eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingDalsze podwyzszanie poziomu edukacji w dziedzinie informatyki › Re: Dalsze podwyzszanie poziomu edukacji w dziedzinie informatyki
  • Data: 2011-06-13 11:47:21
    Temat: Re: Dalsze podwyzszanie poziomu edukacji w dziedzinie informatyki
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Jun 13, 10:55 am, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
    > W dniu 2011-06-13 11:25, Andrzej Jarzabek pisze:
    >
    > > Środowksko biznesmenelskie ma pewne schematy lobbowania. Np. potrafią
    > > jak lwy walczyć żeby nie płacić wyższych podatnków np. na edukację,
    > > zwłaszcza, że dzięki temu sobie siedzą w cieplutkim miejscu w kraju z
    > > wysokim bezrobociem i łatwo dostępną tanią siłą roboczą.
    >
    > Wysokie podatki nie gwarantują, że edukacja będzie lepsza. Ba -

    Nie gwarantują, ale są warunkiem koniecznym. Dla jakiegośtam
    rozumienia pojęcia "wysokie" rzecz jasna, ale ostatecznie polega to na
    tym, że musisz z tych podatków opłacić szkołę z odpowiednimi pomocami
    naukowymi i nauczycieli tak, żeby to był normalny zawód dla człowieka
    z wyższym wykształceniem a nie jakieś hobby, tymczasowe zajęcie dla
    świeżych absolwentów albo punkt zaczepienia do działalności
    gospodarczej pt. udzielanie korepetycji.

    > niektórzy twierdzą, że edukacja opłacana z podatków (podobnie jak inne
    > rzeczy opłacane z podatków) nie może z definicji działać dobrze.

    To, że niektórzy coś twierdzą to słaby argument, bo niektórzy są
    głupi.

    > Krótkie
    > uzasadnienie - wydawanie pieniędzy z podatków jest bliższe gospodarce
    > nakazowo-rozdzielczej, w której (w skrajnym przypadku) nie ma feedbacku
    > z rynku. Pieniądze idą "po uważaniu", a nie tam, gdzie jest potrzeba,
    > wskazywana poziomem cen danego produktu/usługi. Państwowy dumping
    > (wyregulowana do zera cena usług edukacyjnych czy medycznych) powoduje
    > znaczne osłabienie pozycji usługodawców (nauczycieli czy lekarzy).

    Tak, to jest właśnie ten lobbing biznesmenelstwa, na który łapią się
    emocje różnych dołów. Szkoda tylko, że z faktami nie ma to nic
    wspólnego.

    Po pierwsze zauważ, że nie mówimy o przystosowaniu do zawodu, tylko o
    ogólnym wykształceniu. Po drugie, niezależnie od tego, ile włożysz w
    publiczne szkolnictwo, to ogromna rzesza ludzi będzie miała tylko
    takie wykształcenie, bo na prywatne szkoły ich rodziców stać nie
    będzie, lub nie będą skłonni za nie zapłacić. W sczególności jeśli
    zlikwidujesz publiczne szkolnictwo w ogóle, to efekt będzie taki, że
    większość obywateli nie będzie miała w ogóle żadnego wykształcenia. W
    takiej sytuacji ogólne wykształcenie będzie "gorsze", nawet jeśli ta
    część, którą będzie stać na prywatne szkoły będzie faktycznie lepiej
    wykształcona (co jest równiez wątpliwe).

    W końcu pozycja usługodawców ma znaczenie incydentalne: celem edukacji
    i służby zdrowia nie jest dostarczenie pracy nauczycielom i lekarzom,
    tylko kształcenie i leczenie mieszkańców danego kraju. Jeśli tego celu
    nie spełniają (w szczególności: usługi nie są dostępne dla znacznej
    części ludności), to pozycja nauczycieli i lekarzy nie ma znaczenia.

    > Że coś jest na rzeczy (ludzie chcą inwestować w dzieci inaczej, niż rząd to sobie
    wyobraża)
    > widać choćby z takich efektów:http://wyborcza.pl/1,75478,9764299,Po_szkole
    _lece_na_korki.html

    Jedni chcą, inni nie chcą. Co z dziećmi tych, co nie chcą inwestować w
    ogóle?

    Poza tym czytaj ze zrozumieniem: "Większość z tych zajęć zdaniem
    autorów raportu naśladuje oficjalną edukację. To znaczy - powiela
    szkolne zajęcia lekcyjne." Nie chcą inwestować inaczej, tylko reagują
    na fakt, że szkoła nie uczy porządnie tego, czego ma uczyć. Doczytaj
    też, że zjawisko ma najmniejszy wymiar w państwach skandynawskich,
    czyli tam, gdzie podatki są najwyższe i na publiczne szkolnictwo łoży
    się najwięcej.

    > Ale przypadku edukacji problem jest podwójny, bo feedback z rynku
    > (jakich umiejętności warto uczyć dzieci) musiałby pochodzić ze szklanej
    > kuli. Czyli pełna rynkowość też nie daje gwarancji dobrej alokacji
    > zasobów, ale wydaje się to nieco lepszym rozwiązaniem.

    Wydaje się idiotycznym rozwiązaniem, dlatego nigdzie w cywilizowanym
    świecie się takiego rozwiązania nie stosuje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: