eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaCzy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczneRe: Czy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczne
  • Data: 2014-01-18 12:18:45
    Temat: Re: Czy Politechnika to wyższa szkoła zawodowa, czy szkoła dająca szerokie horyzonty techniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 15 Jan 2014 00:51:25 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W ogóle, studenci mają problem z tym usystematyzowaniem. Pytałem wiele razy różnych
    studentów: co studiujesz? Kiedy padała jakaś odpowiedź, ja dalej pytałem: a co się po
    tym robi?
    > -Nie wiem.
    > -A co się po tym umie?
    > -Nie wiem.
    > To jest wielki problem.

    Zalezy jakie studia. "Marketing" czy jakis techniczny ... fizyka
    medyczna powiedzmy.

    > Ci ludzie idą na studia, nie wiedząc po co te studia w ogóle są!

    Ale powtorze sie - jak szedles na studia to wiedzialesz ze chcesz
    projektowac wymienniki ciepla wysokiej odpowiedzialnosci ?

    Wiec dobrze ze studia sa ogolne :-)

    No i swiat sie zmienia - postulujesz zalozenie katedry wymiennikow
    ciepla ? A za 10 lat sie okaze ze do nowych elektrowni potrzeba
    smigiel a nie wymiennikow.

    > Jest takie zwierzę pod tytułem Opiekun Roku. Ja się pytam: gdzie
    > jest napisane jakie obowiązki spoczywają na tym człowieku w związku
    > z tą funkcją i ile on czasu spędza ze swoimi studentami, skoro oni
    > nie wiedzą co oni tam w ogóle robią? Mój opiekun roku głównie
    > trudnił się unikaniem nas na korytarzach. Tymczasem w wojsku, na
    > kompanii jest sierżant, który doskonale robi swoją robotę, a jak
    > nie robi to ma bęcki.

    Hm, ale na kompanii to chyba poborowi sierzanta unikaja :-)

    > Następny problem to sztywny program. O obieralnych przedmiotach już
    > pisałem, ale problem jest szerszy. Jak myślisz, czy to dobrze jeśli

    Sie chyba troche polepszylo.

    > ten sam program jest realizowany na człowieku który chce być
    > naukowcem i jednocześnie na drugim, który chce projektować łożyska
    > z kulkami 2-3mm?

    No ale przeciez na poczatku nie wie. A podstawy musi znac.
    Wiec jesli studia daja podstawy, to nie jest zle.
    A w praniu wyjdzie kto sie nadaje na naukowca, a kto poprzestanie na
    wymiennikach.

    > Czy tam w ogóle jest ktoś kto ten program w
    > jakikolwiek sposób planuje, czy to tylko przypadkowy zbiór jakichś
    > przedmiotów które akurat dziekan i rada wydziału mają w szufladzie?

    Smiem twierdzic ze jedno i drugie.

    > Kiedyś były egzaminy wstępne. Teraz jest jeszcze gorzej, ale nawet
    > tamte egzaminy były kompletną bzdurą. To była powtórna matura.

    I tak i nie. Zakres niby ten sam, ale:
    -na PWr te egzaminy trwaly kilka dni, takich kilka matur, usrednialy
    sie jakies wypadki losowe
    -matura w owych czasach byla ... malo wymierna. Zadania niby te same,
    ocenianie inne.
    -matura byla z matematyki i ustna z jednego przedmiotu wybranego ( no
    i polskiego, ale pomijamy). Tu mozna bylo sprawdzic lepiej znajomosc
    np fizyki, a takze pozwolic zdawac chemie czy geografie - zobaczymy na
    co sie nadaje

    > A
    > skąd niby ma być wiadomo czy mamy do czynienia z przyszłym
    > naukowcem, czy projektantem łożysk z kulkami 2-3mm, jeśli go o to
    > nie spytamy, tylko sprawdzimy jak on ładnie znalazł miejsce zerowe
    > wielomianu?

    Ale o co chcesz spytac, jak on nie wie ?
    A zadania byly rozne. Dzieki temu ze egzaminy byly dlugie, to zadan
    bylo wiecej i przypadkowosc mniejsza.

    No ale owszem - potem wychodzi ze ta cala wyzsza matematyka ze studiow
    jest w zasadzie niepotrzebna, bo zaden inzynier nie calkuje itp..
    Chcesz ja wyciac ?

    > Bo przyjęliśmy zasadę że nabieramy na pierwszy semestr
    > 1000, a dyplom dajemy pięciu?

    No ale tak wychodzilo, co na to poradzisz ?
    Poza tym zasada byla troche inna - przyjmujemy 1000, a po pierwszym
    semestrze odpadnie 500. Odpadna m.in. ci co sie nie nadaja, ale
    przejda ci, co mieli gorszego nauczyciela w szkole.
    A potem sie nadal wykruszaja, ida na inne specjalnosci, wydzialy,

    > A czemu nie weźmiemy dziesięciu, tyle
    > że takich którzy rzeczywiście mają szanse być dobrymi inżynierami,
    > a nie mistrzami świata w znajdowaniu miejsc zerowych wielomianów?
    > Odwiedziłem kiedyś WIT, taką małą uczelnię w New Forest w Anglii.
    > Tam się snuło kilku młodych ludzi. Spytałem: to wszyscy wsi
    > studenci? Odpowiedź: tak, ale myślisz że tak łatwo było ich
    > znaleźć? To są diamenty, tylko my ich tu szlifujemy.

    No ale jak szukali ? Prowadzili wielogodzinne rozmowy pytajac dlaczego
    chcesz zostac projektantem kulek do lozysk ?
    Czy przeprowadzali egzaminy wstepne, taka druga mature ?
    A poza tym ... w ktora strone ich szlifowali ? Ogladali tam najpierw
    starannie kandydata, i mowili - ty sie chlopcze nadajesz na kierownika
    projektu wymiennikow ciepla ?

    Ale ... my nie potrzebujemy 5 inzynierow. My ich potrzebujemy tysiace.
    Nie musza byc orlami. Ale przy okazji i orly mozna wyszukac.

    > W poównaniu z
    > tamtym, polskie politechniki niczego nie szlifują, one kopią po
    > dupach i patrzą kto ile wytrzyma.

    Przesadzasz. Sa i przedmioty rozne, sa kola "naukowe", sa
    projekty/badania/zlecenia, do ktorych mozna lepszych studentow
    przygarnac. Niestety - tych zadan "przemyslowych" uczelnie maja coraz
    mniej, a i szara rzeczywistosc skrzeczy - z czegos student musi zyc.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: