-
21. Data: 2009-10-12 08:40:27
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał
>[...]
>>> >> Watkotworczyni wydaje mi sie albo trollem, albo kandydatka
>>> >> do wizyty u psychiatry.
>>> > Uważasz że korzystanie z przysługujących ci praw jest dewiacją?
>>> Bywa. Nazywa się to np. pieniactwem. Nie wiem, czy tak jest w tym
>>> przypadku bo trochę za mało danych.
>> Ano właśnie. Za mało danych. Wydawanie stanowczych osądów co popełniłeś
>> wcześniej wydaje mi się niestosowne - bo osąd _może_ (specjalnie
>> podkreślam - może) okazać sie niesłuszny i bardzo urazić osądzanego.
>
> Gdzie popełniłem?
>
Przepraszam, moja pomyłka. Błędnie przyjąłem, że cytowane słowa
'Watkotworczyni wydaje mi sie albo trollem, albo kandydatka do wizyty u
psychiatry' były Twojego autorstwa. Teraz sprawdziłem dokładnie wątek i
widzę że autorem tych słów był Jacek_P - i do niego powinna być skierowana
moja uwaga o niestosowności.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
22. Data: 2009-10-12 11:11:03
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
Marek Wyszomirski napisal:
> Przepraszam, moja pomyłka. Błędnie przyjąłem, że cytowane słowa
> 'Watkotworczyni wydaje mi sie albo trollem, albo kandydatka do wizyty u
> psychiatry' były Twojego autorstwa. Teraz sprawdziłem dokładnie wątek i
> widzę że autorem tych słów był Jacek_P - i do niego powinna być skierowana
> moja uwaga o niestosowności.
Mimo twoich zastrzezen podtrzymuje moj osad. Autorka rownolegle rozwinela
watek na pl.soc.prawo, wiec ewidentnie zaczyna pieniaczyc. Chyba, ze ja
odmiennie od niej rozumiem pojecie 'znajomi' i 'dac komus zdjecie'.
Przy takiej 'znajomej', w odpowiedzi wyslalbym paragrafy o rozsylaniu
niezamowionych materialow droga elektroniczna.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
23. Data: 2009-10-12 11:45:40
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 12 Oct 2009, XX YY wrote:
> a jesli kogos obdarowuje jakimkolwiek prezentem , to czy darbiorca
> musi sie chwalic skad go ma ?
W kwestii formalnej: źródło (skąd kto dostał zdjęcie) jest
oderwane od prawa niematerialnego (tu: autorskiego).
Otrzymanie zdjęcia nie jest tożsame z otrzymaniem prawa do
ich rozpowszechniania - takie jest prawo i basta.
Prawo do rozpowszechniania można dostać zupełnie inną drogą
niż same zdjęcia :>, a że autor ma fanaberię na podpisanie,
to mu ustawodawca pozwolił (znaczy że autor decyduje czy
podpisane, czy pseudonimem, czy niepodpisane...)
Albo musimy się z tym pogodzić, albo odmówić "uznawania" prawa
autorskiego jako takiego (przyjąć, że otrzymanie "przedmiotu"
z "treścią" stanowi przekazanie praw).
pzdr, Gotfryd
-
24. Data: 2009-10-12 15:10:18
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: "greenman" <c...@g...pl>
Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał
> greenman napisal:
>> Najlepiej skocz jutro do kancelarii adwokackiej,
>> zapewne mozesz ich zaskarzyc o bezprawne uzywanie itp/itd.
>> Adwokaci wszystko Ci wyjasnia a nawet powiedza
>> ile kasy mozesz od nich wyciagnac.
>
> A znajomi ja skontruja kontrpozwami o nielegalne wykorzystanie
> wizerunku w upublicznionych utworach, he, he.
No nie bardzo, bo akurat to oni je upublicznili...
> Watkotworczyni wydaje mi sie albo trollem, albo kandydatka
> do wizyty u psychiatry.
Moze tez byc zagubiona...
---
-
25. Data: 2009-10-12 15:33:59
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: "greenman" <c...@g...pl>
Użytkownik "Marek K" <m...@W...kappa.pl>
greenman wrote:
> A nastepnym razem, jesli nie bedziesz chciala czegos dawac
> znajomym - tak, zeby dysponowali tym wg wlasnej woli,
> to po prostu im nie dawaj.
> Bo "kto daje i odbiera ten ...."
Ale ona nie odbiera, gdzie to wyczytałeś ?
Chce tylko skorzystać ze swoich praw.
-------------
Takie akurat przyslowie...
Aby uniknac zbednych dywagacji, podpowiem,
ze jesli ja zycze sobie aby na zdjeciu ktore komus
wysylam byl moj podpis, to najzwyklej go tam wklejam
a nie bawie sie w zbieranie hakow na obdarowanych.
To jakis absurd.
Nie wyobrazam sobie abym do znajomego ktoremu wyslalem
zdjecia bez podpisu a on opublikowal je w swoim profilu
na jakims portalu, wysylal prosby o dodanie tam
informacji o autorze podpierajac sie przy tym paragrafami!
Takie traktowanie znajomych uwazam za wysoce "niezdrowe".
---
-
26. Data: 2009-10-12 18:46:14
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: XX YY <f...@g...com>
On 12 Okt., 13:45, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> On Mon, 12 Oct 2009, XX YY wrote:
> > a jesli kogos obdarowuje jakimkolwiek prezentem , to czy darbiorca
> > musi sie chwalic skad go ma ?
>
> W kwestii formalnej: źródło (skąd kto dostał zdjęcie) jest
> oderwane od prawa niematerialnego (tu: autorskiego).
> Otrzymanie zdjęcia nie jest tożsame z otrzymaniem prawa do
> ich rozpowszechniania - takie jest prawo i basta.
> Prawo do rozpowszechniania można dostać zupełnie inną drogą
> niż same zdjęcia :>, a że autor ma fanaberię na podpisanie,
> to mu ustawodawca pozwolił (znaczy że autor decyduje czy
> podpisane, czy pseudonimem, czy niepodpisane...)
> Albo musimy się z tym pogodzić, albo odmówić "uznawania" prawa
> autorskiego jako takiego (przyjąć, że otrzymanie "przedmiotu"
> z "treścią" stanowi przekazanie praw).
>
> pzdr, Gotfryd
w dyskusje n.t tego prawa sie nie zamierzam wiklac.
wiem jedno - prawo ma to do siebie ze kazdy prawnik interpretuje je
inaczej.
prokurator dochodzi do jeszcze innej konkluzji , sedzia do jeszcze
innej.
Na kazdy przepis mozna znalezc inny.
pewnie doszlibysmy do absurdu , ze np proszac przypadkowego
przechodnia , zeby zrobil nam ( np zakochanej parze) zdjecia na tle
eifla naszym aparatem , zeby miec pamiatke , musielibysmy miec jego
zgode na publikacje , gdyz jest autorem zdjecia.
Byc moze jest tak jak piszesz , ale nie sadze zeby to byla cala prawda
na ten temat. z pewnoscia sprawa ma glebsze aspekty.
Kolacze mi po glowie termin " zgody milczacej " czy jakos to sie nazwa
tak podobnie.
99% zdjec w naszej klasie jest robionych przez osoby trzecie ( chyba
robiacy sobie zdjecia aparatem na statywie na samowyzwalaczu naleza do
zdecydownej mniejszosci ) , oznaczloby to ze na kilkanasie milionow
zdjec jakie w naszej klasie sa publikowane , nalezaloby miec zgode
osob trzecich na ich publikacje - kilkakanascie milionow zgod.
nie sadzisz ze cos tutaj nie klapuje ? Prawo takie glupie jednak nie
jest.
-
27. Data: 2009-10-12 22:58:59
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
On 2009-10-12, XX YY <f...@g...com> wrote:
> pewnie doszlibysmy do absurdu , ze np proszac przypadkowego
> przechodnia , zeby zrobil nam ( np zakochanej parze) zdjecia na tle
> eifla naszym aparatem , zeby miec pamiatke , musielibysmy miec jego
> zgode na publikacje , gdyz jest autorem zdjecia.
Jest to wniosek w wielu sytuacjach (choć nie w każdej) prawidłowy.
> Byc moze jest tak jak piszesz , ale nie sadze zeby to byla cala prawda
> na ten temat. z pewnoscia sprawa ma glebsze aspekty.
> Kolacze mi po glowie termin " zgody milczacej " czy jakos to sie nazwa
> tak podobnie.
Nie ma głębszych. Są pewne specyficzne sytuacje w stylu gdy sam autor
umieszcza zdjęcie na portalu oferującym "hosting" zdjęć. Wtedy można
bezpiecznie przyjąć (domniemanie), że udzielił licencji na
rozpowszechnianie tego zdjęcia. Jak się daje zdjęcie znajomym takiego
założenia przyjąć nie sposób bo doprowadziłoby to do oczywistych
absurdów, których zdaje się starasz się unikać :)
> 99% zdjec w naszej klasie jest robionych przez osoby trzecie ( chyba
> robiacy sobie zdjecia aparatem na statywie na samowyzwalaczu naleza do
> zdecydownej mniejszosci ) , oznaczloby to ze na kilkanasie milionow
> zdjec jakie w naszej klasie sa publikowane , nalezaloby miec zgode
> osob trzecich na ich publikacje - kilkakanascie milionow zgod.
Tak właśnie formalnie jest ale znakomita większość ludzi nie ma o tym
prawie pojęcia lub ma coś lepszego do roboty niż włóczyć się po sądach.
> nie sadzisz ze cos tutaj nie klapuje ? Prawo takie glupie jednak nie
> jest.
Nie jest głupie. Jest niedoskonałym kompromisem. Poza tym jak już
przyjdzie co do czego i jakiś pieniacz się trafi, to sam może paść
ofiarą swojego pieniactwa bo w grę wchodzą przeróżne koszty a sąd wcale
nie musi zasądzić ich zwrotu od strony pozwanej.
--
Marcin
-
28. Data: 2009-10-13 00:35:53
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: "Krzychu" <a...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał w wiadomości
news:hav2s7$luj$4@srv.cyf-kr.edu.pl...
Marek Wyszomirski napisal:
> Przepraszam, moja pomyłka. Błędnie przyjąłem, że cytowane słowa
> 'Watkotworczyni wydaje mi sie albo trollem, albo kandydatka do wizyty u
> psychiatry' były Twojego autorstwa. Teraz sprawdziłem dokładnie wątek i
> widzę że autorem tych słów był Jacek_P - i do niego powinna być skierowana
> moja uwaga o niestosowności.
Mimo twoich zastrzezen podtrzymuje moj osad. Autorka rownolegle rozwinela
watek na pl.soc.prawo, wiec ewidentnie zaczyna pieniaczyc. Chyba, ze ja
odmiennie od niej rozumiem pojecie 'znajomi' i 'dac komus zdjecie'.
Przy takiej 'znajomej', w odpowiedzi wyslalbym paragrafy o rozsylaniu
niezamowionych materialow droga elektroniczna.
--
A ciekawe jakby jej znajomi umieścili pod zdjęciami informację że ona jest
autorką? Pewnie założyła by wątek na grupie o tym że znajomi ujawniają jej
dane osobowe w internecie i to na tak popularnym portalu i co ona ma z tym
teraz zrobić i jakie są jej prawa ;-)
pzdr
Krzychu
-
29. Data: 2009-10-13 00:57:49
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
On 2009-10-12, XX YY <f...@g...com> wrote:
> pewnie doszlibysmy do absurdu , ze np proszac przypadkowego
> przechodnia , zeby zrobil nam ( np zakochanej parze) zdjecia na tle
> eifla naszym aparatem , zeby miec pamiatke , musielibysmy miec jego
> zgode na publikacje , gdyz jest autorem zdjecia.
Jest to wniosek w wielu sytuacjach (choć nie w każdej) prawidłowy.
> Byc moze jest tak jak piszesz , ale nie sadze zeby to byla cala prawda
> na ten temat. z pewnoscia sprawa ma glebsze aspekty.
> Kolacze mi po glowie termin " zgody milczacej " czy jakos to sie nazwa
> tak podobnie.
Nie ma głębszych. Są pewne specyficzne sytuacje w stylu gdy sam autor
umieszcza zdjęcie na portalu oferującym "hosting" zdjęć. Wtedy można
bezpiecznie przyjąć (domniemanie), że udzielił licencji na
rozpowszechnianie tego zdjęcia (na tym konkretnym portalu). Jak się daje
zdjęcie znajomym takiego założenia przyjąć nie sposób bo doprowadziłoby
to do oczywistych absurdów, których zdaje się starasz się unikać :)
> 99% zdjec w naszej klasie jest robionych przez osoby trzecie ( chyba
> robiacy sobie zdjecia aparatem na statywie na samowyzwalaczu naleza do
> zdecydownej mniejszosci ) , oznaczloby to ze na kilkanasie milionow
> zdjec jakie w naszej klasie sa publikowane , nalezaloby miec zgode
> osob trzecich na ich publikacje - kilkakanascie milionow zgod.
Tak właśnie formalnie jest ale znakomita większość ludzi nie ma o tym
prawie pojęcia lub ma coś lepszego do roboty niż włóczyć się po sądach.
> nie sadzisz ze cos tutaj nie klapuje ? Prawo takie glupie jednak nie
> jest.
Nie jest głupie. Jest niedoskonałym kompromisem. Poza tym jak już
przyjdzie co do czego i jakiś pieniacz się trafi, to sam może paść
ofiarą swojego pieniactwa bo w grę wchodzą przeróżne koszty a sąd wcale
nie musi zasądzić ich zwrotu od strony pozwanej.
--
Marcin
-
30. Data: 2009-10-13 02:34:46
Temat: Re: Prawa autorskie?
Od: Marek K <m...@W...kappa.pl>
Jacek_P wrote:
> Marek K napisal:
>> Uważasz że korzystanie z przysługujących ci praw jest dewiacją?
>
> Tak, jezeli wiaze sie to z formalnym stosowaniem prawa wobec
> osob, ktore chwile wczesniej okreslila jako 'znajomi, ktorym
> wyslalam zdjecia'. Wiec albo niech im sprzedaje zdjecia,
> albo niech ich nie spamuje swoja produkcja.
>
> Gdyby mnie jakikolwiek moj znajomy tak potraktowal, to:
> (a) natychmiast przestaje byc moim znajomym, (b) kasuje
> jego zdjecia ze wszystkich moich witryn itp, (c) jezeli
> znajduje sie na tych zdjeciach i wiem, ze byly rozsylane
> gdzie indziej, zadam natychmiastowego zaprzestania tego
> rozsylania z rownie licznym cytowaniem paragrafow.
A nie lepiej od razu rozstrzelać ?
> BTW: watkotworczyni ten sam temat poruszyla na pl.soc.prawo
> stad moja ocena jej jako albo trolla, albo pieniaczki.
> Biorac jednak pod uwage przecietny poziom slownikowej
> ekspresji obecnej produkcji szkolnej pozostaje trzecia
> mozliwosc: opisala sytuacje uzywajac nieadekwatnych
> okreslen. Wiec mozliwe, ze to nie byli zadni znajomi :)
A nie przyszło ci do głowy, że taka prośba o określenie
stanu prawnego może mieć inną przyczynę ?
Zastanów się nad sobą, Twój tok myślenia jest zadziwiający.
Jakiś taki wąski.
Marek