-
1. Data: 2012-01-14 16:38:20
Temat: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "Piotrek" <b...@W...gazeta.pl>
Witam
Wiele nowych aut ma plastikowe błotniki, zwłaszcza przednie (które nowe auto
tego nie ma?) jakie są ich wady? Bo zalet jest wiele, nie rdzewieje, po lekkim
odrapaniu nie trzeba od razu ich malować, są elastyczniejsze. Ale czy są
jakieś wady?
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2012-01-14 17:26:25
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Piotrek" <b...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jes7hc$a2b$1@inews.gazeta.pl...
> Witam
>
> Wiele nowych aut ma plastikowe błotniki, zwłaszcza przednie (które nowe
> auto
> tego nie ma?) jakie są ich wady? Bo zalet jest wiele, nie rdzewieje, po
> lekkim
> odrapaniu nie trzeba od razu ich malować, są elastyczniejsze. Ale czy są
> jakieś wady?
Ciężej się naprawia jak pęknie, kowal nie zadziała, musi być spec od
plastików.
-
3. Data: 2012-01-14 17:30:17
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "Piotrek" <b...@N...gazeta.pl>
>
> Ciężej się naprawia jak pęknie, kowal nie zadziała, musi być spec od
> plastików.
>
A metalowy po klepaniu będzie rdzewiał. Poza tym poco naprawiać plastik skoro
zamiennik pewnie tani jest?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2012-01-14 18:14:31
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "Iglo" <f...@N...gazeta.pl>
Cavallino <c...@k...pl> napisał(a):
> Ciężej się naprawia jak pęknie, kowal nie zadziała, musi być spec od
> plastików.
Tego się nie naprawia. Przynajmniej uszkodzenia jakie ja zawsze miałem nie
zostawiały złudzeń, albo nic się nie stanie (ugnie się i wróci) albo strzaska
naprawdę mocno. Z minusów ponoć jak auto wyjeżdża z fabryki to te plastikowe
elementy malowane są osobno i potrafią mieć nieco inny odcień - w moim
bezwypadku to się w oczy nie rzuca, choć delikatnie być może coś widać. A na
plus wiadomo - ty tylko panel, nie element wpływający na bezpieczeństwo czy
konstrukcję, więc czemu nie może być lżejszy,a patrząc od strony producenta
pewnie i tańszy. W moim dupowozie są plastikowe błotniki, tylna klapa (kombi)
z tworzywa i aluminiowa maska. Tgzw. horror blacharza-druciarza :-).
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2012-01-14 19:41:11
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "m...@i...pl" <m...@i...pl>
On 01/14/2012 04:38 PM, Piotrek wrote:
> Witam
>
> Wiele nowych aut ma plastikowe błotniki, zwłaszcza przednie (które nowe auto
> tego nie ma?) jakie są ich wady? Bo zalet jest wiele, nie rdzewieje, po lekkim
> odrapaniu nie trzeba od razu ich malować, są elastyczniejsze. Ale czy są
> jakieś wady?
>
>
> Pozdrawiam
>
Oprócz plastiku, są jeszcze stopy glinu i magnezu. Cienkie,
lekkie, drogie i nie do naprawy.
-
6. Data: 2012-01-14 20:06:50
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "WOJO" <s...@a...unknown.hehe>
Oprócz plastiku, są jeszcze stopy glinu i magnezu. Cienkie,
lekkie, drogie i nie do naprawy.
Kto to stosuje ?
WOJO
-
7. Data: 2012-01-14 20:36:02
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "jerry" <j...@w...sam.wiesz.co.o2.pl>
Użytkownik "Piotrek"
> Wiele nowych aut ma plastikowe błotniki, zwłaszcza przednie (które nowe auto
> tego nie ma?) jakie są ich wady? Bo zalet jest wiele, nie rdzewieje, po lekkim
> odrapaniu nie trzeba od razu ich malować, są elastyczniejsze. Ale czy są
> jakieś wady?
Jak się metalowy odkształci (czyt. walnięty) i lakier nie spadnie, to można jeździć
dalej. Przy tej samej sile uderzenia, tworzywo najczęściej pęknie, często w punkcie
mocowania, a potem to "baco - błotnik się wam telepie".
-
8. Data: 2012-01-14 20:56:12
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "m...@i...pl" <m...@i...pl>
On 01/14/2012 08:06 PM, WOJO wrote:
> Oprócz plastiku, są jeszcze stopy glinu i magnezu. Cienkie,
> lekkie, drogie i nie do naprawy.
>
> Kto to stosuje ?
> WOJO
Mercedes na pewno. Nie wiem jak w innych, ale S 220 ma tego
bardzo dużo. Widziałem ostatnio S klasę, w którą coś wjechało.
Naprawa polegała na wycięciu elementów i zamocowaniu nowych.
Mocowanie to dwuskładnikowy klej oraz nity. Żadnego spawania.
Taki element jak wziąć do ręki, to ma się wrażenie, że jest
bardzo lekki, grubości kilku kartek papieru. Jest sprężysty
i wygina się. Aż strach, że się złamie. Ale jak zostanie
wklejony i wnitowany w całą konstrukcję auta, to nabiera
takiej sztywności, że można na tym stanąć.
Dla zainteresowanych polecam:
KIERUNKI ZMIAN MATERIAŁOWYCH W MOTORYZACJI W ŚWIETLE WYMOGÓW EKOLOGII
Marek Idzior
Instytut Silników Spalinowych i Transportu, Politechnika Poznańska
http://www.pan-ol.lublin.pl/wydawnictwa/Motrol9/11_I
dzior.pdf
-
9. Data: 2012-01-14 21:35:09
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: kamil <k...@s...com>
On 14/01/2012 19:36, jerry wrote:
> Użytkownik "Piotrek"
>
>> Wiele nowych aut ma plastikowe błotniki, zwłaszcza przednie (które nowe auto
>> tego nie ma?) jakie są ich wady? Bo zalet jest wiele, nie rdzewieje, po lekkim
>> odrapaniu nie trzeba od razu ich malować, są elastyczniejsze. Ale czy są
>> jakieś wady?
> Jak się metalowy odkształci (czyt. walnięty) i lakier nie spadnie, to można jeździć
> dalej. Przy tej samej sile uderzenia, tworzywo najczęściej pęknie, często w punkcie
> mocowania, a potem to "baco - błotnik się wam telepie".
Jak się wali konkretnie, to już martwi się ubezpieczalnia, a przy
niewielkich stłuczkach plastikowy wróci na swoje miejsce, gdzie metalowy
byłby już pogięty.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
10. Data: 2012-01-14 21:42:12
Temat: Re: Plastikowe błotniki nowych aut
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Iglo" <f...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jesd5n$a7$1@inews.gazeta.pl...
> Cavallino <c...@k...pl> napisał(a):
>
>> Ciężej się naprawia jak pęknie, kowal nie zadziała, musi być spec od
>> plastików.
>
> Tego się nie naprawia.
Zależy jak uszkodzone.
Mój zderzak po naprawie nie narzeka.
>Przynajmniej uszkodzenia jakie ja zawsze miałem nie
> zostawiały złudzeń, albo nic się nie stanie (ugnie się i wróci) albo
> strzaska
> naprawdę mocno.
A u mnie się wgiął i odbił do tej samej pozycji, pozostały tylko pękniecia w
poziomie na górze zderzaka.
Lakiernik dał sobie z nimi radę, od pół roku spokój.