-
51. Data: 2015-08-06 17:03:06
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: " \(c\)RaSz" <N...@p...onet.pl>
Użytkownik "ACMM-033" <v...@i...pl> napisał w
news:mpst4c$phs$1@node2.news.atman.pl ...
:
: Przyznam, że gdybym wg tego filmu miał tyle styczności z Hg ile miałem, to
: dawno powinienem kwiatki od spodu wąchać.
: Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w
: sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
:
Z tym amalgamatem to rzecz dość zastanawiająca. Choć o szkodliwości rtęci
wiadomo już od dawna, to dentyści stosowali go baaardzo długo, choć już
zaprzestali. Ale czemu nie został wyrugowany z użycia znacznie wcześniej? A co
do "Stłuczonych świetlówek, termometrów", to nie bądź taki pewny! Nie każda
trucizna zabija, a jeśli tak -- to też nie od razu. Są znane takie, który są
wprost wymarzone dla trucicieli, np. istnieją w naturze mykotoksyny (głównie),
mające "skuteczność" (zabijalność) niemal stuprocentową, tyle że zgon następuje
gdzieś tak po roku (sic!) od spożycia. No i znajdź tu winnego!
Inne trucizny z kolei, przyjęte w dawce mniejszej niż śmiertelna -- uszkadzają
wybrane organy, przez co człowiek staje się podatniejszy na jakieś choroby (np.
roznoszone przez bakterie) lub dolegliwe schorzenia d bakterii niezależne.
Uważasz, że rtęć, z którą miałeś kontakt -- nie zrobiła Ci krzywdy? Ale po prostu
możesz nie zauważyć pewnych objawów, natomiast lekarz specjalista orzeknie, że
coś-tam uszkodzone masz, i skróci to Twoje życie o te kilka latek..
:
: Nie tylko u nich tłuką się żarówki
: wszelakie) trwale ucierpiał - stłuczenie świetlówki będącej w ruchu. Żadnych
: skutków, ani szybkich, ani odległych.
:
co do "odległych" -- to trzeba by przeprowadzić badania, nakierowane na wykrycie
konkretnych zmian chorobowych, czy uszkodzenie narządów...
: Może dzieciak miał uczulenie jakieś?
: Może jego układ odpornościowy nie radził sobie tak dobrze, jak u innych
: ludzi w takich przypadkach? Jednego ukłuje jedna osa i mało nie schodzi na
: anafilakcję, innego rąbnie dziesięć i tylko się podrapie, bo trochę przy
: ukłuciu zabolało, a potem swędzi. Jeden wypije łyk mleka i ma srakę jak stąd
: w kosmos, inny ożłopie się do urzygu i nawet w połączeniu z kiszonymi
: ogórkami nic, po prostu nic.
:
No cóż, osobnicza odporność, lub uczulenie -- mają znaczenie bardzo duże...
--
Nie oczekuj, iż rząd uzna, że warto wesprzeć także i Ciebie. Są w tym "porządku
dziobania" ludzie, na których rządowym decydentom - zależy ZNACZNIE bardziej.
A dlaczego? Bo umieją się odpowiednio... "odwdzięczyć"! Tylko niesterowany,
w pełni WOLNY rynek - jest transparentny, uczciwy, bezstronny i nieprzekupny!
-
52. Data: 2015-08-06 23:19:39
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Bo t manager <b...@W...poczta.wp.pl>
sundayman wrote:
>
>> Przymus płacenia abonamentu RTV za sam fakt posiadania odbiornika też
>> jest moim zdaniem nielegalny.
>
>
> jeden premier nawet powiedział,żeby go nie płacić. Ale jakoś ostatnio
> wyjechał z kraju...
Pewnie nie płacił i nawiał.
--
Pozdrawiam
Bo(o)t manager
-
53. Data: 2015-08-06 23:49:17
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik " (c)RaSz" <N...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:55c3771c$0$8388$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "ACMM-033" <v...@i...pl> napisał w
> news:mpst4c$phs$1@node2.news.atman.pl ...
> :
> : Przyznam, że gdybym wg tego filmu miał tyle styczności z Hg ile miałem,
> to
> : dawno powinienem kwiatki od spodu wąchać.
> : Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w
> : sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
I to niejeden raz.
> Z tym amalgamatem to rzecz dość zastanawiająca. Choć o szkodliwości rtęci
> wiadomo już od dawna, to dentyści stosowali go baaardzo długo, choć już
> zaprzestali. Ale czemu nie został wyrugowany z użycia znacznie wcześniej?
> A co
Ktoś "wyliczał", że ilość rtęci, którą pochłania organizm z plomby, jest
minimalna, niegroźna., zresztą, niektóre głosy były sprzeczne między sobą, a
onne same w sobie nawet.
> do "Stłuczonych świetlówek, termometrów", to nie bądź taki pewny! Nie
> każda
> trucizna zabija, a jeśli tak -- to też nie od razu. Są znane takie, który
> są
Ależ ja to doskonale wiem!
> wprost wymarzone dla trucicieli, np. istnieją w naturze mykotoksyny
> (głównie),
> mające "skuteczność" (zabijalność) niemal stuprocentową, tyle że zgon
> następuje
> gdzieś tak po roku (sic!) od spożycia. No i znajdź tu winnego!
OIDP, taka olszówka, alias krowiak podwinięty. Nie pamiętam nazwy toksyny,
ale, raz zjedzona, może rzeczywiście nie wywoła efektu. Ale kumuluje się i
szkodzi. Zresztą, i tu głosy są sprzeczne między sobą.
> Inne trucizny z kolei, przyjęte w dawce mniejszej niż śmiertelna --
> uszkadzają
> wybrane organy, przez co człowiek staje się podatniejszy na jakieś choroby
> (np.
> roznoszone przez bakterie) lub dolegliwe schorzenia d bakterii
> niezależne.
Wiem. Np. reagują wprost, czy przez jeszcze inne związki, z np. substancjami
czynnymi wątroby, która, zamiast odtruwać, zatruwa jeszcze bardziej.
> Uważasz, że rtęć, z którą miałeś kontakt -- nie zrobiła Ci krzywdy? Ale po
> prostu
A dlaczego mam tak uważać? Nigdzie nie napisałem, że rtęć mi w ogóle nie
zaszkodziła. Napisałem natomiast, że mimo kontaktu(-ów) na razie żyję, na
zdrowie poza diabetes mellitus nie narzekam, no, może trochę. Ale nawet
jeśli, to nigdzie nie napisałem, że to na pewno nie od Hg.
> możesz nie zauważyć pewnych objawów, natomiast lekarz specjalista
> orzeknie, że
> coś-tam uszkodzone masz, i skróci to Twoje życie o te kilka latek..
Jak papierosy, jeden jara jednego od drugiego i dociąga powyżej 90-ki, a
inny okazyjnie raz na dzień i odpływa na zawsze w wieku 60 lat. To nie jest
tak wprost, jeden jest odporniejszy, inny mniej odporny i dolegliwości
będzie mieć poważniejsze, mimo znacznie mniejszej dawki.
(skutki)
> co do "odległych" -- to trzeba by przeprowadzić badania, nakierowane na
> wykrycie
> konkretnych zmian chorobowych, czy uszkodzenie narządów...
Na pewno, inaczej to tylko gdybanie. Ale nie czuję się moralnie upoważniony,
aby wszystkich ludzi wrzucać do jednego wora, jeśli chodzi o podatność na
czynniki szkodliwe.
> No cóż, osobnicza odporność, lub uczulenie -- mają znaczenie bardzo duże...
I do tego dążę! Nawet dla jednej osoby wrażliwość ta jest wahliwa i od
różnych rzeczy zależy. Nawet - taki alkohol - jednego dnia rąbniesz flaszkę
i najwyżej się pouskarżasz na małego kacyka nazajutrz. Innego dnia pół
flaszki i wychorujesz się za wszystkie czasy.
Znam osobę, która lekko wychyla połówkę i nawet trochę nie bełkocze po tym.
A ja, po ćwiartce (nie piję już tyle - zdrowie nie to) bywa, że zdycham.
To jest przecież cała wypadkowa różnych narażeń, czynników środowiskowych,
wrażliwości osobniczej, uczuleń, itd., (Ewa Sałacka, taka aktorka, od
jednego ała żądełkiem przeniosła się na tamten świat. Mnie osa walnęła w
plecy, poczułem tylko jakby szarpnięcie za włos, poswędziało 2-3 minuty i
zapomniałem o sprawie), wtedy uważam dopiero można jakoś sensownie
przewidywać skutki.
Oczywiście, absolutnie nie lekceważyć zagrożeń, bo to byłby totalny
idiotyzm. Ale też ich nie demonizować, bo to często większą szkodę
przyniesie, niż samo zagrożenie.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
54. Data: 2015-08-07 00:14:25
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Marek <f...@f...com>
On Thu, 6 Aug 2015 23:49:17 +0200, "ACMM-033" <v...@i...pl>
wrote:
> na
> zdrowie poza diabetes mellitus nie narzekam, no, może trochę.
z kontekstu odczytuję niezrozumiany dla mnie brak frasobliwości,
cukrzyca to dość poważna choroba, z drugiej strony przynajmniej wiesz
na co umrzesz ;(.
Swoją drogą choroba autoimmunologiczna jaką jest cukrzyca mogła być
spowodowana mniej lub bardziej wpływem toksycznych związków a
niewątpliwie Hg nim jest.
--
Marek
-
55. Data: 2015-08-07 10:28:31
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Marek" <f...@f...com> napisał w wiadomości
news:almarsoft.5234149179868296527@news.neostrada.pl
...
> On Thu, 6 Aug 2015 23:49:17 +0200, "ACMM-033" <v...@i...pl> wrote:
>> na zdrowie poza diabetes mellitus nie narzekam, no, może trochę.
>
> z kontekstu odczytuję niezrozumiany dla mnie brak frasobliwości,
Po prostu nie rwę sobie włosów z głowy. Bo to nie było by dobre. Podchodzę
do tego na spokojnie po prostu. Ella Fitzgerald, Danuta Rinn...
> cukrzyca to dość poważna choroba, z drugiej strony przynajmniej wiesz na
> co umrzesz ;(.
To wcale nie jest ostatecznie powiedziane, do samego finis coronat opus.
Równie dobrze w drewnianym kościele cegla mnie w łeb zdzieli, czy pijany
taksiarz na pasach przejedzie, prąd kopnie, itd. Moja zmarła niecałe 3
tygodnie temu ciotka miała mocno rozwiniętą i niestety, rozchwianą cukrzycę.
85 lat. Ja niecałe 48. Ona na insulinie, ja tylko na lekach. Ona, mimo, że
średnio traktowała swoją chorobę, to ani o kawałek nie użalała się światu na
nią. Choć to niemal na pewno powikłania tejże ją "zjadły", ale też nie ma
100% pewności. Ja też użalać się ani o kapinkę nie zamierzam, choćby
dlatego, że NIC by mi to nie dało. Zamiast tego, to leczyć i uważać na
siebie. I "ruchać się", bo ruch jest tu bardzo pożądany. Korzystać z życia,
to należy robić, mając d.m.
> Swoją drogą choroba autoimmunologiczna jaką jest cukrzyca mogła być
> spowodowana mniej lub bardziej wpływem toksycznych związków a
Ależ nigdzie nie śmiem twierdzić inaczej! Jednakże ja mam obciążenie
genetyczne, bo w rodzinie trochę tego było, więc raczej to by było
przyczyną, ale oczywiście, nie wykluczam innych. Zaś doktorkę mogę przy
wizycie poprosić o badanie w kierunku "merkuryusza".
> niewątpliwie Hg nim jest.
To akurat pierwiastek, metal szlachetny (tak zeznają niektóre źródła), z
bardzo toksycznymi związkami, dimetylortęć zabija, bodajze blokuje struktury
białek wiążąc się z nimi, jakoś tak. Ale, jak to powiedziano, że dawka czyni
truciznę, wykorzystuje się w lecznictwie, choć może nie tyle, ile kiedyś.
Ale nie wiadomo mi, aby tego całkiem zaprzestano.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
56. Data: 2015-08-07 11:10:20
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: Marek <f...@f...com>
On Fri, 7 Aug 2015 10:28:31 +0200, "ACMM-033" <v...@i...pl>
wrote:
> Moja zmarła niecałe 3
> tygodnie temu ciotka miała mocno rozwiniętą i niestety, rozchwianą
cukrzycę. > 85 lat. Ja niecałe 48.
Z całym szacunkiem, ale była w wieku, którego wielu naturalnie (bez
chorób przewlekłych) nie jest w stanie dożyć. Rzekłbym, że to niezły
wyczyn aby tyle z cukrzycą dożyć, mimo że to była zdaje się dwójka.
>Ona na insulinie, ja tylko na lekach.
Czyli masz też dwójkę (skoro insulinoniezależna)?
Dwójka dopada najczęściej w drugiej połowie życia, stąd już jest z
górki. Co mają powiedzieć ci z jedynką, którym cukrzyca masakruje
organizm już od urodzenia, już od pierwszej połowy życia?
--
Marek
-
57. Data: 2015-08-07 16:59:21
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Marek" <f...@f...com> napisał w wiadomości
news:almarsoft.3546404647450631360@news.neostrada.pl
...
> On Fri, 7 Aug 2015 10:28:31 +0200, "ACMM-033" <v...@i...pl> wrote:
>> Moja zmarła niecałe 3 tygodnie temu ciotka miała mocno rozwiniętą i
>> niestety, rozchwianą
> cukrzycę. > 85 lat. Ja niecałe 48.
> Z całym szacunkiem, ale była w wieku, którego wielu naturalnie (bez chorób
> przewlekłych) nie jest w stanie dożyć. Rzekłbym, że to niezły wyczyn aby
> tyle z cukrzycą dożyć, mimo że to była zdaje się dwójka.
Ależ to oczywiste - jedni z cukrzycą dożywają np. 89, jak moja ŚP Babcia, a
inni bez niej "wymiękają" mając 71, jak mój Ojciec (kompleks zawał +
tętniak).
>
>
>>Ona na insulinie, ja tylko na lekach.
>
> Czyli masz też dwójkę (skoro insulinoniezależna)?
Tak, dwójkę, pod stałą opieką lekarza.
> Dwójka dopada najczęściej w drugiej połowie życia, stąd już jest z
Nie ma ścisłej reguły. Rzecz jasna, że młodsi zwykle łapią jedynkę,
łatwiejszą w sterowaniu, ale upierdliwszą, zaś starsi dwójkę. Ale słyszałem
o przypadkach dwójki poniżej 20 roku. Któryś z utytułowanych pływaków
olimpijskich ma też DM, ale którą, tego nie pamiętam.
> górki. Co mają powiedzieć ci z jedynką, którym cukrzyca masakruje organizm
> już od urodzenia, już od pierwszej połowy życia?
Na pewno NIE ROZPACZAĆ. To jest choroba, ciężka, ale się ją leczy
(technicznie, bo sama choroba jest nieuleczalna), smutno się robi, jak się
widzi dzieciaczki, które muszą regularnie igiełką, czy z pompą u boku. Ale
spójrzmy na nie - mówi ci "mam cukrzycę" i leci do innych dzieci bawić się w
gumę, w klasy, w piłkę, biegać. Regularna kontrola zdrowia, regularne
przyjmowanie leków i jak trzeba, insuliny, to szansa na długie, wesołe,
intensywne życie, aż do późnej starości. Rozpaczać, to najgorsza możliwa
rzecz. Po prostu trzeba dbać o siebie szczególnie dobrze, nie zapominać się,
etc. I RUSZAĆ SIĘ!
Z pewnością, wiedząc, z czym ma się do czynienia, łatwiej jest chwycić byka
za rogi i łeb mu ukręcić.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
58. Data: 2015-08-07 17:15:54
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 16:59:21 +0200, ACMM-033 napisał(a):
> Użytkownik "Marek" <f...@f...com> napisał w wiadomości
>> On Fri, 7 Aug 2015 10:28:31 +0200, "ACMM-033" <v...@i...pl> wrote:
>>> Moja zmarła niecałe 3 tygodnie temu ciotka miała mocno rozwiniętą i
>>> niestety, rozchwianą
>> cukrzycę. > 85 lat. Ja niecałe 48.
>> Z całym szacunkiem, ale była w wieku, którego wielu naturalnie (bez chorób
>> przewlekłych) nie jest w stanie dożyć. Rzekłbym, że to niezły wyczyn aby
>> tyle z cukrzycą dożyć, mimo że to była zdaje się dwójka.
>
> Ależ to oczywiste - jedni z cukrzycą dożywają np. 89, jak moja ŚP Babcia, a
> inni bez niej "wymiękają" mając 71, jak mój Ojciec (kompleks zawał +
> tętniak).
Biorac pod uwage srednia dlugosc zycia w Polsce, to trudno na takim
przykladzie nazwac cukrzyce "zabojcza choroba"
J.
-
59. Data: 2015-08-07 19:50:50
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a039v7qwlkqy$.bet8bz8lrst3.dlg@40tude.net...
>> Ależ to oczywiste - jedni z cukrzycą dożywają np. 89, jak moja ŚP Babcia,
>> a
>> inni bez niej "wymiękają" mając 71, jak mój Ojciec (kompleks zawał +
>> tętniak).
>
> Biorac pod uwage srednia dlugosc zycia w Polsce, to trudno na takim
> przykladzie nazwac cukrzyce "zabojcza choroba"
Kwestia statystyki i tego, jak osoba mająca chorobę, obchodzi się z nią.
Trudno może nazwać, ale jest to zabójcza choroba. Zwłaszcza zaniedbana.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
60. Data: 2015-08-07 20:05:32
Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 19:50:50 +0200, ACMM-033 napisał(a):
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> Ależ to oczywiste - jedni z cukrzycą dożywają np. 89, jak moja ŚP Babcia, a
>>> inni bez niej "wymiękają" mając 71, jak mój Ojciec (kompleks zawał +
>>> tętniak).
>>
>> Biorac pod uwage srednia dlugosc zycia w Polsce, to trudno na takim
>> przykladzie nazwac cukrzyce "zabojcza choroba"
>
> Kwestia statystyki i tego, jak osoba mająca chorobę, obchodzi się z nią.
> Trudno może nazwać, ale jest to zabójcza choroba. Zwłaszcza zaniedbana.
Zabojcza to potrafi byc i grypa, zwlaszcza zaniedbana.
IMO - tu wazniejsze jest, ze jak sie nie zaniedba, to mozna zyc dlugo
i szczesliwie.
Ale dbac trzeba, bo cukrzyca glownym powodem amputacji w Polsce.
J.