-
51. Data: 2011-06-06 08:33:41
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Uczepiłem się profilaktycznie bo ludzie generalnie są wrażliwi na
> > swoje wytwory co nie pomaga w dyskusji. Efekt.. rozmowa o niczym.
>
> > > Najgorszymi znawcami sztuki sa... znawcy sztuki.
>
> > Myślę podobnie.
>
> > marek
>
> to cos podobnego jak ze znawcami win
>
> ostatnio bralem udzial w degustacji win prowadzonej przez
> dyplomowanego znawce win.
> Coz on opowiadal , mowil , wyjasnial , cukier resztkowy itd itp.
> W zyciu nie pilem tak paskudnych win i nie mialem takiego bolu glowy
> nazajutrz jak po przejsciu tej degustacji.
> Kazdy moze byc wspanialym znawca win , gdyz kazdy ma do tego wspanialy
> instrumnet , ktory sie nazywa jezyk.
>
> podobnie jest ze sztuka.
>
> kazdy ma wlasne oczy , uszy , kazdy ma wlasna wrazliwosc i nic do tego
> znawca sztuki co jest najlepsze a co gorsze.
> To istota sztuki - przekaz i przezywanie indywidualne - subiektywne.
> Co najwyzej znawcy sztuki moga byc lepszymi lub gorszymi
> klasyfikatorami , cos jak klasyfikator w cukrowni przyjmujacy buraki
> cukrowe od chlopow.
Nie da się opierać wyłącznie na smaku. On często kształtuje się
równolegle z wiedzą. Po przeczytaniu biografii Picassa masz już inne,
pełniejsze, spojrzenie na jego sztukę. Jeśli pisarz ma wprawny język i
sporą wiedzę jest w stanie przekazać ducha artysty. Im większy zakres
sztuki znawca próbuje ogarnąć tym gorszym znawcą się staje. Tu powinna
być i z resztą jest ścisła specjalizacja. Szeroki zakres prowokuje
błędy w opisie, nieumiejętne przekazywanie wrażeń. Tacy znawcy zamiast
prowokować do myślenia lub przynajmniej rzetelnie opisać problem,
nieświadomie, a więc na siłę, próbują objaśnić ci "o co chodzi". Kiedy
się z nimi nie zgadzasz, masz odmienne zdanie, odsyłają cię do tzw.
"opinii".
Moim zdaniem, można opisywać z powodzeniem sztukę czyli dać odczuć
czytelnikowi, że to właśnie sztuka. Nie da się jednak sprawić, aby
opis ten i sztuka ta były ciągle aktualne i żywe. Jeśli dzisiaj coś
jest sztuką, a ktoś ma wielki talent jutro może okazać się inaczej.
Jeśli taka zmiana nastąpi w głowie pisarza biografa będzie on musiał
"naprawić swój błąd". W przeciwnym wypadku stanie się promotorem
lansującym opinię. Będzie trwał przy niej z całą swoją frustracją, że
ktoś czegoś "nie rozumie".
Wracając do pytania o sztukę w fotografii. Zgadzam się z tobą ale
samemu ciężko mi uwierzyć w to co mówię. Abstrahuję teraz od tego czy
moja pasja fotografia jest sztuką. Mi przecież nie chodzi o to żeby
znajdować się w kręgu zajęcia, które daje mi szansę na talent. To
byłaby karykatura. Dlatego też moje dociekania nie są kierowane
strachem, że znajdę coś nie mojego, co sprowadzi mnie swoim pięknem do
parteru. Ja chcę stoczyć walkę, której nie będę mógł wygrać. Niczego
więcej nie szukam.
marek
-
52. Data: 2011-06-06 09:08:48
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
> Kultura stała się masowa i zaczęła odrzucać negację, podstawę swojej
> dawnej siły. Jeśli miliard osób zakupi aparat i wszyscy ci ludzie będą
> robić zdjęcia, co jest pozytywne, to na czym ci ludzie będą się
> wzorować, wbrew czemu zaprotestują? Czujesz, że te pytania są złe?..
> Skala w jakiej operujemy zmusza nas do wzorowania się na wszystkim.
> Żyjemy w jakimś "bezhołowiu". Nie istnieje już "wpływ" ponieważ nie
> jesteśmy w stanie go przetworzyć. Mamy niepowtarzalną okazję, jak
> przewidywali nasi świetni wizjonerscy poprzednicy, do
> nieustosunkowania się do nas samych. Myśl o ziemi widzianej z kosmosu
> stworzyła przeciwieństwo, chroniczny egoizm. Jego obraz, pod postacią
> fotografii, filmu lub innej sztuki jest bezdennie głupi. Mnie do tego
> typu wniosków przywiodły właśnie obrazki. A zaczęło się tak niewinne,
> od Smieny 8m;)
Strawiłeś sporo i jesteś coraz bardziej wybredny, a co za tym idzie głodny.
W twórczości szukasz transcendencji i upierasz się, że ma zachować wartość po
10000lat.
Dla mnie wystarczy, że działa dopóki działa. Wpływa dopóki wpływa.
Wszystko się dezaktualizuje i przemija. Ale też wszystko ma swój czas.
Cieszy mnie zarówno "tworzenie" własne, jak też konsumpcja cudzego, ale też
odkrywanie u siebie i innych
hochsztaplerstwa. Porzucanie i sięganie po następne.
Cieszę się, że trawię świat wolno, po swojemu. Na dłużej mi starczy, pewnie do końca
życia. :-)
Pozdrawiam,
--
Mirek
-
53. Data: 2011-06-06 10:27:58
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> Cieszę się, że trawię świat wolno, po swojemu. Na dłużej mi starczy, pewnie do
końca życia. :-)
Sugerujesz, że będę żył krótko?;)
marek
-
54. Data: 2011-06-06 10:37:25
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: John Smith <u...@e...net>
marek augustynski napisał(a):
>> Cieszę się, że trawię świat wolno, po swojemu. Na dłużej mi starczy, pewnie do
końca życia. :-)
>
> Sugerujesz, że będę żył krótko?;)
Właściwie to po co miałbyś żyć, strawiwszy już wszystko?
Przecież nie będziesz spod siebie wyżerał. ;-)
--
Mirek
-
55. Data: 2011-06-06 11:11:55
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: XX YY <f...@g...com>
>
> Moim zdaniem, można opisywać z powodzeniem sztukę czyli dać odczuć
> czytelnikowi, że to właśnie sztuka.
opisywac mozna tylko, ze sie nie da.
nie da sie opisac muzyki , tak jak nie da sie zagrac ksiazki.
opis sztuki to literatura - czyli to odrebny dziedzina.
Opis sam w sobie moze byc sztuka w sensie 1 i 2.
Opisujac np obraz czytelnik moze ulec urokowi opisu - zgoda , ale to
cos innego , ten opis nie bedzie obrazem.
czyli opis sztuki to wypracowania literackie na temat . Od zdolnosci
literacki oopisujacego zalezy co uda mu sie splodzic , ale to nie ma
wplywu na opisywane medium.
Jednemu z najwiekszych wrazen plastycznych jakim uleglem bylo pod
wplywem fotografii , ktorej ... nigdy nie widzialem .
to byl opis fotografii zrobiony nie przez byle kogo lecz samego
Cortazara.
To bylo arcydzielo literatury , nie fotografi - a wiec cos innego.
trzebyby wyjsc z heglowskiego rozumienia pojec poznanie, swiadomosc -
nie chce mi sie przy tej pogodztie lamac glowy .
wole powspominac dla ochlody:
http://spherapan.vot.pl/026/026.html
-
56. Data: 2011-06-06 12:41:54
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Moim zdaniem, można opisywać z powodzeniem sztukę czyli dać odczuć
> > czytelnikowi, że to właśnie sztuka.
>
> opisywac mozna tylko, ze sie nie da.
>
> nie da sie opisac muzyki , tak jak nie da sie zagrac ksiazki.
> opis sztuki to literatura - czyli to odrebny dziedzina.
> Opis sam w sobie moze byc sztuka w sensie 1 i 2.
> Opisujac np obraz czytelnik moze ulec urokowi opisu - zgoda , ale to
> cos innego , ten opis nie bedzie obrazem.
> czyli opis sztuki to wypracowania literackie na temat . Od zdolnosci
> literacki oopisujacego zalezy co uda mu sie splodzic , ale to nie ma
> wplywu na opisywane medium.
Czy listy Vincenta do Theo nie mają związku z malarstwem? Przecież one
dają obraz artysty i jego dzieła. Gdybyśmy nie czytali nie mielibyśmy
tak głębokiego wglądu w to czego opis dotyczy.
Każdy zdrowo myślący człowiek, który nie dorastał w otoczeniu obrazków
powie, że van Gogh malował bohomazy. No tak czy nie? Ten, kto miał
styczność w dzieciństwie będzie "skażony". Nie da się od tego oderwać.
"Skażenie" w ciągu życia postępuje czyniąc cię mniejszym lub większym
znawcą.
Muzyka opisuje się przez inną muzykę. Nawet będąc otoczony przez disco
polo możesz dojść do czegoś więcej. Pomijam przypadki ciężkie, które
wiedzą "jak ma być i co jest ładne". Opis sztuki jest wszechobecny i
ma realny wpływ na nasze postrzeganie.
> Jednemu z najwiekszych wrazen plastycznych jakim uleglem bylo pod
> wplywem fotografii , ktorej ... nigdy nie widzialem .
> to byl opis fotografii zrobiony nie przez byle kogo lecz samego
> Cortazara.
> To bylo arcydzielo literatury , nie fotografi - a wiec cos innego.
>
> trzebyby wyjsc z heglowskiego rozumienia pojec poznanie, swiadomosc -
> nie chce mi sie przy tej pogodztie lamac glowy .
Nie musimy wychodzić bo już wyszliśmy. Jako ludzkość. Świat opisuje
się ciągle na różne sposoby. Nie tylko poprzez szukanie istoty.
Nie wiem czy to widziałeś. Pojawiła się informacja o Aelita Andre.
Czteroletnia dziewczynka maluje. Okazuje się, że dopuszczamy tego typu
malarstwo jakby automatycznie bez większych oporów. Mamy gotowy opis w
głowie i w ogóle nie musimy dochodzić co jest grane. Może fotografia
nie jest sztuką bo stała się oczywista.
Z drugiej strony.
Czy wiesz, że czarne tęczówki na zdjęciu, zlewające się ze źrenicą,
dają wzrok mniej uchwytny dzięki czemu portret "żyje"? Jest to jeden z
wielu elementów, nie wzór. Nie da się na tej podstawie raz za razem
tworzyć żywych portretów. Tak czy inaczej to ważne spostrzeżenie.
Malarze wiedzieli o tym od kilkuset lat. Czy nie mógł się znaleźć
człowiek, który by to opisał?
> wole powspominac dla ochlody:
>
> http://spherapan.vot.pl/026/026.html
Masz stronę gdzie mógłbym zobaczyć tego więcej? Tak cedzisz..
marek
-
57. Data: 2011-06-06 13:12:54
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: XX YY <f...@g...com>
>
> Czy listy Vincenta do Theo nie mają związku z malarstwem? Przecież one
> dają obraz artysty i jego dzieła.
ogadajac obrazy , rzeczy plastyczne nie musze wiedziec nic o ich
autorze. Nie sa mi potrzebne wyjasnienia , opis , dzielo jest takim
jakim je postrzegam. To caly sens - postrzegasz je subiektywnie , tak
jak cie na to stac , tak jak potrafisz , jak jestes przygotowany. tzw
krytyka utrudnia albo wrecz uniemozliwia poznanie sztuki - tutaj
musialbym przytoczyc dla odmiany kanta , no nie bardzo chce mi sie
teraz - patrze na termometr 27 stopni. Moze jak sie ochlodzi.
To sens odbioru sztuki i przekazu artystycznego - musisz to zrobic
sam , nikt nie podpowie , nikt za ciebie tego nie zrobi i kazdy odbior
jest prawidlowy.
> Nie wiem czy to widziałeś. Pojawiła się informacja o Aelita Andre.
> Czteroletnia dziewczynka maluje. Okazuje się, że dopuszczamy tego typu
> malarstwo jakby automatycznie bez większych oporów.
nikt nie jest w stanie udowodnic ze trobi cos niewlasciwego , lub
przyzwoitego. Co najwyzej krytyka i hohsztaplerzy nakreca na nia
koniunkture.
wspolczesni artysci maja tzw wspolczynnik. Liczba przez ktora mnozy
sie dlugosc+szerokosc ramy i wychodzi z tego cena dziela. Rzad kilku ,
kilkunastu i kilkudziesuiesiu tysiecy euro dla wspolczenie malujacych.
Nie musisz znac nazwisk , ludzie wiedza - ten ma wspolczynnik 40 a
inny ma wspolczynnik 150.
>
> Masz stronę gdzie mógłbym zobaczyć tego więcej? Tak cedzisz..
>
> marek
mam rozne rzeczy takie tez:
http://spherapan.vot.pl/022/022.html
-
58. Data: 2011-06-06 13:55:02
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> ogadajac obrazy , rzeczy plastyczne nie musze wiedziec nic o ich
> autorze. Nie sa mi potrzebne wyjasnienia , opis , dzielo jest takim
> jakim je postrzegam. To caly sens - postrzegasz je subiektywnie , tak
> jak cie na to stac , tak jak potrafisz , jak jestes przygotowany. tzw
> krytyka utrudnia albo wrecz uniemozliwia poznanie sztuki - tutaj
> musialbym przytoczyc dla odmiany kanta , no nie bardzo chce mi sie
> teraz - patrze na termometr 27 stopni. Moze jak sie ochlodzi.
> To sens odbioru sztuki i przekazu artystycznego - musisz to zrobic
> sam , nikt nie podpowie , nikt za ciebie tego nie zrobi i kazdy odbior
> jest prawidlowy.
Ale Kant i Hegel się przydaje?
> > Masz stronę gdzie mógłbym zobaczyć tego więcej? Tak cedzisz..
>
>
> mam rozne rzeczy takie tez:
>
> http://spherapan.vot.pl/022/022.html
Heh
Twoje panoramy chcą przenieść mnie w określone miejsce. Im bardziej
realne są tym lepiej. Z kolei im więcej zobaczę w nich zabiegów
estetyzujących tym bardziej obraz stanie się powierzchniowy. Panoramy
uzasadniają się więc w moich oczach do momentu w którym nie zobaczę w
nich powierzchni (faktury płótna pod obrazem z rzutnika). A widzę ją
momentalnie bo obraz jest statyczny.
To jest kilka zdań dzięki którym mogę wyłożyć moją myśl. Tak
postrzegam, tak czuję.. i to opisuję. Dzieło jest takim jakim je
postrzegam więc tak o nim mówię. O co chodzi? Jakie znaczenie ma czy
ja to usłyszę skądś tam.. słyszę to ze swojej głowy.
marek
-
59. Data: 2011-06-06 23:13:52
Temat: Re: Zdjecia na niedziele
Od: marek augustynski <m...@g...com>
On 6 Cze, 15:55, marek augustynski <m...@g...com>
wrote:
> > ogadajac obrazy , rzeczy plastyczne nie musze wiedziec nic o ich
> > autorze. Nie sa mi potrzebne wyjasnienia , opis , dzielo jest takim
> > jakim je postrzegam. To caly sens - postrzegasz je subiektywnie , tak
> > jak cie na to stac , tak jak potrafisz , jak jestes przygotowany. tzw
> > krytyka utrudnia albo wrecz uniemozliwia poznanie sztuki - tutaj
> > musialbym przytoczyc dla odmiany kanta , no nie bardzo chce mi sie
> > teraz - patrze na termometr 27 stopni. Moze jak sie ochlodzi.
> > To sens odbioru sztuki i przekazu artystycznego - musisz to zrobic
> > sam , nikt nie podpowie , nikt za ciebie tego nie zrobi i kazdy odbior
> > jest prawidlowy.
>
> Ale Kant i Hegel się przydaje?
>
> > > Masz stronę gdzie mógłbym zobaczyć tego więcej? Tak cedzisz..
>
> > mam rozne rzeczy takie tez:
>
> >http://spherapan.vot.pl/022/022.html
>
> Heh
>
> Twoje panoramy chcą przenieść mnie w określone miejsce. Im bardziej
> realne są tym lepiej. Z kolei im więcej zobaczę w nich zabiegów
> estetyzujących tym bardziej obraz stanie się powierzchniowy. Panoramy
> uzasadniają się więc w moich oczach do momentu w którym nie zobaczę w
> nich powierzchni (faktury płótna pod obrazem z rzutnika). A widzę ją
> momentalnie bo obraz jest statyczny.
>
> To jest kilka zdań dzięki którym mogę wyłożyć moją myśl. Tak
> postrzegam, tak czuję.. i to opisuję. Dzieło jest takim jakim je
> postrzegam więc tak o nim mówię. O co chodzi? Jakie znaczenie ma czy
> ja to usłyszę skądś tam.. słyszę to ze swojej głowy.
Dla porządku bo nie nadążyłem z pisaniem. W domyśle miałem tak:
Wszelkie wyjaśnienia, niezależnie czy wychodzą od osoby pierwszej czy
kogoś innego mają taki sam charakter krytyczny, znawczy. Dlatego
uważam, że twierdzenie jakoby każdy sam na sam miał mierzyć się ze
sztuką jest czarowaniem. Bez znaczenia jest na ile będziemy się
posiłkować czyimś punktem widzenia ponieważ nasze postrzeganie
obarczone jest wieloma różnymi punktami widzenia już teraz.
Jeśli mówisz, że nie potrzebujesz wyjaśnień, a jednocześnie
stwierdzasz z całą pewnością, że Picasso tworzył sztukę, to
zachowujesz się podejrzanie.
marek