eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody3 cylindry › Re: 3 cylindry
  • Data: 2015-02-16 21:18:28
    Temat: Re: 3 cylindry
    Od: Adam <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-02-16 o 16:26, Tomasz Wójtowicz pisze:
    > W dniu 2015-02-16 o 16:03, Adam pisze:
    >> W dniu 2015-02-15 o 23:33, k...@g...com pisze:
    >>> W dniu niedziela, 15 lutego 2015 23:18:57 UTC+1 użytkownik Adam napisał:
    >>>> (...)
    >>>> P.S.
    >>>> Pamięta ktoś jeszcze, jakie tarcie wewnętrzne miał silnik M20?
    >>>> (...)
    >>>
    >>> sądzisz `że maił jakieś zdecydowanie większe od współczesnego? Z
    >>> wyjątkiem gorszego oleju jaki wtedy był nie było w nim nic dodatkowego
    >>> żeby tarcie miał mieć większe albo mniejsze.
    >>>
    >>
    >> Ja nie sądzę, ja wiem ;)
    >> To znaczy wiem, ale nie pamiętam szczegółów.
    >>
    >> DTR coś mówiło bodajże o ponad 5km (koniach) marnujących się na same
    >> opory wewnętrzne.
    >> Bo to, że to dolnozaworówka, to chyba dobrze wiesz. A to też ma wpływ.
    >
    > Ale w tych pięciu koniach zawarta jest też praca na sprężanie, a ta jest
    > mniejsza niż w silnikach górnozaworowych, nie mówiąc już o współczesnych
    > wynalazkach ze stopniem sprężania > 10 i doładowaniem.
    >

    OIDP to owe 5 koni nie zawierało "normalnych" oporów - to były same
    opory tarcia i opory mechanizmów. Zresztą nie takie silniki odpalało się
    korbą.

    To był silnik o dużym skoku, ale małym stopniu sprężania.
    Niestety, nie jestem inżynierem, więc ciężko mi coś powiedzieć na ten
    temat, a tym bardziej obliczyć, jednak mogę potwierdzić to co piszesz:
    niektóre współczesne silniki, zwłaszcza "podkwadratowe" (skok mniejszy
    od suwu), mają dużo większe opory pochodzące od sprężania, niż silniki
    starsze. Ale na olejach o małej lepkości kręci się je jednym palcem (bez
    świec).
    Były w motoryzacji ciekawe konstrukcje silników, np. w układzie leżącego
    H - tak jakby dwa boksery położone na sobie, miało to 16 cylindrów i
    pojemność skokową 2 litry. Chodziło jak silniczek elektryczny albo Wankla.
    Jeszcze wcześniej były silniki z "zaworami" płaszczowymi (tuleja w
    tulei) - też można je było postawić luzem na stole, podeprzeć kilkoma
    zapałkami (dosłownie, nie w przenośni) i odpalić - silnik nawet nie
    zadygotał.
    A w którejś ze swoich książek Witold Rychter opisywał auto z silnikiem
    parowym. Czas od uruchomienia "pieca" do chwili otrzymania efektywnego
    ciśnienia roboczego, umożliwiającego jazdę, to nieco ponad minuta. To
    tyle, ile potrzebuje w zimie stary dizel z komorą wstępną, aby pojechać.
    Ale o ile czystsze spalanie, o ile lepszy chód - praktycznie brak
    wibracji. Silnik prawie bezgłośny. Brak skrzyni biegów, potężny moment
    obrotowy w pełnym zakresie obrotów. 300 koni mechanicznych mieści się w
    silniczku sporo mniejszym od bloku z malucha.
    Ciekawe, czy motoryzacja wróci do starych pomysłów.


    --
    Pozdrawiam.

    Adam

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: