-
101. Data: 2009-11-19 19:10:20
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: nb <n...@n...net>
at Wed 18 of Nov 2009 23:22, John Smith wrote:
> cichybartko napisał(a):
>> John Smith pisze:
>>> cichybartko napisał(a):
>>>> To co uznane zawdzięcza swoją pozycję
>>>> wyłącznie przychylności krytyki, wydawnictw czy wszelkiego rodzaju
>>>> stowarzyszeń.
>>>
>>> Tylko jak ma artysta czerpać sens ze swej twórczości, jeśli
>>> zanegujemy sens krytyki i dyskusji?
>>
>> Jak robi to z potrzeby taniego poklasku to faktycznie ma problem,
>> jeśli chce się po prostu wyrazić to już go ten problem nie dotycz.
>
> Jaki sens ma nadawca bez odbiorcy?
> Jaki sens ma komunikat, którego nikt nie czyta?
Jakiś przekaz jest komunikatem jeśli powstał z intencją
skierowania do jakiegoś adresata. Nieważne, czy kto czyta.
Podobnie przekaz bez takiej intencji, nawet jeśli dotrze
do adresata, nie jest komunikatem. Tak przynajmniej
ujmuje to lingwistyka.
> Czy może twórca sam dla siebie jest odbiorcą?
> I gdzie tu w takim razie postęp ludzkości, o którym pisze Marek?
>
--
nb
-
102. Data: 2009-11-19 19:13:20
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: nb <n...@n...net>
at Thu 19 of Nov 2009 16:39, John Smith wrote:
> cichybartko napisał(a):
>> John Smith pisze:
>>> cichybartko napisał(a):
>>>> Prawdopodobieństwa odbioru nie da się wykluczyć, i wystarczy ten
>>>> minimalny procent nadziei. W końcu wspomniany van Gogh się przebił.
>>>
>>> Przebił czyli co?
>>> Czyli znaleźli się w końcu krytycy, którzy powiedzieli: To jest
>>> dobre. I "ustalili" wartość jego dzieł.
>>
>> Nie został po prostu zrozumiany ;) choć widzisz przyłapałeś mnie, bo
>> jak widać i mnie się udziela magia sukcesu ;).
>
> Bo niepotrzebnie wchodzimy w zagadnienia wartości sztuki. Wartość
> wymierną ustala się na aukcjach, ale że tak powiem: hukers?
> A niewymierna jest tak subiektywna, że nie ma sensu jej ustalanie.
> Chyba, że w ramach poszukiwań, co jest wartościowe i próby zrozumienia
> dlaczego.
>
> Jak nam zabraknie paliwa, proponuję podlać to pytaniem o
> ponadczasowość sztuki. ;-)
Lepiej sosem filozoficznym i to podstawami tejże,
czyli co jest filozofią wartości o co nie. I która
dotyczy sztuki.
--
nb
-
103. Data: 2009-11-19 19:21:08
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>
Cześć wszystkim
tomek pisze:
>> Pewnie tak. Tak przy okazji - zawsze chciałem jechać do sanatorium,
>> takiego najwolniejszego w sensie tempa życia na świecie, na trzy
>> tygodnie, z aparatem, kamerą, dyktafonem czy ołówkiem. Ale mnie nie stać
>> na taki eksperyment :)
>
> No, moglbys tam zostac na siedem lat ;) Byly juz takie przypadki
A potem trafić do okopu? Nie, lepiej niech nie próbuje.
--
Pozdrowienia
Janek http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
-
104. Data: 2009-11-19 22:14:36
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> >> Tyle, ze dla mnie to zwykly voyeryzm, a obecnosc malej dziewczynki w
> >> swobodnych pozach jest co najmniej kontrowersyjna. A kontrowersyjnosc
> >> to nie to samo co ferment.
> >
> > To Ty masz takie odczucia.
> > Co za w ogole glupoty? Voyeryzm, kontrowersyjne... ide przywalic glowa
> > w sciane;)
>
> Wielu ma takie odczucia.
No to niech ma
Niestety zyjem w kraju w ktorym cialo nadal jest "brudne".
Mam wrzazenie ze zaraz ktos tu spali czarownice.
> Porownaj sobie uznanych(?)
> fotografow robiacych intymne zdjecia niepelnoletnich.
> Np David Hamilton, Mona Kuhn, Sally Man i Jock Sturges.
> Perfekcyjna technika jest bez znaczenia. Jesli autor
> przegina (np stylizacja dziewczynki na mala kurtyzane),
> dryfuje w kierunki nieakceptowalnej obscenicznosci.
> Moim zdaniem, kazdy z wymienionych tu fotografow
> mniej lub bardziej dryfuje, albo juz przekroczyl
> akceptowalna granice (czego granice, poza moja
> wrazliwoscia ?).
> Wedlug mojej starej definicji geniusz (w sztuce)
> to bylo niezauwazalne przekraczanie granic.
> To znaczy zauwazalne fizykalnie np jako zgrzyt,
> ale zgrzyt idealnie wpasowany w melodie.
> Coraz czesciej zwyczajnie mi zgrzyta.
A widziales kiedys freski w kosciolach, postacie z tamtejszych obrazow?...
Wiesz jaka to kiedys byla obscenicznosc?
Twoja definicja sztuki powstala w ciągu Twojego zycia. Zostala utworzona na
podstawie wiedzy, wykszalcenia jakie otrzymales. Powiedziano Ci, albo tak
wychowano, ze malowidla z XVII czy XVIII wieku sa piekne, sa sztuka, pokazuja
cialo czlowieka. I chcesz mi teraz powiedziec, ze ta sama wiedza i ta sama
definicja mowiaca o niezauwazalnym przekraczaniu granic jest uniwersalna i
odnosi sie do dnia dzisiejszego tak samo jak do przeszlosci?
A w ogole ludzie o czym my rozmawiamy. Jakas pranoja. Jak chcecie sobie
pogadac o waszych fobiach idzcie do seksuologa a nie na grupe o fotografii!!!
Nie mowie tego zlosliwie, nie obruszac sie:)
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
105. Data: 2009-11-20 02:41:59
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: nb <n...@n...net>
at Thu 19 of Nov 2009 23:14, marek augustynski wrote:
Tak spieprzyłeś kodowania, że nie mam siły naprawiać.
>> >> Tyle, ze dla mnie to zwykly voyeryzm, a obecnosc malej
>> >> dziewczynki w swobodnych pozach jest co najmniej kontrowersyjna. A
>> >> kontrowersyjnosc to nie to samo co ferment.
>> >
>> > To Ty masz takie odczucia.
>> > Co za w ogole glupoty? Voyeryzm, kontrowersyjne... ide przywalic
>> > glowa w sciane;)
>>
>> Wielu ma takie odczucia.
>
> No to niech ma
> Niestety zyjem w kraju w ktorym cialo nadal jest "brudne".
A co ma do tego, o czym piszemy, higiena narodu?
> Mam wrzazenie ze zaraz ktos tu spali czarownice.
Te czarownice masz tylko w swojej głowie, a w głowie szufladki.
Wygodne to jeśli chodzi o automatyzm, skuteczne jeśli trafia,
ale zawodne jeśli chodzi o precyzję czyli istotę problemu.
>> Porownaj sobie uznanych(?)
>> fotografow robiacych intymne zdjecia niepelnoletnich.
>> Np David Hamilton, Mona Kuhn, Sally Man i Jock Sturges.
>> Perfekcyjna technika jest bez znaczenia. Jesli autor
>> przegina (np stylizacja dziewczynki na mala kurtyzane),
>> dryfuje w kierunki nieakceptowalnej obscenicznosci.
>> Moim zdaniem, kazdy z wymienionych tu fotografow
>> mniej lub bardziej dryfuje, albo juz przekroczyl
>> akceptowalna granice (czego granice, poza moja
>> wrazliwoscia ?).
>
>
>> Wedlug mojej starej definicji geniusz (w sztuce)
>> to bylo niezauwazalne przekraczanie granic.
>> To znaczy zauwazalne fizykalnie np jako zgrzyt,
>> ale zgrzyt idealnie wpasowany w melodie.
>> Coraz czesciej zwyczajnie mi zgrzyta.
>
> A widziales kiedys freski w kosciolach, postacie z tamtejszych
> obrazow?... Wiesz jaka to kiedys byla obscenicznosc?
O tym też można porazmawiać, ale to mnie nie interesuje
i nie ma zupełnie wpływu na to co powiedziałem wcześniej.
Wiem jak odbieram teraz i jak odbierają inni mi współcześni.
> Twoja definicja sztuki powstala w ciągu Twojego zycia.
Raczej się skłaniam ku temu, że sztuka jest niedefiniowalna
i mam definicje zastępcze niemal tautologiczne.
> Zostala
> utworzona na podstawie wiedzy, wykszalcenia jakie otrzymales.
> Powiedziano Ci, albo tak wychowano, ze malowidla z XVII czy XVIII
> wieku sa piekne,
Wyśmiałbym (i wyśmiewałem, zanim mi przeszło) każdego kto tak naucza.
A że XVII-wieczne bywają bardziej piękne albo zupełnie niepiękne
to wiem bez nauczania.
> sa sztuka, pokazuja cialo czlowieka.
> teraz powiedziec, ze ta sama wiedza i ta sama definicja mowiaca o
> niezauwazalnym przekraczaniu granic jest uniwersalna i odnosi sie do
> dnia dzisiejszego tak samo jak do przeszlosci?
Nie chcę tego powiedzieć. Ty to mówisz.
> A w ogole ludzie o czym my rozmawiamy. Jakas pranoja.
No właśnie. Zauważam Twój brak kontaktu z tym co piszę,
i że polemizujesz raczej ze swoimi hmmm... wyobrażeniami,
więc pewnie masz rację.
> Jak chcecie sobie pogadac o waszych fobiach idzcie do seksuologa
> a nie na grupe o fotografii!!! Nie mowie tego zlosliwie,
> nie obruszac sie:)
Się też nie obruszaj, ale ja doradziłbym Tobie wizytę
u psychiatry :-) Ja tu nieśmiało o moim zdaniu na temat
brukania piękna ciała, a Ty o paleniu czarownic.
Ja o geniuszu, Ty o paranoi. Ja o zgrzytaniu,
Ty o fobiach i problemach seksualnych.
Za dużo negatywnych skojarzeń, a to chyba niedobrze.
--
nb
-
106. Data: 2009-11-20 08:22:49
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
nb napisał(a):
> at Thu 19 of Nov 2009 15:14, John Smith wrote:
>> Tak. Jeśli okaże się, że tonalność "Dark Lobby With Billowing Curtain,
>> Ancona" bezczelnie kopiowała na kilkadziesiąt innych dzieł,
>
> A skąd wiesz, że bezczelnie a nie np. nieśmiało a szczerze?
Ja tego nie wiem, napisałem warunkowo:
"jeśli okaże się, że [...] bezczelnie"
W tym wypadku wystarczy, że sam to swoim rozumkiem ocenię, czy
bezczelnie czy nieśmiało.
--
Mirek
-
107. Data: 2009-11-20 08:35:41
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: John Smith <u...@e...net>
nb napisał(a):
> at Thu 19 of Nov 2009 14:09, John Smith wrote:
>> A może prosto:
>> Artystą jest odkrywca Metod, a nie jest nim ich czczy kultywator.
>> A wiedza pomaga raczej odsiewać powtórzenia "odkryć" niż odkrywać?
>
> A może na odwrót:
> Artysta nie zna Metod, albo opacznie je stosuje.
> A wiedza zamyka drogę do odkrytych ścieżek,
> które można całkiem odkrywczo udeptać.
Albo wynajdować koło po wielokroć. Gdzie postęp i wartość dodana?
Wiem co chciałeś powiedzieć, ale chyba ani moja ani Twoja definicja nie
jest ani precyzyjna ani wyczerpująca. I chyba się nie kłócą ze sobą. :-)
--
Mirek
-
108. Data: 2009-11-20 11:01:46
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> > Mam wrzazenie ze zaraz ktos tu spali czarownice.
>
> Te czarownice masz tylko w swojej gĹowie, a w gĹowie szufladki.
> Wygodne to jeĹli chodzi o automatyzm, skuteczne jeĹli trafia,
> ale zawodne jeĹli chodzi o precyzjÄ czyli istotÄ problemu.
Istostota problemu jest fotografia. Zechciej zauwazyc.
> >> Porownaj sobie uznanych(?)
> >> fotografow robiacych intymne zdjecia niepelnoletnich.
> >> Np David Hamilton, Mona Kuhn, Sally Man i Jock Sturges.
> >> Perfekcyjna technika jest bez znaczenia. Jesli autor
> >> przegina (np stylizacja dziewczynki na mala kurtyzane),
> >> dryfuje w kierunki nieakceptowalnej obscenicznosci.
> >> Moim zdaniem, kazdy z wymienionych tu fotografow
> >> mniej lub bardziej dryfuje, albo juz przekroczylÂ
> >> akceptowalna granice (czego graniceÂ, poza mojaÂ
> >> wrazliwoscia ?).
> >
> >
> >> Wedlug mojej starej definicji geniusz (w sztuce)
> >> to bylo niezauwazalne przekraczanie granic.
> >> To znaczy zauwazalne fizykalnie np jako zgrzyt,
> >> ale zgrzyt idealnie wpasowany w melodieÂ.
> >> Coraz czesciej zwyczajnie mi zgrzyta.
> >
> > A widziales kiedys freski w kosciolach, postacie z tamtejszych
> > obrazow?... Wiesz jaka to kiedys byla obscenicznosc?
>
> O tym teĹź moĹźna porazmawiaÄ, ale to mnie nie interesuje
> i nie ma zupeĹnie wpĹywu na to co powiedziaĹem wczeĹniej.
> Wiem jak odbieram teraz i jak odbierajÄ inni mi wspĂłĹczeĹni.
Nie interesuje Cie problem ale go poruszasz. No i oczywiscie wiesz jak mysla
inni i jak powinni myslec.
> > Zostala
> > utworzona na podstawie wiedzy, wykszalcenia jakie otrzymales.
> > Powiedziano Ci, albo tak wychowano, ze malowidla z XVII czy XVIII
> > wieku sa piekne,
>
> WyĹmiaĹbym (i wyĹmiewaĹem, zanim mi przeszĹo) kaĹźdego kto tak naucza.
> A Ĺźe XVII-wieczne bywajÄ bardziej piÄkne albo zupeĹnie niepiÄkne
> to wiem bez nauczania.
A no tak zapomnialem ze wiesz lub nie wiesz.
> > sa sztuka, pokazuja cialo czlowieka.
> > teraz powiedziec, ze ta sama wiedza i ta sama definicja mowiaca o
> > niezauwazalnym przekraczaniu granic jest uniwersalna i odnosi sie do
> > dnia dzisiejszego tak samo jak do przeszlosci?
>
> Nie chcÄ tego powiedzieÄ. Ty to mĂłwisz.
Racja.
> > A w ogole ludzie o czym my rozmawiamy. Jakas pranoja.
>
> No wĹaĹnie. ZauwaĹźam TwĂłj brak kontaktu z tym co piszÄ,
> i Ĺźe polemizujesz raczej ze swoimi hmmm... wyobraĹźeniami,
> wiÄc pewnie masz racjÄ.
Nie zauwazasz bo rozmawisz nie o fotografii
> > Jak chcecie sobie pogadac o waszych fobiach idzcie do seksuologa
> > a nie na grupe o fotografii!!! Nie mowie tego zlosliwie,
> > nie obruszac sie:)
>
> SiÄ teĹź nie obruszaj, ale ja doradziĹbym Tobie wizytÄ
> u psychiatry :-) Ja tu nieĹmiaĹo o moim zdaniu na temat
> brukania piÄkna ciaĹa, a Ty o paleniu czarownic.
> Ja o geniuszu, Ty o paranoi. Ja o zgrzytaniu,
> Ty o fobiach i problemach seksualnych.
> Za duĹźo negatywnych skojarzeĹ, a to chyba niedobrze.
Wiesz mi chodzi o rozmowe o fotografii... o obrazie. I moge rozmawiac o
jakimkolwiek zdjeciu. Czy Ty rozmawiasz o fotografii czy opisujesz swoje
odczucia, ktore Ci ona przwodzi? Powtarzam po raz koleiny intersuje mnie
wiedza. Jesli uwazasz, ze fotogafii nie da sie odebrac poprzez wiedze to
znaczy, ze nie jestes dobrym rozmowca w takiej dyskusji. Za kazdym razem
bedziesz wyciagal Swoje (nieczyje innego.. wiec nie podpieraj sie wieloma)
wyobrazenia i odczucia. To proste.
Wycągasz kilka nazwisk fotografów i mowisz, że przekaraczaj jakas granice? Jak
fotografia (obraz) moze przekroczyc granice? Opisujesz jedynie swoje
wychowawcze i swiatopogladowe opinie. To nie jest rozmowa o fotografii tylko o
Tobie. I sam ja zaczynasz. Fotografia to obraz cos przedstawiajacy. Moze tam
byc pani z pieskiem w niedwuznacznej pozycji. To juz problem odbiorcy jak to
odbierze a nie tej fotografii.
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
109. Data: 2009-11-21 21:54:09
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> >> Tak. Jeśli okaże się, że tonalność "Dark Lobby With Billowing Curtain,
> >> Ancona" bezczelnie kopiowała na kilkadziesiąt innych dzieł, to przestanę
> >> ją szanować. Jeśli natomiast odcedzę tonalność i jeszcze parę innych
> >> elementów (o których jeszcze nie pomyślałem, że mogą tu "działać") i
> >> uznam, że piękno tego kadru leży zupełnie gdzie indziej, to ... myślę
> >> dalej ;-)
> >
> > o fotografii:)
>
> No raczej :-)
Gdzieś mi umknęła Twoja wypowiedź. No i się uspokoiłem w międzyciasie więc już
nic ciekawego nie napiszę;)
Przy okazji, jak to mówił Czarek, polecam książkę dla "nienormalnych".
"Historia koloru" Marii Rzepińskiej
Pisze fajnie i rzeczowo.
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
110. Data: 2009-11-22 10:31:19
Temat: Re: Zdjecia Tygodnia 2009/45 - fotoplenery.eu
Od: XX YY <f...@g...com>
>
> Wiesz mi chodzi o rozmowe o fotografii... o obrazie. I moge rozmawiac o
> jakimkolwiek zdjeciu. Czy Ty rozmawiasz o fotografii czy opisujesz swoje
> odczucia, ktore Ci ona przwodzi? Powtarzam po raz koleiny intersuje mnie
> wiedza.
wiedze potrzebujesz , zeby sie dowiedziec i przekonac , ze nie jest
ona potrzebna.
jak w muzyce - studiujesz teorie harmoni po to , by po wielu latach
cwiczen pojac , ze nie jest ona wiecej potrzena , gdys posiadles
umiejetnosc.
I od tego czasu stajesz sie wolnym i swiadomym tworca.
wiedza jest potrzebna zeby posiasc umiejetnosc.
Kiedy juz potrafisz - wiedze mozesz odrzucic- nikt sie nie zorietuje ,
ze nie wiesz , kazdy bedzie docenial ze potrafisz.
Rozmowa o fotografii jest w gruncie rzeczy rozmowa w kategoriach
literackich , a wiec o literaturze.
nie mozna mowic o fotografii , tak jek nie mozna fotografowac o
literaturze.
Podobnie jesz z muzyka. Nie mozna czegokolwiek powiedziec o muzyce -
co bedzie mialo sens.
Jesli jakiegos sensu mozna sie w takiej wypowiedzi dopatrzec to bedzi
to sens literacki.
Kezde zdjecie da sie bardzo prosto opisac.
1. estetyka
2. technika wykonania
3. przekaz tresciowy.
wszystko inne jest filozofia albo literatura , albo niczym istotnym.