-
21. Data: 2013-10-21 15:05:35
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Wilk" napisał w wiadomości
W dniu 2013-10-21 13:38, J.F pisze:
>> A wies byla w kieleckim ?
>
>W krakowskim też potrzebowali światła. Stacja kolejowa była
>niedaleko.
Ale czy w krakowskim wiatr tak samo silnie pizdzi jak w kieleckim :-)
J.
-
22. Data: 2013-10-21 15:53:54
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> Zdaje sie ze jedyne sensowne rozwiazanie
>>> http://windupradio.com/trevor.htm mialo sprezyne, ktora sie krotko
>>> nakrecalo, a potem ona dlugo krecila pradniczka. Straty mocy na
>>> przekladniach byly chyba ogromne.
>
>> Znajomy kupił "latarkę ekologiczną". Na straganie u Chińczyków czy
>> Ruskich, za kilka złotych. Plastikowa rura miała nawinięte cewki,
>> a w środku coś swobodnie się poruszało, można się domyślać, że
>> magnes. Jak się tą rurą trochę potrzęsło, to latarka przez jakiś
>> czas świeciła. Ale dość szybko się zepsuła. Po zajrzeniu do środka
>> wyszło na jaw, że w środku jest mała litowa bateryjka, która zasila
>> diodę latarki. A śmajtanie magnesem ładuje mały kondensator, który
>> poprzez tranzystor zamyka obwód diody świecącej.
>
> I smiem podejrzewac ze one wszystkie takie, bo z takiej konstrukcji
> duzo pradu nie bedzie.
>
> Ale cos takiego jest polowicznie uczciwe:
> http://allegro.pl/promocja-dynamo-latarka-kinetyczna
-3-led-hit-i3620199170.html
>
> Dynamo jest, tylko nic nie laduje. Dioda sie swieci z niego, a
> bezwladnosc starcza na dodatkowe pol sekundy swiatla.
Podobne rozwiązania znane były już przed wojną. Widziałem takie
ugniatane latarki bez żadnej baterii. Solidne, metalowe, wewnętrzna
szajba podtrzymywała świecenie zwykłej żarówki przez jakieś dwie
sekundy (o ile dobrze pamiętam). W wersji energooszczędnej z LED,
magnesami neodymowymi i jakąś elektroniką stabilizująca prąd diody,
to może być bardzo sensowne i uczciwe. Pod warunkiem solidnego
wykonania, a nie jakiegoś plastiku za trzy złote.
--
Jarek
-
23. Data: 2013-10-21 15:54:42
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> A wies byla w kieleckim ?
>>
>> W krakowskim też potrzebowali światła. Stacja kolejowa była niedaleko.
>
> Ale czy w krakowskim wiatr tak samo silnie pizdzi jak w kieleckim :-)
Albo jak w Gruzji. Tam mają na taką wietrzną pogodę jedno specjalne
słowo: piździażkwili.
--
Jarek
-
24. Data: 2013-10-21 16:27:08
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: Tomasz Wójtowicz <s...@n...com>
W dniu 2013-10-21 13:27, ACMM-033 pisze:
>
> Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <s...@n...com> napisał w wiadomości
> news:l4206g$q1i$1@node1.news.atman.pl...
>> Np. system 12-obwodowy ma 12 par rozmównych, każda przyłączona do
>> innej słuchawki. Żeby zadzwonić na inny aparat, trzeba pakieciaka
>> przestawić
>
> Każdy z każdym?
> Zakładając dla uproszczenia jedną parę do wszystkiego, połączyć
> każdy-z-każdym 12 aparatów, to trzeba będzie położyć, według wzoru (1)
> do prawa Metcalfa, 66 par łącznie. Trochę to mało ekonomiczne... Już
> lepiej użyć jakiejś centralki, gdzie w pudełku to okablować to nie takie
> straszne, a długich par pozostanie 12. Tylko problem, jak przekazać,
> kogo się woła...? Tak źle i tak niedobrze. Chyba, że telefonistka...
> (majtku, połączcie mnie z kambuzem, a migiem!)
>
> (1) x = ilość par, wzór to x = n(n-1)/2 = (n^2-n)/2.
>
Nie tak. Jest magistrala 12-parowa przechodząca przez wszystkie aparaty.
Każdy aparat ma swoją słuchawkę przyłączoną do innej pary. Kręcąc
pakieciakiem podłączasz swój mikrofon do wybranej pary i już masz
połączenie w jedną stronę. W drugą stronę będzie, jeśli odbiorca ustawi
swój pakieciak na numer pary podłączonej do twojej słuchawki. To są
obwody rozmowy. Obwody dzwonienia działają podobnie, tylko zamiast
słuchawki jest dzwonek a zamiast mikrofonu induktor. W takim układzie
"CLIP-a" jednak nie będzie, więc chyba dzwoniący paszczowo informuje na
który numer ma się wkręcić odbiorca.
W obwodzie induktora jest prawdopodobnie żarówka, która świeci u
dzwoniącego gdy dzwonek dzwoni u odbiorcy. Podniesienie słuchawki
rozłącza pętlę dzwonka i lampka gaśnie. Wówczas nadawca podaje swoją
lokalizację i odbiorca się "dostraja".
W takim układzie jeśli np. mostek rozmawia z kambuzem, a maszynownia
chce zadzwonić na mostek, to lampka nie będzie palić się przy kręceniu,
więc maszynownia wie, że mostek rozmawia, wówczas może coś powiedzieć i
mostek to usłyszy, a kambuz nie. Wtedy mostek może pożegnać się z
kambuzem i przełączyć na maszynownię.
-
25. Data: 2013-10-21 16:29:05
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Jarosław,
Monday, October 21, 2013, 3:54:42 PM, you wrote:
>>>> A wies byla w kieleckim ?
>>> W krakowskim też potrzebowali światła. Stacja kolejowa była niedaleko.
>> Ale czy w krakowskim wiatr tak samo silnie pizdzi jak w kieleckim :-)
> Albo jak w Gruzji. Tam mają na taką wietrzną pogodę jedno specjalne
> słowo: piździażkwili.
Piździ aż kwili? ;)
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
26. Data: 2013-10-21 16:47:42
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: Krzysztof Wilk <w...@m...agh.edu.pl>
W dniu 2013-10-21 15:05, J.F pisze:
> Użytkownik "Krzysztof Wilk" napisał w wiadomości
> W dniu 2013-10-21 13:38, J.F pisze:
>>> A wies byla w kieleckim ?
>>
>> W krakowskim też potrzebowali światła. Stacja kolejowa była niedaleko.
>
> Ale czy w krakowskim wiatr tak samo silnie pizdzi jak w kieleckim :-)
>
Teraz nie piździ, ale jak było za okupacji?
Ojciec na starość mógł trochę koloryzować.
A że robił to bardzo realistycznie, to jego opowieści zainspirowały
powstanie innego, znacznie większego wiatraka.
Zobacz : http://zielonaedukacja.eco.pl/www/m141.htm
Ojciec Romuald to mój kuzyn, bratanek ojca.
Krzysztof
-
27. Data: 2013-10-21 20:35:46
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: Mirek <i...@z...adres>
On 21.10.2013 00:57, ACMM-033 wrote:
> Przemienny. Styki służą przełączaniu obwodów aparatu, jak się kręci, to
> całość powinna być pchana w linię i nie powinno zawarczeć w słuchawkę.
> Jak się przestanie kręcić, styk dołącza układ rozmówny do linii.
>
Kręciło się przy odłożonej słuchawce - z resztą inaczej byłoby
niewygodnie, bo druga ręka przytrzymywała telefon. Dźwięk dzwonka po
drugiej stronie był charakterystyczny - nierówny. Ostatnio obsługiwałem
taki telefon jeszcze jakieś 10-15 lat temu.
--
Mirek.
-
28. Data: 2013-10-21 23:11:23
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <s...@n...com> napisał w wiadomości
news:l43djs$chv$1@node2.news.atman.pl...
> Nie tak. Jest magistrala 12-parowa przechodząca przez wszystkie aparaty.
> Każdy aparat ma swoją słuchawkę przyłączoną do innej pary. Kręcąc
> pakieciakiem podłączasz swój mikrofon do wybranej pary i już masz
> połączenie w jedną stronę. W drugą stronę będzie, jeśli odbiorca ustawi
> swój pakieciak na numer pary podłączonej do twojej słuchawki. To są obwody
> rozmowy. Obwody dzwonienia działają podobnie, tylko zamiast słuchawki jest
> dzwonek a zamiast mikrofonu induktor. W takim układzie "CLIP-a" jednak nie
> będzie, więc chyba dzwoniący paszczowo informuje na który numer ma się
> wkręcić odbiorca.
To ja źle z początku zrozumiałem, ale przeczytałem teraz kilka razy i
stwierdzam, że to całkiem niegłupi, choć prymitywny i mało efektywny układ.
>
> W obwodzie induktora jest prawdopodobnie żarówka, która świeci u
> dzwoniącego gdy dzwonek dzwoni u odbiorcy. Podniesienie słuchawki rozłącza
> pętlę dzwonka i lampka gaśnie. Wówczas nadawca podaje swoją lokalizację i
> odbiorca się "dostraja".
Całkiem realne. Gorzej, gdy się żarówka przepali... Zastanawiam się, czy nie
ma w drugą stronę, że np. jest sobie neonówka, która, gdy obwód jest
obciążony dzwonkiem, nie świeci się, lub świeci słabo. Gdy dzwonek odpada,
to neonówka dostanie pełne napięcie i się zaświeci mocno, co oznacza, że
odbiorca odebrał. Taka wersja miała by tę "zaletę", że inicjujący połączenie
może zauważyć, że ktoś się dobija, bo skoro to jest zrównoleglone, to
zaświeci też u tego, co już rozmawia z adresatem i szybciej mu może
przekazać "szefie, ktoś dzwoni do pana". Dlatego napisałem "zaletę" w
cudzysłowie.
>
> W takim układzie jeśli np. mostek rozmawia z kambuzem, a maszynownia chce
> zadzwonić na mostek, to lampka nie będzie palić się przy kręceniu, więc
> maszynownia wie, że mostek rozmawia, wówczas może coś powiedzieć i mostek
> to usłyszy, a kambuz nie. Wtedy mostek może pożegnać się z kambuzem i
> przełączyć na maszynownię.
Trochę trudno by tu urządzić konfę, ale może nie ma takiej potrzeby?
Ja sobie może prześpię się z tym, bo coś czuję, że może mi to dać inspirację
w pewnej sprawie, której dotąd nie mogę rozwiązać...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
29. Data: 2013-10-21 23:26:42
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Mirek" <i...@z...adres> napisał w wiadomości
news:l43s62$rh3$1@node2.news.atman.pl...
> Kręciło się przy odłożonej słuchawce - z resztą inaczej byłoby
> niewygodnie, bo druga ręka przytrzymywała telefon. Dźwięk dzwonka po
Zgadza się. Ze schematu, przynajmniej tego, na którym ja bazuję wynikało, że
nie jest to czynność konieczna, po prostu, kwestia wygody.
> drugiej stronie był charakterystyczny - nierówny. Ostatnio obsługiwałem
> taki telefon jeszcze jakieś 10-15 lat temu.
Ja tylko chyba raz w życiu u nieżyjącej już ciotki w Chełmnie zakręciłem
korbką do centrali, ale rozmawiała już ciotka.
Ale kojarzę temat. Słyszałem kilka razy takie dzwonienie, ale też mało tego
było... jakoś mi tak wyszło, że obracałem się w środowisku automatycznym,
choć miałem do czynienia (z pozycji abonenta) z centrali CB, gdzie się
podnosiło, pani się zgłaszała, "miasto proszę", czasem dawała od razu,
czasem pytała o numer. Dzwonek przychodzący też był nierytmiczny. Raz do
Trójki na 280328 dzwoniłem i nawet kawałek mnie na antenę puścili :) To było
w Piastowie.
Znacznie częściej od bycia uczestnikiem "korbkowania", nie wliczając
kilkudniowego epizodu z ręczną CB, zdarzało mi się dzwonić, odbierała
"słuchawka" i łączyła z żądanym numerem, nie mylić z numerem wewnętrznym w
instytucjach. Często tamten abonent był na korbkę. Wieeeki temu... no, w
zeszłym, tak dekadę przed końcem...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
30. Data: 2013-10-22 06:27:46
Temat: Re: Induktor telefoniczny jako źródło prądu?
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Atlantis wrote:
> Ostatnio wpadł w moje ręce pewien telefon polowy. Konstrukcja
> zagraniczna i raczej późna, bo poza korbką posiada także tarczę
> numerową. W środku znajduje się induktor o dość pokaźnych gabarytach.
> Dość ciekawym elementem jest mechanizm przenoszący napęd - pomiędzy
> dużym kołem korbki, a małym induktora znajduje się jeszcze jedna
> zębatka, zamontowana na czymś w rodzaju dźwigienki. Podczas kręcenia
> ta środkowa zębatka porusza się to w jedną, to w drugą stronę. Ruch
> ten jest przenoszony na dźwigienkę, która z kolei przełącza styki
> znajdujące się po drugiej stronie induktora.
>
> Podczas energicznego kręcenia korbką między stykami wyraźnie widać
> iskry.
>
> Teraz moje pytanie: co tak właściwie wytwarza sam induktor? Prąd stały
> czy zmienny? Czemu służą te styki? Czyżby ich zadaniem było
> przełączenie kierunku przepływu prądu stałego, jak w
> elektromechanicznym wibratorze ze starych przetwornic?
induktor jest bardzo fajny... nadaje sie do kopania ;-)
jak byłem dzieciakiem to miałem takiego gada :)