-
71. Data: 2013-10-05 14:08:24
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik [OT]
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>
>> Koty, kotki tez, mają na pyszczkach przy wąsach takie cuś czego
>> używają do znaczenia.
>
> I mają specjalny narząd do odczytywania tych znaków, nazywa się
> toto organ Jacobsona.
Czytnik kotów (paskowych)?
--
Jarek
-
72. Data: 2013-10-05 22:42:12
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello ACMM-033,
Saturday, October 5, 2013, 2:50:24 AM, you wrote:
>>> Telefoniarz - teoretycznie może wysłyszeć, po pracy urządzeń, z którego
>>> kierunku, lub na który kierunek, jest największe obciążenie centrali
>>> ruchem.
>> Chyba na Strowgerze, jak na pamięć stojaki zna...
> Kwestia wyrobienia słuchu i "szóstego zmysłu". Tego nie zyskuje się w rok ot
> tak, to dłuższa praktyka... Jak się zna urządzenia, to można też wyłowić, że
> każdy taki łomogt... wróć, wybierak, inaczej dźwięczy, ale jeśli walą na
> jeden kierunek, to po prostu będzie słychać sekwencje wybieranych cyfr, raz
> z jednego miejsca, raz z kolejnego, centrali. A jak z jakiegoś kierunku, to
> zwykle to zajmuje np. 20 kolejnych organów, więc wystarczy usłyszeć, ze to
> ta półka na tym stojaku - i już wiadomo, że "najwięcej szefie z Pragi wali,
> a Mokotów to zatkany jest..."
Ale to już historia...
> Na urządzeniach Pentaconta wygląda to inaczej,
A gdzie się jeszcze pętapokątach?
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
73. Data: 2013-10-06 11:44:35
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl.invalid> napisał w
wiadomości news:758918841.20131005224212@pik-net.pl.invalid...
>> Kwestia wyrobienia słuchu i "szóstego zmysłu". Tego nie zyskuje się w rok
>> ot
>> tak, to dłuższa praktyka... Jak się zna urządzenia, to można też wyłowić,
>> że
>> każdy taki łomogt... wróć, wybierak, inaczej dźwięczy, ale jeśli walą na
>> jeden kierunek, to po prostu będzie słychać sekwencje wybieranych cyfr,
>> raz
>> z jednego miejsca, raz z kolejnego, centrali. A jak z jakiegoś kierunku,
>> to
>> zwykle to zajmuje np. 20 kolejnych organów, więc wystarczy usłyszeć, ze
>> to
>> ta półka na tym stojaku - i już wiadomo, że "najwięcej szefie z Pragi
>> wali,
>> a Mokotów to zatkany jest..."
>
> Ale to już historia...
No, zdecydowanie... Pełna cyfryzacja sieci publicznej...
>
>> Na urządzeniach Pentaconta wygląda to inaczej,
>
> A gdzie się jeszcze pętapokątach?
Zapewne na jakichś zakładach pracy (do niedawna, taka centrala była w
Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, nie wiem, czy jeszcze jest, ostatnio
nie chce mi się takich rzeczy sprawdzać), gdzie urządzenia działają na tyle
dobrze, że nie ma sensu ich wymieniać (albo zakładu na to nie stać), może
taniej by było usprawnić sterowanie i zrobić coś w rodzaju naszego
niby-sztandarowego produktu SPC-100 (...że niby ze zelektronizowanym
sterowaniem, ponoć 3-krotnie mniej wybieraków trzeba, niż normalnie), tylko
takiego znacznie nowocześniejszego... wystarczy rejestry zmienić na
elektroniczne i już sporo można. Ja wiem, gdzie jeszcze jest Strowger na
zakładzie - 228 12 2xxx i 3xxx, wyłącza się go, jak zakład nie pracuje. Po
efektach pracy, jak go słychać wnioskuję, że jest to wersja nie z szukaczem
linii, tylko z szukaczem wstępnym (czy jak się to cholerstwo nazywa) w
postaci wybieraka W25 (czy 50, nie wiem), a jak wołany numer lokalny jest
zajęty, to połączenie spada i abonent wołający dostaje zajętość z własnego
wyposażenia abonenckiego. Wtedy, w odróżnieniu od normalnego Strowgera,
gdzie trzeba się normalnie "powiesić", tu wystarczy klapnąć w widełki, bądź
wybrać jedynkę - i ponownie dostaje się sygnał zgłoszenia. Inną cechą tej
wersji Strowgera jest to, że nie ma on wstępnego sygnału dzwonienia (nawet
nie wnikałem, czy można, może i tak, dorobić mu tę skądinąd pozytywną
właściwość). ZTCP, przekaźniki są w wersji "B".
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
74. Data: 2013-10-07 10:58:40
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: voyo <v...@n...pl>
W dniu 2013-10-04 19:01, Maciek pisze:
> Zdaje się, że Niemcy najpierw przekonali się do łączności policyjnej
> przez sieć komórkową a ostatnio już nie są takimi jej entuzjastami.
> Zwłaszcza po tragedii, jaka się wydarzyła na ostatniej "Love Parade",
> kiedy to zatkana łączność komórkowa nie pozwoliła na skuteczne
> połączenie między policjantami u obu końców tunelu. Może ktoś ma bliższe
> informacje na ten temat, to poprawi mnie. Temat znam tylko od znajomego,
> więc nie potrafię tego na 100% potwierdzić ale nasze służby nie mają
> zamiaru rezygnować z własnej łączności, do której obsługi nie trzeba
> wielu masztów przy małej ilości powiedzmy abonentów.
'służby' w europie używają (lub wdrażają, tam gdzie nie ma) Tetre. (w
USA i innych krajach - Apco-25)
Właśnie z powodów takich jak opisałeś powyżej. GSM (i w zasadzie żadna
publicznie dostępna metoda łączności) nie nadaje się do niezawodnej
komunikacji.
-
75. Data: 2013-10-07 18:52:32
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "adamschodowy" <a...@g...pl>
>> nawet kosztownej obroży, niż stratę ukochanego zwierzaka, obroża
>> rzecz nabyta.
>
> raczej obrozki maja "fail safe" czyli naciecia ktore w teori powinny sie
> zerwac, lub gumki
>
> Kot nigdy takiego pudla nie bedzie nosil, to nie pies, bedzie wkurzony i
> walczyc z tym.
nie każdy, jak ponosi szelki (taka kocia obróżka) to się przyzywyczai
ale nie należy się spodziewać jakości emisyjnej
http://www.youtube.com/watch?v=BMMxHWvU12U
(plecaczek z chińską kamerką 30gr)
-
76. Data: 2013-10-07 23:58:01
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "adamschodowy" <a...@g...pl>
> Eee, to moze i pojete, bo w koncu tez trafiales do domu za mlodu.
> A kot jeszcze ma nos i nie waha sie zaznaczyc swoj teren.
>
> Golab wywieziony w ciezarowce 1000 km dalej trafia do domu, i to jest
> niepojete ...
i to jest myśl - spinamy kota z gołębiem....
-
77. Data: 2013-10-08 00:14:31
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "adamschodowy" <a...@g...pl>
>miałem taki w formie praktycznie zabawkowej. Pudełeczko w nim elektronika,
>bateria i piszczyk. Nie wiem jak oni to zrobili ale w bloku >działało na
>otwarcie drzwi do mieszkania. Nie działało na otwarcie drzwi wejściowych do
>klatki i otwieranie i zamykanie drzwi w mieszkaniu. A >najlepiej działało w
>lodowce.
czy nie takie coś jest w każdym samochodzie?
pod sufitem z lewej - ultradźwiękowy piskacz, z prawej - odbiornik, kabina
ma jakąśtam akustykę więc gdy echo się zmienia - znaczy że otwarto drzwi,
zbito szybę itp
-
78. Data: 2013-10-08 18:09:25
Temat: Re: miniaturowy nadajnik/namiernik
Od: "RobertP." <r...@p...onet.pl>
Haytag (http://haystacktechnologies.com/) zapowiada się ciekawie, no ale
tanie to to nie jest (będzie).
--
Pozdrawiam
RobertP.
On Wed, 02 Oct 2013 11:05:08 +0200, Andrzej Lawa
<a...@l...spam_precz.com> wrote:
> Ave!
>
>
> Mam prośbę o "burzę mózgów" - coś małego i niedrogiego co by się
> nadawało do namierzania niewielkiego zwierzęcia (kota).
>
> Póki co myślę nad dwiema koncepcjami:
>
> 1. mały telefon z GPS nadający pozycję przez komórkowy internet
> 2. mały nadajnik radiowy + odbiornik z silnie kierunkową anteną (taki
> zestaw jak do dawnych radioamatorskich polowań na "lisa")