-
21. Data: 2014-02-07 09:24:15
Temat: Re: Po co nam atom?wka?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On Friday, 7 February 2014 08:07:21 UTC+1, Przemek wrote:
> No bo z atomowkami jest jeden tylko problem- taka atomowka jest zdolna do
> uzycia wtedy gdy cala dokumentacja papierowa z nia zwiazana wazy tyle ile
> sama atomowka :))
Na szczęście w Finlandii papier jest tani.
Mam trochę do czynienia z przeróbkami w Oskarshamn. Nie wiedzieli czy spieprzone
spawy można zostawić, czy trzeba ciąć. Jak ich spytałem czy sprawdzili kryteria w
specyfikacji operatora (User's Specification), to zrobili minę karpia. Pierwszy raz
słyszeli że coś takiego istnieje. Siedzi 50 inżynierów i tylko czekają na kwitek
wypłaty co miesiąc, do niczego innego się nie nadają. A że robotę w końcu trzeba
jednak zrobić, to jeszcze drugie tyle płaci się konsultantom. A że ci inżynierowie
nawet nie wiedzą o co pytać tych konsultantów, to wszystko jest opóźnione i trzeba za
spóźnienia płacić trzecie tyle kar. I masz wyjaśnienie czemu Olkiluoto jest w czarnej
dupie.
Konrad
-
22. Data: 2014-02-08 11:28:52
Temat: Re: Po co nam atom?wka?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Feb 2014 00:24:15 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> On Friday, 7 February 2014 08:07:21 UTC+1, Przemek wrote:
>> No bo z atomowkami jest jeden tylko problem- taka atomowka jest zdolna do
>> uzycia wtedy gdy cala dokumentacja papierowa z nia zwiazana wazy tyle ile
>> sama atomowka :))
>
> Na szczęście w Finlandii papier jest tani.
Papier mozna pozniej spalic, wiec to nie jest marnotrawstwo.
> Mam trochę do czynienia z przeróbkami w Oskarshamn. Nie wiedzieli
> czy spieprzone spawy można zostawić, czy trzeba ciąć. Jak ich
> spytałem czy sprawdzili kryteria w specyfikacji operatora (User's
> Specification), to zrobili minę karpia. Pierwszy raz słyszeli że
> coś takiego istnieje. Siedzi 50 inżynierów i tylko czekają na
> kwitek wypłaty co miesiąc, do niczego innego się nie nadają. A że
> robotę w końcu trzeba jednak zrobić, to jeszcze drugie tyle płaci
> się konsultantom. A że ci inżynierowie nawet nie wiedzą o co pytać
> tych konsultantów, to wszystko jest opóźnione i trzeba za
> spóźnienia płacić trzecie tyle kar. I masz wyjaśnienie czemu
> Olkiluoto jest w czarnej dupie.
Zaraz zaraz ... a przeciez tydzien temu bardzo chwalilesz skandynawski
system ksztalcenia. Jakich to oni maja wspanialych inzynierow, jak to
nasze uczelnie bzdur ucza ...
Nawiasem mowiac ... czy ja dobrze rozumiem sytuacje ... tez nie wiesz
co z tymi spawami robic, ale masz doswiadczenie, wiesz gdzie znalezc
wiazaca odpowiedz, po ktorej nikt nie moze Ci nic zarzucic :-)
I nawiasem mowiac to jest jeden z powodow dla ktorych atomowke
wolalbym od firmy, ktora wie ze "zawsze wycinamy spieprzone spawy
calkowicie i zadna z naszych 100 elektrowni jeszcze nie eksplodowala."
Nawet jesli nie ma takiej potrzeby i to podnosi koszta budowy - ryzyko
zbyt duze. Oczywiscie swietnie byloby miec doswiadczonego inzyniera
ktory powie "to wystarczy poprawic" ... ale doswiadczenia sie nabiera
wraz z budowami.
J.
-
23. Data: 2014-02-08 11:40:32
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 6 Feb 2014 01:48:49 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> On Thursday, 6 February 2014 10:22:23 UTC+1, mwwilk wrote:
>> Który kraj świata ma najdroższą energię z wiatru?
>> http://szczesniak.pl/2574
>
> Mam tylko jedno pytanie: czy we wszystkich państwach z tego zestawienia tak samo
wliczano koszty budowy sieci energetycznych do miejsc gdzie się stawia wiatraki?
Pytan to tu jest cala masa - np czy byly jakies dotacje i jak je
wliczano w to zestawienie.
Z sieciami tez roznie bywa - moze i siec do wiatraka droga, ale moze
dzieki niej nie trzeba budowac sieci ze Slaska do Gdanska ...
O ile sie orientuje to nasz rzad do wiatrakow niewiele doplaca, bo
pieniedzy nie ma. Unia chyba troche grosza sypie.
A jednak one powstaja, wiec moze sie oplacaja nawet bez sztucznych
doplat.
J.
-
24. Data: 2014-02-08 13:34:45
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 8 lutego 2014 10:40:32 UTC użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 6 Feb 2014 01:48:49 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
>
> > On Thursday, 6 February 2014 10:22:23 UTC+1, mwwilk wrote:
>
> >> Który kraj świata ma najdroższą energię z wiatru?
>
> >> http://szczesniak.pl/2574
>
> >
>
> > Mam tylko jedno pytanie: czy we wszystkich państwach z tego zestawienia tak samo
wliczano koszty budowy sieci energetycznych do miejsc gdzie się stawia wiatraki?
>
>
>
> Pytan to tu jest cala masa - np czy byly jakies dotacje i jak je
> wliczano w to zestawienie.
No jest przecież. To czerwone.
>
>
>
> Z sieciami tez roznie bywa - moze i siec do wiatraka droga, ale moze
> dzieki niej nie trzeba budowac sieci ze Slaska do Gdanska ...
Na Mazurach budujesz farmę wiatraków, a potem sądzisz się kilka lat z ZE o łaskawe
przyłączenie.
> O ile sie orientuje to nasz rzad do wiatrakow niewiele doplaca, bo
> pieniedzy nie ma. Unia chyba troche grosza sypie.
Rząd dopłaca unijne euro :-)
> A jednak one powstaja, wiec moze sie oplacaja nawet bez sztucznych
> doplat.
Jak to w biznesie: nieważne czy się coś opłaca czy nie. Ważne co się BARDZIEJ opłaca.
Konrad
-
25. Data: 2014-02-08 14:00:27
Temat: Re: Po co nam atom?wka?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 8 lutego 2014 10:28:52 UTC użytkownik J.F. napisał:
> Zaraz zaraz ... a przeciez tydzien temu bardzo chwalilesz skandynawski
> system ksztalcenia. Jakich to oni maja wspanialych inzynierow, jak to
> nasze uczelnie bzdur ucza ...
I w Olkiluoto, i w Oskarshamn siedzą te same głąby z Arevy. Zapewniam Cię że nie
zatrudniał ich dziekan z uniwerytetu w Kalmarze.
> Nawiasem mowiac ... czy ja dobrze rozumiem sytuacje ... tez nie wiesz
> co z tymi spawami robic, ale masz doswiadczenie, wiesz gdzie znalezc
> wiazaca odpowiedz, po ktorej nikt nie moze Ci nic zarzucic :-)
Wiem, ale ja jestem konsultant. Czyli taki facio który nie jest po to żeby
elektrownię postawić, tylko żeby zarobić na tych którzy sami nie potrafią. Każdy ma
swój zakres odpowiedzialności wpisany w kontrakt, ja tych kontraktów nie piszę.
> I nawiasem mowiac to jest jeden z powodow dla ktorych atomowke
> wolalbym od firmy, ktora wie ze "zawsze wycinamy spieprzone spawy
> calkowicie i zadna z naszych 100 elektrowni jeszcze nie eksplodowala."
> Nawet jesli nie ma takiej potrzeby i to podnosi koszta budowy - ryzyko
> zbyt duze. Oczywiscie swietnie byloby miec doswiadczonego inzyniera
> ktory powie "to wystarczy poprawic" ... ale doswiadczenia sie nabiera
> wraz z budowami.
Z którymi budowami? Trzeba coś budować żeby na błędach się nauczyć...
-
26. Data: 2014-02-08 16:16:20
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 8 Feb 2014 04:34:45 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu sobota, 8 lutego 2014 10:40:32 UTC użytkownik J.F. napisał:
>>>> http://szczesniak.pl/2574
>> Pytan to tu jest cala masa - np czy byly jakies dotacje i jak je
>> wliczano w to zestawienie.
> No jest przecież. To czerwone.
OK, choc ciekaw jestem szczegolow
Trzeba siegnac do zrodla .... 152 strony :-)
Przejrzalem ... i nic nie wiem. Ani ile sie doplaca, ani w jaki
dokladnie sposob.
>> Z sieciami tez roznie bywa - moze i siec do wiatraka droga, ale moze
>> dzieki niej nie trzeba budowac sieci ze Slaska do Gdanska ...
>
> Na Mazurach budujesz farmę wiatraków, a potem sądzisz się kilka lat z ZE o łaskawe
przyłączenie.
Network companies are obligated to ensure priority connection of
renewable energy sources. In 2010 Poland had an estimated average lead
time for grid access of 15 months compared to an EU average of 26
months.
Mozna tez wyczytac ze koszt przylaczenia to 1% kosztow ogolem.
To pewnie taniej dac w lape niz sie sadzic.
Tak nawiasem mowiac - nizsze doplaty do budowy przy slabszym wietrze
moga wyjsc potem jako wyzsze doplaty do kazdej MWh.
>> O ile sie orientuje to nasz rzad do wiatrakow niewiele doplaca, bo
>> pieniedzy nie ma. Unia chyba troche grosza sypie.
> Rząd dopłaca unijne euro :-)
To chyba bardziej skomplikowane.
>> A jednak one powstaja, wiec moze sie oplacaja nawet bez sztucznych
>> doplat.
> Jak to w biznesie: nieważne czy się coś opłaca czy nie. Ważne co się
> BARDZIEJ opłaca.
A niekoniecznie. Gdyby tak bylo, to wszyscy by tylko narkotyki
sprzedawali, a branze zmieniali co miesiac :-)
Jest tez tradycja, doswiadczenie, posiadany park produkcyjny, ryzyko,
kontakty biznesowe.
Tak czy inaczej - nieoplacalny biznes trzeba zamknac. Oplacalny moze
sobie dzialac dalej i czekac na rozwoj sytuacji.
J.
-
27. Data: 2014-02-08 16:58:29
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 8 lutego 2014 16:16:20 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
> > Na Mazurach budujesz farmę wiatraków, a potem sądzisz się kilka lat z ZE o
łaskawe przyłączenie.
> Network companies are obligated to ensure priority connection of
> renewable energy sources. In 2010 Poland had an estimated average lead
> time for grid access of 15 months compared to an EU average of 26
> months.
To jest jakaś ściema. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to.
> Mozna tez wyczytac ze koszt przylaczenia to 1% kosztow ogolem.
Ale tam naprawdę pobudowali trochę tych linii. W życiu nie wyjdzie 1%. Chciałbym
zobaczyć jak to wyliczono.
> > Jak to w biznesie: nieważne czy się coś opłaca czy nie. Ważne co się
> > BARDZIEJ opłaca.
>
> A niekoniecznie. Gdyby tak bylo, to wszyscy by tylko narkotyki
> sprzedawali, a branze zmieniali co miesiac :-)
> Jest tez tradycja, doswiadczenie, posiadany park produkcyjny, ryzyko,
> kontakty biznesowe.
> Tak czy inaczej - nieoplacalny biznes trzeba zamknac. Oplacalny moze
> sobie dzialac dalej i czekac na rozwoj sytuacji.
Ja mam na myśli duży biznes, a w wiatrakach jest głównie ten duży. A konkretnie
chodzi mi o kapitał inwestycyjny. Dzisiaj kupujesz akcje spółek wiatrakowych, jutro
je sprzedajesz i kasę wkładasz w zbrojeniówkę. I nie wnikasz, że te wiatraki wciąż
jakoś dają radę, bo widzisz wykresy że rakiety przynoszą lepszy zysk. Świat taki jest
i nic prędko tego nie zmieni. To są większe pieniądze niż budżety całych państw.
Potem się ludzie żalą że jacyś Amerykanie, Francuzi, Niemcy czy diabli jeszcze wiedzą
kto nas wykupił. A to równie dobrze mogły być pieniądze jakiegoś polskiego
milionera...
-
28. Data: 2014-02-08 17:59:08
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 8 Feb 2014 07:58:29 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu sobota, 8 lutego 2014 16:16:20 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
>>> Na Mazurach budujesz farmę wiatraków, a potem sądzisz się kilka lat z ZE o
łaskawe przyłączenie.
>> Network companies are obligated to ensure priority connection of
>> renewable energy sources. In 2010 Poland had an estimated average lead
>> time for grid access of 15 months compared to an EU average of 26
>> months.
> To jest jakaś ściema. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to.
No jakze, to przeciez opracowanie powaznych instutucji, a ty nie
wierzysz :-)
>> Mozna tez wyczytac ze koszt przylaczenia to 1% kosztow ogolem.
> Ale tam naprawdę pobudowali trochę tych linii. W życiu nie wyjdzie 1%.
> Chciałbym zobaczyć jak to wyliczono.
Byc moze to co producent musi zaplacic. Stawka jakas przepisowa, a
reszte siec rozklada na lata. O, masz
http://www.farmer.pl/prawo/przepisy-i-regulacje/dzie
n-spoznienia-w-oplacie-wyklucza-podlaczenie-elektrow
ni-do-sieci,47364.html
>>> Jak to w biznesie: nieważne czy się coś opłaca czy nie. Ważne co się
>>> BARDZIEJ opłaca.
>> A niekoniecznie. Gdyby tak bylo, to wszyscy by tylko narkotyki
>> sprzedawali, a branze zmieniali co miesiac :-)
>> Jest tez tradycja, doswiadczenie, posiadany park produkcyjny, ryzyko,
>> kontakty biznesowe.
>> Tak czy inaczej - nieoplacalny biznes trzeba zamknac. Oplacalny moze
>> sobie dzialac dalej i czekac na rozwoj sytuacji.
> Ja mam na myśli duży biznes, a w wiatrakach jest głównie ten duży. A
Chyba maly. Miales przeciez - w Finlandii ktos stawia atomowke za
9mld euro, a tu sie procesuja o glupie 88 mln zl..
> konkretnie chodzi mi o kapitał inwestycyjny. Dzisiaj kupujesz akcje
> spółek wiatrakowych, jutro je sprzedajesz i kasę wkładasz w
> zbrojeniówkę. I nie wnikasz, że te wiatraki wciąż jakoś dają radę,
> bo widzisz wykresy że rakiety przynoszą lepszy zysk. Świat taki
> jest i nic prędko tego nie zmieni.
Ale akcje sprzedajesz, a elektrownia sie dalej kreci.
Jesli taka wola nowych akcjonariuszy, to moze nastepne wiatraki
budowac z zysku. I jakos zainwestowali w nia ci inwestorzy, i to dwa
razy. Kazdy liczyl na 200% zysku ?
J.
-
29. Data: 2014-02-08 18:15:50
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 8 lutego 2014 17:59:08 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
> Ale akcje sprzedajesz, a elektrownia sie dalej kreci.
Patrzysz w złą stronę. Jak elektrownia kręci się słabiej niż inny biznes, to
sprzedaję akcje jej właściciela. A jak wszycy chcą sprzedać, to ich wartość spada.
Czyli firma nie może wydrukować nowych akcji, więc nie może zdobyć środków na nowe
inwestycje. W sytuacji, w której zysk ma słaby, więc swoich środków nie ma. Równia
pochyła.
-
30. Data: 2014-02-08 19:40:14
Temat: Re: Po co nam atomówka?
Od: PeJot <P...@m...pl>
W dniu 2014-02-08 13:34, Konrad Anikiel pisze:
> Na Mazurach budujesz farmę wiatraków, a potem sądzisz się kilka lat z ZE o łaskawe
przyłączenie.
W międzyczasie okoliczna ludność próbuje wysadzić wiatraki w powietrze,
np. przy użyciu butli z gazem, jak kilka lat temu w Cisowie.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem