eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Kto winien?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 142

  • 61. Data: 2015-08-10 16:32:05
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-08-10 o 16:24, Marcin Kiciński pisze:
    > W dniu poniedzialek, 10 sierpnia 2015 16:00:59 UTC+2 uzytkownik Liwiusz napisal:
    > >
    > > Spytaj sie kogos, czy:
    > >
    > > - dojezdzanie tirem 80km/h 10 metrow pod inny stojacy samochod
    > > - a nastepnie wyprzedzanie go "na pale" pod prad
    > >
    > > jest bezpieczne.
    > >
    >
    > Ale skad wiesz, czy ten przed tirem nie zahamowal gwaltownie bez powodu?

    Lewy migacz sugeruje, że hamowanie miało powód.

    > Tir tez najpierw hamuje, a dopiero potem zjezdza na lewo.

    Hamuje lekko. Tak że siedzący mu na ogonie nic nie czuje oprócz tego, że
    widzi światła stopu.

    --
    Liwiusz


  • 62. Data: 2015-08-10 16:55:37
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 10 Aug 2015 16:00:51 +0200, Liwiusz napisał(a):
    > W dniu 2015-08-10 o 15:58, J.F. pisze:
    >>>> Co tam sie z przodu dzialo, to my akurat nie wiemy, wszystko moglo
    >>>> byc.
    >>>> Tak czy inaczej - tirman w miare bezpiecznie przeszkode ominal,
    >>>> a co za nim, to problem tego z tylu ..
    >>>
    >>> Nie określiłbym tego jako "w miarę bezpiecznie" ;)
    >>
    >> Wypadku nie bylo. Owszem, mogl byc, potencjalnie bardzo niebezpieczne,
    >> ale nie bylo.
    >> Widoku tez nie mamy, wiec trudno powiedziec to tam tirman widzial.
    >
    > To, że wypadku nie było, nie oznacza że było bezpiecznie.
    >
    > Spytaj się kogoś, czy:
    > - dojeżdżanie tirem 80km/h 10 metrów pod inny stojący samochód
    > - a następnie wyprzedzanie go "na pałę" pod prąd
    > jest bezpieczne.

    Manewr w takim stylu oczywiscie bezpieczny nie jest, bo to i pod prad,
    i ktos moze w lewo skrecac. Ale:
    -sytuacji nie widzimy, moze stal bez swiatel, moze mu inny tir droge
    zajechal,
    -tirman widocznosc ma lepsza,
    -do wypadku nie doszlo,

    -w te 10m niezbyt wierze, bo to nie jest odleglosc na szybkie manewry
    ciezarowka.

    Ale my tu przeciez nie dystkutujemy o kierowcy tira, tylko o tym z
    tylu. Jakby tirman w prawo zjechal, to tez mialbys pretensje ?

    Za blisko, za szybko. I nie ma co zwalac.

    J.


  • 63. Data: 2015-08-10 21:01:21
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 2015-08-10 15:36, J.F. wrote:
    > Dnia Mon, 10 Aug 2015 10:41:08 +0200, Shrek napisał(a):
    >> On 2015-08-10 10:05, Iguan_007 wrote:
    >>> Jedziesz nieco za szybko na autostradzie we mgle. Kilka metrow za Toba inny
    samochod. Nagle "wyrasta" Ci przed maska stojacy pojazd. Jestes dobrym kierowca,
    zmieniasz szybko pas (odslaniajac stojacy pojazd) i unikasz zderzenia. Ten za Toba
    wpada na stojacy pojazd. Naprawde uwazasz, ze jestes winnym tego wypadku? Dlaczego?
    >>
    >>
    >> Nawet nie trzeba za szybki i we mgle. Wystarczy w nocy - swiatła mijania
    >> to obowiązkowo 40 metrów. Droga hamowania ze 140 czterokrotnie więcej...
    >> Musaiłbyś jechać na autostradzie koło 60, żeby zatrzymać się przed
    >> nieoświatloną przeszkodą (i to pod warunkiem, że byś się jej spodziewał,
    >> a na autostradzie hiszpańskiej inkwizycji nie spodziewa się nikt).
    >>
    >> W tym wypadku "bezpieczny odstęp" to byłby koło 100 metrów.
    >
    > Niemcy przy 140 wymagaja odstepu 70m.

    Czyli połowy drogi hamowania. I od prawie dwukrotnie więcej niż ustawowy
    zasięg świateł mijania. Wychodzi na to, że jednak nie zakłada się
    pojawienia przeszkody znikąd

    > Minimum, to w praktyce jedzie
    > sie wiecej.
    > Kierowca przed nami jadac 140 tez sie nagle nie teleportuje na pas
    > obok, troche mu to zajmie - i sie robi 100m na hamowanie ....

    To dalej przywalisz równie efektownie, jak ten na filmie. Zresztą jak
    widzisz, że ktoś przed tobą zmienia pas, to od razu też walisz za nim
    nie patrząc w lusterka? Co więcej jak jedzisz pierwszy, to jadąc 140 na
    światłach mijania zanim zaczniesz hamować, będzie po zawodach.

    Shrek.


  • 64. Data: 2015-08-10 21:42:23
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 10 Aug 2015 21:01:21 +0200, Shrek napisał(a):
    > On 2015-08-10 15:36, J.F. wrote:
    >>> Nawet nie trzeba za szybki i we mgle. Wystarczy w nocy - swiatła mijania
    >>> to obowiązkowo 40 metrów. Droga hamowania ze 140 czterokrotnie więcej...
    >>> Musaiłbyś jechać na autostradzie koło 60, żeby zatrzymać się przed
    >>> nieoświatloną przeszkodą (i to pod warunkiem, że byś się jej spodziewał,
    >>> a na autostradzie hiszpańskiej inkwizycji nie spodziewa się nikt).
    >>> W tym wypadku "bezpieczny odstęp" to byłby koło 100 metrów.
    >>
    >> Niemcy przy 140 wymagaja odstepu 70m.
    >
    > Czyli połowy drogi hamowania.

    No, samego hamowania to moze calej.
    Calkowitej, wliczajac sekunde reakcji kierowcy, to faktycznie sporo
    zabraknie.
    Ale to jest odstep minimalny, nie ma zakazu jechac dalej, sa kary za
    jazde blizej :-)

    > I od prawie dwukrotnie więcej niż ustawowy
    > zasięg świateł mijania. Wychodzi na to, że jednak nie zakłada się
    > pojawienia przeszkody znikąd

    140 to mozna jezdzic po autostradzie. Tam Niemcy nie wymagaja
    dostosowania do swiatel :-)

    >> Kierowca przed nami jadac 140 tez sie nagle nie teleportuje na pas
    >> obok, troche mu to zajmie - i sie robi 100m na hamowanie ....
    >
    > To dalej przywalisz równie efektownie, jak ten na filmie.

    No, 100m to juz jest szansa na zatrzymanie.

    > Zresztą jak
    > widzisz, że ktoś przed tobą zmienia pas, to od razu też walisz za nim
    > nie patrząc w lusterka?

    I na zmiane pasa tez jest miejsce.

    J.


  • 65. Data: 2015-08-10 22:40:05
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 2015-08-10 21:42, J.F. wrote:

    >>> Niemcy przy 140 wymagaja odstepu 70m.
    >>
    >> Czyli połowy drogi hamowania.
    >
    > No, samego hamowania to moze calej.
    > Calkowitej, wliczajac sekunde reakcji kierowcy, to faktycznie sporo
    > zabraknie.

    Mnie na oko wychodzi, że w podobnej sytuacji pocałujesz dupę powyżej
    100km/h. Więc zupełnie słabo.

    > Ale to jest odstep minimalny, nie ma zakazu jechac dalej, sa kary za
    > jazde blizej :-)

    Ale skądś się to zalecenie wzięło - widać zakładają, że takie sytuacje
    się "nie zdarzają", albo przynajmniej nie powinny zdarzać.

    >> I od prawie dwukrotnie więcej niż ustawowy
    >> zasięg świateł mijania. Wychodzi na to, że jednak nie zakłada się
    >> pojawienia przeszkody znikąd
    >
    > 140 to mozna jezdzic po autostradzie. Tam Niemcy nie wymagaja
    > dostosowania do swiatel :-)

    Ale z tego wynika, że stosując zasadę jedż tak, żeby zahamować w razie
    pojawienia się przeszkody znikąd, w nocy należałoby nie nie przekraczać
    60 na autostradzie;)

    >>> Kierowca przed nami jadac 140 tez sie nagle nie teleportuje na pas
    >>> obok, troche mu to zajmie - i sie robi 100m na hamowanie ....
    >>
    >> To dalej przywalisz równie efektownie, jak ten na filmie.
    >
    > No, 100m to juz jest szansa na zatrzymanie.

    Nie ma - jadąc 140 zaczynasz hamować po sekundzie (i to raczej jak się
    spodziewasz) - musisz ogarnąć co się dzieje, nacisnąć pedał i samochód
    musi zacząć reagować - 1 sekunda - w tym momencie ze 100 zostaje 60.
    Opóźnienie to jakieś 7,5m/s^2 - walisz koło 90 km/h, czyli jak na filmie.

    http://www.prawko-kwartnik.info/kalku/zatrzymanie.ht
    ml

    Można się pobawić - wychodzi, że jakbyś miał super brykę, na zajebistym
    asfalcie i czas reakcji na poziomie 0,2 sekundy oraz reakcji układu
    hamulcowego drugie 0,2 sekundy, to może. Tylko jakbyś był Hołkiem w
    Nissanie GTR na rajdzie byś nie jechał 140:P

    >> Zresztą jak
    >> widzisz, że ktoś przed tobą zmienia pas, to od razu też walisz za nim
    >> nie patrząc w lusterka?
    >
    > I na zmiane pasa tez jest miejsce.

    NIe chodzi o to nawet czy jest miejsce - chodzi o to, czy jak ktoś
    zmienia pas przed tobą, to ty automatycznie jedziesz za nim? Bo ja nie.
    Więc skoro tak zwykle nie robisz, to nie ma co zakładać, że z jakiegoś
    powodu tak uczynisz

    Shrek.


  • 66. Data: 2015-08-11 00:44:26
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Shrek"

    > skąd ta "masakra" na naszych drogach - przyjmując, że zabierający głos są
    > grupą reprezentatywną kierowców w Polsce

    Błędne założenie - jak ktoś kiedyś napisał, to jednak uczestnicy grupy
    są swego rodzaju elitą.
    ---
    Nie uczestnicy tylko ... użytkownicy. Tu chodzi o grupy tematyczne artykułów
    a nie ludzi.


  • 67. Data: 2015-08-11 02:19:18
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Mon, 10 Aug 2015 09:30:08 +0200, Liwiusz napisał(a):

    >> Kolejny argument jest taki, że skoro ustawodawca napisał "hamowania lub
    >> zatrzymania", a nie tylko "hamowania" to coś miał na myśli.
    >
    > Pewnie miał na myśli to, że jak wjedziesz w już stojący samochód (czyli
    > nie hamujący już), to też jesteś winien.

    No to chyba zupełnie jak filmujący? ;)

    Tak wiem... ustawodawca użył liczby pojedynczej "pojazd" - swoją droga
    dziwne to.

    >> Pewnie właśnie to, że bez wnikania czy utrata prędkości nastąpiła za pomocą
    >> hamulców, czy może drzewa albo innego pojazdu.
    >
    > Nie jest to takie oczywiste, jak choćby widzisz w tym przypadku. Jaka
    > jest zatem bezpieczna odległość od następnik? Nie słyszałem o głosach,
    > że taka, aby się zatrzymać gdyby następnik zmienił się w nieruchomy pojazd.

    No kto nie zachowa takiej odległości na autostradzie ten będzie kolejnym w
    karambolu.
    Jeszcze co innego za osobówką przed którą coś tam jednak zawsze widać, a co
    innego ciężarówka zastawiająca całkowicie widoczność.


    >>>
    >>> Skąd ta implikacja? Czemu nie zakłada faktu, że osobowiec miał mniej
    >>> czasu na reakcję?
    >>
    >> Czasu to tam jest sporo - od kiedy zapalają się stopy w ciężarówce już
    >> można było działać.
    >
    > Dajesz po heblach jak tylko widzisz stopy u następnika, nawet jak nie
    > widać, że faktycznie hamuje?

    Bywa i tak, ogólnie to tak już mam że wolę na wyrost zacząć awaryjne
    hamowanie i najwyżej szybko odpuścić niż się potem zdziwić.

    Zwłaszcza na autostradzie się to sprawdza.
    Również kierowcy za mną widząc reakcję na wyrost mają większe szanse na
    szybszą swoją reakcję niż wszyscy mielibyśmy usypiać na wzajem swoją
    czujność za słabymi reakcjami.

    >> Kierowca ten sygnał przegapił, reagował powoli, nie próbował nawet ominąć
    >> samochodu - pewnie nie potrafił, bo większość kierowców nawet sobie nie
    >> wyobraża jak nagły manewr można z powodzeniem wykonać.
    >> Tu plus dla kierowcy ciężarówki, że on potrafił.
    >
    > O tak, zajebiście dobry tirman ;)

    No zajebiściej to pewnie było wyhamować spokojnie ;)


    >> Natomiast nie ma obowiązku jazdy tak, żeby próbujący jechać z tyłu też dał
    >> radę.
    >> W omawianej sytuacji - czy gdyby tam był jeszcze jeden pas po lewej, na
    >> który ciężarówka mogłaby uciec "legalniej", to by cokolwiek zmieniło?
    >
    > Byłoby jeszcze trudniej do oceny ;)

    No raczej tu jest trudno bo widzimy błąd tego tirmana od którego wszystko
    się zaczęło i to sugeruje jakąś jego winę czy przyczynę wypadku w nim.

    Natomiast bardzo podobne wypadki nie raz widziałem na różnych filmach, a
    podobne potencjalnie groźne sytuacje nie raz na drodze kiedy kierowca
    zbliża się do przeszkody, widzi ją, ale nie zwalnia bo ma wyliczone że
    zaraz zmieni pas, więc nie musi zwalniać, albo i nawet przyspiesza żeby
    łatwiej zmienić pas.
    A niczego nieświadomy kierowca jadąc z nim i nie trzymając odległości nagle
    staje oko w oko z przeszkodą.



  • 68. Data: 2015-08-11 11:17:18
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 10 Aug 2015 22:40:05 +0200, Shrek napisał(a):
    > On 2015-08-10 21:42, J.F. wrote:
    >>>> Niemcy przy 140 wymagaja odstepu 70m.
    >>> Czyli połowy drogi hamowania.
    >> No, samego hamowania to moze calej.
    >> Calkowitej, wliczajac sekunde reakcji kierowcy, to faktycznie sporo
    >> zabraknie.
    >
    > Mnie na oko wychodzi, że w podobnej sytuacji pocałujesz dupę powyżej
    > 100km/h. Więc zupełnie słabo.

    Jak reakcja zajmie sekunde, to jakos tak. A w tej sytuacji mozliwe ...

    >> Ale to jest odstep minimalny, nie ma zakazu jechac dalej, sa kary za
    >> jazde blizej :-)
    > Ale skądś się to zalecenie wzięło - widać zakładają, że takie sytuacje
    > się "nie zdarzają", albo przynajmniej nie powinny zdarzać.

    raczej im chodzi o wielokrotne karambole - jednym to sie pewne tak
    bardzo nie przejmuja, a tu kazdy nastepny ma wieksze szanse.

    >>> I od prawie dwukrotnie więcej niż ustawowy
    >>> zasięg świateł mijania. Wychodzi na to, że jednak nie zakłada się
    >>> pojawienia przeszkody znikąd
    >> 140 to mozna jezdzic po autostradzie. Tam Niemcy nie wymagaja
    >> dostosowania do swiatel :-)
    > Ale z tego wynika, że stosując zasadę jedż tak, żeby zahamować w razie
    > pojawienia się przeszkody znikąd, w nocy należałoby nie nie przekraczać
    > 60 na autostradzie;)

    Ale autostrady nie sluza do jazdy 60 :-)

    >>>> Kierowca przed nami jadac 140 tez sie nagle nie teleportuje na pas
    >>>> obok, troche mu to zajmie - i sie robi 100m na hamowanie ....
    >>>
    >>> To dalej przywalisz równie efektownie, jak ten na filmie.
    >>
    >> No, 100m to juz jest szansa na zatrzymanie.
    >
    > Nie ma - jadąc 140 zaczynasz hamować po sekundzie (i to raczej jak się
    > spodziewasz) - musisz ogarnąć co się dzieje, nacisnąć pedał i samochód
    > musi zacząć reagować - 1 sekunda - w tym momencie ze 100 zostaje 60.
    > Opóźnienie to jakieś 7,5m/s^2 - walisz koło 90 km/h, czyli jak na filmie.

    Troszke lepsze czasy, walisz 80, poduszki odpalaja i przezywasz :-)

    J.


  • 69. Data: 2015-08-11 12:30:26
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: Shrek <...@w...pl>

    On 2015-08-11 11:17, J.F. wrote:

    >> Mnie na oko wychodzi, że w podobnej sytuacji pocałujesz dupę powyżej
    >> 100km/h. Więc zupełnie słabo.
    >
    > Jak reakcja zajmie sekunde, to jakos tak. A w tej sytuacji mozliwe ...

    Reakcja to jedno (ale nikt nie spodziewa się takich jaj na autostradzie,
    wiec raczej szczyt refleksu to nie będzie), reakcja układu hamulcowego
    do dwa. Razem jedna sekunda wydaje się być optymistyczna.

    > raczej im chodzi o wielokrotne karambole - jednym to sie pewne tak
    > bardzo nie przejmuja, a tu kazdy nastepny ma wieksze szanse.

    Tu miałeś jeden i głosy, że trzeba było jechać ze 100 metrowym odstępem
    - ręka w górę kto tak jezdzi.

    >> Ale z tego wynika, że stosując zasadę jedż tak, żeby zahamować w razie
    >> pojawienia się przeszkody znikąd, w nocy należałoby nie nie przekraczać
    >> 60 na autostradzie;)
    >
    > Ale autostrady nie sluza do jazdy 60 :-)

    No właśnie... A jednak niektórzy postulują "bezpieczny odstęp" zawsze -
    z tego wynika, że na nieoswietlonej drodze Vmax = 60;)

    >> Nie ma - jadąc 140 zaczynasz hamować po sekundzie (i to raczej jak się
    >> spodziewasz) - musisz ogarnąć co się dzieje, nacisnąć pedał i samochód
    >> musi zacząć reagować - 1 sekunda - w tym momencie ze 100 zostaje 60.
    >> Opóźnienie to jakieś 7,5m/s^2 - walisz koło 90 km/h, czyli jak na filmie.
    >
    > Troszke lepsze czasy, walisz 80, poduszki odpalaja i przezywasz :-)

    Czyli pewnie tak jak ci na filmie.

    Shrek.


  • 70. Data: 2015-08-11 13:09:49
    Temat: Re: Kto winien?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 12:30:26 +0200, Shrek napisał(a):
    > On 2015-08-11 11:17, J.F. wrote:
    >>> Mnie na oko wychodzi, że w podobnej sytuacji pocałujesz dupę powyżej
    >>> 100km/h. Więc zupełnie słabo.
    >>
    >> Jak reakcja zajmie sekunde, to jakos tak. A w tej sytuacji mozliwe ...
    >
    > Reakcja to jedno (ale nikt nie spodziewa się takich jaj na autostradzie,
    > wiec raczej szczyt refleksu to nie będzie), reakcja układu hamulcowego
    > do dwa. Razem jedna sekunda wydaje się być optymistyczna.

    Powiem tak - po miescie czesto sie jezdzi blisko, i IMO - mozna
    zahamowac szybciej. Ale tez czlowiek bardziej skoncentrowany.

    >> raczej im chodzi o wielokrotne karambole - jednym to sie pewne tak
    >> bardzo nie przejmuja, a tu kazdy nastepny ma wieksze szanse.
    > Tu miałeś jeden i głosy, że trzeba było jechać ze 100 metrowym odstępem
    > - ręka w górę kto tak jezdzi.

    Sporo osob. Przyjrzyj sie na autostradzie.

    >>> Ale z tego wynika, że stosując zasadę jedż tak, żeby zahamować w razie
    >>> pojawienia się przeszkody znikąd, w nocy należałoby nie nie przekraczać
    >>> 60 na autostradzie;)
    >> Ale autostrady nie sluza do jazdy 60 :-)
    >
    > No właśnie... A jednak niektórzy postulują "bezpieczny odstęp" zawsze -
    > z tego wynika, że na nieoswietlonej drodze Vmax = 60;)

    Niemcy to ponoc maja w kodeks wpisane ... z "nie obowiazuje na
    autostradach" :-)
    I to jest rozsadne ... choc nasze prawde mowiac rozsadniejsze - drogi
    nie sluza do omijania pijakow, dziur i nieoswietlonych kombajnow.

    >>> Nie ma - jadąc 140 zaczynasz hamować po sekundzie (i to raczej jak się
    >>> spodziewasz) - musisz ogarnąć co się dzieje, nacisnąć pedał i samochód
    >>> musi zacząć reagować - 1 sekunda - w tym momencie ze 100 zostaje 60.
    >>> Opóźnienie to jakieś 7,5m/s^2 - walisz koło 90 km/h, czyli jak na filmie.
    >> Troszke lepsze czasy, walisz 80, poduszki odpalaja i przezywasz :-)
    > Czyli pewnie tak jak ci na filmie.

    Jakos tak.
    Ale oni, jakby stosowny odstep trzymali, to by nie walili 80 :-)

    J.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: