-
71. Data: 2013-10-22 12:19:26
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1423887835.20131022104859@pik-net.pl.invalid...
>
> Ale nie chcesz, żeby ta grupa zamieniła się w śmietnik, nieprawdaż?
>
Prawdaż.
P.G.
-
72. Data: 2013-10-22 12:24:48
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:52664eb1$0$2149$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Ale pracownicy nie sa temu winni, ze ZUS jest pod kreska.
>
Normalne firmy zwalniają niewinnych pracowników. Ta ma być nienormalna ?
P.G.
-
73. Data: 2013-10-22 12:35:57
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "g." <n...@s...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:l43r8m$pql$1@node1.news.atman.pl...
>
>> W przypadku małżeństwa, i to takiego małżeństwa
>> gdzie istnieje wspólność majątkowa . . .
>> No nie spotkałem się z zarzutem firmanctwa.
>> Z zwyczajnie, reprezentujesz żonę jako jej zaufany przedstawiciel.
>> Oczywiście, masz nawet notarialne upoważnienie do podpisywania
>> faktur, deklaracji, składania zamówień w jej imieniu.
>> Na takiej podstawie reprezentujesz firmę żony przed urzędami.
>
> no i gitara. Bardzo mi to odpowiada :)
Dodam tylko, że upoważnienie/pełnomocnictwo (notarialne)
musi być tzw. "szczegółowe"
Nie "do reprezentowania przed ZUS i US i innymi urzędami"
tylko "do reprezentowania interesu strony w postępowaniach
podatkowych, czynnościach sprawdzających, kontrolach podatkowych
podpisywania deklaracji (wymienić jakich) ........."
Może być tego nawet kilka stron.
Z praktyki wiadomo co się robi w imieniu strony.
Albo się udać do doradcy podatkowego po poradę w tym zakresie,
pzdr.
g.
-
74. Data: 2013-10-22 12:48:41
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: k...@g...com
>
> Jakos jednak zlodzieja bylo stac na zaskarzenie wlasciciela domu o
>
> pogryzienie przez psa :-)
>
>
>
> J.
A czasami tam nie jest tak ze adwokat ze swoich prowadzi sprawę a po wygraniu bierze
umówiony z klientem procent od zasądzonego odszkodowania?
-
75. Data: 2013-10-22 13:13:11
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości
Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał
>> Ale pracownicy nie sa temu winni, ze ZUS jest pod kreska.
>
>Normalne firmy zwalniają niewinnych pracowników. Ta ma być
>nienormalna ?
Ta jest nienormalna - nikt nie chce oswiadczyc ze zbankrutowala i
przestaje wyplacac.
J.
-
76. Data: 2013-10-22 13:54:51
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello Piotr,
Tuesday, October 22, 2013, 12:24:48 PM, you wrote:
>> Ale pracownicy nie sa temu winni, ze ZUS jest pod kreska.
> Normalne firmy zwalniają niewinnych pracowników. Ta ma być nienormalna ?
Od zwalniania pracowników emerytów nie ubędzie. Zwiększą się tylko
kolejki i bałagan.
-> pl.soc.polityka
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
77. Data: 2013-10-22 19:26:06
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Może być tego nawet kilka stron.
> Z praktyki wiadomo co się robi w imieniu strony.
> Albo się udać do doradcy podatkowego po poradę w tym zakresie,
> pzdr.
a w układzie rodzice - dzieci są jakieś przeciwwskazania, że tak powiem ?
-
78. Data: 2013-10-22 23:14:53
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "Grzegorz" <n...@g...pl>
Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:l46cg6$9ej$1@node2.news.atman.pl...
>
> > Może być tego nawet kilka stron.
> > Z praktyki wiadomo co się robi w imieniu strony.
> > Albo się udać do doradcy podatkowego po poradę w tym zakresie,
> > pzdr.
>
> a w układzie rodzice - dzieci są jakieś przeciwwskazania, że tak
powiem ?
Niby nie,
Niby bo to nie może być interes na babcię która nie ma pojęcia w czym
uczestniczy.
Musi być pełna świadomość stron co do treści i konsekwencji
pełnomocnictwa.
Wykluczone jest takie coś: "A bo wie pan, wnuczek prosił bo on podobno
nie może".
Jest wyrok który mówi, że udzielający swoich danych (nazwisko, firma,
konto)
ponosi z tego tytułu konsekwencje podatkowe.
Co do charakteru tej grupy:
Właścicielem firmy elektronicznej nie musi być elektronik.
Elektronik jest pełnomocnikiem i zna się na swojej robocie.
Tak jak właściciel apteki nie musi być farmaceutą. Ale ten właściciel
do prowadzenia apteki musi zatrudnić magistra farmacji.
Wiele jest firm rodzinnych. Dlaczego to nie może firma
elektroniczna być firmą rodzinną?
Firma elektroniczna to nie tylko jej podstawowy sens ekonomiczny
czyli usługi i budowanie urządzeń elektronicznych - to czym się firma
zajmuje i z czego żyje ale też wszystko to co ze stanu prawnego
wynika. Mam na myśli to że każda firma, elektroniczna też,
musi mieć biuro (dokumentacja, US, ZUS, bank, ochrona środowiska,
statystyka, negocjacje z klientem, reklama, itp.) choćby to wszystko
było
tylko w saszetce szefa.
Przy pewnej wielkości firmy musi nastąpić podział zadań.
Na rodzinie można polegać bardziej niż na obcych.
Firmanctwo w relacjach rodzinnych jest niezwykle ciężko
udowodnić, zwłaszcza kiedy strony są powiązane rodzinnie
i co do swojej wersji zgodne.
g.
-
79. Data: 2013-10-23 00:47:54
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: "Grzegorz" <n...@g...pl>
Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:52657546$0$2154$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Grzegorz" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:l41lsb$tje$1@news.dialog.net.pl...
>
> >> >> Miałeś taką sytuację, czy tylko teoretyzujesz?
> >>
> >> > Tak, wielokrotnie.
> >>
> >> Ciekawe.
> >> Tylko Tobie się takie sytuacje przytrafiają? :)
> >> Skoro to prawda to opisz o co dokłądnie Cię wypytywali i jak się te
> >> sprawy zakończyły.
> >
> > Nie mnie.
> > Ma się znajomych tu i ówdzie . . .
>
> Aha, czyli jak zwykle Grzesiu pisze "srutututu, pęczek drutu" :)
> Napisałeś wcześniej, że zostałeś wezwany w charakterze świadka do US w
> sprawie "pana Henia" (tu rozumiem, że jest to tylko imię symboliczne
> określające osobę, której personalia nie mają znaczenia w tej
dyskusji).
> Zapytałem "Miałeś taką sytuację, czy tylko teoretyzujesz?"
> Odpowiedziałeś "Tak, wielokrotnie"
> Poprosiłem o jakieś szczegóły, a Ty odpowiedziałeś "Nie mnie. Ma się
> znajomych tu i ówdzie . . ."
>
> To w końcu miałeś taką sytuacje, cz też nie?
> Póki co to widać, że się pogubiłeś w swoich kłamstwach :)
A czy Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem czy tylko intencyjnie?
Podałem tobie przykład jak się takie sprawy kończą jak je zacznie
wywracać skarbówka.
Prosty przykład. wystarczy w przesłuchaniu stwierdzić, że pan Henio
zawiera umowy o dzieło dla pozoru.
Nie możesz na umowe o dzieło wykonywać powtarzających się
zleceń bo to wyczerpuje definicję dzialalności gospodarczej.
Ba, to pierwsze zlecenie też zostanie zakwalifikowane do DG.
Dotknęło Cię to do żywego. Czyżby to był sposób na Twój biznes?
>
> > Pamięć masz krótką.
> > No to jeszcze raz Tobie przypomnę.
> > Chłopakowi który coś robi i to coś sie rozkręca., ma zamówienia,
> > doradzileś, żeby zawierał z klientami umowy o dzieło i tak
> > stworzył pozory legalności tego procederu, bo to sposób na ZUS.
> >
> > Umowy zlecenia są ale w takich okolicznościach nie maja zastosowania
> > i nie taki przypadek Jarek reprezentuje.
>
> To w kończu o czym poiszesz?
> O umowie zleceniu czy umowie o dzieło?
> > A inne Twoje wypowiedzi to też mam traktowac jako taki przykład?
> > Chcesz, żeby się Jarek przejechał na Twoich radach?
>
> Nie chcę i wiem, że się nie przejedzie, bo jest to zgodne z prawem.
> Aczkolwiek nie ja, ani też nie Ty jesteś wyrocznią i w takich sprawach
> ostatecznie autor wątku powinien zasięgnąć rady u prawnika.
Jak Ty się czepiasz detalicznie to ja też:
Pokaż mi prawnika co się zna na sprawach podatkowych
to Cię ozłocę.
- Do doradcy podatkowego!
> > Przeczytaj z ustawy dokładnie definicję kosztów a w szczególności
> > co nie uważa się za koszt.
> > Potem się wypowiadaj.
> > Jak sobie napchasz w dokumentację np. faktur za paliwo to urzędnik
> > ma prawo zapytać Cię z jakim przychodem to jest związane.
>
> Oczywiście, że ma prawo, tylko w jaki sposób zakwestionuje
rozliczenia?
> W przypadku usług nie każdy wyjazd do klienta przynosi dochód.
> Dla przykładu załóżmy, że zajmuję się wstawianiem drzwi i okien: jedę
> zrobić rozeznanie u klienta co chce zrobić w nowobudowanym domu, robię
> obmiar, przygotowuję ofertę, w międzyczasie jeżdzę po hurtowniach i
> uzgadniam ceny, przedstawiam ofertę klientowi, a ten jedzie z tą
ofertą
> do innej firmy i już go na oczy więcej nie widzę. Ponoszę koszty
> przejazdów samochodem, a przychodu nie ma.
> Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania nie wolno mi tego kosztu wliczyć do
> kosztów uzyskania przychodu.
Art. 22.
1. Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia
przy-
chodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z
wyjątkiem
kosztów wymienionych w art. 23.
Mozesz sobie myśleć i pisać co chcesz. Musi być związek kosztu z
przychodem.
A jaki jest związek jak nie ma przychodu?
W związku z tym przepisem nie pojedziesz sobie na Kanary zobaczyć jakie
tam sa ceny i nie bedziesz robił obmiarów w Zakopanem dla samych
obmiarów.
Sam napisałeś ze nie wszystkie obmiary kończą się zleceniem.
To co wyżej to nie moje wymysły. To treści wyroków sądów.
np. Wyrok NSA z dnia 05.05.1999r. nr I SA/Lu 235-236/98
> Widzisz Twoje rozumowanie jest błędne, ponieważ wydaje Ci się, że w
> takiej sytuacji okradany jest US, a tego typu odliczenia zawsze
stanowią
> stratę w firmie.
> Niestey US nie jest okradany, ponieważ US nie dopłaci do interesu.
Każda
> strata "idzie" z własnej kieszeni, a nie z kieszeni US. Stratę można
> odliczyć ze swojego dochodu, a jak nie ma dochodu to dokłada się z
> własnej kieszeni lub z innego przychodu. Niestety nie zawsze bilans
> wychodzi na plus.
Ale US zapyta Ciebie skąd masz pieniadze na pokrycie straty jak masz
stratę?
Obliczy Ciebie co do złotówki.
> Gorzej jest jeżeli ta DG stanowi Twój jedyny dochód, bo wtedy US może
> Cię zapytać, skąd masz pieniądze na życie, dom, samochód itd.
> Ale na tym polega biznes, że powinno się zarabiać, a straty to
> ewentualność, która może się przytrafić każdemu przedsiębiorcy.
> Rozliczanie wszystkiego, co możliwe i zgodne z prawem nie oznacza, że
> przediębiorca będzie na minusie. Starata także nie oznacza, że
> przedsiębiorca jest oszustem.
Oczywieście, ze nie.
Ale też nie bież tego do siebie,
> > Bo nie sztuka "narobić kosztów". One muszą być jeszcze sensownie
> > związane z przychodami (definicja jest duzo szersza).
> > A w ustawie o VAT jest, że nie ma VAT'u od tego co nie jest kosztem
> > uzyskania przychodu.
>
> Mnie "ustawiasz po kątach", bo posłużyłem się przykładami, a samemu
> powołujesz się na podatki VAT jako dowody w sprawie
> autora wątku.
> Chłopie Ty nie masz kompletnie pojęcia o działalności gospodarczej,
ani
> najmniejszego pojęcia o prowadzeniu biznesu, a bierzesz się za porady
> prawne na grupie dyskusyjnej.
Nie pisz do mnie Chłopie.
Mam awersję do osób o brzydkich myślach i lepkich paluchach.
(pisałeś o tym na innej grupie)
Masz ambicję pchać się w sprawy które są diametralnie odmienne od tego
czym się zajmujesz na co dzień.
Piszesz ot tak sobie a nie masz swiadomości, że ktoś inny
poniesie tego konsekwencje jeśli będzie inaczej.
> > "Trzeba tylko spełnić określone wymagania"
> > O co w przypadku Jarka tak łatwo nie bedzie.
>
> Bo....?
> Wytłumacz dlaczego.
Bo Jarek nie robi czegoś jednostkowo.
Umowa o dzieło nie ma w tym przypadku zastosowania.
> > A skąd pewność, że się tym nie zajmuję?
>
> Bo byś nie mylił umowy o dzieło z umową zleceniem.
>
-
80. Data: 2013-10-23 09:54:12
Temat: Re: "zrób mi takie coś" a kwestie prawne
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Użytkownik "Grzegorz" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:l46pua$5m4$1@news.dialog.net.pl...
> Firma elektroniczna to nie tylko jej podstawowy sens ekonomiczny
> czyli usługi i budowanie urządzeń elektronicznych....
Budowaniem urządzeń elektronicznych to się firmy elektroniczne zajmowały
kiedyś.
Teraz to się głównie muszą zajmować dyrektywami: LVD, EMC, RoHS, WEEE,
R&TTE, EuP i kilka innych co nawet skróconych symboli nie jestem pewien.
P.G.