-
31. Data: 2009-08-18 23:19:26
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Kyniu <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 19 Aug 2009 05:02:21 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
> MZ nie masz racji. Wykładnia celowa jest jasna ale jest tu błąd
> formalny. Podobnie nie przeniesiesz własności nieruchomości bez formy
> notarialnej co by z treści umowy nie wynikało. Taki wymóg nakłada
> odpowiednia ustawa.
Tylko ze dla przeniesienia nieruchomosci ustawa wyraznie mowi o akcie
notarialnym. A w tym wypadku jedynie o formie pisemnej. Mozna podnosic ze
rachunek to nie umowa a dokument sporzadzony dla celow podatkowych - wiele
firm przejechalo sie w ten sposob usilujac dochodzic naleznosci na
podstawie faktury tak zwanej przelewowej ktore sad odrzucal jako wlasnie
dokument podatkowy a nie dokumentujacy powstanie naleznosci. Ale kto wie
jak oceni to sad - moze uzna ze intencja stron przy sporzadzaniu rachunku
byla wlasnie taka by dochowac pisemnej formy czynnosci prawnej. Nie ma w
ustawie wzoru takiej umowy a zatem panuje w tej materii szeroko posunieta
swoboda. Ja wiem jedno i juz to napisalem - internet i grupy dyskusyjne to
nie miejsce do rozstrzygania sporow prawnych. Tym bardziej ze znam
przypadki gdy wyroki i uzasadnienia do nich byly wyjatkowo pokretnej
natury.
Kyniu
-
32. Data: 2009-08-18 23:25:53
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Kyniu <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Tue, 18 Aug 2009 21:05:07 +0200, nowy napisał(a):
> Czas pokaże, czy tylko mnie za to postraszyli, czy wyniknie z tego problem,
> ale dzięki Wam , wiem mniej więcej na czym skupić linie obrony.
Czyli nie napisales od razu wszystkiego. Bo jesli dobrze rozumiem powyzsza
wypowiedz to pisales nie o tym co moze byc ale o tym co w istocie
nastapilo. Sprzedales zdjecie dwom klientom i teraz ten pierwszy pogrozil
Ci palcem. A to juz calkiem inna sytuacja i jasno wskazuje na intencje tego
pierwszego klienta. Dla kolegow na forum powinna byc to pewna lekcja
dlaczego w internecie nie ma sensu rozstrzasac takich zagadnien - bo
zazwyczaj ten co opisuje sytuacje upraszcza lub upieksza po swojemu. A dla
Ciebie moral z tego taki ze biegusiem szukaj prawnika i usiluj z pierwszym
klientem negocjowac ugode albo zaplac teraz za obrone skoro pozalowales
wczesniej na porade w sprawie sporzadzenia umowy licencyjnej.
Kyniu
-
33. Data: 2009-08-19 00:04:49
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
On 2009-08-18, Kyniu <k...@p...gazeta.pl> wrote:
> Dnia Wed, 19 Aug 2009 05:02:21 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
>> MZ nie masz racji. Wykładnia celowa jest jasna ale jest tu błąd
>> formalny. Podobnie nie przeniesiesz własności nieruchomości bez formy
>> notarialnej co by z treści umowy nie wynikało. Taki wymóg nakłada
>> odpowiednia ustawa.
> Tylko ze dla przeniesienia nieruchomosci ustawa wyraznie mowi o akcie
> notarialnym. A w tym wypadku jedynie o formie pisemnej. Mozna podnosic ze
Nie, nie jedynie. Cytowałem odpowiedni zapis - art. 41 u.2.
> rachunek to nie umowa a dokument sporzadzony dla celow podatkowych - wiele
> firm przejechalo sie w ten sposob usilujac dochodzic naleznosci na
> podstawie faktury tak zwanej przelewowej ktore sad odrzucal jako wlasnie
> dokument podatkowy a nie dokumentujacy powstanie naleznosci. Ale kto wie
Ale to inna sprawa bo to nie dotyczy umowy przy której mamy bardzo dużą
dowolność - sam się do tego zresztą odniosłeś - ważne jest co z umowy
wynika a nie jak jest np. zatytułowana, czy na jakim podłożu ją spisano.
Innymi słowy, ja bym to traktował zupełnie odrębnie w stos. do samej
faktury.
> nie miejsce do rozstrzygania sporow prawnych. Tym bardziej ze znam
> przypadki gdy wyroki i uzasadnienia do nich byly wyjatkowo pokretnej
> natury.
No życie, ale to specyfika sądów.
--
Marcin
-
34. Data: 2009-08-19 04:45:55
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Jakub Jewuła <b...@s...com.pl>
>> Czas pokaże, czy tylko mnie za to postraszyli, czy wyniknie z tego
>> problem, ale dzięki Wam , wiem mniej więcej na czym skupić linie obrony.
>
> Czyli nie napisales od razu wszystkiego. Bo jesli dobrze rozumiem powyzsza
> wypowiedz to pisales nie o tym co moze byc ale o tym co w istocie
> nastapilo. Sprzedales zdjecie dwom klientom i teraz ten pierwszy pogrozil
> Ci palcem. A to juz calkiem inna sytuacja i jasno wskazuje na intencje
> tego pierwszego klienta. Dla kolegow na forum powinna byc to pewna lekcja
> dlaczego w internecie nie ma sensu rozstrzasac takich zagadnien - bo
> zazwyczaj ten co opisuje sytuacje upraszcza lub upieksza po swojemu.
Jak ktos pyta byle jak o byle co, nalezy odpisac byle gowno.
Na wiecej szkoda czasu.
q
-
35. Data: 2009-08-19 08:33:11
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: "Marian Paździoch" <n...@n...pl>
Użytkownik "Kyniu" <k...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:11pkt4g264fam$.v8rvclxyss7g.dlg@40tude.net...
>Sprzedales zdjecie dwom klientom i teraz ten pierwszy pogrozil
> Ci palcem. A to juz calkiem inna sytuacja i jasno wskazuje na intencje
> tego
> pierwszego klienta.
Niekoniecznie. To, że klient o coś oskarża nie oznacza to, że ma rację. Też
miałem kiedyś przypadek, że klient dostawał zdjęcia do jednorazowej
publikacji, a przy zakończeniu współpracy próbował "przejąć" te zdjęcia na
własność ;).
Pzdr.
Maniek
-
36. Data: 2009-08-20 10:21:10
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
Marek Wyszomirski pisze:
>> [..] Brak umowy pisemnej lub niewskazanie w umowie pól eksploatacji
>> utworu spowoduje, że prawa autorskie nie zostaną nabyte. Podobnie
>> wygląda sytuacja w przypadku licencji wyłącznej. Tylko w przypadku
>> licencji niewyłącznej można pozwolić sobie na brak umowy na piśmie.[..]
>>
>> Pan ponoć prawnik.
>> [...]
>
> Wygląda na to, że autor zdjęć ma w tym momencie duże szanse na wygranie
> ewentualnego sporu przed sądem.
Może i nie nastąpiło faktyczne zbycie praw, ale przecież za nie zapłacono
i wystawiono rachunek. Czy zatem brak takiej umowy lub ew. odmowa
jej zawarcia przez sprzedającego nie będzie interpretowana jako
próba oszustwa?
To trochę tak jakbyś sprzedał samochód i wziął pieniądze, tylko
że faktyczne przeniesienie własności z jakiegoś formalnego powodu
nie nastąpiło... myślę że kupujący może się tego skutecznie domagać.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
37. Data: 2009-08-20 10:46:08
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: "Quent" <x...@x...com>
> Może i nie nastąpiło faktyczne zbycie praw, ale przecież za nie zapłacono
> i wystawiono rachunek. Czy zatem brak takiej umowy lub ew. odmowa
> jej zawarcia przez sprzedającego nie będzie interpretowana jako
> próba oszustwa?
Na rachunku jest kwota za nabycie praw autorskich - tu nie ma nic
nieprawidlowego. Tyle, ze do takiego rachunku powinna byc dolaczona umowa o
przeniesieniu praw zgodna z obowiazujacym prawem. To ze jej nie ma to juz
inna para kaloszy. Faktem jest, ze jej nie ma wiec nabycia praw takze.
Pozdr.
Q
-
38. Data: 2009-08-20 11:10:29
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Jakub Witkowski" <j...@d...z.sygnatury> napisał:
>
>>> [..] Brak umowy pisemnej lub niewskazanie w umowie pól eksploatacji
>>> utworu spowoduje, że prawa autorskie nie zostaną nabyte. Podobnie
>>> wygląda sytuacja w przypadku licencji wyłącznej. Tylko w przypadku
>>> licencji niewyłącznej można pozwolić sobie na brak umowy na piśmie.[..]
>>>
>>> Pan ponoć prawnik.
>>> [...]
>>
>> Wygląda na to, że autor zdjęć ma w tym momencie duże szanse na wygranie
>> ewentualnego sporu przed sądem.
>
> Może i nie nastąpiło faktyczne zbycie praw, ale przecież za nie zapłacono
> i wystawiono rachunek. Czy zatem brak takiej umowy lub ew. odmowa
> jej zawarcia przez sprzedającego nie będzie interpretowana jako
> próba oszustwa?
> [...]
Sądzę, że dużo może zależeć od konkretnego sędziego i jakości adwokatów
wynajętych przez obie strony.
Sąd może zawyrokować jak piszesz, jak również uznać, ze firma nabywająca
zdjęcia nie dochowała należytej staranności przy zawieraniu umowy i powinna
ponieść tego konsekwencje. Może też przyjąć jakieś rozwiązanie pośrednie -
np. że w sytuacji braku jednoznacznej interpretacji czego dotyczy zapłata -
jest to zapłata za zgodę na wykorzystanie zdjęć - czyli licencję
niewyłączną. Może się też zdarzyć że mjedna ze stron wniesie apelację i
wyrok sądu wyższej instancji będzie zupełnie inny od poprzedniego...
Jedno jest tylko pewne - że obie strony dały ciała przy zawieraniu umowy.
Gdyby zostało to zrobione porządnie - całej sprawy by nie było.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
39. Data: 2009-08-20 11:16:45
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: Jakub Jewuła <b...@s...com.pl>
>> Może i nie nastąpiło faktyczne zbycie praw, ale przecież za nie zapłacono
>> i wystawiono rachunek. Czy zatem brak takiej umowy lub ew. odmowa
>> jej zawarcia przez sprzedającego nie będzie interpretowana jako
>> próba oszustwa?
> Na rachunku jest kwota za nabycie praw autorskich - tu nie ma nic
> nieprawidlowego. Tyle, ze do takiego rachunku powinna byc dolaczona
> umowa o przeniesieniu praw zgodna z obowiazujacym prawem. To ze jej nie
> ma to juz inna para kaloszy. Faktem jest, ze jej nie ma wiec nabycia
> praw takze.
Faktem to jest to, ze wygrywa zawsze ten kto ma kase na prawnikow ;)
q
-
40. Data: 2009-08-20 11:25:19
Temat: Re: jeszcze raz prawo autorskie
Od: "Quent" <x...@x...com>
> Faktem to jest to, ze wygrywa zawsze ten kto ma kase na prawnikow ;)
Ogolnie ciezko sie z tym nie zgodzic ;-)
Jednak z drugiej strony jesli sprawa jest ewidentna - a ta IMO jest (brak
umowy) - to w sadzie jego klient niewiele moze zdzialac.
Umowa musi byc i np jego klient mogl np wyslac mu ja za potwierdzeniem
odbioru a potem w sadzie miec dowod, ze zaplacil za prawa a druga strona
odmawia podpisania umowy itd...
Ja tam jeszcze jakas wiare w nasze sady (sedziow) mam. Ja jako "nie-prawnik"
wywalczylem ostatnio swoje przy czym z drugiej strony mialem prawnika
prokuratora.
Pozdr.
Q