eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › Jak oni to nakrecili???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 124

  • 91. Data: 2010-06-18 13:49:44
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: shaman <s...@p...wytnij.onet.pl>

    W dniu 2010-06-18 14:12, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:
    > On Jun 18, 7:25 am, shaman<s...@p...wytnij.onet.pl> wrote:
    >> W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:
    > Bez ciachania cytatu
    > Tym razem wyraznie, bezposrednio i dosadnie musze ci napisac zebys
    > zrzumial.
    > Wole byc chamem niz frustratem takim jak ty.
    > Ja do tego watku przyszedlem podyskutowac na temat jaki interesowal
    > inicjatora watku.

    Gdyby tak było, to nie napisałbyś tego posta, na który własnie odpowiadam.

    > Nastepnie przypetalo sie tu kilku takich jak ty, chcacych mi
    > personalnie dokuczyc.

    oj biedaczysko :) prawie mi cię żal..
    Zanim jednak zostałeś tak okrutnie skrzywdzony zdążyłeś się w kilku
    postach wykazać impertynencją.

    > Jaki mieli w tym cel, to tylko oni wiedza i ty.
    > Niektozy zrozumieli pewnie, ze popelnili blad i moze nawet tego zaluja
    > wycofujac sie z dyskusji.
    > Pozostales mendo tylko ty jeden i trwasz usilnie w dyskusji dotyczacej
    > mnie personalnie.

    Ja? ... <niewinne oczka> ... Ja jedynie zadałem grzeczne pytanie
    zaczynające się od "czy jesteś pewien".. Personalnie zagrałeś Ty sam. I
    może nawet tego żałujesz - ale z pewnością nie powiesz tego na głos.

    > Nie napisales nic na temat rozpoczynajacy watek.

    sam napisałeś niewiele więcej - za to temat zwieracza rozwinąłeś o wiele
    barwniej..

    > Przyszedl wiec czas, zeby ci powiedziec po prostu SPIERDALAJ,
    > bo zadna ironia cie nie zastanowila.

    na ironię ciągle czekam.. wysil się ździebko, wierzę w Ciebie - na
    pewno potrafisz napisać coś więcej niż flugi

    > Az litosc bierze gdy sie taki frustrat niedorobiony wysila i nie zdaje
    > sobie sprawy ze robi tylko z siebie kretyna, ktory nie potrafi geby
    > rozdziawic na temat ale wydaje mu sie, ze robi za "chojraka"
    > flekujacego przeciwnika.

    nie podejmuję się oceniać kto robi z siebie kretyna - jednak jestem
    dziwnie spokojny w tym temacie..

    > Powtarzam wiec teraz jeszcze raz SPIERDALAJ mendo i nie prowokuj do
    > takich sytuacji.

    Ja i prowokacja? Zawsze mam bardzo pokojowe zamiary - drażnienie ludzi
    to Twoja specjalność - sam to napisałeś (wybacz - ale nie będę cytował
    całego postu z tą wypowiedzią)

    > Dziwie sie tylko, ze za kazdym razem gdy do takich rzeczy dochodzi, to
    > nikt rozsadny nie zareaguje na
    > takie zaczepki, ale jak juz sie akcja rozwinie, to chetnie mnie za
    > taka sytuacje obsobaczy, bo litosciwie nie chce juz wiecej dokopac
    > takiej mendzie jak ty widzac moja przewage.

    LOL! Wymyślasz zupełnie irracjonalne przyczyny ludzkich zachowań, byle
    tylko zachować twarz przed samym sobą. Przyszło Ci do głowy, że dla
    wielu ludzi sprawa wygląda nieco inaczej niż to przedstawiłeś? :)

    > Nigdy nikogo pierwszy personalnie nie zaczepialem i nie mam zamiaru.

    haha.. doprawdy robisz się rozczulający.. a już myślałem że jesteś
    twardziel

    > Jesli jednak kiedykolwiek przez ponad 10 lat tak sie stalo, to
    > przepraszam.
    > Natomiast nigdy nie bede przepraszal mend twojego pokroju, co to
    > wszcynaja zaczepki personalne ze mna.

    pierwsza część rodzi nadzieję :) przeczytaj raz jeszcze swoją odpowiedź
    na moje pokojowe pytanie i pomyśl, czy aby nie wybielasz się zbytnio.
    Drzazga, belka, oko... mówi Ci to coś?

    > Obiecuje jedank, ze zawsze bede podobnie reagowal.
    > Teraz na zakonczenie dyskusji z toba, oczekuje od ciebie wydalenia
    > twojego belkotu, zebys sie czul usatysfakcjonowany, ze to ty wydaliles
    > ostatnie slowo.
    > A potem spierdalaj, omijaj mnie szerokim lukiem i nie osmieszaj sie.

    Dobrze dobrze.. ruch wyprzedzający. Ale niczego nie zmienia..

    > To jest szansa dla ciebie, ale jak w kolejnym watku rozpoczniesz ze
    > mna cos podobnego, to niech ci juz teraz grupowicze podziekuja za
    > bagno jakie rozpoczniesz.
    > AMEN

    To zależy od Ciebie. Jestem przekonany, że nie uzasadnione chamstwo
    drażni nie mnie jednego więc nie bądź taki pewien wsparcia grupy. Aż tak
    źle jej nie oceniaj.

    >
    > Kazdy moze przesledzic, ze to nie ja rozpoczalem personalne proby
    > osmieszania.

    mogę to ułatwić - mój pierwszy post w tym wątku:
    ja: >> Taki pewny jesteś, że jest ci czego zazdrościć?
    ty: >Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

    mimo wszystko: PZDR
    Shaman


  • 92. Data: 2010-06-18 14:17:13
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: l...@l...localdomain

    W poście <h...@p...onet.pl>,
    Pszemol nabazgrał:
    >>> A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
    >>> niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
    >>> Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
    >>> po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.
    >>
    >> Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
    >> na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
    >> od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.
    >
    > Czyli co próbujesz sugerować tutaj?

    Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
    1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie tylko
    od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).
    2) Różnica poziomu intelktualnego między osobami które obserwujemy.
    3) Różnica w sytuacji życiowej.
    4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.
    Albo wiele innych powodów, na które teraz nie wpadłem.

    --
    Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
    No i skończy się przodowanie
    Klastrami Polska stoi
    Nowy Slackware!


  • 93. Data: 2010-06-18 16:09:13
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    <l...@l...localdomain> wrote in message
    news:slrni1n0qi.mof.lrem@localhost.localdomain...
    > W poście <h...@p...onet.pl>,
    > Pszemol nabazgrał:
    >>>> A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
    >>>> niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
    >>>> Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
    >>>> po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.
    >>>
    >>> Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
    >>> na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na
    >>> emigracji
    >>> od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.
    >>
    >> Czyli co próbujesz sugerować tutaj?
    >
    > Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
    > 1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie
    > tylko
    > od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).

    Jak oceniasz "trudność" języka?

    > 4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.

    Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...



  • 94. Data: 2010-06-18 16:45:31
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: l...@l...localdomain

    W poście <h...@p...onet.pl>,
    Pszemol nabazgrał:
    >> Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
    >> 1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie
    >> tylko
    >> od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).
    >
    > Jak oceniasz "trudność" języka?

    Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

    >> 4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.
    >
    > Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...

    Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
    jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
    Czyżby /urban legend/?

    --
    Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
    No i skończy się przodowanie
    Klastrami Polska stoi
    Nowy Slackware!


  • 95. Data: 2010-06-18 17:24:15
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    <l...@l...localdomain> wrote in message
    news:slrni1n9gm.o4f.lrem@localhost.localdomain...
    > W poście <h...@p...onet.pl>,
    > Pszemol nabazgrał:
    >>> Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
    >>> 1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie
    >>> tylko
    >>> od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).
    >>
    >> Jak oceniasz "trudność" języka?
    >
    > Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

    Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
    języku obcym że jest trudny do nauczenia się...

    Ile językami obcymi biegle się posługujesz?

    >>> 4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.
    >>
    >> Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...
    >
    > Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
    > jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
    > Czyżby /urban legend/?

    Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
    wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.


  • 96. Data: 2010-06-18 17:34:53
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: l...@l...localdomain

    W poście <h...@p...onet.pl>,
    Pszemol nabazgrał:
    >>> Jak oceniasz "trudność" języka?
    >>
    >> Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
    >
    > Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
    > języku obcym że jest trudny do nauczenia się...

    Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
    trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
    (która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
    nic innego.

    > Ile językami obcymi biegle się posługujesz?

    Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

    >> Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
    >> jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
    >> Czyżby /urban legend/?
    >
    > Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
    > wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

    Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
    to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
    w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

    --
    Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
    No i skończy się przodowanie
    Klastrami Polska stoi
    Nowy Slackware!


  • 97. Data: 2010-06-18 17:49:50
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    <l...@l...localdomain> wrote in message
    news:slrni1ncd8.o4f.lrem@localhost.localdomain...
    > W poście <h...@p...onet.pl>,
    > Pszemol nabazgrał:
    >>>> Jak oceniasz "trudność" języka?
    >>>
    >>> Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
    >>
    >> Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
    >> języku obcym że jest trudny do nauczenia się...
    >
    > Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
    > trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
    > (która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
    > nic innego.

    A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
    dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
    wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

    >> Ile językami obcymi biegle się posługujesz?
    >
    > Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

    Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
    Kopiujesz tylko opinię innych osób.

    Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
    kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?

    >>> Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne
    >>> pobyty)
    >>> jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
    >>> Czyżby /urban legend/?
    >>
    >> Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
    >> wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.
    >
    > Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
    > to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
    > w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

    A co to dla Ciebie znaczy "tu"?

    I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
    Na jakiej podstawie tak sądzisz?


  • 98. Data: 2010-06-18 18:14:50
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: l...@l...localdomain

    W poście <h...@p...onet.pl>,
    Pszemol nabazgrał:
    >> Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
    >> trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
    >> (która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
    >> nic innego.
    >
    > A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
    > dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
    > wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

    Ale:
    1) Ktoś musiał pierwszy puścić taką opinię.
    2) Każdy kolejny, kto uczył się obu języków, ją weryfikował.

    >> Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)
    >
    > Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
    > Kopiujesz tylko opinię innych osób.

    Nie nie, na temat Angielskiego, którego nie uważam za obcy,
    tak jak i tubylczego, w którym zmuszony jestem się komunikować,
    mam całkowicie własną opinię. Która pokrywa się z tym, co zasłyszałem.

    > Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
    > kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?

    Czemu uparłeś się na tą biegłość? Osoba studiująca na Skandynawistyce
    ma raczej podstawy do wyrobienia sobie opinii o kilku Skandynawskich
    językach, nawet jeśli do biegłości dojdzie tylko w jednym z nich...
    Chyba, że inaczej tą biegłość rozumiemy.

    >>> Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
    >>> wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.
    >>
    >> Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
    >> to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
    >> w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.
    >
    > A co to dla Ciebie znaczy "tu"?

    Kraj w którym przyszło mi się osiedlić, Europejski, nieanglojęzyczny.

    > I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
    > Na jakiej podstawie tak sądzisz?

    Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
    ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.

    --
    Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
    No i skończy się przodowanie
    Klastrami Polska stoi
    Nowy Slackware!


  • 99. Data: 2010-06-18 18:33:37
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    <l...@l...localdomain> wrote in message
    news:slrni1neo5.o4f.lrem@localhost.localdomain...
    > W poście <h...@p...onet.pl>,
    > Pszemol nabazgrał:
    >>> Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
    >>> trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
    >>> (która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
    >>> nic innego.
    >>
    >> A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
    >> dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
    >> wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?
    >
    > Ale:
    > 1) Ktoś musiał pierwszy puścić taką opinię.

    Mógł sobie ją wyssać z palca u lewej nogi :-)

    > 2) Każdy kolejny, kto uczył się obu języków, ją weryfikował.

    Niekoniecznie - mógł (tak jak Ty) powtórzyć za tym pierwszym.

    >>> Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)
    >>
    >> Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
    >> Kopiujesz tylko opinię innych osób.
    >
    > Nie nie, na temat Angielskiego, którego nie uważam za obcy,
    > tak jak i tubylczego, w którym zmuszony jestem się komunikować,
    > mam całkowicie własną opinię. Która pokrywa się z tym, co zasłyszałem.

    Uznałem (być może błędnie) że Twoim językiem rodzimym jest j. polski.
    To, że dobrze znasz j. angielski (pisany z małej literki) przecież nie
    znaczy
    że przestał być dla Ciebie językiem obcym w znaczeniu takim jakiego
    się zwykle używa, czyli każdy inny język od tego, w którym się wychowałeś.

    >> Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
    >> kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?
    >
    > Czemu uparłeś się na tą biegłość? Osoba studiująca na Skandynawistyce
    > ma raczej podstawy do wyrobienia sobie opinii o kilku Skandynawskich
    > językach, nawet jeśli do biegłości dojdzie tylko w jednym z nich...
    > Chyba, że inaczej tą biegłość rozumiemy.

    Aby prawidłowo ocenić jakiś język trzeba go dobrze znać, wraz z niuansami.
    Nie wystarczy mieć 4 lekcje na pierwszym poziomie :-)

    >>>> Na to wygląda. Poza tym - co innego być na
    >>>> kilkutygodniowych-miesięcznych
    >>>> wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.
    >>>
    >>> Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
    >>> to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
    >>> w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.
    >>
    >> A co to dla Ciebie znaczy "tu"?
    >
    > Kraj w którym przyszło mi się osiedlić, Europejski, nieanglojęzyczny.

    Ciągle unikasz podania jego nazwy - czy to jakaś tajemnica?

    >> I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
    >> Na jakiej podstawie tak sądzisz?
    >
    > Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
    > ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.

    Czy masz jakieś podstawy aby sądzić że język angielski w odmianie
    jankeskiej tak impregnuje ludzkie mózgi że tylko on ma szansę wpłynąć
    na wymowę języka rodzimego? Słyszałeś określenie "makaronizm"?
    A "kalki językowe"? Istnienie takich terminów zdaje się zaprzeczać
    Twojej tezie o jakiejś szczególnej roli języka angielskiego...


  • 100. Data: 2010-06-18 18:47:22
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W piątek, 18 czerwca 2010 19:49, Pszemol wyraził następujacą opinię:
    > <l...@l...localdomain> wrote in message
    > news:slrni1ncd8.o4f.lrem@localhost.localdomain...
    >> Pszemol nabazgrał:

    >>>>> Jak oceniasz "trudność" języka?
    >>>> Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
    >>> Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
    >>> języku obcym że jest trudny do nauczenia się...
    >> Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
    >> trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
    >> (która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
    >> nic innego.
    > A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
    > dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
    > wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

    Z mojej wiedzy: Fiński nie jest językiem indoeuropejskim {każdy język
    indoeuropejski, a więc i Szwedzki będzie dla Polaka łatwiejszy}, ma
    piętnaście przypadków* {no ale my też mamy więcej niż średnia europejska}, a
    z Wikipedii można wyczytać więcej informacji, np. brak rodzaju gramatycznego
    i czasu przyszłego a już zupełnie przerażające są aglutynacyjność i harmonia
    samogłosek ;-)

    Jak widzisz trudność języka Fińskiego nie jest "legendą urbanistyczną", choć
    pewnie Estończycy mogli by mieć w tej kwestii inne zdanie ;-)

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    * - Wikipedia podaje że nie jest to jednoznaczne, różne źródła rozróżniają
    od 14-tu do 19-tu!!!

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: