eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 21. Data: 2012-08-20 03:17:44
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> napisał w
    wiadomości news:503188c2$0$1315$65785112@news.neostrada.pl...
    >> A paragraf ... sprawdzic czy nie ma czegos o niewlasciwym przechowywaniu
    >> trucizn :-)
    >
    > Konkretnie - jak wypiją metanol z butelki z Jolly Rogerem i stosownymi
    > napisami to nikt nic nikomu zrobić nie może. Ale jak ten sam metanol
    > będzie stał we flaszce po Wyborowej to jest kryminał...

    No tak, jeszcze ja mam złodziejowi napisy drukować (jeszcze na to mnie stać,
    zeby nie było...), bo a nuż być może włamie się i wypije... A ja nie mam
    innej flaszki, przekreślam etykietkę i piszę Uwaga, trucizna, metanol.
    Hmm... "złodzieju, w małym pokoju, w komódce w drugiej szufladzie są
    pieniądze, jak się włamiesz, to idź od razu tam, żebyś sobie krzywdy
    przypadkiem nie zrobił, bo będę odpowiadać za to". Porąbane... Jak
    przyprowadzam znajomych i mam coś takiego dostępne (bo a być może pracuję
    nad czymś, co wymaga zastosowania metanolu?), to ich stosownie uprzedzam, że
    "w tej butelce jest be, nie pić pod żadnym pozorem". Nie widzę najmniejszego
    powodu, abym tak samo postępował wobec złodzieja. To jego całkowitym
    ryzykiem powinny być wszelkie wynikłe z dokonania włamu skutki.
    Dobra, np. mam izopropanol, używam do odkażania i czyszczenia, rozpuszczam
    też kalafonię... Naklejka z butelki odpadła. Mam specjalnie dla włamywaczy
    włączać lasera i może jeszcze w kolorkach wydrukować, żeby się podobało? Bo
    śmierdzi prawie tak samo (niby czysty, ale ma lekką nutkę przypalanego
    drewna, czego nie ma etanol, no i osad zostawia).
    Iść, odpalać drukarę?

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 22. Data: 2012-08-20 03:19:47
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "kk" <...@...pl> napisał w wiadomości
    news:k0rkd9$1ob$1@news.vectranet.pl...
    >
    >>> Bo trza było do kabla podłączyć prąd! Miałbyś rano nieżywy dowód kto
    >>> chciał ukraść :)
    >>
    >> Jakiś czas temu spotkałem się z przypadkiem (nie pamiętam źródła), że
    >> ktoś na działce miał spirytus drzewny. Złodzieje włamali się, wypili,
    >> gość odpowiadał za to...
    >
    > Z tego co wiem, ..
    > to kabel zwykle służy do podłączania prądu.

    Nie zrozumiałeś aluzji...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 23. Data: 2012-08-20 04:04:23
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 20.08.2012 03:17, Anerys pisze:

    >> Konkretnie - jak wypiją metanol z butelki z Jolly Rogerem i stosownymi
    >> napisami to nikt nic nikomu zrobić nie może. Ale jak ten sam metanol
    >> będzie stał we flaszce po Wyborowej to jest kryminał...
    >
    > No tak, jeszcze ja mam złodziejowi napisy drukować (jeszcze na to mnie
    > stać, zeby nie było...), bo a nuż być może włamie się i wypije... A ja
    > nie mam innej flaszki, przekreślam etykietkę i piszę Uwaga, trucizna,
    > metanol. Hmm... "złodzieju, w małym pokoju, w komódce w drugiej

    To, że jest to złodziej, jest dla sprawy nieistotne.

    Równie dobrze może to być ktoś przebywający legalnie, kogo nie
    poinformowałeś o "maskaradzie" lub kto o niej zapomniał.

    > szufladzie są pieniądze, jak się włamiesz, to idź od razu tam, żebyś
    > sobie krzywdy przypadkiem nie zrobił, bo będę odpowiadać za to".
    > Porąbane... Jak przyprowadzam znajomych i mam coś takiego dostępne (bo a
    > być może pracuję nad czymś, co wymaga zastosowania metanolu?), to ich
    > stosownie uprzedzam, że "w tej butelce jest be, nie pić pod żadnym
    > pozorem".

    Na piśmie? Za pokwitowaniem odbioru informacji? ;->

    I wesoło będzie, jak jakiś dzieciak nie-złodziej będzie chciał
    "spróbować"...

    [ciach]

    > rozpuszczam też kalafonię... Naklejka z butelki odpadła. Mam specjalnie
    > dla włamywaczy włączać lasera i może jeszcze w kolorkach wydrukować,
    > żeby się podobało? Bo śmierdzi prawie tak samo (niby czysty, ale ma

    Zauważ, że przedpiśca nie pisał o nieokreślonej butelce bez naklejki,
    tylko o charakterystycznej i zapewne z etykietą.

    Substancje niebezpieczne muszą być stosownie oznaczane i tyle.


  • 24. Data: 2012-08-20 08:54:22
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: PiteR <e...@f...pl>

    Dariusz K. Ładziak pisze tak:

    > Ale jesteś świadom że tu nie o wartość kabla chodzi? Przy całości
    > nakładów na odtworzenie linii zasilającej sam kabel to tylko mała
    > część kosztów.

    Miałem na myśli, że bogatszy złodziej podczepi do samochodu i wyciągnie
    a biedny przyjdzie tylko z saperką i laubzegą. Superbogaty profi
    złodziej wyciaga kable koparką.

    --
    Piter


  • 25. Data: 2012-08-20 14:20:19
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:50319b28$1@news.home.net.pl...
    > To, że jest to złodziej, jest dla sprawy nieistotne.

    A powinno.

    >
    > Równie dobrze może to być ktoś przebywający legalnie, kogo nie
    > poinformowałeś o "maskaradzie" lub kto o niej zapomniał.

    Rozumiem, że poinformować trzeba, ale jak ma sklerozę, to sory, ja naprawdę
    nie mogę niańczyć wszystkich. Jeśli będę w stanie dopilnować, to zrobię to,
    ale jeśli nie, to niech o swoje zapominalstwo nie ma pretejsji do mnie.

    >> być może pracuję nad czymś, co wymaga zastosowania metanolu?), to ich
    >> stosownie uprzedzam, że "w tej butelce jest be, nie pić pod żadnym
    >> pozorem".
    >
    > Na piśmie? Za pokwitowaniem odbioru informacji? ;->

    Z podtykaniem pod nos i przyklejeniem na czole :P

    >
    > I wesoło będzie, jak jakiś dzieciak nie-złodziej będzie chciał
    > "spróbować"...

    Jak mi wejdzie na taboret i wyciągnie z szafki? Ja mogę zadbać o jej
    zamknięcie, ale o resztę niech raczej zadbają rodzice, to oni są od tego,
    żeby nauczyć i dopilnować, że "rzeczy u kogoś się nie rusza"

    >
    > [ciach]
    >
    >> rozpuszczam też kalafonię... Naklejka z butelki odpadła. Mam specjalnie
    >> dla włamywaczy włączać lasera i może jeszcze w kolorkach wydrukować,
    >> żeby się podobało? Bo śmierdzi prawie tak samo (niby czysty, ale ma
    >
    > Zauważ, że przedpiśca nie pisał o nieokreślonej butelce bez naklejki,
    > tylko o charakterystycznej i zapewne z etykietą.

    A urżnięty złodziej zobaczy tylko dwie rzeczy, 1. butelka (niewżne, że
    cuś-nie-taka, ale BUTELKA), 2. śmierdzi spirytem, to jadziem...

    > Substancje niebezpieczne muszą być stosownie oznaczane i tyle.

    Każda substancja, włącznie z wodą, niewłaściwie użyta, jest niebezpieczna.

    Andrzej, czuję, że tak długo możemy się licytować co kto komu jak gdzie i
    dlaczego, etc.
    Ja uważam, że nie mogę pieścić się ze złodziejem, choćby też z tego powodu,
    ze złodziej czasem specjalnie prowokuje jakieś zdarzenie, aby później
    wystąpić w roli ofiary. Ja mogę odpowiadać właśnie w przypadku, kiedy
    rzeczywiście, nie poinformowałem kogoś należycie o metanolu gdzie jest,
    złodziej zaś, uważam, powinien być przynajmniej częściowo wyłączony z
    ochrony, skoro zdecydował sie naruszyć prawo. Czyli wykopie kabel i prąd go
    walnie - jego brocha i problem, nie uważam za potrzebne przylepianie do
    kabla nalepek, ze "tym kablem płynie prąd". Bo to była by paranoja. Ty
    mozesz uważać inaczej, to twoje prawo, ja go nie zamierzam "uchylać".

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 26. Data: 2012-08-20 14:47:57
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 20.08.2012 14:20, Anerys pisze:

    >> To, że jest to złodziej, jest dla sprawy nieistotne.
    >
    > A powinno.

    Dlaczego?

    Taka pułapka jest niebezpieczna dla każdego.

    >> Równie dobrze może to być ktoś przebywający legalnie, kogo nie
    >> poinformowałeś o "maskaradzie" lub kto o niej zapomniał.
    >
    > Rozumiem, że poinformować trzeba, ale jak ma sklerozę, to sory, ja
    > naprawdę nie mogę niańczyć wszystkich. Jeśli będę w stanie dopilnować,
    > to zrobię to, ale jeśli nie, to niech o swoje zapominalstwo nie ma
    > pretejsji do mnie.

    Wiesz, normalny, zdrowy psychicznie człowiek nie rozrzuca po swoim domu
    i okolicy zakamuflowanej trucizny.

    Natomiast pewne roztrzepanie zdarzyć może się każdemu.

    Swoją drogą takie "cwaniaczki" jak ty same by prędzej czy później
    nadziały się na własną pułapkę ;->

    >>> być może pracuję nad czymś, co wymaga zastosowania metanolu?), to ich
    >>> stosownie uprzedzam, że "w tej butelce jest be, nie pić pod żadnym
    >>> pozorem".
    >>
    >> Na piśmie? Za pokwitowaniem odbioru informacji? ;->
    >
    > Z podtykaniem pod nos i przyklejeniem na czole :P

    To ty potem będziesz musiał udowadniać, że zostali uprzedzeni.

    >> I wesoło będzie, jak jakiś dzieciak nie-złodziej będzie chciał
    >> "spróbować"...
    >
    > Jak mi wejdzie na taboret i wyciągnie z szafki? Ja mogę zadbać o jej

    Na przykład.

    > zamknięcie, ale o resztę niech raczej zadbają rodzice, to oni są od
    > tego, żeby nauczyć i dopilnować, że "rzeczy u kogoś się nie rusza"

    Nigdy nie miałeś dzieci. Oraz masz potężną sklerozę i nie pamiętasz
    własnego dzieciństwa. Ewentualnie byłeś permanentnie trzymany na smyczy.
    Dosłownej.

    >> [ciach]
    >>
    >>> rozpuszczam też kalafonię... Naklejka z butelki odpadła. Mam specjalnie
    >>> dla włamywaczy włączać lasera i może jeszcze w kolorkach wydrukować,
    >>> żeby się podobało? Bo śmierdzi prawie tak samo (niby czysty, ale ma
    >>
    >> Zauważ, że przedpiśca nie pisał o nieokreślonej butelce bez naklejki,
    >> tylko o charakterystycznej i zapewne z etykietą.
    >
    > A urżnięty złodziej zobaczy tylko dwie rzeczy, 1. butelka (niewżne, że
    > cuś-nie-taka, ale BUTELKA), 2. śmierdzi spirytem, to jadziem...

    Jak będzie poprawnie oznaczone jako trucizna - to już jego problem.

    >> Substancje niebezpieczne muszą być stosownie oznaczane i tyle.
    >
    > Każda substancja, włącznie z wodą, niewłaściwie użyta, jest niebezpieczna.

    Owszem. Jak będziesz chciał zrobić zamiast ogrodzenia zakamuflowaną fosę
    o 10metrowej głębokości niezabezpieczoną przed przypadkowym wpadnięciem
    kogoś lekko zataczającego się przy granicy też będziesz miał kłopoty.

    > Andrzej, czuję, że tak długo możemy się licytować co kto komu jak gdzie
    > i dlaczego, etc.
    > Ja uważam, że nie mogę pieścić się ze złodziejem, choćby też z tego

    Ponownie - tu nie chodzi o to, czy osoba która trafiła na twoją
    zakamuflowaną truciznę była złodziejem, czy też twoim gościem, którego
    nie zdążyłeś ostrzec.

    > powodu, ze złodziej czasem specjalnie prowokuje jakieś zdarzenie, aby
    > później wystąpić w roli ofiary. Ja mogę odpowiadać właśnie w przypadku,
    > kiedy rzeczywiście, nie poinformowałem kogoś należycie o metanolu gdzie

    I do tego informowania służą stosowne oznaczenia.

    > jest, złodziej zaś, uważam, powinien być przynajmniej częściowo
    > wyłączony z ochrony, skoro zdecydował sie naruszyć prawo. Czyli wykopie
    > kabel i prąd go walnie - jego brocha i problem, nie uważam za potrzebne
    > przylepianie do kabla nalepek, ze "tym kablem płynie prąd". Bo to była
    > by paranoja.

    Nie zamierzam dyskutować z twoimi urojeniami na temat rzekomo moich
    wypowiedzi.


  • 27. Data: 2012-08-20 17:20:04
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:503231df$1@news.home.net.pl...
    >W dniu 20.08.2012 14:20, Anerys pisze:
    >
    >>> To, że jest to złodziej, jest dla sprawy nieistotne.
    >>
    >> A powinno.
    >
    > Dlaczego?

    Niby dlaczego złodziej ma mieć równe prawo do przebywania w moim
    domu/ogrodzie/itd, jak moi znajomi, bliscy, przyjaciele? Nie widzę powodów
    ku temu.

    > Wiesz, normalny, zdrowy psychicznie człowiek nie rozrzuca po swoim domu
    > i okolicy zakamuflowanej trucizny.

    Czyżbyś coś sugerował?
    Nie, swoich bliskich, znajomych i przyjaciół na pewno nie uszkodze. A
    złodzieja - chętnie, zależnie też, czy ukradnie bułkę, to mu np. każę okno
    umyć, aby na tę bułkę zarobił, czy ukradnie kasę, to uciąłbym łapę.
    Podkreślam, nie zamierzam rozpieszczać nikogo, kto mi zagraża.

    >
    > Natomiast pewne roztrzepanie zdarzyć może się każdemu.

    Taxamo mogę sie zagapić i mnie walnie auto na przejściu. Kierowca pewnie
    odpowie, ale jeśli zagapienie nie jest np. wywołane chorobą, to wina jest
    też po mojej stronie i odpowiednio powinna za tym pójść odpowiedzialność.

    >
    > Swoją drogą takie "cwaniaczki" jak ty same by prędzej czy później

    Kończą się argumenty, zaczynają się inwektywy? Hmm...

    > nadziały się na własną pułapkę ;->

    Nie ryzykuje tylko ten, kto nie żyje.

    >> Z podtykaniem pod nos i przyklejeniem na czole :P
    >
    > To ty potem będziesz musiał udowadniać, że zostali uprzedzeni.

    Pozwól więc, że to JA będę się o to martwić.

    > Nigdy nie miałeś dzieci. Oraz masz potężną sklerozę i nie pamiętasz
    > własnego dzieciństwa. Ewentualnie byłeś permanentnie trzymany na smyczy.
    > Dosłownej.

    >> A urżnięty złodziej zobaczy tylko dwie rzeczy, 1. butelka (niewżne, że
    >> cuś-nie-taka, ale BUTELKA), 2. śmierdzi spirytem, to jadziem...
    >
    > Jak będzie poprawnie oznaczone jako trucizna - to już jego problem.

    Jego problem, że się włamywał. Mój problem, jeśli to wypije ktoś, kto ma
    prawo znaleźć się u mnie na posesji.

    >> Każda substancja, włącznie z wodą, niewłaściwie użyta, jest
    >> niebezpieczna.
    >
    > Owszem. Jak będziesz chciał zrobić zamiast ogrodzenia zakamuflowaną fosę
    > o 10metrowej głębokości niezabezpieczoną przed przypadkowym wpadnięciem
    > kogoś lekko zataczającego się przy granicy też będziesz miał kłopoty.

    To by było za mało finezyjne. To nie ma łowić wszystkich, jak usiłujesz mi
    sugerować, tylko np. złodziei, bandytów, którzy zamierzają w jakiś sposób
    zagrozić mnie, czy moim bliskim.

    > Ponownie - tu nie chodzi o to, czy osoba która trafiła na twoją
    > zakamuflowaną truciznę była złodziejem, czy też twoim gościem, którego

    Ja rozróżniam te sytuacje.

    > nie zdążyłeś ostrzec.

    A o to już zadbam na pewno. O złodzieja zas dbać nie zamierzam nawet
    odrobinę.

    >> jest, złodziej zaś, uważam, powinien być przynajmniej częściowo
    >> wyłączony z ochrony, skoro zdecydował sie naruszyć prawo. Czyli wykopie
    >> kabel i prąd go walnie - jego brocha i problem, nie uważam za potrzebne
    >> przylepianie do kabla nalepek, ze "tym kablem płynie prąd". Bo to była
    >> by paranoja.
    >
    > Nie zamierzam dyskutować z twoimi urojeniami na temat rzekomo moich
    > wypowiedzi.

    Wiesz, "Tourette'a" się leczy...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 28. Data: 2012-08-20 18:24:37
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>

    (na priv dostałem maila typu "nie rozumiem", z prośbą o rozjaśnienie, od
    nikogo z obecnych; dla uproszczenia złodzieja, bandytę, innych, wrzucam w
    jedno hasło "złodziej", tam gdzie trzeba, słowo to należy odpowiednio
    zastąpić)
    Użytkownik "Anerys" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:5032585d$1@news.home.net.pl...
    >
    > Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    (ciach - i tak wiadomo, co było)

    A więc w skrócie:

    1. Nie rajcuje mnie robienie krzywdy złodziejowi i jeśli problem uda się
    skutecznie rozwiązać bez tego, czyli abo w ogóle nie dojdzie do zdarzenia,
    albo po zdarzeniu złodziej ponosi dotkliwe i nieuchronne konsekwencje,
    oczywiście adekwatne do zdarzenia, srodkami czysto prawnymi (ale nie na
    zasadzie, jak pewien gościu, co źle parkował, a kasiasty był, można było raz
    dziennie ukarać... nie wiem, na ile to prawda, jakiś policjant w telewizorze
    to mówił... to po otrzymaniu mandatu powiedział mniej-więcej "to proszę
    teraz o abonament na miesiąc, bo będę tu parkować"), to stokroć bardziej to
    wolę. Jednak w sytuacji, gdy stosowane w .pl prawo bardziej chroni sprawcę,
    niż ofiarę/poszkodowanego, to aż się prosi o samosądy, czy inne takie...
    Pamiętacie lincz we Włodowie? Tłumaczyć nie muszę. Wiadomo, że ludkowie
    wyrwali chwasta, bez dwóch zdań. Popieram w obliczu nieruchawości prawa.

    2. Na razie nie mam zamiaru podrzucać np. metanolu we flaszce po gorzale, bo
    wiem, jakie to ryzyko, zwłaszcza, jak się ma trunkowych znajomych. Jeśli
    takich będę gościć, to stuprocentowo zadbam, żeby nic woniejącego spirytem
    nie znalazło się w zasięgu ich pragnienia. Co do mocnego złodzieja, jeśli mu
    do łba przyjdzie mi, albo moim bliskim zagrażać, to trudno, do pierdla
    pójdę, ale pod nos mu podstawię flaszkę z CH3OH, albo wyrżnę mu w facjatę i
    nie obchodzi mnie, czy to poseł, czy inny dyplomata, czy Zdzisiek z
    sąsiednieg osiedla. Odsianie chwasta będzie dla mnie korzystniejsze, niż
    ancel, poświęcę się.

    3. Okazja czyni złodzieja - wiadomo. Więc diabła kusić nie należy. A
    złodziei należy wyławiać i SKUTECZNIE oddzielać od społeczeństwa. Kara musi
    być adekwatna do czynu, ale tez dotkliwa i nieuchronna jednocześnie, bo sama
    dotkliwa, to totolotek, złodziej wykalkuluje sobie, że... jak w dowcipie o
    Jasiu, który na koniec roku otrzymał cenzurkę - patrząc na świadectwo mówi
    pod nosem "Hmm... jeszcze tylko ojciec da mi pasem 5 razy po dupie i
    huuurrraaa, wakacjeee!". Kara nie może być jedynie nieuchronna - bo złodziej
    "wykupi sobie abonament".

    4. Andrzeja pre-inwektywy tylko mnie utwierdziły w przekonaniu. Tak, jestem
    mściwy, nie ukrywam. Wobec śmieci. Natomiast, jeśli komuś się "noga
    podwinęła" i warto mu podać pomocną dłoń, podam mu rękę, jeśli dam radę, to
    niejedną. A złodzieja, jak śmieci, na wysypisko. Jak będzie trzeba, to
    wszelkimi dostępnymi metodami. Podtrzymuję, ze całe ryzyko zwiazane z
    popełnianym przestępstwem spada na niego. Dlatego tu podoba mi się Szariat
    (nie cały) i Talion. Przy dalszych inwektywach przestanę dyskutować z takim
    korespondentem.

    5. ITD...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 29. Data: 2012-08-21 08:06:45
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 20.08.2012 17:20, Anerys pisze:

    >>>> To, że jest to złodziej, jest dla sprawy nieistotne.
    >>>
    >>> A powinno.
    >>
    >> Dlaczego?
    >
    > Niby dlaczego złodziej ma mieć równe prawo do przebywania w moim
    > domu/ogrodzie/itd, jak moi znajomi, bliscy, przyjaciele? Nie widzę
    > powodów ku temu.

    Czy ja coś piszę o prawie do przebywania?

    Trucizna truje niezależnie od tego prawa. I niezależne od tego, czy to
    był złodziej, czy ktoś kto po pijaku zabłądził na złe podwórko, czy też
    jakiś twój dawno nie widziany znajomy/krewny, który chciał ci zrobić
    urodzinową niespodziankę.

    >> Wiesz, normalny, zdrowy psychicznie człowiek nie rozrzuca po swoim domu
    >> i okolicy zakamuflowanej trucizny.
    >
    > Czyżbyś coś sugerował?

    Coś sugeruje rozrzucanie zakamuflowanej trucizny.

    > Nie, swoich bliskich, znajomych i przyjaciół na pewno nie uszkodze. A

    Hehehe.

    > złodzieja - chętnie, zależnie też, czy ukradnie bułkę, to mu np. każę
    > okno umyć, aby na tę bułkę zarobił, czy ukradnie kasę, to uciąłbym łapę.
    > Podkreślam, nie zamierzam rozpieszczać nikogo, kto mi zagraża.

    W takim razie natychmiast popełnij samobójstwo, bo zagrażasz sobie samemu.

    >> Natomiast pewne roztrzepanie zdarzyć może się każdemu.
    >
    > Taxamo mogę sie zagapić i mnie walnie auto na przejściu. Kierowca pewnie
    > odpowie, ale jeśli zagapienie nie jest np. wywołane chorobą, to wina
    > jest też po mojej stronie i odpowiednio powinna za tym pójść
    > odpowiedzialność.

    Żeby analogia działała, nadjeżdżające pojazdy muszą być zakamuflowane i
    nieodróżnialne na pierwszy rzut oka od bezpiecznej (pustej) drogi.

    >> Swoją drogą takie "cwaniaczki" jak ty same by prędzej czy później
    >
    > Kończą się argumenty, zaczynają się inwektywy? Hmm...

    ??

    >> nadziały się na własną pułapkę ;->
    >
    > Nie ryzykuje tylko ten, kto nie żyje.

    Jak dla mnie bycie okradzionym to daleko mniej groźne ryzyko, niż
    przypadkowe zatrucie.

    Jak mi z coś ukradną, to dostanę odszkodowanie. Jak się śmiertelnie
    zatruję, to żadne odszkodowanie mi nie pomoże.

    Ale co kto lubi...

    >>> Z podtykaniem pod nos i przyklejeniem na czole :P
    >>
    >> To ty potem będziesz musiał udowadniać, że zostali uprzedzeni.
    >
    > Pozwól więc, że to JA będę się o to martwić.

    Gdyby konsekwencje dotyczyły tylko ciebie - nie ma problemu. Truj się
    ile chcesz. Ale z takim podejściem stanowisz zagrożenie dla innych.

    [ciach]

    >>> A urżnięty złodziej zobaczy tylko dwie rzeczy, 1. butelka (niewżne, że
    >>> cuś-nie-taka, ale BUTELKA), 2. śmierdzi spirytem, to jadziem...
    >>
    >> Jak będzie poprawnie oznaczone jako trucizna - to już jego problem.
    >
    > Jego problem, że się włamywał. Mój problem, jeśli to wypije ktoś, kto ma
    > prawo znaleźć się u mnie na posesji.

    Trucizna nie jest w stanie odróżnić, czy pije ją włamywacz, wesoły
    znajomek, którego jeszcze nie poinformowałeś o pułapce, czy też
    dzieciak, który wymknął się spróbować "zakazanego owocu".

    >>> Każda substancja, włącznie z wodą, niewłaściwie użyta, jest
    >>> niebezpieczna.
    >>
    >> Owszem. Jak będziesz chciał zrobić zamiast ogrodzenia zakamuflowaną fosę
    >> o 10metrowej głębokości niezabezpieczoną przed przypadkowym wpadnięciem
    >> kogoś lekko zataczającego się przy granicy też będziesz miał kłopoty.
    >
    > To by było za mało finezyjne. To nie ma łowić wszystkich, jak usiłujesz
    > mi sugerować, tylko np. złodziei, bandytów, którzy zamierzają w jakiś
    > sposób zagrozić mnie, czy moim bliskim.

    ROTFL

    >> Ponownie - tu nie chodzi o to, czy osoba która trafiła na twoją
    >> zakamuflowaną truciznę była złodziejem, czy też twoim gościem, którego
    >
    > Ja rozróżniam te sytuacje.

    Ty - tak. Ukryta trucizna - nie.

    >> nie zdążyłeś ostrzec.
    >
    > A o to już zadbam na pewno.

    Nie, nie zadbasz. Prędzej czy później przy takich kombinacjach popełnisz
    błąd.

    > O złodzieja zas dbać nie zamierzam nawet
    > odrobinę.

    Nie musisz.

    >>> jest, złodziej zaś, uważam, powinien być przynajmniej częściowo
    >>> wyłączony z ochrony, skoro zdecydował sie naruszyć prawo. Czyli wykopie
    >>> kabel i prąd go walnie - jego brocha i problem, nie uważam za potrzebne
    >>> przylepianie do kabla nalepek, ze "tym kablem płynie prąd". Bo to była
    >>> by paranoja.
    >>
    >> Nie zamierzam dyskutować z twoimi urojeniami na temat rzekomo moich
    >> wypowiedzi.
    >
    > Wiesz, "Tourette'a" się leczy...

    To się lecz.

    Naucz się też przy okazji czytać, bo ja na pewno nie napisałem tego, co
    twierdziłeś że napisałem.




  • 30. Data: 2012-08-21 09:58:54
    Temat: Re: zabezpieczenie kabla ziemnego przed kradzieżą
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 20.08.2012 18:24, Anerys pisze:

    [ciach]

    > 2. Na razie nie mam zamiaru podrzucać np. metanolu we flaszce po
    > gorzale, bo wiem, jakie to ryzyko, zwłaszcza, jak się ma trunkowych

    No i o to chodziło.

    > znajomych. Jeśli takich będę gościć, to stuprocentowo zadbam, żeby nic
    > woniejącego spirytem nie znalazło się w zasięgu ich pragnienia. Co do
    > mocnego złodzieja, jeśli mu do łba przyjdzie mi, albo moim bliskim
    > zagrażać, to trudno, do pierdla pójdę, ale pod nos mu podstawię flaszkę
    > z CH3OH,

    ??

    > albo wyrżnę mu w facjatę i nie obchodzi mnie, czy to poseł, czy
    > inny dyplomata, czy Zdzisiek z sąsiednieg osiedla. Odsianie chwasta
    > będzie dla mnie korzystniejsze, niż ancel, poświęcę się.

    Eeetam. Jak się nadziejesz na złodzieja, to albo zwieje, albo nie
    zdążysz mrugnąć jak ciebie dziabnie.

    Między bajki należy włożyć złodzieja negocjującego... a tym bardziej
    przyjmującego zatruty poczęstunek.

    [ciach]

    > 4. Andrzeja pre-inwektywy tylko mnie utwierdziły w przekonaniu. Tak,
    > jestem mściwy, nie ukrywam. Wobec śmieci. Natomiast, jeśli komuś się
    > "noga podwinęła" i warto mu podać pomocną dłoń, podam mu rękę, jeśli dam

    A wcześniej deklarowałeś chęć trucia jak leci.

    > radę, to niejedną. A złodzieja, jak śmieci, na wysypisko. Jak będzie
    > trzeba, to wszelkimi dostępnymi metodami. Podtrzymuję, ze całe ryzyko

    No to się zdecyduj: pomocna dłoń, czy wysypisko. Może uzgodnij łaskawie
    własne zeznania?

    > zwiazane z popełnianym przestępstwem spada na niego. Dlatego tu podoba
    > mi się Szariat (nie cały) i Talion. Przy dalszych inwektywach przestanę
    > dyskutować z takim korespondentem.

    Cóż, skoro dla ciebie "inwektywą" będzie zapewne nazwanie takiego
    twojego podejścia barbarzyństwem (chyba oczywiste dlaczego) oraz
    bezmyślnością (co potem niby zrobisz z takim bezrękim złodziejem? jak on
    niby miałby dalej żyć i uczciwie pracować?), to mogę tylko napisać
    "prawda w oczy kole" oraz odesłać cię do Kalego i jego moralności
    (zwracając uwagę, że dotyczy ona nie tylko kradzieży).

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: