-
21. Data: 2014-11-04 17:56:36
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Jacek Politowski <s...@n...istnieje>
In article <m3akjq$14e$1@speranza.aioe.org> Marek wrote:
> Jak Ci przod ucieknie to jakos to skontrujesz silnikiem, kierownica lub
> hamulcem. Jak ucieka tyl to mozesz tylko patrzec. Ewentualnie recznym
> cos tam probowac.
Ręcznym? To chyba tylko ten poślizg pogłębić...
--
Jacek Politowski
-
22. Data: 2014-11-04 19:20:57
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Przemek <p...@g...com>
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 07:49:34 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
> Próbował ktoś? Zima na przodzie a letnie na tyle, nie pogorszy to
> znacząco właściwości jezdnych?
http://www.youtube.com/watch?v=HdSf0KJie_E
http://www.youtube.com/watch?v=__0DL8dE3Eo
Zwróćcie uwagę na prędkość, przy której te auta tracą przyczepność - to nie prędkość
autostradowa, tylko jakieś ~60km/h
Ja zakładam zawsze 4 opony zimowe, z tym że te z lepszym bieżnikiem lądują zawsze z
tyłu.
pozdr
-
23. Data: 2014-11-04 19:41:58
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: z <...@...pl>
W dniu 2014-11-04 o 11:59, Trybun pisze:
A jako ciekawostkę powiem
> że Audi z 85roku na letnich oponach był w stanie wyjechać o własnych
> siłach z metrowej zaspy. Qr*a, co to były za auta, jak dobrze dopasowana
> rękawiczka... albo pierwsze Kadety,..
Albo CorsaA z zimówkami 145/80/13. To były czasy. :-)
z
-
24. Data: 2014-11-04 19:48:54
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-11-04 17:51, Jacek Politowski wrote:
>> (...) lepiej nie
>> skręcić w wyrznąć przodem, niż skręcić HGW gdzie bokiem i przyrżnąć w
>> losową przeszkodę z losowej strony.
>
> Ja tam jednak bardziej czołówki się boję.
Niesłusznie - z przodu masz strefy zgniotu, z boków to już słabiej.
Nawet jak walisz w przeciwnika o porównywalnej masie i prędkości co
twoja, to tak jakbyś walił w mur (czyli lepiej niż drzewo, pomijając
aspekty moralne), ponadto powierzchnię czołową masz mniejszą niż boczną
więc łatwiej się gdzieś zmieścić, jak jedziesz na kogoś, to ten ktoś
pewnie będzie starał się jednak nie być trafionym...
> Jak mi samochód nie chce skręcać czuję się cokolwiek nieswojo. ;-)
Wydaje mi się, że jeszcze mniej swojo będziesz się czuł jak samochód
zechce sam skręcać:P
> Nadsterowność wydaje się też łatwiej (szybciej) zauważalna.
Nie wiem - mi zawsze jednak tył uciekał, mimo lepszego bieżnika(raz "na
ostro" tzn kiedy nie zamierzałem). Czyli nie wiem jak w innych
samochodach, ale u mnie w accordzie łatwiej utracić przyczepność tylnych
kół, co dodatkowo przemawia z zakładaniem lepszych opon na tył.
Shrek
-
25. Data: 2014-11-04 20:18:41
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Przemek" napisał w wiadomości
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 07:49:34 UTC+1 użytkownik Trybun
napisał:
>> Próbował ktoś? Zima na przodzie a letnie na tyle, nie pogorszy to
>> znacząco właściwości jezdnych?
>http://www.youtube.com/watch?v=HdSf0KJie_E
>http://www.youtube.com/watch?v=__0DL8dE3Eo
>Zwróćcie uwagę na prędkość, przy której te auta tracą przyczepność -
>to nie prędkość autostradowa, tylko jakieś ~60km/h
45mph = 72km/h.
Ale to hydroplaning, wiadomo ze zachodzi przy umiarkowanych
predkosciach, a na zuzytych oponach przy jeszcze mniejszych.
To nie jest kwestia zimowe-letnie, tylko zuzyte i nowe, ewentualnie
rodzaju bieznika - a tu ponosc zimowki sa gorsze..
Wymaga tez grubej warstwy wody ... co sie akurat w zimie zdarza ...
tylko ze wtedy nalezy sie bac przymrozkow i jechac jeszcze wolniej :-)
>Ja zakładam zawsze 4 opony zimowe, z tym że te z lepszym bieżnikiem
>lądują zawsze z tyłu.
No coz, wyjezdzam kiedys sierra RWD na plac pelen sniegu, zakret, gaz,
a tu nic - przod wyjezdza w bok, a nie tyl.
Powtarzalo sie jeszcze pare razy, ogolnie auto mialo problem z
rozpoczeciem skretu.
A potem, tzn ze dwie zimy pozniej tak jakos zamienilem opony i sie
zrobil problem z ruszaniem.
Dokladnych badan nie bylo jak zrobic, ale cos mi sie wydaje ze to zle
opony byly.
Nowsze, z wiekszym bieznikiem, a jednak gorsze.
Od tego czasu unikam Baruma, ale biore pod uwage ze "lepszy bieznik"
moze zmylic :-)
J.
-
26. Data: 2014-11-04 21:15:54
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Jacek Politowski <s...@n...istnieje>
In article <m3b72d$978$1@node1.news.atman.pl>
Shrek <...@w...pl> wrote:
> On 2014-11-04 17:51, Jacek Politowski wrote:
>> Ja tam jednak bardziej czołówki się boję.
> Niesłusznie - z przodu masz strefy zgniotu, z boków to już słabiej.
> Nawet jak walisz w przeciwnika o porównywalnej masie i prędkości co
> twoja, to tak jakbyś walił w mur (czyli lepiej niż drzewo, pomijając
> aspekty moralne), ponadto powierzchnię czołową masz mniejszą niż boczną
> więc łatwiej się gdzieś zmieścić, jak jedziesz na kogoś, to ten ktoś
> pewnie będzie starał się jednak nie być trafionym...
Przy czołówce stosunkowo łatwo trafić w test "small overlap" - nie
lubię. Przy trafieniu bokiem, zwłaszcza przy Twoim założeniu, że
"przeciwnik" będzie próbował uciekać, jest szansa na łagodniejsze
wytracenie prędkości - zamianę w obrót po trafieniu w któryś koniec.
Przy czym oczywiście praktycznie każde zderzenie, przy prędkościach w
których objawiają się nieplanowane poślizgi, jest groźne i wszystko
zależy jakie liczby padną w danym losowaniu. ;-)
>> Jak mi samochód nie chce skręcać czuję się cokolwiek nieswojo. ;-)
> Wydaje mi się, że jeszcze mniej swojo będziesz się czuł jak samochód
> zechce sam skręcać:P
Odruch w tej sytuacji jest dla mnie jakoś bardziej naturalny. Poza tym
można coś robić, a przy podsterowności po prostu trzeba czasu, a w tym
właśnie czasie samochód zmierza zdecydowanie nie tam gdzie powinien...
Ja tam jednak wolę jak koła mające dać mi sterowność mają przyczepność
i faktycznie pozwalają na próbę zmieszczenia się w pasie.
Co nie zmienia faktu, że jeśli w normalnym ruchu drogowym trafia się
niespodziewany lub duży(*) poślizg, to znaczy że nastąpiło
niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. ;->
(lub techniki, bo zła reakcja na pojawiający się poślizg może go
powiększyć i niegroźny nagle staje się np. zabójczy)
(*) Duży tj. taki, który grozi wyjechaniem poza drogę/pas, bo nie
widzę sensu w demonizowaniu poślizgu w ogólności. Wręcz przeciwnie -
warto się z nim "zaprzyjaźnić", żeby nie panikować gdy się pojawi,
tylko wyrobić poprawne odruchy.
>> Nadsterowność wydaje się też łatwiej (szybciej) zauważalna.
> Nie wiem - mi zawsze jednak tył uciekał, mimo lepszego bieżnika(raz "na
> ostro" tzn kiedy nie zamierzałem).
Zawsze? Tzn. nawet gdy celowo go wywoływałeś? Uciekał tzn. nie dawał
się opanować, czy po prostu chciał wyjechać, ale opanować się dawał?
--
Jacek Politowski
-
27. Data: 2014-11-04 21:54:19
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Tomek Kańka <t...@t...eu.org>
Artur Miller <n...@n...com> napisał(a)
> W dniu 2014-11-04 08:45, Tomasz Pyra pisze:
>> Dnia Tue, 04 Nov 2014 07:49:46 +0100, Trybun napisał(a):
>>
>>> Próbował ktoś? Zima na przodzie a letnie na tyle, nie pogorszy to
>>> znacząco właściwości jezdnych?
>>
> [...]
>>
>> Jedziesz cały czas że świadomością że jak się gdzieś przydarzy trochę
>> śniegu, to tylna oś natychmiast postanowi wyprzedzić przednią :-)
>>
>
> znaczy letnie gumy dają +10 do napędu? :) jeździłem tak cały zeszły
> sezon (napęd na przód) i jakoś nie zauważyłem, zeby jakies moje tylne
> osie mnie wyprzedzały. na zakręcie, nadsterownym autem tak, ale ile jest
> takich z napędem na przód?
>
Jeździłem tak przez 1 popołudnie, po lekko oprószonych śniegiem ulicach.
KAŻDA próba hamowania, kończyła się poślizgiem tylnej osi.
Samochód nie miał ABS, może jakby miał, to byłoby łatwiej.
--
Tomek
-
28. Data: 2014-11-04 22:55:59
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Shrek <...@w...pl>
On 2014-11-04 21:15, Jacek Politowski wrote:
>>> Nadsterowność wydaje się też łatwiej (szybciej) zauważalna.
>
>> Nie wiem - mi zawsze jednak tył uciekał, mimo lepszego bieżnika(raz "na
>> ostro" tzn kiedy nie zamierzałem).
>
> Zawsze?
Zawsze.
> Tzn. nawet gdy celowo go wywoływałeś?
Nawet.
> Uciekał tzn. nie dawał
> się opanować, czy po prostu chciał wyjechać, ale opanować się dawał?
No z drogi nigdy nie wypadłem:P Choć jak było "na ostro" to koleś z
naprzeciwka mi troszkę pomógł robiąc margines.
Shrek.
-
29. Data: 2014-11-05 07:40:08
Temat: Re: ?
Od: MichałG <g...@w...pl>
Marek pisze:
> On 04.11.2014 11:59, Trybun wrote:
>> W dniu 2014-11-04 o 10:57, Marek pisze:
>>> On 04.11.2014 07:49, Trybun wrote:
>>>> Próbował ktoś? Zima na przodzie a letnie na tyle, nie pogorszy to
>>>> znacząco właściwości jezdnych?
>>> Dla swojego bezpieczenstwa daj zimowe na tyl.
>>>
>>
>> Ale wtedy przypuszczalnie b?d? wielkie problemy z ruszeniem na ?niegu.
>> Tak mia?em w Vectrze, na wstecznym czy do przodu ani o centymetr nie
>> chcia?a si? przestawi?, na r?wnym terenie!!. A jako ciekawostk? powiem
>> ?e Audi z 85roku na letnich oponach by? w stanie wyjecha? o w?asnych
>> si?ach z metrowej zaspy. Qr*a, co to by?y za auta, jak dobrze dopasowana
>> r?kawiczka... albo pierwsze Kadety,..
>
>
> Jak Ci przod ucieknie to jakos to skontrujesz silnikiem, kierownica lub
> hamulcem. Jak ucieka tyl to mozesz tylko patrzec. Ewentualnie recznym
> cos tam probowac.
jest dokładnie odwrotnie- sprawdz przy okazji
-
30. Data: 2014-11-05 08:59:12
Temat: Re: Zimówki na jednej osi
Od: Jimiasty <j...@g...com>
W dniu wtorek, 4 listopada 2014 11:56:10 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
> Przecież zima to chyba
> ogólnie strach na zakrętach bez rozróżniania na jakich oponach się jedzie?
Zrobisz wszsystkim przysluge, gdy przerzucisz sie na taksowke/busa.
--
Pozdr.
Jimiasty