-
41. Data: 2015-08-05 21:17:34
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
W dniu 05.08.2015 o 13:48, ACMM-033 pisze:
> Przyznam, że gdybym wg tego filmu miał tyle styczności z Hg ile miałem,
> to dawno powinienem kwiatki od spodu wąchać.
> Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w
> sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
W dzieciństwie bawiłem się kropelką rtęci z rozbitego termometru, parę
razy sporą rtęciówkę sam rozbijałem (np. żeby wyciągnąć jarznik ze szkła
kwarcowego do kasowania epromów), no ale - cholera wie, czy coś mi się
dostało do organizmu, i jakie to może mieć skutki ?
No, ale to akurat było w czasach przed UE :)
Jednak - trudno się oprzeć wrażeniu, że ekologiczne argumenty za
stosowaniem świetlówek (a zwłaszcza zakazem stosowania zwykłych żarówek)
są naciągane...
Nasuwa się zaraz kuriozalna "walka z ołowiem" w elektronice, której
tutaj obecni akurat pewnie szczególnie mocno doświadczają...
No, fajna jest ta unia, i fajnie jest kupować w GB z dostawą nazajutrz,
ale jednakowoż trochę by należało całe to biurokratyczne dziadostwo
pogonić... Tylko jak ??
-
42. Data: 2015-08-06 01:25:23
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:mptngf$k94$1@node2.news.atman.pl...
>> Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w
Kiedyś, dzieciakiem jeszcze będąc, na jednym z podwórek w Szczecinku, gdzie
mieszkała moja ŚP Babcia, ktoś wywalił do fajansu ileś-tam świetlówek, tych
dużych. To wziąłem dwie w ręce i jebut je o siebie, oczywiście pękły, z
dużym hukiem, aż jakaś babinka z jednego z okien zaczęła na mnie napyszczać,
nie bez racji zresztą. Pamiętam, że zebrałem luminofor, co się wysypał, było
tego chyba z pół pudełka od zapałek, jeśli nie więcej... Kurde, żyję, choć
proszek ten nie został przeze mnie wywalony od razu, tylko chyba go nosiłem,
jako skarb :P...
>> sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
>
> W dzieciństwie bawiłem się kropelką rtęci z rozbitego termometru, parę
> razy sporą rtęciówkę sam rozbijałem (np. żeby wyciągnąć jarznik ze szkła
> kwarcowego do kasowania epromów), no ale - cholera wie, czy coś mi się
> dostało do organizmu, i jakie to może mieć skutki ?
Filmu pan nie obejrzałeś? Straaaszne skutki :P
> No, ale to akurat było w czasach przed UE :)
Otóż właśnie.
> Jednak - trudno się oprzeć wrażeniu, że ekologiczne argumenty za
> stosowaniem świetlówek (a zwłaszcza zakazem stosowania zwykłych żarówek)
> są naciągane...
Dziwne, gdyby nie były.
Jako żywo, syndrom Mauna Kea (taki wulkan na Hawajach, ok. 4800 m. npm.),
tam jest OIDP jakieś obserwatorium astronomiczne.
Co to za "syndrom"? Już w 2 slowach rozjaśniam. Turyści, chcąc upamiętnić
pobyt w tej okolicy, podbierali ze stoku kamienie, a tych kamieni nie można
było brać, był nieoficjalny zakaz, podobno ze względów religijnych, coś a-la
voodoo, o ile to nie to właśnie. Kto zakaz zlekceważył, to zaczęło mu się
dziać wszystko co złe, łamał nogi, ręce, mieszkanie mu się jarało, wypadki
samochodowe przyklejały się do niego, itd, itp. Się okazało, że pech
prześladował tylko tych, co wiedzieli o tej klątwie. A w końcu okazało się
to miejską legendą, bujdą. Choć co do formalnego brania tych kamieni (np.
jako z rezerwatu ścisłego), to się nie wypowiem, bo nie znam przepisów na
ich temat.
Jako żywo i tu, na rtęć cierpią pewnie ci najbardziej, co to wiedzą, że to
od diabła gorsze i od gwałcenia dzieci...
Ale nie na zasadzie, że my tu na grupie wiemy, jaka rtęć jest wredna, ale...
ALE... To jest, jak z nożem, który trzyma w ręce chirurg. Może on a. nożem
tym zabić, jako morderstwo, zabójstwo, b. może nożem tym uratować życie
pacjentaq na stole operacyjnym, c. może nożem tym pokrajać chleb na kanapki
na kolację.
> Nasuwa się zaraz kuriozalna "walka z ołowiem" w elektronice, której tutaj
> obecni akurat pewnie szczególnie mocno doświadczają...
Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze z
ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego ołowiu
nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31), jedynie
po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
Choć uczciwie przyznam, że jak się zaciągałem do łączności, to mi robili
badania na koproporfirynę, czy jakoś tak, co lepsze, wyszło mi in-plus (co
wykluczało by mnie z zawodu podobno, nawet do szkoły, bo to przyzakładowa),
ale powtórzone wyszło już in-minus i nie było przeszkód "wejść w ten
interes".
Cóż o ołowiu rzec... no, jak rtęć, jest toksyczny, niszczy układ nerwowy
(choć kiedyś piło się wodę gulardową, zasadowy octan ołowiawy OIDP, podobno
miało to słodki smak), ale tu znów, jak z nożem chirurga - uszanuj obiekt,
wykorzystaj go właściwie, a z pewnością, odwdzięczy ci się in plus po
stokroć. Heh... ile razy dumając nad czymś, smoktałem drut cynowo-ołowiowy,
zamiast papierosa, którego rzuciłem i nie palę... Czy powinienem umrzeć?
Czasem, lutując coś, trzymam w ustach drut, bo jedną ręką trzymam lutownicę,
drugą płytkę, to trzecią trzymam drut lutowniczy...
> No, fajna jest ta unia, i fajnie jest kupować w GB z dostawą nazajutrz,
Z pewnością. To bardzo fajna sprawa.
> ale jednakowoż trochę by należało całe to biurokratyczne dziadostwo
> pogonić... Tylko jak ??
Powiem tak, przepraszam za mój francuski... Chuj go kurwa wie. Czasem sobie
myślę, że należało by ożywić Hitlera, Stalina, tak na rok, nie dłużej, z
dobrymi doradcami, coby paru takich pousadzali na właściwych miejscach.
Niestety, zaobserwowałem to także w swoim bliskim otoczeniu, jak chodziłem
na rehabilitację, był pewien gość, co go każda rozgłośnia by ze względu na
głos wzięła od zaraz, chyba się interesował wszystkim, ale tak pobieżnie, że
nieraz zdarzyło nam się zderzać na jakość informacji. Np. że tyrystorami
prostuje się prąd przemienny. Owszem, tyrystor, to inaczej prostownik
sterowany, więc "z urzędu" powinien się do tego nadawać. Ale nie jest to
jego główne zastosowanie. OK, rozumiem, że przy takiej ilości informacji,
niejako sama płycieje. Ale... coś człowieka trafia, jak widzi, że ktoś
wypowiada się kreując się na superznawcę tematu, a tymczasem nie ma o tym
zielonego pojęcia. Zapytany o budowę tyrystora robi oczy w 5 złotych i "ja
się na tym nie znam". Ale póki go nie przyłapiesz na tym, to ach, nie ma
lepiej wiedzącego w całej dzielnicy, ba, mieście! Z pewnych względów jednak,
mimo takiej postawy, odpuściłbym mu, dlaczego - tego nie mogę zdradzić,
dopytywany nie potwierdzę, nie zaprzeczę.
Wietrzę wśród tych wszystkich specjalistów, taką właśnie postawę, podpatrzeć
w jakiejś encyklopedii, czy innej mądrej książce w bibliotece, a dziś także
w necie, poczytać i kreować się na znawcę lepszego, niż inżynier profesor
zwyczajny, a zapytasz o diodę pojemnościową (już o orbitale atomowe katować
nie będę, sam ich zresztą nie znam, bo nie miałem w szkole) co powoduje, że
ona działa. Ale nazajutrz pierwszy popędzi wydać Dyrektywę w Sprawie Diod
Pojemnościowych... Z jakimis totalnymi kocopolami na pokładzie najpewniej...
To jest niebywale szkodliwe...
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
43. Data: 2015-08-06 02:21:08
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
> Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze
> z ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego
> ołowiu nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31),
> jedynie po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
Jednakowoż z tym czteroetylkiem ołowiu żartów nie ma. Za Jaruzela benzyny
nie było. To znaczy była na kartki. O niebieską zdaje się było łatwiej,
ale ta do niczego się nie nadawała, może do syreny. To akurat nieprawda,
że jej niskooktanowość łączyła się z mniejszą zawartością ołowiu -- to
był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc ołowiu
dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej! Ale nie o tym
chciałem. Pracownicy wynosili z rafinerii czteroetylek, by sobie w domu
tych oktanów dodać. Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś
kompot z butelki, w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie przeżyli
tego. Zdaje się, że można się również wykończyć po kontakcie przez skórę
z tym paskudztwem. W paliwie było to po prostu dobrze rozcieńcone, stąd
brak zatruć śmiertelnych.
A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą
niemożebną. Złagodzona wersja legendy głosi, że bez ołowiu zawory się
palą z powodu wyższej temperatury. To bliższe prawdy, ale myli się tu
skutek z przyczyną. Po prostu wysokooktanowe węglowodory, albo paliwo
a innymi dodatkami przeciwstukowymi, ma wyższą temperaturę spalania od
etyliny. Ale chodzi w tych oktanach tylko o to, by dało się w silniku
zrobić wyższy stopień sprężenia. Jeszcze czym innym jest wartość
kaloryczna paliwa. Ta zwykle nieco *maleje* gdy rośnie liczba oktanowa.
Jeśli więc do samochodu wleje się paliwo o liczbie oktanowej wyższej
niż zaleca producent, to wtedy sapali on go na setkę *więcej*.
--
Jarek
-
44. Data: 2015-08-06 03:21:59
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnms5a3k.tsj.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> ACMM-033 napisało:
>
>> Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze
>> z ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego
>> ołowiu nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31),
>> jedynie po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
>
> Jednakowoż z tym czteroetylkiem ołowiu żartów nie ma. Za Jaruzela benzyny
Ależ byłbym ostatnim debilem, gdybym o tym nie pamiętał! Kurestwo i zajzajer
w jednym...
> nie było. To znaczy była na kartki. O niebieską zdaje się było łatwiej,
> ale ta do niczego się nie nadawała, może do syreny. To akurat nieprawda,
Dało się uciągnąć żółtowozy, tylko trzeba było zmniejszyć wyprzedzenie
zapłonu.
Zresztą, skarpeta była tu akurat dośc tolerancyjna, jeśli chodzi o L.O. Ale
najpiękniej jeździła na ruskiej LO93, w Szczecinku stacjonowała jednostka,
to i czasem pozbywali się nadmiarów, albo kombinowali, żeby mieć na
gorzałę... Nie wiem. W każdym razie ta ichnia benzyna była rewelacyjna.
Nasza krajowa to nawet koło niej nie stała...
> że jej niskooktanowość łączyła się z mniejszą zawartością ołowiu -- to
> był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc ołowiu
> dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej! Ale nie o tym
Czyli teoretycznie, dało by się taką "domieszkowaną" wlaś do żółtowozu i by
poszła...?
> chciałem. Pracownicy wynosili z rafinerii czteroetylek, by sobie w domu
> tych oktanów dodać. Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś
> kompot z butelki, w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie
> przeżyli
Pewnie bez umycia nawet? Jak to z dzieckiem, widzi kolorowy soczek w butelce
i sru, jakby odruchowo, pije. Dobrze, jeśli to będzie ocet winny, czy
jabłkowy...
> tego. Zdaje się, że można się również wykończyć po kontakcie przez skórę
> z tym paskudztwem. W paliwie było to po prostu dobrze rozcieńcone, stąd
> brak zatruć śmiertelnych.
Nie inaczej. Ktoś powiedział, że to (tylko?) dawka czyni truciznę.
>
> A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
> wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą
Ja się zetknąłem, że może nie smarowanie, ale jako podkład, aby nie wybijalo
nieutwardzonych gniazd, żeby "cieniutka" warstwa ołowiu amortyzowała to i
owo.
...
> Jeśli więc do samochodu wleje się paliwo o liczbie oktanowej wyższej
> niż zaleca producent, to wtedy sapali on go na setkę *więcej*.
Skoro maleje gęstość energii, to jasne, że więcej trzeba skotłować, aby
poszło tyle samo daleko.
Co do skarpety - przy sprawnych układach paliwowym i elektrycznym,
zapłonowym znaczy się, nie zauważałem istotnej różnicy. Na żółtej praca
silnika była jakby ciut spokojniejsza, bez istotnego zmniejszenia dynamiki.
W każdym razie delikatne depnięcie na gaz spod świateł i na żółtej kończyło
się przeważnie zostawieniem w tyle większości aut.
W ostatniej dekadzie ub.w. zastąpiono niebieską LO78, zieloną LO86, żadnych
problemów, nawet zapłonu nie trzeba było przestawiać, chociaż chyba było to
zrobione przy którymś przeglądzie.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
45. Data: 2015-08-06 07:35:46
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...
>> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?
>Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do legalności to
>jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...
>Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
>Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
Mowisz, ze to takie wypierdziste?
http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
_PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347
>czarnobiałym telewizorze, to nie rozumiem, jak wtedy kabaret mógł mieć
>poziom Przybory, a nie żartów od dupie i chlaniu, jak obecnie...
>Smutne, ale na naszych oczach spełnia się wizja coraz durniejszego
>społeczeństwa wyposażonego w coraz bardziej zaawansowane technicznie
>zabawki, wykorzystywane do coraz idiotyczniejszych celów.
Gdyby Was malkontentów przenieść np. w lata osiemdziesiąte wylibyście z
bÓlu. Z powodu braku tej gównianej współczesnej telewizji, braku Internetu,
itp. I nic nie byłoby w stanie tego zrekompensować. Sentyment do wspomnień
jest złudny, głównie z powodu takiego, że lepiej pamiętamy co dobre, a
skuteczniej zamazujemy co złe - naturalny mechanizm wbudowany nam
ewolucyjnie, prawdopodobnie dlatego, że jesteśmy istotami stadnymi.
-
46. Data: 2015-08-06 10:07:29
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
W dniu 2015-08-06 o 07:35, Ghost pisze:
>
>
> Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...
>
>
>>> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?
>
>> Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do
>> legalności to jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...
>
>> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
>> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
>
> Mowisz, ze to takie wypierdziste?
> http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
_PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347
Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.
Transmisja z filharmonii.
Dwa przedstawienia teatralne.
Nic o dupie.
Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.
>> czarnobiałym telewizorze, to nie rozumiem, jak wtedy kabaret mógł mieć
>> poziom Przybory, a nie żartów od dupie i chlaniu, jak obecnie...
>
>> Smutne, ale na naszych oczach spełnia się wizja coraz durniejszego
>> społeczeństwa wyposażonego w coraz bardziej zaawansowane technicznie
>> zabawki, wykorzystywane do coraz idiotyczniejszych celów.
>
> Gdyby Was malkontentów przenieść np. w lata osiemdziesiąte wylibyście z
> bÓlu. Z powodu braku tej gównianej współczesnej telewizji, braku
> Internetu, itp.[...]
A to zupełnie inna sprawa...
P.P.
-
47. Data: 2015-08-06 11:49:30
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
> Zresztą, skarpeta była tu akurat dośc tolerancyjna, jeśli chodzi o L.O.
Każdy silnik jest bardzo "tolerancyjny, jeśli chodzi o L.O.". Po prostu
pracuje dobrze, gdy liczba ta jest równa lub większa od wymaganej
(a stuka gdy jest mniejsza).
> Ale najpiękniej jeździła na ruskiej LO93, w Szczecinku stacjonowała
> jednostka, to i czasem pozbywali się nadmiarów, albo kombinowali, żeby
> mieć na gorzałę... Nie wiem. W każdym razie ta ichnia benzyna była
> rewelacyjna. Nasza krajowa to nawet koło niej nie stała...
To już musiało wynikać z innych jej parametrów.
>> to był taki syf, że normy przewidywały ze dwa razy *większą* zawatośc
>> ołowiu dla podniesienia liczby oktanowej, niż w benzynie żółtej!
>
> Czyli teoretycznie, dało by się taką "domieszkowaną" wlaś do żółtowozu
> i by poszła...?
Tak ludzie robili. Syf pozostawał syfem, nawet się od tego ołowiu
potęgował, ale chociaż nie stukało.
>> Znam przypadek, kiedy to dwóch ludzi wypiło jakiś kompot z butelki,
>> w ktrej wcześniej był ten zajzajer. Niestety nie przeżyli
>
> Pewnie bez umycia nawet? Jak to z dzieckiem, widzi kolorowy soczek
> w butelce i sru, jakby odruchowo, pije. Dobrze, jeśli to będzie ocet
> winny, czy jabłkowy...
Nie znam szczegółów, może opłukana była tylko. Nieważnie. Ludzi szkoda.
>> A z tymi zaworami, to też niezła ściema. Legenda miejska w hardkorowym
>> wydaniu mówi, że ten ołów był "do smarowania zaworów", co jest bzdurą
>
> Ja się zetknąłem, że może nie smarowanie, ale jako podkład, aby nie
> wybijalo nieutwardzonych gniazd, żeby "cieniutka" warstwa ołowiu
> amortyzowała to i owo.
To chyba jeszcze większy hardcore. Tam przecież nie ma żadnego ołowiu,
który by mógł zrobić warstewkę.
--
Jarek
-
48. Data: 2015-08-06 11:51:08
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>>> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
>>> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
>>
>> Mowisz, ze to takie wypierdziste?
>> http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
_PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347
>
> Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.
> Transmisja z filharmonii.
> Dwa przedstawienia teatralne.
> Nic o dupie.
> Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.
Skretyniające jednakokoż też nadawano. Ale wybór był prosty: oglądam lub
nie oglądam. Kryteria też czytelne, łatwo dało się kretyństwa odróżnić
od rzeczy dobrych. Dzisiaj przeważnie wygląda to tak: już drugą godzinę
siedzę na kanapie i przełączam między stoma programami -- nic cholera
do oglądania nie ma!
Jarek
--
W telewizji czterej znawcy | Masy pracujące stracą
Od nawozów i od świata | Gdy realna płaca spadnie
Oczekują, co się zdarzy | Gwatemala nie dostrzega
W Gwatemali za trzy lata | Że elita władzy kradnie
-
49. Data: 2015-08-06 11:58:14
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55c315c0$0$27519$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 2015-08-06 o 07:35, Ghost pisze:
>
>
> Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mpob6j$ceq$...@n...news.atman.pl...
>
>
>>>> 50 tyś. LEGALNYCH filmów? Czy aby na pewno?
>
>>> Koleżanka małżonka właśnie taki sposób stosuje. Chociaż co do
>>> legalności to jest mocno wątpliwe, vide przypadek kinomana chyba...
>
>>> Ale - nie w tym rzecz, tylko w poziomie TV.
>>> Jak sobie przypominam programy z czasów kiedy miałem 10 lat, w
>
>> Mowisz, ze to takie wypierdziste?
>> http://retro.pewex.pl/uimages/services/pewex/i18n/pl
_PL/201306/1372535086_by_KAOwiec_500.jpg?1372535347
>Popatrz na ilość programów edukacyjnych i popularno naukowych.
Telewizyjne Technikum Rolnicze?
>Transmisja z filharmonii.
Nadal są.
>Dwa przedstawienia teatralne.
Są.
>Nic o dupie.
Nikt nie wmusza.
>Tam było co oglądać, i to bez obawy przed ostatecznym skretynieniem.
Teraz też jest, jedynie skretynienie powoduje, że ktoś ogląda ciągle i
ciągiem.
-
50. Data: 2015-08-06 15:47:10
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 3 Aug 2015 13:53:53 +0200, Pawel "O'Pajak" napisał(a):
> "... zostaje oswietlona CZARNYM swiatlem". Kopyrajt: Discovery. A
> chodzilo o UV i oswietlanie nim proszku magnetycznego z jakas
> fluoresceina, czy czyms podonym i wykrywanie w ten sposob mikropekniec.
> Po licznych nowych jednostkach miar przyszla kolej na nowa nauke.
Ale czy to ich wina, ze w oryginale napisali "black light" ?
Taki synonim UV.
J.