eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 57

  • 21. Data: 2010-12-18 16:44:51
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 18 Dec 2010 16:14:48 +0100, Marcin Stankiewicz wrote:
    >Konfabulujesz. Problem parkowania w NY, a szczególnie na Manhattanie
    >skutecznie odstręcza od posiadania tam samochodu. Codziennie na Manhattan
    >dojeżdza do pracy kilka milionów osób ... większość metrem/autobusem. Na
    >ulicy nie zaparkujesz tam samochodem osobowym, bo miejsca są "commercial
    >only" - znalezienie samego miejsca też trochę trwa, czasem trzeba zrobić
    >klika rundek aby coś upolować. Parkingi prywatne są dość drogie - 25$ za
    >5/6 godzin to sporo. Abonament miesięczny to kilkaset USD - pomijając tą
    >kwestię, to jazda po Manhattanie ogranicza się w większości do stania w
    >korku. Zdecydowanie szybciej jest poruszać się tam komunikacją MTA.

    No ale wiesz - te korki nie biora sie z niczego - ktos te samochody ma
    i nimi jezdzi :-)

    A jak sobie radza ci z metra ? Mieszkaja blisko stacji, czy gdzies tam
    na peryferiach sa wielkie parkingi ?

    J.


  • 22. Data: 2010-12-18 16:49:03
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 18 Dec 2010 14:56:47 +0000, Waldek Godel wrote:
    >Dnia Sat, 18 Dec 2010 15:33:03 +0100, J.F. napisał(a):
    >> Raczej po prostu maja zamowien odpowiednio, a jak Kowalski przyjdzie
    >> do salonu, to musi sie liczyc ze musi poczekac na swoje miejsce w
    >> kolejce, potem na zapelnienie statku, potem na rozwiezienie po Europie
    >> .. no chyba ze kupuje juz z europejskiego skladu ..
    >>
    >a ta wersja Polo wymaga jakichś specjalnych wagonów kolejowych?
    >Wzmocnionych, czy pancernych?

    A zebys wiedzial ze specjalnych - lawet. Pancerne tez by sie przydaly,
    albo choc z ochrona bo inaczej rozkradna :-)

    Tak czy inaczej - rozwiezienie trwa.

    J.


  • 23. Data: 2010-12-18 16:50:42
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "Samotnik" <s...@W...samotnik.art.pl> wrote in message
    news:slrnigpl2s.p4b.samotnik@localhost.localdomain..
    .
    > Dnia 18.12.2010 Marcin Stankiewicz <e...@...sigu.invalid> napisał/a:
    >> W innych dzielnicach - co drugi dzień sprzątanie i wyścig przy
    >> przestawianiu samochodów. Posiadanie własnego domu w większości nie
    >> oznacza, że masz garaż - a jeśli już to na jeden samochód. Drugi parkuje
    >> na
    >> ulicy. W dzielnicach gdzie zabudowa jest bardzo gęsta, to nawet o własnym
    >> podjeździe nie masz co marzyć. Oczywiście są miejsca, gdzie przed blokiem
    >> jest parking, ale np. w okolicach Rockaway Beach w bloku jest ok. 150
    >> mieszkań - miejsc parkingowych 100 :) Czas oczekiwania na przyznanie
    >> takiego miejsca - 6 do 8 lat.
    >
    > Opisujesz jakiś 1% USA, gdzie ludzie mieszkają i męczą się w ten sposób
    > na własne życzenie. W pozostałych 99% miejsca jest od zajebania.

    Opisuje normę panującą w każdym dużym mieście w USA.


  • 24. Data: 2010-12-18 16:51:09
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:bjlpg69mmkkvlnnineg2vcoedadn0a0srf@4ax.com...
    > On Sat, 18 Dec 2010 16:14:48 +0100, Marcin Stankiewicz wrote:
    >>Konfabulujesz. Problem parkowania w NY, a szczególnie na Manhattanie
    >>skutecznie odstręcza od posiadania tam samochodu. Codziennie na Manhattan
    >>dojeżdza do pracy kilka milionów osób ... większość metrem/autobusem. Na
    >>ulicy nie zaparkujesz tam samochodem osobowym, bo miejsca są "commercial
    >>only" - znalezienie samego miejsca też trochę trwa, czasem trzeba zrobić
    >>klika rundek aby coś upolować. Parkingi prywatne są dość drogie - 25$ za
    >>5/6 godzin to sporo. Abonament miesięczny to kilkaset USD - pomijając tą
    >>kwestię, to jazda po Manhattanie ogranicza się w większości do stania w
    >>korku. Zdecydowanie szybciej jest poruszać się tam komunikacją MTA.
    >
    > No ale wiesz - te korki nie biora sie z niczego - ktos te samochody ma
    > i nimi jezdzi :-)
    >
    > A jak sobie radza ci z metra ? Mieszkaja blisko stacji, czy gdzies tam
    > na peryferiach sa wielkie parkingi ?

    Zwykle na stacjach metra są też parkingi.


  • 25. Data: 2010-12-18 17:00:30
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 18 Dec 2010 09:09:09 -0600, Pszemol wrote:
    >Ja myślę że to wszystko pic na wodę, a tak naprawdę rozchodzi się
    >o to, że detalista w Polsce nie chce brać na siebie ryzyka włożenia
    >kasy w auto i zaoferowanie go potem klientowi od ręki tylko gra
    >pieniędzmi klienta który już podpisał umowę. Takie handlowanie
    >nie zasługuje u mnie na zbyt duże uznanie.

    Te zaliczki nie sa az takie duze, a i tak nie wiadomo czy nie trzeba
    ich do fabryki wplacic.

    >Marża detalisty właśnie
    >bierze się stąd, że to on właśnie ryzykuje pieniądze w zakup hurtowy
    >i potem szuka chętnych detalicznie.

    Mylisz sie - zaloze sie ze i w USA nie wkladaja wlasnej gotowki.
    Moze odroczona platnosc, moze kredyt z banku.

    A poza tym po jutro ci sie auto sprzeda i co - bedziesz czekal do
    oproznienia placu ? Tez uzupelniasz zapas, a hurtowosc wynika z
    rocznego obrotu. Moze tylko tyle ze dostawa to 8 sztuk - bo tyle na
    trucka wchodzi [ha, ha - jakby sie nie dalo dwoch salonow jednym
    kursem obsluzyc], albo w tym tygodniu fabryka tylko biale robi - wiec
    caly truck bialych ..

    >Sprzedawać auta pod gotowe
    >zamówienia to każdy głupek potrafi - tu masz prawie zerowe ryzyko.

    Trzeba sobie umiec klienta wychowac :-)

    J.


  • 26. Data: 2010-12-18 17:17:12
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:rhhpg6tdc1v7f7ss0r3qmssvhkcpk7s9iu@4ax.com...
    > On Sat, 18 Dec 2010 07:58:17 -0600, Pszemol wrote:
    >>"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >>> Moze przejdz sie kiedys do salonu i porozmawiaj udajac ze chcesz
    >>> kupic? Najlepiej poczekaj az ktoras z popularnych marek oglosi nowy
    >>> model, zobaczymy czy mozna go tak od reki kupic,
    >>
    >>Byłem w listopadzie ubiegłego roku. Zainteresowany byłem nowym
    >>VW CC jako alternatywą dla mojej Acury TL-S. Stało ich 6 na placu
    >>w różnych kolorach i rodzajach wyposażeń. Mi się podobał ten
    >>czekoladowy lakier metalik i beżowo czarne siedzenia - miodzik...
    >>Do wzięcia od ręki z silnikiem 2l turbo.
    >
    > Ale to jest sytuacja gdy ci sie podoba auto z placu.
    > A gdyby nie ?

    To miałbym dwie opcje:
    1. kazać sobie zamówić auto u Pugi w Downers Grove.
    2. pojechać do Schaumburga, Countryside, lub setki innych miasteczek,
    sprawdzając wcześniej ich stan magazynu w internecie i wybrać sobie
    miejsce gdzie mają takiego jak mi się podoba na placu...

    Opcja 1. jest skrajnie niekorzystna dla klienta pod względem
    negocjacji cenowych. Pakujesz się w auto na zamówienie, robisz
    przedpłatę, wydajesz kasę podpisujesz papiery a auta nie ma.
    Potem zamówione auto przyjeżdza, i jeszcze pół biedy gdy nie
    jest porysowane i wszystko jest w nim tak jak chciałeś zmontowane.
    A co jeśli zamówiłeś beżowe tapicerkę a przyjdzie z szarą? Czekasz
    następne 3 tygodnie czy bierzesz nie takie jak chciałeś bo już dałeś
    zaliczkę i nie masz cierpliwości czekać? A co jeśli auto ma jakąś rysę?
    Auto jest Twoje przecież... rysa staje się teraz Twoim problemem.

    Opcja 2. jest bardzo korzystna dla klienta bo możesz przyjść,
    oglądnąć, coś Ci się nie podoba - to się targujesz lub wychodzisz.
    Nie kupujesz w ciemno. Każda zaliczka czy podpis na papierze
    wytrąca Ci z ręki największego asa z rękawa jakim możesz zagrać:
    po prostu wychodzisz ze sklepu i czekasz na parkingu aż Cię
    sprzedawca dogoni z lepszą ofertą :-)))

    >>> Grudzien .. to moze tez dobry moment na sprawdzenie.
    >>Grudzień to czas paniki u każdego dealera że na placu ma tyle aut
    >>a rok korporacyjny się kończy i co zrobią z modelami 2010 w 2011 :-)
    >>Zresztą już we wrześniu się modeli 2010 wyzbywali, ładowali na
    >>place roczniki 2011.
    >
    > No i wlasnie - ty oczywiscie chcesz kupic model 2011 :-)
    >
    > Tylko jeszcze wybierz model ktory jest faktycznie nowy, i zamowienia
    > przyjmowali od czerwca - moze sie nie zdazyli wyrobic :-)

    Nie słyszałem o czymś takim aby tu przyjmowali zamówienia...
    Nowe roczniki 2011 pojawiały się w salonach od jakiegoś sierpnia 2010.

    >>> Moze wlasnie dlatego.
    >>> Jak masz 7 roznych modeli, kazdy w 8 kolorach, kazdy w czterech
    >>> standardach wyposazenia, kazdy z 4 silnikami do wyboru .. to ja nie
    >>> wiem czy w USA macie takie duze place w miastach :-)
    >>
    >>Zdziwiłbyś się... Wygooglaj sobie mapkę z satelity.
    >>Wygooglaj sobie jak wygląda plac na samochody u Forda
    >>"Packey Webb" na północno-wschodnim rogu skrzyżowania ulic
    >>Finley Rd i Ogden Ave w miasteczku Downers Grove.
    >
    > Ale mialo byc miasto, a nie jak wies na przedmiesciach, gdzie latwo
    > odziedzyczyc 10ha po przodkach :-)
    >
    > No dobra, widze z 500 aut. Z mojego przykladu wychodzi 896 :-)

    Żaden dealer nie ma oczywiście wszystkich kombinacji wszystkich
    modeli - byłoby to nieefektywne. Mają wystarczającą ilość aut na
    placu aby zaspokoić potrzeby przeciętnie wybrednego klienta, ten
    bardzo wybredny ma 2 opcje wymienione wyżej.

    Zapomniałem dodać że te przykłady co podałem to małe, regionalne
    firemki mające po 2-5 lokalizacje. Są jeszcze takie olbrzymie automarkety
    handlujące wszystkimi markami, nowymi i używanymi jak CarMax.
    Jest chyba 3-4 ich lokalizacje w samym Chicago, ma zasięg na całe USA.
    Zerknij sobie googlem na ich parkingi to cie wetnie niezle :-)
    Ale Carmax nie ma statusu autoryzowanej stacji obslugi, tak jak
    maja Ci mniejsi ktorych nazwalem wczesniej... Pewnie Ci mali
    trzepia kase na serwisie i stac ich na przechowanie nowych aut na
    ktorych pewnie mniej zarabiaja niz na uzywanych, odnowionych.

    > P.S. Patrzac na parking Opla w Gliwicach - dominuja auta biale, szare
    > i czarne [ciemne]. troche czerwonych, kilka granatowych, niektore byc
    > moze jasnoniebieskie. Innych kolorow z gory nie widac :-)
    > Ale duzego placu tez nie maja
    >
    >
    >>i zaraz masz następnego dealera nowych samochodów, tym razem
    >>jest to Nissan "Bill Kay"
    >
    > Ale ten nie ma zbyt duzo.

    Mają sporo wewnątrz. Dużą halę pod dachem mają.

    >>Faktem jest jednak, że VW oferuje może połowę albo 1/3 tych
    >>opcji silnika co jest w ofercie w Europie. Klient w USA nie jest
    >>po prostu aż tak wybredny? Nie wiem.
    >
    > Jest. Lubi mocne silniki nie wiadomo czemu, spalanie go nie przeraza,
    > z europejskiej oferty zostaja 3.2 i 2.0T :-)

    Faktem jest, że trudno mi sobie wyobrazić jazdę takim autem
    jak VW CC z silnikiem 100-150 konnym. To musi być duża żenada...

    >>Bo szczerze mówiąc czy
    >>jest jakaś różnica pomiędzy tymi silnikami aż taka aby do passata
    >>było do wyboru aż 6 czy 8 różnych silników co widzę na niemieckiej
    >>stronie www? Przerost jakiś formy nad treścią...
    >
    > Ale nie az tak duzy. Jeden dieselek 1.6 - oszczedny. Dieselek 2.0 w
    > trzech wersjach - VW od lat lubil takie kombinowanie.
    >
    > Stary sprawdzony benzyniak 1.6 i 1.8T, z nowej mody 1.4T. 2.0T i 3.2.
    >
    > Z ktorego zrezygnowac ? Zapewne wszystkie sie sprzedaja, bo
    > odpowiednio ustawili ceny :-)
    >
    > Dodaj do tego ze pewnie niektore sa po to zeby klient ich nie kupil -
    > troche za slabe sa, sluza do pochwalenia sie niska cena w reklamie.
    > A i tak sie sprzedaja :-) Moze dlatego ze w niektorych krajach wiecej
    > nie trzeba.

    A raczej nie "nie trzeba" tylko klient liczy każdy grosz bo nie kupuje
    na kredyt tylko za uciułane pieniądze wyciągnięte spod materaca...
    Jak kupujesz auto za 30 tysiaków na 5-6 letni kredyt to różnice
    kilku tysięcy dolarów robią pomijalnie małe różnice w miesięcznej
    racie, a więc nikt nie będzie się zastanawiać czy lepiej płacić $400
    miesięcznie za silniczek co ledwie auto pcha pod górkę czy $415
    i mieć 50 koni więcej przy bardzo porównywalnym spalaniu.
    Masz kredyt na 6 lat, to za te $15 dolców miesięcznie kupujesz
    o $1000 droższe auto.

    >>> Ale pewnie przesadzam i jest wiecej kombinacji. I jak gdzies nie
    >>> stoi na skladzie akurat takie, to tez sie czeka, bo fabryki raczej w
    >>> dluzszym cyklu pracuja.
    >>
    >>Fabryki produkują na place. Klienci biorą z placów, nie z fabryk.
    >
    > No ale to w USA. W Europie jak widac nie. Moze place za drogie, moze
    > klient mniej wymagajacy .. albo bardziej. A moze moze poczekac, bo da
    > sie zyc bez samochodu.

    Nie wiem - place wyglądają równie wielkie w centrum Chicago co
    na przedmieściach. Taki np. Honda City na 4950 South Pulaski Road
    w Chicago radzi sobie tak, że ma kilka mniejszych placyków w okolicy
    zamiast jednego dużego. Wiem, bo jeździłem za swoim Accordem
    dwudrzwiowym w 2007 roku i pokazywali mi auta chyba na 4 różnych
    parkingach z których do 2 nie miałem nawet wstępu (nie wiem czemu
    nie chcieli mnie tam wpuścić, przywieźli mi stamtąd auto do wglądu).

    > Co by nie pisac - VW umie zarabiac na samochodach, a taki GM to
    > niekoniecznie :-)

    Trochę poprawił się - w tym roku chyba nawet przyniósł jakieś
    zyski na odmianę... W ostatnich latach tylko były straty :-)
    Ford sobie radzi lepiej, nawet pożyczki od rządu nie wziął.
    Jestem pewny że w USA ten VW sprzedaje dużo mniej samochodów
    osobowych niż nawet słaby przecież GM. VW są bardzo drogie
    i snobistyczne a wcale nie mają reputacji niezawodnych, wręcz
    przeciwnie: w rankingach stoją gdzieś w ogonie, obok koreańskich
    hyundajów i niemieckich mercedesów w których ciągle coś nawala.


  • 27. Data: 2010-12-18 17:21:18
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 18 Dec 2010 09:51:09 -0600, Pszemol wrote:
    >"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >> On Sat, 18 Dec 2010 16:14:48 +0100, Marcin Stankiewicz wrote:
    >>>Konfabulujesz. Problem parkowania w NY, a szczególnie na Manhattanie
    [...]
    >> A jak sobie radza ci z metra ? Mieszkaja blisko stacji, czy gdzies tam
    >> na peryferiach sa wielkie parkingi ?
    >Zwykle na stacjach metra są też parkingi.

    Ale ile osob dojezdza na Manhattan ? Milion ?

    J.


  • 28. Data: 2010-12-18 17:39:29
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:r0mpg6l6c64gtvkrij9i5u2dlbb7pffdcu@4ax.com...
    > On Sat, 18 Dec 2010 09:09:09 -0600, Pszemol wrote:
    >>Ja myślę że to wszystko pic na wodę, a tak naprawdę rozchodzi się
    >>o to, że detalista w Polsce nie chce brać na siebie ryzyka włożenia
    >>kasy w auto i zaoferowanie go potem klientowi od ręki tylko gra
    >>pieniędzmi klienta który już podpisał umowę. Takie handlowanie
    >>nie zasługuje u mnie na zbyt duże uznanie.
    >
    > Te zaliczki nie sa az takie duze, a i tak nie wiadomo czy nie trzeba
    > ich do fabryki wplacic.

    Nie o to mi chodziło że są duże - chodziło mi o to, że ta zaliczka
    to obniżenie ryzyka że zamówione auto nie zejdzie z placu i trzeba
    go będzie utrzymywać przez następne 6-8 miesięcy jak się szuka
    innego klienta... Zamiast kupować w ciemno 10-15 aut z fabryki
    i szukanie do nich klientów, co jest związane pewnie z mniejszą
    ceną przy zakupie hurtowym ale większym ryzykiem przy szukaniu
    klienta taki detalista kupuje w fabryce pod konkretne zamówienie
    i zaliczką klienta pokrywa transport auta na swój plac... Klienta
    ma w garści, wie że nie będzie grymasił ani się targował bo już
    wpłacił zaliczkę, więc tak łatwo nie wykręci się od kupna, nie będzie
    mógł łatwo odejść i pójść do konkurencji.

    >>Marża detalisty właśnie
    >>bierze się stąd, że to on właśnie ryzykuje pieniądze w zakup hurtowy
    >>i potem szuka chętnych detalicznie.
    >
    > Mylisz sie - zaloze sie ze i w USA nie wkladaja wlasnej gotowki.
    > Moze odroczona platnosc, moze kredyt z banku.

    Kredyt operacyjny, oczywiście, ale za spłatę tego kredytu są
    odpowiedzialni, dlatego są to ich inwestycje, ich pieniądze...
    Żadna korporacja nie działa po to aby bankrutować celowo.
    A więc ryzykują swój kark kupując dużą ilość aut w fabryce
    pod przyszłych klientów których w momencie zamówienia
    nie mają. Taka działalność z wliczonym ryzykiem budzi we mnie
    więcej poszanowania dla handlowca niż taki tchórz co zamawia
    auto w fabryce pod konkretnego klienta którego ma już na krótkiej
    smyczy bo wpłacił mu zaliczkę.

    > A poza tym po jutro ci sie auto sprzeda i co - bedziesz czekal do
    > oproznienia placu ? Tez uzupelniasz zapas, a hurtowosc wynika z
    > rocznego obrotu. Moze tylko tyle ze dostawa to 8 sztuk - bo tyle na
    > trucka wchodzi [ha, ha - jakby sie nie dalo dwoch salonow jednym
    > kursem obsluzyc], albo w tym tygodniu fabryka tylko biale robi - wiec
    > caly truck bialych ..
    >
    >>Sprzedawać auta pod gotowe
    >>zamówienia to każdy głupek potrafi - tu masz prawie zerowe ryzyko.
    >
    > Trzeba sobie umiec klienta wychowac :-)

    No właśnie. A klient niestety nie ma wtedy jak się targować...
    Ale z drugiej strony i sprzedawca mógłby łatwiej auto sprzedać
    gdyby mógł klienta posadzić w nowym, pachnącym aucie, dać
    mu się przejechać kilometr i potem: "to co, podpisujemy papiery?
    możesz już dziś nim wrócić do domu a my się zajmiemy Twoim
    starym rzęchem - robimy uścisk dłoni?" - czyż to nie jest piękne?
    A tak, kupowanie samochodu przez samo podpisywanie papierów
    nie ma już tego smaczku, tych emocji... Ciekawe kto faktycznie
    na tym wygrywa że auta nie ma na placu. Być może i w Polsce
    znajdzie się jakiś odważny przedsiębiorca który zrobi tak jak w USA
    że auta będa u niego na placu...


  • 29. Data: 2010-12-18 17:42:01
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: "Pszemol" <P...@P...com>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:7pnpg6drv1kt6gqg41dpkekssmfg3bjsqj@4ax.com...
    > On Sat, 18 Dec 2010 09:51:09 -0600, Pszemol wrote:
    >>"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >>> On Sat, 18 Dec 2010 16:14:48 +0100, Marcin Stankiewicz wrote:
    >>>>Konfabulujesz. Problem parkowania w NY, a szczególnie na Manhattanie
    > [...]
    >>> A jak sobie radza ci z metra ? Mieszkaja blisko stacji,
    >>> czy gdzies tam na peryferiach sa wielkie parkingi ?
    >>Zwykle na stacjach metra są też parkingi.
    >
    > Ale ile osob dojezdza na Manhattan ? Milion ?

    Ale ile % z tych osób dojeżdża na tą wyspę z przedmieści
    a ile dojeżdża zza rogu, z centrum miasta, gdzie tak
    samo jak w centrum Warszawy czy Krakowa ludzie
    auta nie potrzebują wcale bo jest sprawna kom. miejska?

    Poza tym - jak na każdym przystanku metra będzie parking
    to nie musi każdy mieć miliona miejsc na auta bo ruch się
    samochodowy rozkłada na całej trasie metra. A tych linii
    metra jest kilka przecież.


  • 30. Data: 2010-12-18 17:56:40
    Temat: Re: Ciekawostka - okres oczekiwania na nowe polo
    Od: Marcin Stankiewicz <e...@...sigu.invalid>

    Dnia Sat, 18 Dec 2010 16:44:51 +0100, J.F. na pl.misc.samochody napisał(a):

    > No ale wiesz - te korki nie biora sie z niczego - ktos te samochody ma
    > i nimi jezdzi :-)

    No. Taksówki, "commerciale" - wszelkiego rodzaju vany, mniejsze, większe -
    czyli dostawcy, "budowlańcy" wszelkiej maści - tak mniej-więcej 50% ruchu.
    Reszta to tranzyt do NJ czy to przez Holland Tunnel / Lincoln Tunnel albo
    G.W. Bridge, mieszkańcy i część tych, którzy zdecydowali się jednak
    pojechać tam samochodem.

    > A jak sobie radza ci z metra ? Mieszkaja blisko stacji, czy gdzies tam
    > na peryferiach sa wielkie parkingi ?

    Komunikacja miejska jest dość dobrze rozwinęta, do metra/autobusu masz
    przeważnie blisko, a jak nie to są całodzienne parkingi przy większych
    stacjach metra.

    --
    Marcin Stankiewicz [ a.k.a. motomouse ;-) ]
    m.stankiewicz na pomarańczka [ czyli orange ].pl
    "Wszyscy mężowie rządzą kobietami, my wszystkimi mężami, nami zaś kobiety.
    Katon Starszy (Marcus Porcius Cato Maior Censorius, ok. 234 - 149 p.n.e.)"

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: