eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Francja - migacze, autostrady i motocykle
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 11

  • 1. Data: 2011-10-22 11:03:37
    Temat: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: "Irokez" <n...@e...pl>

    Witam.

    Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
    Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
    więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
    No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
    migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
    Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
    mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
    nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
    I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
    osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
    O co biega?
    Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
    zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
    Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie
    boku czy dzwona.

    Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
    jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
    przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
    wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
    130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.

    No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
    skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
    lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
    śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
    zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
    W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
    praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
    Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

    Pozdrawiam.

    --
    Irokez


  • 2. Data: 2011-10-22 12:30:42
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: btn <w...@b...pl>

    Podsumowując: co kraj to obyczaj :)


  • 3. Data: 2011-10-22 14:11:03
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: "glang" <g...@o...pl>

    > No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
    > migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.

    przyzwyczajenia z wąskich dróg żebyś z tyłu wiedział że nie możesz
    wyprzedzać ?
    pzdr
    GL


  • 4. Data: 2011-10-22 15:54:23
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: WildS <f...@n...pl>

    On 2011-10-22, Irokez <n...@e...pl> wrote:
    > Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
    > Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
    > więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
    > No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
    > migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
    > Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
    > mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
    > nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
    > I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
    > osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
    > O co biega?
    > Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
    > zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
    > Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie
    > boku czy dzwona.

    Żaby tak jeżdżą.

    Nie wiem dlaczego, ale taki u nich zwyczaj, że migacz mają włączony
    przez cały czas wyprzedzania. Może to i zdaje egzamin na dwupasmowych
    autostradach, których tam jest dużo ale jak zauważyleś koncepcja im się
    sypie na 3 pasmowych kawałkach ;)

    Ja tam wyprzedzam normalnie tak jak u nas i nie miałem z tego tytułu
    żadnych przygód.

    Migacza lewego przez caly czas wyprzedzania używam z kolei często na
    naszych drogach jednopasmowych przy wyprzedzaniu w nocy (bardziej dla
    ewentualnych lub dalekich aut z na przeciwka).

    --
    WildS


  • 5. Data: 2011-10-22 17:32:39
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-10-22 11:03, Irokez pisze:


    >[cut]

    > I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
    > osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
    > O co biega?

    Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu
    i jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami
    takimi jak opisujesz a nie jest to na pewno norma.


    > Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
    > zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
    > Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza
    > przetarcie boku czy dzwona.

    Zależność podobnie jak w Polsce, zależy na kogo się trafi.

    >
    > Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
    > jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem
    > śmignięty przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie
    > mafia). Nie wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na
    > tempomacie 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez
    > ruszania pedałów.

    To że bardziej przestrzegają ograniczeń niż w Polsce to fakt ale wiele
    razy byłem wyprzedzany przez luksusowe auta jadące sporo ponad 130. Na
    autostradach w niektórych miejscach są fotoradary a oni wiedzą w których
    i tam jeżdżą przepisowo.


    > No i motocykle - tam się da z nimi żyć.

    To ciekawostka...

    > Zarezerwowali sobie miejsce
    > między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.

    Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100
    wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach
    szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...

    > Więc auta na skrajnym
    > kleją się do lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle
    > sobie tędy śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy
    > jadą. Poza tym zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.

    Tu się zgadza.

    > W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
    > praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
    > Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
    > aut :)

    Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są
    wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.

    --
    Pozdrawiam
    Rafał


  • 6. Data: 2011-10-22 21:15:56
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: "Irokez" <n...@e...pl>

    Użytkownik "The_EaGle" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:j7unmg$j53$1@news.onet.pl...

    >> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
    >> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
    >> O co biega?
    > Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu i
    > jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami
    > takimi jak opisujesz a nie jest to na pewno norma.

    Pewnie miałem kumulację ;)

    >> No i motocykle - tam się da z nimi żyć.
    > To ciekawostka...
    >> Zarezerwowali sobie miejsce
    >> między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.
    > Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100
    > wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach
    > szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...

    No zapierdzielają, ale i u nas zapierdzielają.
    A żyć się da, bo tam wiadomo przynajmniej gdzie oni zapierdzielają. Między
    pasami i mi przed maską się kręcili dopiero jak wszystko praktycznie stało a
    był obok rozjazd.
    Chociaż te kilka korków spowodowanych kolizją to właśnie auto kontra
    motocykl było. Więc niektórym to nie wychodzi. Ciekawe ile żyć mają, jak
    koty?

    >> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
    >> aut :)
    > Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są
    > wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.

    No właśnie. Najfajniesze było jak nawigacja mi mówiła na rondzie 3-ci zjad.
    Najczęściej na rondo za diabła to nie wyglądało, co najwyżej jakiś słupek po
    środku. W końcu doszedłem do wniosku że jak na pierwszy raz to jechać
    środkiem i tylko raz nie wbiłem się tam gdzie trzeba było, bo jakoś dziwnie
    nagle pas dla autobusów rozdzielił jezdnie.

    A, i rowerzyści na jezdni za nic mają czerwone ;) Wzrok wymowny, co ja tu
    kurde robię, a ja tylko przechodziłem jezdnię na zielonym.

    Pozdro.

    --
    Irokez


  • 7. Data: 2011-10-24 07:48:51
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: Javelin <s...@o...pl>

    Witam!

    W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:

    > Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
    > jadą te 130km/h.

    Na początku września zrobiłem prawie 2000 km od Luksemburga przez
    Paryż po Cannes a potem do Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
    Ograniczenie do 90. I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
    się już pojawia jakaś wioska to jedzie się przez nią 5 min a nie
    ciągnie jedna za drugą jak u nas. Druga rzecz że ograniczenia
    prędkości są rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
    No a trzecia że jednak nawet w największej dziurze z dala od
    cywilizacji drogi równe jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
    nie walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
    łatę.

    > No i motocykle - tam się da z nimi żyć.

    Jednak w Paryżu i innych większych miastach można dostać nerwicy ze
    względu na wciskające się zewsząd skutery i motocykle. Ale o dziwo
    ruch bardzo płynny.

    > Poza tym
    > zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
    > W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi

    Mentalność ludzi powiadasz. Ehhh. 10 km za granicą polsko niemiecką w
    D. Remont, zwężka. Ludzie jadą oboma pasami. Nagle lewy pas robi się
    pusty. Zerkam w lusterko. Polak w Passacie musiał przecież zablokować
    lewy pas żeby go nikt nie wyprzedzał w tym korku.

    > Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

    Taaa a za skrzyżowaniem jeden pas i weź się tu zmieść :D Ale znowu o
    dziwo praktycznie żadnych stłuczek. Jazda po Paryżu jest jednak dość
    stresująca ze względu na ruch, topologię i architekturę miasta. Do
    tego tak jak w całej Francji trzeba być przygotowanym na szybkie
    ruszanie bo nie ma żółtego pośredniego światła.

    Z takich stresujących dróg to zdecydowanie polecam również drogę
    Napoleona oraz drogę z S20/E74 z Menton w stronę Turynu. Wrażenia
    nie do opisania.

    P.S. Przez całą Francję nie zauważyłem ani jednego patrolu
    kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze


    --
    Javelin
    Kraków
    Citroen Xantia II Break TurboD


  • 8. Data: 2011-10-24 08:10:44
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: Seba <s...@g...pl>

    Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):

    > Witam.
    >
    > Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
    > Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
    > więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
    > No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
    > migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
    > Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
    > mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
    > nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
    > I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
    > osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
    > O co biega?

    Taki zwyczaj.
    A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w
    jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o
    jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im
    się robić takiej chucpy jak u nas.

    A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i
    "małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego
    kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.

    > Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
    > jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
    > przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
    > wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
    > 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.

    Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich
    sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej
    limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez
    większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)

    Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać
    tempomatu.
    >
    > No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
    > skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
    > lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
    > śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
    > zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.

    A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od
    przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka
    subtelna reprymenda.

    > W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
    > praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.

    Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli
    ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie
    altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i
    świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.

    > Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

    I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)



    --
    Pozdrawiam,
    Sebastian S.


  • 9. Data: 2011-10-24 09:24:56
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: "jack" <j...@v...pl>

    > Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):

    >

    > > Witam.

    > >

    > > Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.

    > > Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,

    > > więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.

    > > No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal

    > > migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.

    > > Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy

    > > mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość

    > > nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.

    > > I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet

    > > osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?

    > > O co biega?

    >

    > Taki zwyczaj.

    > A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w

    > jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o

    > jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im

    > się robić takiej chucpy jak u nas.

    >

    > A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i

    > "małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego

    > kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.

    >

    > > Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta

    > > jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty

    > > przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie

    > > wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie

    > > 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.

    >

    > Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich

    > sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej

    > limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez

    > większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)

    >

    > Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać

    > tempomatu.

    > >

    > > No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między

    > > skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do

    > > lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy

    > > śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym

    > > zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.

    >

    > A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od

    > przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka

    > subtelna reprymenda.

    >

    > > W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu

    > > praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.

    >

    > Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli

    > ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie

    > altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i

    > świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.

    >

    > > Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

    >

    > I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)

    >

    >

    >

    > --

    > Pozdrawiam,

    > Sebastian S.

    Tir-mani kolego nie mają prawa wjechać w całej europie na 3 pas,za wyjatkiem
    skretu czyli zjazdu z autostrady na inną co jest czeste we francji.
    To ze zobaczyłeś cięzarówke na 3pasie to łamanie przepisów ale jest b.drogie.
    Dodam jeszcze ze u zabojadów równiez na rondach uzywa sie kierunkowskazów nie co
    inaczej[jest tam duzo rond które mają wiecej zjazdów jak 3]
    Wjezdzająć na rondo z zamiarem skretu w prawo wjezdzasz z prawym kierunkiem,w
    innych przypadkach z lewym a zjazd sygnalizujesz prawym.
    Na szczescie obcych tylko pouczają bez kar,ktore tam sa surowe.
    I jeszcze jedno tam jest policja po to by słuzyć:
    Wjechałem na zakazie tonazowym do centrum miasteczka a tam policja.
    Kiedy podszedł zapytałem którędy na autostrade[oczywiscie łamaną angielszczyzną]
    Nie dość ze nie ukarał to jeszcze pomógł wycofać z 200m wskazując własciwa droge.
    pozdro.jack

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2011-10-24 09:29:20
    Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
    Od: Arek <a...@a...pl>

    W dniu 2011-10-24 07:48, Javelin pisze:
    > Witam!
    >
    > W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:
    >
    >> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
    >> jadą te 130km/h.
    >
    > Na początku września zrobiłem prawie 2000 km od Luksemburga przez
    > Paryż po Cannes a potem do Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
    > Ograniczenie do 90. I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
    > się już pojawia jakaś wioska to jedzie się przez nią 5 min a nie
    > ciągnie jedna za drugą jak u nas. Druga rzecz że ograniczenia
    > prędkości są rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
    > No a trzecia że jednak nawet w największej dziurze z dala od
    > cywilizacji drogi równe jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
    > nie walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
    > łatę.

    Tak jest chyba wszędzie poza naszymi granicami. Ale nie mów tego głośno,
    bo zaraz jakiś Maśląg albo jego przydupas kamil zaatakują Cię, że bajki
    opowiadasz. Przecież wszędzie jest na pewno tak jak u nas. Jeden ciągły
    obszar zabudowany, dziura na dziurze i za mało FR i policji na drogach.

    Ehh.

    > P.S. Przez całą Francję nie zauważyłem ani jednego patrolu
    > kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze

    Znowu dziwne rzeczy opowiadasz:) Jak to, ludzie mogą jeździć zgodnie z
    przepisami bez chmury FR i patrolów policji? Nie możliwe:)

    A.



strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: