-
81. Data: 2010-08-02 10:47:10
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail f...@p...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>>> Ja o bydle nie pisałem i nadal czekam na wyjaśnienie, jakim
>>> cudem 90% bydła w DC blokuje skrzyżowania, a 10% zachowuje się
>>> normalnie.
>>>
>> ok, to poproszę o fragment gdzie ja mówiłem, ze 90% to bydło.
>> Bo ja na razie stwierdziłem ze:
>> - ci blokujacy skrzyzowania to bydło
>> - ze 90% nie powinno mówic bydło o mieszkancach innych miast
>>
>> Ale moze o czyms nie pamietam.
>
> Krótka pamięć:
> <cite>
> > rotfl
> > >> jak widziałem jak warszawiaki jezdza u siebe (ogól, nie 10%) to
> > >> raczej nikogo z poza warszawki nie powinni nazywac bydłem...
> </cite>
hmmm, i ty tu widzisz nazwanie kogokolwiek bydłem?
moze zgodnie z zasadą "uderz w stół" ale explicite niczego takiego w tym
zdaniu nie ma.
> <cite>
> słowem bydło nie okreslam ludzi jezdzacych sprawnie i szybko
> ruszajacych ze swiateł.
> Ale juz np. tych, ktorzy zastawiaja skrzyzowania - i owszem.
> </cite>
>
to juz potwierdziłem wyzej - tak - uwazam, ze kierowcy wjezdzajacy na
skrzyzowanie bez mozliwosci zjazdu i blokujacy dzieku temu ruch poprzeczny
to jedno z najgorszej masci bydło na naszych drogach.
>> A jak juz sie tak bardzo czepiamy - moze bys popracował nad tym, co
>> twój czytnik robi z cytatami?
>
> Czepiaj się, czepiaj - ja poczekam na Twoje wyjaśnienie, włącznie
> z policzeniem tego prawdopodobieństwa, na podstawie którego
> wysnułeś tezę o tych 90% bydła w Warszawie.
>
juz to wyjasniałem.
Nie prowadziłem zadnych badan, ot uwazam, ze warszawiacy nader czesto sami
sobie na zlosc blokuja zjazdy ze skrzyzowan potegujac w ten sposób ilosc
korków.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Miłosierdzie jest początkiem okrucieństwa.
Frank Herbert
-
82. Data: 2010-08-02 11:18:22
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-08-02 08:10, Michał Gut pisze:
(...)
> mniej wiecej tak:) jak nie ma komunikatow to sam sie dopytuje ale zwykle
> inni robia to tak czesto ze wystarczy byc na nasluchu:)
> ta heja to u mnie predkosc wynikajaca ze stanu samochodu, oceny moich
> umiejetnosci i drogi. czyli jak nizej
I to jest dla mnie zasadniczo nie do przyjęcia, żeby nie było - CB
używam na urlopie i bardzo rzadko w ogóle korzystam z 19.
> nie do konca
> nawigacja nie powie ci ktoredy mozna objechac np kilkukilometrowy korek
> (ostatnie takie omijanie mialem przed koszalinem jadac na urlop -
Powie, ale nie każda. Zaraz - jechałeś do Międzyzdrojów przez Koszalin
z W-wy?
> generalnie prawie na kazdej trasie dluzszej niz 100km od domu zdarzy mi
> sie skorzystac z takich informacji) albo w ogole informacja ze jest
> jakikolwiek korek.
>
> jaka informacja drogowa mi powie o korku? bo chyba nie te z radia co 30
> minut:) przynajmniej w dc:)
Nie mówimy o DC - powyżej pisałeś o 100km od domu. Ja tam słyszałem
w radiu informacje o wahadłach, objazdach itd.
> jest - tyle ze nie wszedzie. no wybacz ale 60 na dwujezdniowej drodze to
> idiotyzm (i martwy przepis bo pomimo regularnego ustawiania mobilnych
> fotoradarow i tak wszyscy tną 90 i wiecej).
Znów piszesz o Puławskiej, a sytuacja jest raczej odwrotna.
>> Tak, tak. Widziałem ostatnio jak to sobie radzą mistrzowie prostych
>> - dawno nie widziałem tylu głupich stłuczek i wjechania komuś w dupsko
>> albo do rowu. Ostatnie 2 tygodnie. Nawet kurka w korku do promu
>> w Świnoujściu. Trza mieć fantazję...
>
> albo gapic sie na boki zamiast przed siebie:)
To też się zdarza.
> duzo kierowcow niedzielnych zgoda
Nie pisałem o niedzielnych kierowcach - znakomita większość z tych
otłuczonych to kierowcy jeżdżący codziennie, część zawodowo.
> - powinno jezdzic wolniej, ale to
> zepchnąłbym na karb jednostek szkoleniowych aby kursanci mieli wbijane
> mlotkiem do glowy ze jesli uwazaja ze dobrze jezdza to znaczy ze sie
> myla. Przez pierwsze 2 lata prawka sie chojraczy, potem jest apogeum i
> maksymalne srednie predkosci a potem stopniowo srednia spada. i tak moja
> obecna jazda jest o wiele wolniejsza i spokojniejsza (nadal lamie
> przepisy, ale teraz tak jakby bardziej z glowa).
Ty piszesz o dojrzewaniu młodego człowieka w roli kierowcy, ja piszę
o ogóle zachowań - nagminnym przekraczaniu prędkości przez niektórych,
wpychaniu się później na siłę, nie utrzymywaniu stosownych odstępów
itd. To nie wynika wprost z braku szkolenia (jak zapytasz to prawie
każdy wie jak się należy zachować) tylko generalnie z braku
poszanowania obowiązujących przepisów i przekonania o bezkarności.
Później oczywiście wszyscy dookoła są winni, tylko nie sam sprawca.
> Prawo jazdy mam od 10 lat.
Ja prawie 3x tyle :)
>> To głupi przykład - droga na terenie zabudowanym i na większości takich
>> dróg w Polsce poza terenem zabudowanym nie ma takich ograniczeń.
> ma ograniczenie do 50(granice miasta) ale po lamentach kierowcow
> podniesli do 60 :))
Na terenie zabudowanym.
>> Puławska ma po 3 pasy w jedną stronę i 50 - tylko nowy odcinek z
>> barierami itd. ma podniesienie/obniżenie do 70km/h.
>
> ale tam jakby jest wieksze zageszczenie ludzi i chodzi m.in. o halas,
> choc piesi z pewnoscia tez tam sa.
No cóż - ja jestem za podniesieniem prędkości do 70km/h na Puławskiej,
ale to poczekamy trochę, a później pewnie nie będzie potrzebne.
> znasz pulawska to powinienes znac tez ta dwupasmowke - tam nie ma
> zabudowan przy drodze prawie wcale. głównie pola.
Znam doskonale - kiedyś mieszkałem w Konstancinie-Jeziornie, a pola
to obecnie są tylko na małych odcinku tej trasy.
>> Uderzaj do zarządcy drogi i ciesz się, że jest już 60, a nie 50 jak
>> było jakiś czas.
>
> wolalbym tam spowrotem 90 jak bylo wczesniej
A było? 16 lat temu było już ograniczenie do 80km/h (z całą pewnością
na wylocie z W-wy, a mam wrażenie, że i na wylocie z Konstancina).
> nie - nie tylko
> ale w kolobrzegu bylo identycznie jak w mz
> Deutschland, Deutschland über alles
Eeee - jakoś tego nie zauważyłem. Plaża wąska, na deptaku drogo,
nieciekawe płatne molo i burdel organizacyjny :) Samochody zostawiliśmy
na parę godzin w miejscach publicznie dostępnych i nic im się nie
stało :)
> ustka:)
Taaa - i co, może mam się kąpać w lodowatej wodzie? Dziękuję ;)
> wiesz, nigdy nie wyrywalem sie samochodem poza granice:)
> dla mnie to jak wyprawa na mount everest:)
Po pierwszym razie wszystko stanie się proste :)
> a napewno tak bedzie za pierwszym razem - nastepne z pewnoscia beda
> luzniejsze i mniej stresujace:)
Jedno co jest zdecydowanym plusem, to brak debilnego politykierstwa
i sztucznego patriotyzmu w dowolnym miejscu.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
83. Data: 2010-08-02 11:23:36
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-08-02 10:47, Budzik pisze:
(...)
> juz to wyjasniałem.
Zrobiłeś to dopiero teraz - podkreśliłem by nie umknęło Twojej uwadze
i jest to mniej więcej to, o czym pisałem od początku.
> Nie prowadziłem zadnych badan, ot uwazam, ze warszawiacy nader czesto sami
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> sobie na zlosc blokuja zjazdy ze skrzyzowan potegujac w ten sposób ilosc
> korków.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
84. Data: 2010-08-02 11:56:55
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
> Powie, ale nie każda. Zaraz - jechałeś do Międzyzdrojów przez Koszalin
> z W-wy?
jechalem do kolobrzegu z warszawy przez koszalin (generalnie to nie
dojechalem do niego bo sciąłem po drugorzędnych drogach do kolobrzegu
omijajc korek
potem jako jednodniowy wypad zrobilismy sobie rundkę do miedzyzdrojow w
ramach zwiedzania wybrzeza tudziez sprawdzenia innej plazy i 'slynnej alei
gwiazd idącej do kibla' :)
> Nie mówimy o DC - powyżej pisałeś o 100km od domu. Ja tam słyszałem
> w radiu informacje o wahadłach, objazdach itd.
osobiscie rzadko uzywam zwyklego radia w drodze - do komunikatow uzywam cb.
w wwie slucham antyradia ale 30 minut to dla mnie za duzo - do tego czasu
moge sie juz wpakowac w korek o ktorym beda mowic za 10 minut.
>> jest - tyle ze nie wszedzie. no wybacz ale 60 na dwujezdniowej drodze to
>> idiotyzm (i martwy przepis bo pomimo regularnego ustawiania mobilnych
>> fotoradarow i tak wszyscy tną 90 i wiecej).
>
> Znów piszesz o Puławskiej, a sytuacja jest raczej odwrotna.
akurat teraz pisalem o przyczolkowej:)
ale innych drog sie to tez tyczy:)
>> - powinno jezdzic wolniej, ale to
>> zepchnąłbym na karb jednostek szkoleniowych aby kursanci mieli wbijane
>> mlotkiem do glowy ze jesli uwazaja ze dobrze jezdza to znaczy ze sie
>> myla. Przez pierwsze 2 lata prawka sie chojraczy, potem jest apogeum i
>> maksymalne srednie predkosci a potem stopniowo srednia spada. i tak moja
>> obecna jazda jest o wiele wolniejsza i spokojniejsza (nadal lamie
>> przepisy, ale teraz tak jakby bardziej z glowa).
>
> Ty piszesz o dojrzewaniu młodego człowieka w roli kierowcy, ja piszę
> o ogóle zachowań - nagminnym przekraczaniu prędkości przez niektórych,
> wpychaniu się później na siłę, nie utrzymywaniu stosownych odstępów
> itd. To nie wynika wprost z braku szkolenia (jak zapytasz to prawie
brak doswiadczenia a to tez de facto zwiazane jest ze szkoleniem bo trzeba
jeszcze powiedziec i pokazac jak powinno byc zeby delikwent wybieral
wlasciwe wzorce na drodze
> każdy wie jak się należy zachować) tylko generalnie z braku
> poszanowania obowiązujących przepisów i przekonania o bezkarności.
> Później oczywiście wszyscy dookoła są winni, tylko nie sam sprawca.
ok przepisow nalezy przestrzegac ale sporo z nich jest nierealna i mowiac
wprost - glupia. dlatego biore ryzyko i przekraczam predkosc jesli uznam ze
nie zagrazam sobie i innym (nie mam mysli samobojczych ani tez nadmiaru kasy
na naprawy samochodu po dzwonie), a ograniczenie jest nieadekwatne do drogi.
nie kazdy wie jak sie zachowac ale nie zawsze to jego wina - to jak z
zachowaniem przy stole. posadzisz kogos przed talerzem gdzie leży przy nim
po 4 sztucce z kazdej strony i zbaranieje - bo nikt nie nauczyl go tego
wczesniej. Ja tez tak kiedys zbaranialem na jednej imprezie, gdyz nigdy
wczesniej nie jadlem posilku z taka iloscia niewiele rozniacych sie od
siebie sztuccow. Natomiast jakby taki kierowca (lub ja w kwestii savoir
vivre) byl wczesniej przeszkolony - duzo by sie zmienilo. Na egzaminach
przypieprzaja sie do 1cm wjechania na linię przy parkowaniu mimo ze tego sie
czlowiek nauczy sam i zautomatyzuje, zamiast powiedziec i pouczyc jak nalezy
jezdzic, by jezdzic dobrze. nie mowie tu o precyzji tylko o zachowaniach na
drodze, nie zawsze sformalizowanych
>> Prawo jazdy mam od 10 lat.
> Ja prawie 3x tyle :)
wiec tobie sie juz tak nie spieszy jak mnie:) mnie wiecznie brakuje czasu w
drodze
>>> To głupi przykład - droga na terenie zabudowanym i na większości takich
>>> dróg w Polsce poza terenem zabudowanym nie ma takich ograniczeń.
>> ma ograniczenie do 50(granice miasta) ale po lamentach kierowcow
>> podniesli do 60 :))
>
> Na terenie zabudowanym.
:) przejedz sie tam:) na pustkowiu gdzie nie masz budynku w promieniu 500m
masz tez 60
> No cóż - ja jestem za podniesieniem prędkości do 70km/h na Puławskiej,
> ale to poczekamy trochę, a później pewnie nie będzie potrzebne.
dlaczego nie bedzie potrzebne?
>> znasz pulawska to powinienes znac tez ta dwupasmowke - tam nie ma
>> zabudowan przy drodze prawie wcale. głównie pola.
> Znam doskonale - kiedyś mieszkałem w Konstancinie-Jeziornie, a pola
> to obecnie są tylko na małych odcinku tej trasy.
małym odcinku będącym większością trasy:)
>>> Uderzaj do zarządcy drogi i ciesz się, że jest już 60, a nie 50 jak
>>> było jakiś czas.
>>
>> wolalbym tam spowrotem 90 jak bylo wczesniej
>
> A było? 16 lat temu było już ograniczenie do 80km/h (z całą pewnością
> na wylocie z W-wy, a mam wrażenie, że i na wylocie z Konstancina).
moze i 80 chociaz AFAIR to nie bylo znaku (ale jak powiedzialem mam prawko
tylko od 10 lat)
>> nie - nie tylko
>> ale w kolobrzegu bylo identycznie jak w mz
>> Deutschland, Deutschland über alles
>
> Eeee - jakoś tego nie zauważyłem. Plaża wąska, na deptaku drogo,
> nieciekawe płatne molo i burdel organizacyjny :) Samochody zostawiliśmy
> na parę godzin w miejscach publicznie dostępnych i nic im się nie
> stało :)
no i w kolbergu tez nic sie nie stalo z samochodami.
a co do niemcow - nie mow ze nie zawuazyles - tam sa teraz tez knajpy gdzie
glownie przyjmowani sa niemcy a opisy po polsku sa mniejsza czcionka
bylem w jednej takiej knajpie - nawet kapela spiewala po niemiecku
miasto nie powaliło mnie (nie dorasta imo do piet ustce), ale tez nie mam z
niego zlych wrazen.
molo jest bezplatne wieczorem :) a nie ma lepiej jak w nocy sobie siedziec
na molo w sztormie:) wrocilem mokry do domu:)
>> ustka:)
>
> Taaa - i co, może mam się kąpać w lodowatej wodzie? Dziękuję ;)
ale miasto przepiekne - urzeklo mnie:) ta dwudzielna plaza (niby w
kolobrzegu tez jest ale ciezej sie tam dostac ze wschodniej czesci miasta)
>> wiesz, nigdy nie wyrywalem sie samochodem poza granice:)
>> dla mnie to jak wyprawa na mount everest:)
>
> Po pierwszym razie wszystko stanie się proste :)
ale najpierw trzeba ten pierwszy raz przejsc:)
> Jedno co jest zdecydowanym plusem, to brak debilnego politykierstwa
> i sztucznego patriotyzmu w dowolnym miejscu.
w chorwacji?
-
85. Data: 2010-08-02 12:36:40
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Bydlę <bydl?@bydl?.pl>
On 2010-08-02 08:10:50 +0200, Michał Gut
<m...@w...pl> said:
> nawigacja nie powie ci ktoredy mozna objechac np kilkukilometrowy korek
Ależ powie. Ty jej mówisz ile najbliższej drogi stoi (kilometr? dwa?
pięć? dziesięć?), a ona mówi ci jak objechać.
Każda dobra ma to na pokładzie.
--
Bydlę
-
86. Data: 2010-08-02 12:57:20
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail f...@p...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>> juz to wyjasniałem.
>
> Zrobiłeś to dopiero teraz - podkreśliłem by nie umknęło Twojej uwadze
> i jest to mniej więcej to, o czym pisałem od początku.
>
>> Nie prowadziłem zadnych badan, ot uwazam, ze warszawiacy nader czesto
>> sami
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> sobie na zlosc blokuja zjazdy ze skrzyzowan potegujac w ten sposób
>> ilosc korków.
>
mogłbys podkrecic jasnosc?
czepiasz sie braku wielkiej litery?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tomasz Waszczynski: "Ja się zastanawia, czy czekoladki z alkoholem
można jeść w miejscu publicznym ;-)"
DooMiniK: "A alkohol w czekoladkach czy w butelce obok? ;]"
-
87. Data: 2010-08-02 13:04:01
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-08-02 12:57, Budzik pisze:
(...)
> mogłbys podkrecic jasnosc?
Podkreśliłem.
> czepiasz sie braku wielkiej litery?
Jaaaaa? Przecież warszawiak pisze się małą literą...
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
88. Data: 2010-08-02 14:31:34
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-08-02 11:56, Michał Gut pisze:
(...)
> osobiscie rzadko uzywam zwyklego radia w drodze - do komunikatow uzywam
> cb.
Zdecydowanie polecam spokojną jazdę z Naviexpert + jakaś lokalne np.
RMF FM.
> w wwie slucham antyradia ale 30 minut to dla mnie za duzo - do tego
> czasu moge sie juz wpakowac w korek o ktorym beda mowic za 10 minut.
Korzystasz z CB w DC? Masochista. Po DC to jeżdżę cześciowo na pamięć,
a ostatnimi laty właśnie z Naviexpert. Zna zadziwiające skróty - nie
tylko w DC.
>> Znów piszesz o Puławskiej, a sytuacja jest raczej odwrotna.
> akurat teraz pisalem o przyczolkowej:)
> ale innych drog sie to tez tyczy:)
Sorry - chodziło mi dokładnie o Przyczółkową.
> brak doswiadczenia a to tez de facto zwiazane jest ze szkoleniem bo
> trzeba jeszcze powiedziec i pokazac jak powinno byc zeby delikwent
> wybieral wlasciwe wzorce na drodze
Na szkoleniach zasadniczo o tym mówią, niemniej obecny proces edukacji
młodych kierowców uważam za chory, ale to już temat na inną dyskusję.
> ok przepisow nalezy przestrzegac ale sporo z nich jest nierealna i
> mowiac wprost - glupia. dlatego biore ryzyko i przekraczam predkosc
> jesli uznam ze nie zagrazam sobie i innym (nie mam mysli samobojczych
> ani tez nadmiaru kasy na naprawy samochodu po dzwonie), a ograniczenie
> jest nieadekwatne do drogi.
Problem w tym, że jedni robią to z pełną świadomością i zachowują się
stosownie w stosunku do innych użytkowników drogi, inni mają to w
poważaniu - argumentacja obu grup jest identyczna.
> nie kazdy wie jak sie zachowac ale nie zawsze to jego wina - to jak z
> zachowaniem przy stole.
Problem w tym, że wielu wie, ale tego nie robią - dlaczego, to już
napisałem wcześniej. Śmiem twierdzić, że jest to duża większa grupa niż
tych, którzy nie zastali nauczeni zasad poruszania się po drogach.
> posadzisz kogos przed talerzem gdzie leży przy
> nim po 4 sztucce z kazdej strony i zbaranieje - bo nikt nie nauczyl go
> tego wczesniej. Ja tez tak kiedys zbaranialem na jednej imprezie, gdyz
> nigdy wczesniej nie jadlem posilku z taka iloscia niewiele rozniacych
> sie od siebie sztuccow. Natomiast jakby taki kierowca (lub ja w kwestii
> savoir vivre) byl wczesniej przeszkolony - duzo by sie zmienilo. Na
> egzaminach przypieprzaja sie do 1cm wjechania na linię przy parkowaniu
> mimo ze tego sie czlowiek nauczy sam i zautomatyzuje, zamiast powiedziec
> i pouczyc jak nalezy jezdzic, by jezdzic dobrze. nie mowie tu o precyzji
> tylko o zachowaniach na drodze, nie zawsze sformalizowanych
Spokojnie; o złym szkoleniu już pisałem, ale problem tkwi w innym
miejscu - dziwnym trafem te radosne baranki po wyjechaniu za polską
granicę zachowują się w większości poprawnie, nie cudują itd. Znaczy
się posiadają tę wiedzę uniwersalną i niekoniecznie sformalizowaną,
ale w Polsce nie robią z niej użytku. Jak pojawi bacik to jednak
i kultura się pojawia :)
> wiec tobie sie juz tak nie spieszy jak mnie:)
Czy ja wiem? W sumie rzadko kiedy mi się naprawdę śpieszyło
(no chyba, że na rajdzie, bądź wioząc kogoś do szpitala),
choć nie zaprzeczę, że za młodu fantazja czasem troszkę ponosiła :)
> mnie wiecznie brakuje czasu w drodze
Uważam to za bezsensowne uzasadnienie - nie warto dla kilku minut
tracić życia, zdrowia, nerwów. Faktem jest, że moja lepsza połowa
bardziej nerwowa i mnie w trasy wypycha :) Co do samego czasu
- nie znasz dnia ni godziny. Jak jechaliśmy w tym roku nad polskie
morze (właśnie wróciliśmy zasadniczo z Międzywodzia, stąd też wrażenia
na świeżo z tej samej okolicy) to trafiliśmy na "tornado", które
powyrywało stare drzewa z korzeniami. Opóźnienie na 600km jakieś
2 godziny. Międzywodzie - Kołobrzeg - Koszalin - Chojnice - Tuchola
- Chełmża jakaś godzina w plecy - dobrze, że na części wahadeł
policja ruchem kierowała. Oczywiście można było pojechać inaczej,
ale to inna kwestia. Chętnych do nadrobienia czasu było wielu
- o skutkach już pisałem.
> :) przejedz sie tam:) na pustkowiu gdzie nie masz budynku w promieniu
> 500m masz tez 60
Jeździłem ostatnio cały miesiąc - z Natolina przez Stocer w Tabicie
(młodszy syn był na rehabilitacji). Jedyny kawałek gdzie można trochę
poganiać to od Karuzeli/Europejskiej do wlotu do Powsina.
> dlaczego nie bedzie potrzebne?
Z różnych przyczyn - najpierw zwężą Puławską do dwóch pasów (budowa S2),
z czasem zniknie tranzyt, wprowadzą buspasy itd.
> małym odcinku będącym większością trasy:)
Bardzo bym polimeryzował.
> moze i 80 chociaz AFAIR to nie bylo znaku (ale jak powiedzialem mam
> prawko tylko od 10 lat)
Od Wilanowa był z całą pewnością - dobrze pamiętam, ponieważ mnie tam
wtedy namierzyli i bardzo chcieli w łapę, ale ja jak zwykle poprosiłem
o mandat, skoro już jestem winien wykroczenia. Na dzień dobry
zaproponowali 300PLN + 6 punktów (jakoś tak - kwoty mandatu nie
pamiętam, to było jakoś przed denominacją, podaję dla porównania),
poprosiłem więc kredytowy itd. Długo się ze mną targowali (tak, tak,
oni) i zeszli na 100PLN i 3 punkty :) Stówkę stwierdziłem, że zapłacę,
panowie wydali mi z tego 50PLN i jak się później okazało mandat na
bloczku wycofanym parę lat wcześniej :)
> no i w kolbergu tez nic sie nie stalo z samochodami.
> a co do niemcow - nie mow ze nie zawuazyles - tam sa teraz tez knajpy
> gdzie glownie przyjmowani sa niemcy a opisy po polsku sa mniejsza czcionka
> bylem w jednej takiej knajpie - nawet kapela spiewala po niemiecku
Nie, nie zauważyłem. Może to wynika z faktu, że szwendam się po różnych
miejscach, gdzie wielojęzyczne menu jest czymś naturalnym
i niekoniecznie po polsku? :)
> miasto nie powaliło mnie (nie dorasta imo do piet ustce), ale tez nie
> mam z niego zlych wrazen.
> molo jest bezplatne wieczorem :) a nie ma lepiej jak w nocy sobie
> siedziec na molo w sztormie:) wrocilem mokry do domu:)
Bezpłatne wieczorem? To chyba dobrze, ponieważ jak byliśmy w południe,
kupiliśmy bilety w budce, to kontrolująca wejście darła się do tej
z budki, że nie ma okularów i nie może sprawdzić legitymacji, biletów
itd. :) Pełny profesjonalizm. O długiej kolejce nie wspomnę - akurat
się kasjerka zmieniała.
> ale miasto przepiekne - urzeklo mnie:) ta dwudzielna plaza (niby w
> kolobrzegu tez jest ale ciezej sie tam dostac ze wschodniej czesci miasta)
Co mi po pięknej plaży, skoro woda zimna?
> ale najpierw trzeba ten pierwszy raz przejsc:)
Samochód masz, ubezpieczenie masz, dowód osobisty masz - jak chcesz do
Chorwacji to jeszcze paszport będzie potrzebny.
> w chorwacji?
Też :)
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
89. Data: 2010-08-02 14:57:20
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail f...@p...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>> mogłbys podkrecic jasnosc?
>
> Podkreśliłem.
>
widocznie twoje podkreslenie nic nie dało, a ty sie przy nim nadal
upierasz.
Jest to ypowy objaw dla ludzi, dla ktorych wazne jest mowienie a nie
komunikacja.
>> czepiasz sie braku wielkiej litery?
>
> Jaaaaa? Przecież warszawiak pisze się małą literą...
>
cóz...
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jestem mały Talibanek, mam granatów cały dzbanek, nuklearną walizeczkę
i wąglika probóweczkę. Raz, dwa, trzy, dziś Allacha spotkasz Ty !
-
90. Data: 2010-08-02 15:13:44
Temat: Re: [wyżalam się] jakiego 'pecha' ma warsiawiak w miedzyzdrojach
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-08-02 14:57, Budzik pisze:
> Osobnik posiadający mail f...@p...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>
>>> mogłbys podkrecic jasnosc?
>>
>> Podkreśliłem.
>>
> widocznie twoje podkreslenie nic nie dało, a ty sie przy nim nadal
> upierasz.
Trudno, ale to już nie mój problem, tym bardziej, że daleko mi jest
do upierania się, bądź czepiania. Mogłeś na spokojnie zastanowić się
nad tym co napisałeś oraz nad tego spójnością.
> Jest to ypowy objaw dla ludzi, dla ktorych wazne jest mowienie a nie
> komunikacja.
Może już daruj sobie kolejne oceny w stylu "typowe", ponieważ jedyne co
pozostało z Twoich uzasadnień to stwierdzenie "ot uważam, że"...
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.