tak".

    > nie masz takich mozliwosci.

    O cancelbotach nie słyszałeś? ;->

    > mozesz mnie poprosic, zebym nie pisal. mozesz nawet napisac, ze mi
    > zabraniasz pisania co nie jest tozszame z samym zabronieniem.
    > co najwyzej mozesz ustawic zakaz pojawiania sie moich postow w oknie
    > twojego readera news, ale to nie to samo.

    Tylko dlaczego nie jesteś tego w stanie pojąć, zamiast ciebie i pisania
    jest ktoś inny i fotografowanie, hmm?

    >> Problem mam *jedynie* z tym, aby *zgodnie z prawem*
    >> wyegzekwować ów rzekomy "zakaz"...
    >
    > nawet bezprawnie tego nie mozesz.

    Patrz wyżej: cancelboty.

    >> Aby zakaz był SKUTECZNY, wymaga PRZEPISU.
    >> A ponieważ chodzi o ograniczenie swobody obywatela, ów przepis
    >> musi mieć podstawę prawną w randze ustawy - czyli albo wynikać
    >> z ustawy, albo ratyfikowanej umowy międzynarodowej.
    >
    > jesli ty bedac u mnie na imprezie zaczniesz sikac do szafy, to ja
    > powinienem cos ustnawiac albo ratyfikowac?

    Nie musisz, bo jakiś czas temu zrobiły to właściwie organa ustawodawcze.
    Ale skąd taki ignorant jak ty mógłby to wiedzieć...

    >> Dlatego zakaz przechodzenia na czerwonym świetle jest prawnie
    >> skuteczny - po prawdzie nie na się zapobiec temu że ktoś się
    >> uprze i przejdzie, ale może zostać PRZEKONUJĄCO ukarany.
    >> Mandat, mandat, grzywna...
    >
    > o wlasnie. dokladnie to o czym pisze wyzej. panstwo policyjne.
    > jesli ulica jest pusta od horyzontu po horyzont, to przejsc nie mozna
    > bo mandat,

    Bo jest taki przepis. Plus możesz być na wpół ślepy i nie dostrzec
    kogoś, kto właśnie jedzie ciut dalej.

    > jednak focic tam gdzie mnie prosza, zebym tego nie robil
    > uszanowac nie musze, bo mandatu nie dostane. tak to widzisz?
    > jeszcze raz. zdrowy rozsadek i troche zyczliwosci z obu stron to
    > wszystko co jest potrzebne.

    No to życzliwie odstosunkuj się od fotografującego i daj mu żyć spokojnie.

    >> A zakaz fotografowania... cóż, można sobie "ustanowić" :)
    >> Co dalej?
    >
    > moze to, ze ta czesc watku jest poswiecona sytuacji w usa i
    > wytlumaczeniu zenonowi jednego angielskiego zdania, ktore sadze, juz
    > dawno zrozumial. <rs>

    W USA znają tylko małe litery?


  • 209. Data: 2009-04-11 00:05:50
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marek Wyszomirski pisze:

    > Co do wyrzucenia kogoś kto już wszedł wyjściem - jeśli zrobił to faktycznie
    > przez pomyłkę lub nieuwagę - nikt o zdrowych zmysłach nie będzie go
    > wyrzucał. Jeśli natomaist będzie ostentacyjnie wchodził awanturując się że
    > nic go nie obchodzi że tu jest wyjście bo on i tak ma prawo - ochrona
    > zapewne zareaguje - uniemożliwiajac mu wejście ta drogą. I bedzie miała
    > rację - ale widzę, zę i Ty to przyznajesz.

    Uniemożliwienie wejścia a wyrzucenie - nadal nie odróżniasz?

    >> OK, specjalnie dla ciebie będę pisał, że jesteś łaskawy uprzejmie
    >> prezentować opinie świadczące o głębokiej nieznajomości poruszanego
    >> tematu ;->
    >
    > Niezależnie od treści przyznam, ze ta forma wypowiadania się zdecydowanie
    > bardziej mi odpowiada.

    ROTFL

    >> Niemniej jednak sprowadza się to do tego samego: wykazujesz się
    >> ignorancją. Nie moja wina.
    >
    > A tu pozostaję przy swoim zdaniu. Uważam, ze wchodząć na czyjś prywatny
    > teren (nawet udostępniony publicznie) należy uszanować ograniczenia swobody
    > zachowania wprowadzone przez jego właściciela.

    Nie jesteś władzą ustawodawczą, więc możesz sobie nawet uważać, że
    Ziemia jest płaska i oparta na 4 słoniach. I dla nikogo twoje uważanie
    nie jest wiążące.


  • 210. Data: 2009-04-11 04:51:58
    Temat: Re: Fotografia w supermarketach
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Sat, 11 Apr 2009 02:02:58 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    tobie sie naprawde nudzi tuz przed swietami? nie nudz innych.
    zaloz na mnie cancelbota, skoro piszesz, ze wiesz co to jest.
    hehehe. policjant sie znalazl.
    reszta twoich fantazji, jest mniej wiecej na tym samym poziomie, wiec
    pozwolisz, ze nie bede ich komentowal. <rs>

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 . 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: