eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJak oni to nakrecili???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 124

  • 81. Data: 2010-06-18 08:05:59
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Thu, 17 Jun 2010 23:48:03 -0700 (PDT), StaM napisał(a):

    > Klucz = ineligencja + wychowanie. Byly doradca Przydenta USA Cartera,
    > Zbigniew Brzezinski,
    > pieknie mowi naszym literackim jezykiem. Akcent zmieniaja ludzie
    > ktorzy nigdy nie nauczyli sie
    > mowic po polsku, chodzac latami do polskich szkol w Polsce

    Są tacy co chcą zachować czystość języka i tacy którym na tym nie zależy.
    Kiedyś pracowałem przez chwilę z Kanadyjczykiem który znał polski i po
    polsku rozmawialiśmy. Ale i tak rozmawiając z nim wstawiałem słowa
    angielskie, bo wiedziałem że on to zrozumie bez problemu i łatwiej niż
    gdybym mówił tylko polszczyzną. Robiłem to odruchowo - zwróciłem na to
    uwagę dopiero jak żona się ze mnie zaczęła śmiać, będąc świadkiem naszej
    rozmowy. I robiłem to wcale nie będąc emigrantem, a jedynie pod wpływem
    rozmówcy.
    Także mogę się zgodzić że to kwestia wychowania (ja jestem wychowany tak by
    ważne było co robię, a nie jak).

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 82. Data: 2010-06-18 08:33:30
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "pl.rec.foto.cyfrowa" <z...@g...com>


    >
    > > Klucz = ineligencja + wychowanie. Byly doradca Przydenta USA Cartera,
    > > Zbigniew Brzezinski,
    > > pieknie mowi naszym literackim jezykiem. Akcent zmieniaja ludzie
    > > ktorzy nigdy nie nauczyli sie
    > > mowic po polsku, chodzac latami do polskich szkol w Polsce
    >
    > S tacy co chc zachowa czysto j zyka i tacy kt rym na tym nie zale y.
    > Kiedy pracowa em przez chwil z Kanadyjczykiem kt ry zna polski i po
    > polsku rozmawiali my. Ale i tak rozmawiaj c z nim wstawia em s owa
    > angielskie, bo wiedzia em e on to zrozumie bez problemu i atwiej ni
    > gdybym m wi tylko polszczyzn . Robi em to odruchowo - zwr ci em na to
    > uwag dopiero jak ona si ze mnie zacz a mia , b d c wiadkiem naszej
    > rozmowy. I robi em to wcale nie b d c emigrantem, a jedynie pod wp ywem
    > rozm wcy.
    > Tak e mog si zgodzi e to kwestia wychowania (ja jestem wychowany tak by
    > wa ne by o co robi , a nie jak).
    >
    > Pozdrawiam,
    >                   Henry

    Ja to doskonale rozumie i zgadzam sie z tym co tu napisales.
    Nie rozumie tego niejaki Jewula ktorego jeszcze raz cytuje:

    ----- Original Message -----
    From: "Jakub Jewula" <b...@s...com.pl>
    Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
    Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
    Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


    > WOW "slideshow" :)
    >
    > Syndrom emigranta :))
    >
    > q

    Wystraczylo mu jedno moje slowo "slideshow", zeby doszedl do wniosku,
    ze to moj syndrom emigranta.
    Dodam, ze tak naprawde nie bardzo jest czym zastapic to okreslenie w
    jezyku polskim.
    nawet jesli zastapic to okreslenie pokazem slajdow , to przeciez to
    nie pasuje.
    Spolszczone slowo slajd odnosi sie przeciez do przezrocza lub
    diapozytywu.
    Ale tuman juz nie pierwszy raz chcac zadrwic z innego sam sie wystawil
    na idiote.
    Wiem, ze ostro sobie pozwalam, ale z takimi inaczej nie mozna, bo
    gotowi na glowe innym narobic.
    Czynie to tylko wtedy gdy ktos szuka ze mna zaczepki.
    Tak postanowilem od pewnego czasu i tak bedzie.
    Twoje tlumaczenia rozumie, bo mam to samo z dziecmi w rodzinie.
    Przyjechaly do haneryki jako male kilkuletnie.
    Jezyk polski pamietaja z nauki w polsce ale tu nauczyly sie nowych
    dziedzin wiedzy ze slownictwem
    ktorego w polsce nie uczyly sie.
    Jak corka zaczela uczys sie astronomii, po nazwy planet, gwiazd,
    konstelacji i inne okreslaenia znala juz tylko po angielsku i po
    lacinie.
    Nigdy jej nie poprawialem, w tych nazwach, bo do polski nie mamy
    zamiaru sie przenosic a nawet jesli, to sa to slowa nie bardzo
    potoczne.
    Najbardziej mnie kiedys rozbawila gdy zadzwonila i sie zalila ze
    robiac obiad posula sie jej pieczarka.
    Chcialem ja pocieszyc, ze obiad moze byc bez pieczarki ale zaraz
    zaczela wyjasniac ze popsuta pieczarka
    to jest to gdzie sie piecze.
    Okazalo sie ze tak sobie przekabiniowala od slowa pieczenie.
    No bo w czym mozna piec jak nie w pieczarce, hehehe
    Tak dziewczyna stara sie mowic ze mna po polsku,
    bo ja przekonuje zeby nie zaniechala mowic w tym jezyku.


  • 83. Data: 2010-06-18 08:50:28
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: shaman <s...@p...wytnij.onet.pl>

    W dniu 2010-06-17 15:02, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

    >>> Dopytaj sie synku starszych jakie byly procedury 20 lat temu i wiecej.
    >>> A te ponizajace procedury to wprowadzono dopiero wtedy, gdy Polska z
    >>> takimi jak ty
    >>
    >> Raczej jak USA stanęło przed perspektywą napływu większej ilości takich
    >> jak ty.
    >
    > hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
    > ludzi,

    w żadnym wypadku, ale jeśli mają do wyboru miłego i pracowitego azjatę,
    krajana innych miłych i pracowitych Azjatów oraz pracowitego Polaka,
    krajana innych pracowitych Polaków (wariant optymistyczny) to wybiorą
    Azjatę, bo prócz tego pracowity to jeszcze miły :) A atmosfera wśród
    Poloni znana jest nie od dziś.

    > czy moze chcesz mi ublizyc i jednoczesnie ublizasz wszystkim polakom w
    > kraju ze sa tak tepi
    > i nalezy tylko im jedynym w Europie placic slono za wizy i maksymalnie
    > jak najwiecej ich odrzycac,
    > jednoczesnie nimi poniewierajac i ponizajac ich?

    I w tym jedynym punkcie się z Tobą zgodzę. Przy takim traktowaniu,
    wchodzenie w tyłek USA jest poniżające - m.in. dlatego właśnie trzymam
    się od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. Stąd własnie
    rozbawienie jakie wzbudziłeś w tym wątku wewnętrznym przymusem
    pochwalenia się gdzie jesteś u przekonaniem, że cała Polska Ci tego
    pozazdrości.


    >>> zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
    >>> Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy, ktozy z
    >>> ambasady Amerykanskiej
    >>> dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.
    >>
    >> Raz odrzuciłem i drugi raz też bym odrzucił.
    >
    > hehehe, biedaczyna

    Wręcz przeciwnie. Moja sytuacja w porównaniu z Twoją jest komfortowa.
    Nie muszę tak jak ty wchodzić pracodawcy w tyłek i później wyładowywać
    swoich frustracji na grupie. To chyba wyjaśnia Twój kompleks związany z
    odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie użył tego słowa tyle razy co
    ty. Mam wokół przyjaciół, z których wielu znam od dzieciństwa - więc nie
    muszę budować iluzji przynależności i akceptacji przy kolektywnych
    inicjatywach porządkowych. Oczywiście w swoim stylu zaprzeczysz w jakiś
    wyszukanie cyniczny sposób. Ale faktom nie da się zaprzeczyć - po
    25latach za granicą piszesz na polskim usenecie - to wiele mówi.

    >>> Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
    >>> na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.
    >>
    >> w tym przypadku traktowanie świadczy o traktującym, nie o traktowanym
    >> więc nie mam z tym problemu :)
    >
    > I dlatego tak traktowany kraj i jego obywatele wchodza tak ich
    > traktujacemu w odbyt?
    > Robia to na dodatek kosztem dobrej o sobie opini w hujni Europejskiej.

    Znowu ten "odbyt" :) Nie sądzę, żeby Cię aż tak ruchali za tą wielką
    kałużą - może po prostu masz słabą psychikę (?).. ale przecież zawsze
    możesz skorzystać z osobistego psychoanalityka. Chyba że samo połączenie
    słów "psycho" i "anal" dostajesz spazmów ;P No cóż.. sam wybrałeś.

    >> Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisujących tzw. starą emigrację.
    >> Gromada zgorzkniałych buraków, wetująca sobie pieskie życie na emigracji
    >> pogardą dla żyjących dostatnio w kraju rodaków.
    >
    > Nie moga bidaki wrocic do dostatniego kraju, bo ich tu kajdanami
    > przykuto.
    > hehehe

    Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzić w
    amerykańskim urzędzie bez polskojęzycznej obsługi, to wolą nie ryzykować
    powrotu do rzeczywistości, w której głąby nie mogą liczyć na zbyt wiele.

    PZDR
    Shaman


  • 84. Data: 2010-06-18 09:05:06
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: shaman <s...@p...wytnij.onet.pl>

    W dniu 2010-06-17 23:25, Przemek V pisze:
    >>> U?ytkownik "Pszemol"<P...@P...com> napisa? w wiadomo?ci
    >>> news:hvct7o.9ms.0@poczta.onet.pl...
    >>>
    >>>> A co do akcentu to niestety tego nie da sie unikn?ae - tak dzia?a mózg
    >>>> niestety. Unikaj? tego tylko Ci, którzy nie mówi? po polsku za granic?.
    >>>> Maj? wtedy podzia?. Ci co rozmawiaj? w domu po polsku a w pracy
    >>>> po angielsku niestety psuj? sobie wymowe i zapominaj? s?ownictwa.
    >>>
    >>> Bzdura.
    >>
    >> Mo?e rozwin??by? temat, co?
    >> Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, ?e taki akcent czy mylenie s?ów
    >> to nie ?aden szpan tylko po prostu zapominasz polskich s?ów i ?atwiej
    >> Ci do g?owy angielskie przychodz?. Du?o Polaków my?li, ?e emigranci
    >> tak szpanuj? a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.
    >
    > To znaczy, ?e s? za przeproszeniem, debilami.

    To raczej znaczy, że są normalni. O debiliźmie świadczy raczej fakt
    mieszkania 30lat na Śląsku i nazywania makaronu "kluskami" a ciasta
    "plackiem". Lub zamieszkiwania 30 lat miasta Sandomierz i nazywania
    ziemniaków grulami.

    W dzieciństwie, gdy jeździłem na wakacje do babci na wieś, wracałem z
    innym akcentem. Jako dziecku wystarczało mi parę tyg. żeby w
    niezauważalny dla siebie sposób zmienić jedne gwarowe naleciałości na
    inne. Niby dlaczego dorośli mieli by reagować inaczej?

    PZDR
    Shaman


  • 85. Data: 2010-06-18 09:49:20
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "pl.rec.foto.cyfrowa" <z...@g...com>


    > > hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
    > > ludzi,
    >
    > w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
    > krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
    > krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
    > Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
    > Poloni znana jest nie od dzi .

    Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
    Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
    przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
    Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
    czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
    Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
    w ogolnym srodowisku.
    Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
    Polski,
    czesto od takich jak ty.
    Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
    amerykanskiej i na granicy,
    to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
    nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
    Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
    polityce.

    >
    > > czy moze chcesz mi ublizyc i jednoczesnie ublizasz wszystkim polakom w
    > > kraju ze sa tak tepi
    > > i nalezy tylko im jedynym w Europie placic slono za wizy i maksymalnie
    > > jak najwiecej ich odrzycac,
    > > jednoczesnie nimi poniewierajac i ponizajac ich?
    >
    > I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
    > wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
    > si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
    > rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
    > pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
    > pozazdro ci.

    Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
    Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
    przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.
    Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
    chwalic
    i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.
    Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
    zazdrosci?

    Natomiast jesli chodzi o turystyke w Ameryce, to jest to wymarzony
    kraj z wszelkimi warunkami do turystyki.

    > >>> zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
    > >>> Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
    > >>> ambasady Amerykanskiej
    > >>> dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.
    >
    > >> Raz odrzuci em i drugi raz te bym odrzuci .
    >
    > > hehehe, biedaczyna
    >
    > Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.

    To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
    wciaz perfidnie lzesz.
    Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
    masz jakis inny cel,
    bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
    lepiej.

    > Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
    > swoich frustracji na grupie.

    Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
    wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
    to ty jestes lepszy.
    Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
    napisalem o swojej pracy?
    Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
    moze nie tylko ja sie z tego posmieje.


    >To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
    > odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
    > ty.

    Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
    zauwazyl.
    Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
    okazji
    okreslenia "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
    bylo to okreslenie uzyte
    na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
    nazwiskiem Jewula.
    Cytat masz ponizej:

    ----- Original Message -----
    From: "Jakub Jewula" <b...@s...com.pl>
    Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
    Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
    Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


    > WOW "slideshow" :)
    >
    > Syndrom emigranta :))
    >
    > q
    >

    >Mam wok przyjaci , z kt rych wielu znam od dzieci stwa - wi c nie
    > musz budowa iluzji przynale no ci i akceptacji przy kolektywnych
    > inicjatywach porz dkowych. Oczywi cie w swoim stylu zaprzeczysz w jaki
    > wyszukanie cyniczny spos b. Ale faktom nie da si zaprzeczy - po
    > 25latach za granic piszesz na polskim usenecie - to wiele m wi.

    Zaczynam coraz bardziej odnosic przekonanie, ze to ty masz jakas
    wewnetrzna potrzebe udowadniania
    sobie czegos o czym ja jeszcze nie mam pewnosci ale zaczynam sie juz
    domyslac.


    > >>> Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
    > >>> na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.
    >
    > >> w tym przypadku traktowanie wiadczy o traktuj cym, nie o traktowanym
    > >> wi c nie mam z tym problemu :)
    >
    > > I dlatego tak traktowany kraj i jego obywatele wchodza tak ich
    > > traktujacemu w odbyt?
    > > Robia to na dodatek kosztem dobrej o sobie opini w hujni Europejskiej.
    >
    > Znowu ten "odbyt" :) Nie s dz , eby Ci a tak ruchali za t wielk
    > ka u - mo e po prostu masz s ab psychik (?).. ale przecie zawsze
    > mo esz skorzysta z osobistego psychoanalityka. Chyba e samo po czenie
    > s w "psycho" i "anal" dostajesz spazm w ;P No c .. sam wybra e .

    Synku z toba jednak cos nie w porzadku.
    Wsadzanie nosa w odbyt to okreslenie z polskiej grupy dyskusyjnej o
    polityce.
    Jest tam tez czesto okreslenie lizanie rowa i wiele innych podobnych.
    To wszystko pisza polacy z polski na temat polskiej polityki w
    stosunku do ameryki.
    To twoi krajanie, ziomale takich okreslen uzywaja a ja tylko ironizuje
    a tacy jak ty
    zmuszaja sie wewnetrznie zeby chwalic, ze maja lepiej.
    Cytuje gdybys zapomnial, bo "bidnie" u ciebie z logika i z pamiecia:
    "Wręcz przeciwnie. Moja sytuacja w porównaniu z Twoją jest
    komfortowa."

    Dodam, ze ja nigdzie i nigdy nie pisalem o swojej komfortowej
    sytuacji.
    Jesli jednak gdzies to widziales, to zacytuj albo badz honorowy i
    odszczekaj.
    Po tym co tu wypisujesz nie spodziewam sie jednak, ze masz jakies
    zdolnosci honorowe.

    > >> Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisuj cych tzw. star emigracj .
    > >> Gromada zgorzknia ych burak w, wetuj ca sobie pieskie ycie na emigracji
    > >> pogard dla yj cych dostatnio w kraju rodak w.
    >
    > > Nie moga bidaki wrocic  do dostatniego kraju, bo ich tu kajdanami
    > > przykuto.
    > > hehehe
    >
    > Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzi w
    > ameryka skim urz dzie bez polskoj zycznej obs ugi, to wol nie ryzykowa
    > powrotu do rzeczywisto ci, w kt rej g by nie mog liczy na zbyt wiele.

    I na podstawie tych wielu uogulniasz to i na mnie prubujac nieudolnie
    osmieszyc, czy masz jakis inny powod?
    Cale szczescie, ze wszyscy polacy w kraju moga sobie poradzic w
    polskojezycznych urzedach<
    BUHAHAHAHA!
    A teraz radze idz i nie osmieszaj sie juz wiecej.


  • 86. Data: 2010-06-18 11:25:38
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: shaman <s...@p...wytnij.onet.pl>

    W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:
    >
    >>> hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
    >>> ludzi,
    >>
    >> w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
    >> krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
    >> krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
    >> Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
    >> Poloni znana jest nie od dzi .
    >
    > Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
    > Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
    > przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
    > Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
    > czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
    > Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
    > w ogolnym srodowisku.

    To co piszesz jest dla mnie oczywiste. Pisałem jednak o czymś innym - o
    nastawieniu do świata i innych ludzi.


    > Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
    > Polski, czesto od takich jak ty.

    Możesz w paru słowach wyjaśnić mi mój domniemany wpływ na traktowanie
    Polaków w USA? Bo wydaje mi się, że przeceniasz moje opiniotwórcze
    możliwości.

    > Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
    > amerykanskiej i na granicy,
    > to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
    > nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
    > Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
    > polityce.

    Nie znam nikogo źle potraktowanego ani sam nie byłem w takiej sytuacji
    więc się nie wypowiadam. Przychodzi mi jedynie do głowy nie tak dawny
    przypadek góralskiego pieśniarza - niejakiego Sebastiana
    Karpiela-Bułecki - któren to próbował grać koncerty w Stanach na
    turystycznej wizie i bardzo się oburzał, że cofnęli go z granicy.
    Chętnie bym go palnął w ten głupi wieśniacki baniak.

    >> I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
    >> wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
    >> si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
    >> rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
    >> pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
    >> pozazdro ci.
    >
    > Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
    > Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
    > przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.

    gadaj zdrów... możesz oszukiwać sam siebie, ale tekst na grupach
    pozostał :)


    > Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
    > chwalic i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.

    o proszę - a jednak chwalipięta od małego :)

    > Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
    > zazdrosci?

    Przeczytaj to zdanie jeszcze raz, potem następny i tak w kółko, aż
    pokapujesz, że mówiłem o zazdrości w Twoim mylnym przekonaniu.

    >> Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.
    >
    > To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
    > wciaz perfidnie lzesz.
    > Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
    > masz jakis inny cel,
    > bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
    > lepiej.

    Coś na tą nutę, ale bez zafałszowań.. a dokładnie to wewnętrzny przymus
    dotarcia do Twojej świadomości, że jednak nie masz się czym chwalić.

    >> Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
    >> swoich frustracji na grupie.
    >
    > Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
    > wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
    > to ty jestes lepszy.
    > Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
    > napisalem o swojej pracy?
    > Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
    > moze nie tylko ja sie z tego posmieje.

    Zakładając, że mówisz prawdę (co jest zupełnie prawdopodobne) to jestem
    Ci winny przeprosiny. Ale jednocześnie znaczy to, że jesteś zwyczajnie
    chamem - nie frustratem. Sam nie wiem co gorsze. No chyba, że jest
    jeszcze inne wytłumaczenie Twojego zachowania.

    >> To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
    >> odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
    >> ty.
    >
    > Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
    > zauwazyl.

    LOL! Z kabaretu to ty być na pewno nie wyżył. A już na pewno nie ze
    stand up'u. :) Na ułożenie skeczu z tyloma wspominkami odbytu trzeba
    mieć duuużo lepszy pomysł niż ten zaprezentowany przez Ciebie na grupie.

    > Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
    > okazji
    > okreslenia "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
    > bylo to okreslenie uzyte
    > na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
    > nazwiskiem Jewula.
    > Cytat masz ponizej:

    [ciach - mega cytat]
    lama


    PZDR
    Shaman


  • 87. Data: 2010-06-18 12:12:53
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "pl.rec.foto.cyfrowa" <z...@g...com>

    On Jun 18, 7:25 am, shaman <s...@p...wytnij.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:
    >
    >
    >
    >
    >
    >
    >
    > >>> hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
    > >>> ludzi,
    >
    > >> w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
    > >> krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
    > >> krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
    > >> Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
    > >> Poloni znana jest nie od dzi .
    >
    > > Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
    > > Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
    > > przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
    > > Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
    > > czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
    > > Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
    > > w ogolnym srodowisku.
    >
    > To co piszesz jest dla mnie oczywiste. Pisa em jednak o czym innym - o
    > nastawieniu do wiata i innych ludzi.
    >
    > > Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
    > > Polski, czesto od takich jak ty.
    >
    > Mo esz w paru s owach wyja ni mi m j domniemany wp yw na traktowanie
    > Polak w w USA? Bo wydaje mi si , e przeceniasz moje opiniotw rcze
    > mo liwo ci.
    >
    > > Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
    > > amerykanskiej i na granicy,
    > > to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
    > > nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
    > > Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
    > > polityce.
    >
    > Nie znam nikogo le potraktowanego ani sam nie by em w takiej sytuacji
    > wi c si nie wypowiadam. Przychodzi mi jedynie do g owy nie tak dawny
    > przypadek g ralskiego pie niarza - niejakiego Sebastiana
    > Karpiela-Bu ecki - kt ren to pr bowa gra koncerty w Stanach na
    > turystycznej wizie i bardzo si oburza , e cofn li go z granicy.
    > Ch tnie bym go paln w ten g upi wie niacki baniak.
    >
    > >> I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
    > >> wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
    > >> si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
    > >> rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
    > >> pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
    > >> pozazdro ci.
    >
    > > Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
    > > Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
    > > przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.
    >
    > gadaj zdr w...  mo esz oszukiwa sam siebie, ale tekst na grupach
    > pozosta :)
    >
    > > Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
    > > chwalic i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.
    >
    > o prosz - a jednak chwalipi ta od ma ego :)
    >
    > > Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
    > > zazdrosci?
    >
    > Przeczytaj to zdanie jeszcze raz, potem nast pny i tak w k ko, a
    > pokapujesz, e m wi em o zazdro ci w Twoim mylnym przekonaniu.
    >
    > >> Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.
    >
    > > To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
    > > wciaz perfidnie lzesz.
    > > Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
    > > masz jakis inny cel,
    > > bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
    > > lepiej.
    >
    > Co na t nut , ale bez zafa szowa .. a dok adnie to wewn trzny przymus
    > dotarcia do Twojej wiadomo ci, e jednak nie masz si czym chwali .
    >
    > >> Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
    > >> swoich frustracji na grupie.
    >
    > > Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
    > > wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
    > > to ty jestes lepszy.
    > > Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
    > > napisalem o swojej pracy?
    > > Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
    > > moze nie tylko ja sie z tego posmieje.
    >
    > Zak adaj c, e m wisz prawd (co jest zupe nie prawdopodobne) to jestem
    > Ci winny przeprosiny. Ale jednocze nie znaczy to, e jeste zwyczajnie
    > chamem - nie frustratem. Sam nie wiem co gorsze. No chyba, e jest
    > jeszcze inne wyt umaczenie Twojego zachowania.
    >
    > >> To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
    > >> odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
    > >> ty.
    >
    > > Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
    > > zauwazyl.
    >
    > LOL! Z kabaretu to ty by na pewno nie wy y . A ju na pewno nie ze
    > stand up'u. :) Na u o enie skeczu z tyloma wspominkami odbytu trzeba
    > mie duuu o lepszy pomys ni ten zaprezentowany przez Ciebie na grupie.
    >
    > > Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
    > > okazji
    > > okreslenia  "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
    > > bylo to okreslenie uzyte
    > > na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
    > > nazwiskiem Jewula.
    > > Cytat masz ponizej:
    >
    > [ciach - mega cytat]
    > lama
    >
    > PZDR
    > Shaman-

    Bez ciachania cytatu
    Tym razem wyraznie, bezposrednio i dosadnie musze ci napisac zebys
    zrzumial.
    Wole byc chamem niz frustratem takim jak ty.
    Ja do tego watku przyszedlem podyskutowac na temat jaki interesowal
    inicjatora watku.
    Nastepnie przypetalo sie tu kilku takich jak ty, chcacych mi
    personalnie dokuczyc.
    Jaki mieli w tym cel, to tylko oni wiedza i ty.
    Niektozy zrozumieli pewnie, ze popelnili blad i moze nawet tego zaluja
    wycofujac sie z dyskusji.
    Pozostales mendo tylko ty jeden i trwasz usilnie w dyskusji dotyczacej
    mnie personalnie.
    Nie napisales nic na temat rozpoczynajacy watek.
    Przyszedl wiec czas, zeby ci powiedziec po prostu SPIERDALAJ,
    bo zadna ironia cie nie zastanowila.
    Az litosc bierze gdy sie taki frustrat niedorobiony wysila i nie zdaje
    sobie sprawy ze robi tylko z siebie kretyna, ktory nie potrafi geby
    rozdziawic na temat ale wydaje mu sie, ze robi za "chojraka"
    flekujacego przeciwnika.
    Powtarzam wiec teraz jeszcze raz SPIERDALAJ mendo i nie prowokuj do
    takich sytuacji.
    Dziwie sie tylko, ze za kazdym razem gdy do takich rzeczy dochodzi, to
    nikt rozsadny nie zareaguje na
    takie zaczepki, ale jak juz sie akcja rozwinie, to chetnie mnie za
    taka sytuacje obsobaczy, bo litosciwie nie chce juz wiecej dokopac
    takiej mendzie jak ty widzac moja przewage.
    Nigdy nikogo pierwszy personalnie nie zaczepialem i nie mam zamiaru.
    Jesli jednak kiedykolwiek przez ponad 10 lat tak sie stalo, to
    przepraszam.
    Natomiast nigdy nie bede przepraszal mend twojego pokroju, co to
    wszcynaja zaczepki personalne ze mna.
    Obiecuje jedank, ze zawsze bede podobnie reagowal.
    Teraz na zakonczenie dyskusji z toba, oczekuje od ciebie wydalenia
    twojego belkotu, zebys sie czul usatysfakcjonowany, ze to ty wydaliles
    ostatnie slowo.
    A potem spierdalaj, omijaj mnie szerokim lukiem i nie osmieszaj sie.

    To jest szansa dla ciebie, ale jak w kolejnym watku rozpoczniesz ze
    mna cos podobnego, to niech ci juz teraz grupowicze podziekuja za
    bagno jakie rozpoczniesz.
    AMEN

    Kazdy moze przesledzic, ze to nie ja rozpoczalem personalne proby
    osmieszania.


  • 88. Data: 2010-06-18 12:42:08
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: Qbab <b...@p...onet.pl>

    W dniu 10-06-17 23:48, Janko Muzykant pisze:
    > Przemek V pisze:
    >>> Może rozwinąłbyś temat, co?
    >>> Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
    >>> to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
    >>> Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
    >>> tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.
    >>
    >> To znaczy, że są za przeproszeniem, debilami.
    >
    > Ale tak niestety bywa, że nie czytają nic - standard, ale dawniej
    > jeszcze był jakiś kontakt z żywym słowem, a dziś rmf/polsat i
    > współziomki, którym z ust wychodzą różne odmiany ''jo...''
    > Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale większość ludzi, gdy nikt ich nie
    > pilnuje, posługuje się jakimś koszmarnym narzeczem. I to nie na
    > Antarktydzie, a w Krakowie. Wystarczy przysłuchać się (co zresztą jest
    > przymusem często) rozmowom przez telefon.
    >

    Nie zgodzę się, u mnie w domu wymagano bym posługiwał się poprawnie
    językiem polskim i w mowie i w piśmie (co akurat sprawiało mi sporo
    problemów - robię straszne błędy ortograficzne).
    W jednym masz rację - jak się ostatnio przeprowadzałem to największym
    wysiłkiem było przewiezienie książek.
    I znam wiele osób z "mojego" pokolenia które mimo lat spędzonych za
    granicą nadal posługuje się piękną polszczyzną.

    Pozdrawiam
    Qbab


  • 89. Data: 2010-06-18 13:41:47
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    "pl.rec.foto.cyfrowa" <z...@g...com> wrote in message
    news:bb4c4d5d-f33a-4642-932d-748b810ec37b@h13g2000yq
    m.googlegroups.com...
    >
    >> >> > Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac
    >>
    >> >> Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...
    >>
    >> > Zauwazyles gdzies, zebym pisal, ze robilem tam zdjecia?
    >> > Napisze wiec jeszcze raz, ze bylem tam jako ochotnik do czyszczenia
    >> > plazy. Zdjec to ja sie narobie dosyc zawodowo na zamowienia.
    >>
    >> Normalny czlowiek na prosbe "pokaz jakies zdjecia" umieszczona
    >> zaraz pod zdaniem "bylem w okolicach... na czyszczeniu plazy"
    >> domyslilby sie ze chodzi o zdjecia z czyszczenia plazy...
    >> Wiec jesli takich nie robil to odpisalbym "nie robilem zdjec".
    >
    > Normalny czlowiek, to by zauwazyl, ze jest tam napisane "bylem na
    > czyszczeniu plazy"
    > a nie ze "bylem na fotografowaniu czyszczenia plazy".
    > Pozatym z tresci jasno wynikalo, ze pojechalem naczyszczenie plazy
    > jako ochotnik,
    > bo potrzebuja ochotnikow do czyszczenia plazy a nie do fotografowania
    > czyszczenia plazy.
    > Nigdzie tez nie pisalem, ze robilem tam jakiekolwiek zdjecia.

    Nigdzie nie pisales, ze wtedy oddychales i piles wode, a jednak
    jestem pewny ze oddychales i cos piles...

    >> Ty jednak postanowiles byc "zabawny" albo "dowcipny" i jeszcze
    >> potraciles jako obcokrajowiec strune kt ra moze Polaka rozdraznic.
    >
    > Obcokrajowiec to ja moge byc na grupie innej niz polska grupa
    > dyskusyjna.
    > Na tej grupie to ja moge dla niektorych robic tylko tak jak i ty za
    > sfrustrowanego i "zsydromuionego" emigranta.
    >
    >> Po co to zrobiles? Lubisz sie z ludzmi droczyc? Lubisz ich draznic?
    >
    > Lubie sie droczyc i draznic tylko i wylacznie z tymi, ktozy daja do
    > tego powod.

    Bardzo niesympatycznie sie tu prezentujesz.
    Nie zaprzyjaznilibysmy sie, oj nie.


  • 90. Data: 2010-06-18 13:44:44
    Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>


    <l...@l...localdomain> wrote in message
    news:slrni1kvpm.ggt.lrem@localhost.localdomain...
    > W poście <h...@p...onet.pl>,
    > Pszemol nabazgrał:
    >> A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
    >> niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
    >> Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
    >> po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.
    >
    > Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
    > na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
    > od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.

    Czyli co próbujesz sugerować tutaj?

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: