eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleStary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 77

  • 41. Data: 2009-07-14 12:43:37
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: kocyk <k...@Z...pl>

    falco wrote:
    > kocyk pisze:
    >
    >> Do wieczystego przegladu wystarczy wpis w rejestr, nie potrzeba
    >> zoltych blach.
    > Acha, a jaki to koszt? Cały czas główne znaczenie ma to czy ktoś będzie
    > miał sprzęt na lata czy na parę sezonów, bo suma sumarum może wyjść
    > skórka za wyprawkę.

    Cytuje z pamieci opracowanie, ktorego nie mam przed soba, wiec jesli
    bede mial chwile wieczorem - zajrze i przyblize. Przy okazji
    zweryfikuje, czy sie nie myle. A jesli bede mial wybitnie dobry humor
    moze je nawet zeskanuje, choc jest tego sporo, a zdaje sie, ze
    zapomnialem wstawic piwa do lodowki...

    >> Np?
    > Jak wspomniałem, temat rzeka, omawiana w sieci nie raz. Wspomnę od
    > siebie tylko kilka z brzegu...
    >
    > - jadąc na zlot czy wakacje zagranicę (swoim) sprzętem muszę się prosić
    > o zgodę i ją wykupić (bodajże raz na 3 lata)...

    1. Jezdzisz na zloty poza szengen?
    2. 40sto letnim pojazdem powinienes uzyskiwac taka zgode tak czy siak.

    > - chcąc cokolwiek zmienić w (swoim) sprzęcie muszę o to prosić licząc
    > się z odmową i oczywiście płacić za wydreptaną i wydaną zgodę...

    Mocno teoretyczne, ale tak. W praktyce, nie.

    > - z drugiej strony nie raz widywałem takie twory, że nóż się w kieszeni
    > otwierał jak można podobnego babola zarejestrować na bądź co bądź
    > klasyczny zabytek. Idealnym przykładem jest Garbus "kabriolet", widywany
    > kiedyś na alledrogo, którego ktoś chamsko obciął i założył płótno nie
    > mające nic wspólnego z oryginałem, a jakże zarejestrowany na zabytek! :(

    Albo zabytki z lpg. Nikt nie weryfikuje tego, co sie z autem dzieje po
    uzyskaniu statusu zabytku.

    > - gdy samemu chcesz zarejestrować auto wychuchane i niemal idealnie
    > odzwierciedlające stan fabryczny, to usłyszysz, że to nieoryginalne,
    > tamto i... oczywiście musisz extra zabulić.

    Tu nie bardzo rozumiem, stopien oryginalnosci jest okreslony przepisami,
    albo sie je spelnia, albo nie.

    > Pomijam "drobiazg", że całą
    > procedura rejestracji na zabytek kosztuje (tu są różne zależne) ok. 1
    > tys zł, trwa strasznie długo, wymaga obszernej papierologii i dreptania
    > po różnych urzędasach... :(

    Powinni przyznawac zaocznie?;)

    > - OC terminowe i co z tego, gdy mało TU chce tak ubezpieczać a jak już,
    > to daje małe zniżki. W moim przypadku składka roczna (a jak będzie ładna
    > pogoda zimą i zechcę się przejechać?) jest niewiele wyższa, niż terminowa.

    Moj samochod od roku nie wyjechal. Gra czasem warta swieczki jednak.

    > - najgorsze oczywiście, jest to, że (mój) sprzęt nie jest do końca mój,
    > muszę się pytać o różne zgody, nie mogę sprzedać np. za granicę lub
    > czegokolwiek zmienić (czyt. poprawić a nie np. wkładać plastiki) ;)

    Oczywiscie, ze jest do konca twoj. Mozesz z nim zrobic co chcesz, ale za
    zniszczenie zabytku sa kary, zreszta sluszne. Gwarantuje ci, ze za
    przebudowe zgodna z duchem epoki nikt ci nic nie zrobi, za udzialy w
    rajdzie badz przebudowe na replike tez nie. A za przywalenie plastikowej
    lotki i diodek nawet powinni.

    > Przepisy są pojebane, nieczytelne i mają uznaniową interpretację, co
    > jest zbyt wielką niewiadomą, dlatego ja choć kiedyś chciałem, wyleczyłem
    > się skutecznie z "żółtych".

    Sa, ale i sa konsekwentnie poprawiane, lobby jest silne. Pamietaj, ze
    dzieki temu, ze masz "zabytek" mozesz nie miec pelnego oswietlenia, nie
    miec pasow, nie spelniac norm spalin etc.

    > Kiedyś była opisywana sytuacja jak to grupa motocyklistów jechała na
    > zlot zagranicę i ktoś nie został puszczony, bo miał starszy sprzęt i
    > brak "papierka" by swoim sprzętem pojechać na zlot.

    Zgadza sie, ale teraz nie ma granic, to raz, dwa, ze nic tu nie maja do
    rzeczy zolte tablice.

    > Założenia nie są złe, ale jak to zwykle u nas bywa, prawodawstwo tak
    > pojebane i skomplikowane, że się odechciewa.

    Desperujesz. Jakis czas temu wogole niebyloby mozliwosci zarejestrowania
    wyrejestrowanego pojazdu z niekompletna dokumentacja, obecne przepisy to
    duzy sukces.

    >> Tak, szczegolnie taki, ktory stoi w muzeum i wyjezdza dwa razy w roku
    >> w najlepszym razie.
    >
    > Myślę, że nie trzeba mówić o sytuacjach ekstremalnych a podchodzić
    > zdrowo rozsądkowo. Mówimy przecież o prywatnych sprzętach a nie
    > muzealnych, ten przykład jest zupełnie nietrafiony.

    Ok, to moj wyjechal w zeszlym roku dwa razy. A przyklad jest jak
    najbardziej trafiony, poczytaj sobie o problemach malych, prywatnych
    zbiorow.

    >> Napisze inaczej. Brak przegladow okresowych nie zwalnia wlasciciela Z
    >> utrzymywania koedksowego stanu technicznego pojazdu zabytkowego.
    >
    > To jest oczywista oczywistość, ale ja mówię o tym co jest praktyką a nie
    > teorią... ;) Owszem zdecydowana większość dba o swoje perełki, ale są
    > też tacy (przykład Garbusa obrzyna), który mają żółte papiery na
    > sprzęty, które z zabytkowością mają tyle wspólnego co nic. Wiadomo, że
    > u nas różnie bywa ze wszystkim, dlatego właśnie uważam, że jakiś
    > przegląd powinien być, na pewno na innych zasadach jak reszta, ale coś
    > powinno się zmienić. Analogicznie jak z prawkiem dla mocno
    > zaawansowanych wiekiem ludzi, co z tego, że o siebie dbają, dieta,
    > ćwiczenia, itp, ale czas robi swoje i niestety w pewnym momencie
    > wszystko przestaje działać tak jak należy.

    Ale przeciez w przypadku takiego obrzyna wystarczy powiadomic
    wojewodzkiego konserwatora zabytkow. Sam obrzyn nie musi tez byc
    niesprawny technicznie, tylko niezgodny z oryginalem, to dwie rozne rzeczy.

    > Zaznaczam - zdroworozsądkowo, co u nas i tak nie wejdzie w życie przez
    > długi czas, więc możemy sobie poteoretyzować... ;)

    Ja mysle, ze malkontencisz, a to zwykle moje zadanie. Uwierz mi, ze te
    przepisy wcale nie sa zle, w porownaniu do tego co mielismy, i miec
    moglismy.

    >> sytuacja bardzo fair wobec wszelkich kolekcjonerow. Traktuje tez
    >> wlascicieli takich aut jako partnerow w spoleczenstwie, a nie debili
    >> za ktorych trzeba myslec.
    >
    > Tak jak wspomniałem założenia są ok, ale u nas różnie bywa (niestety).
    >
    > Uff... ;)
    :)
    K.14.


  • 42. Data: 2009-07-14 13:03:11
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: n...@s...com

    On Tue, 14 Jul 2009 13:52:46 +0200, kocyk <k...@Z...pl> wrote:


    >widzialem za niesprawne swiatla... Za olej chyba nie widzialem, co o
    >niczym nie swiadczy.

    Ja tez nie widzialem, a biorac pod uwage ilosc oleju na polskich
    drogach to chyba bylby jakis wart odnotowania wyjatek.

    pozdr
    newrom
    --
    DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
    JUPPI! Admini tego foróma som wielcy!


  • 43. Data: 2009-07-14 13:40:02
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: falco <m...@w...pl>

    kocyk pisze:

    > Cytuje z pamieci opracowanie, ktorego nie mam przed soba, wiec jesli
    > bede mial chwile wieczorem - zajrze i przyblize. Przy okazji
    > zweryfikuje, czy sie nie myle.

    Tu już chyba Tytus wyprowadził sytuację, ale ja nie polemizuję, bo sam
    nie wiem jak jest w podobnym przypadku.

    > 1. Jezdzisz na zloty poza szengen?
    > 2. 40sto letnim pojazdem powinienes uzyskiwac taka zgode tak czy siak.

    Cały czas mówię, że biorę pod uwagę własne doświadczenia, wiekowymi
    sprzętami jeżdżę ponad 13 lat i z tej perspektywy całość oceniam.
    Szengen mamy od niedawna, ale np. w zeszłym roku byliśmy w SLOVeniji,
    zahaczając po drodze o Czechy, Słowację, Węgry, Chorwację... ;)

    Przepis idzie dalej, bo tyczy się wszystkiego co ma ponad 40 lat, czyli
    jadąc np. w Orzeszku a w sakwie mając klucze z epoki też powinieneś mieć
    zezwolenie na wywiezienie za granicę. Powtarzam założenia są Ok!, ale w
    praktyce (wciąż) za dużo kuleje.

    > Mocno teoretyczne, ale tak. W praktyce, nie.

    Wcale nie jest teoretyczne, bo ja nie mam w zwyczaju opowiadać opowieści
    zasłyszanych, tylko mówię z autopsji lub tego co widzę u znajomych w
    podobnych tematach.

    Aby daleko nie szukać...
    Mam 2 Garbusy w jednym zrobiłem dużo usprawnień, niektóre fabryczne (np.
    uchylane tylne szyby - piekielnie rzadka rzecz, a niesamowicie użyteczna
    i dająca frajdę nie tylko latem!) a przy "żółtych" już bym musiał się
    nastękać.

    Zmiana (techniczna bez wizualnej) oryginalnych foteli na ogrzewane, inne
    koła (oryginalne garbusowe, ale w innym kolorze), itd, itp. Drugi
    Garbusek jest niemal jak z fabryki, bo taki jest dla mnie
    najpiękniejszy, choć jest to wersja totalnie ascetyczna (nie ma nawet
    daszka p. słonecznego dla pasażera!). Obecnie tak to wszystko wygląda,
    ale mogę spokojnie robić co zechcę, bo to moje sprzęty i nikogo o nic
    nie muszę się pytać. Jeśli za jakiś czas znów zmienię koncepcję, to wara
    innym od tego. Moje pomysły, moja kasa, moje prawo.

    > Albo zabytki z lpg. Nikt nie weryfikuje tego, co sie z autem dzieje po
    > uzyskaniu statusu zabytku.

    O tym przecież od początku mówię, że założenia są Ok!, ale to co się
    dzieje w praktyce, to kicha!
    W 1 Garbie też mam lpg (prawie 10 lat) do Popiela nie mam zamiaru
    zakładać, ale to moja decyzja, jeśli się odwidzi, to tylko ode mnie, to
    będzie zależne (i od kasy) ;)

    Jawa z '58 - założyłem do niej kierunki i lusterka, choć wszystko jest
    bez ingerencji w konstrukcję i możliwe do błyskawicznego demontażu, to
    nikt mi nie będzie mówił czy mogę, czy mam mieć na to papier i jeszcze
    komuś za to płacić... ;)

    > Tu nie bardzo rozumiem, stopien oryginalnosci jest okreslony przepisami,
    > albo sie je spelnia, albo nie.

    A miałeś do czynienia z (pseudo)znawcą...? Jeśli nie, to dlatego nie
    rozumiesz (bez obrazy!). Ja wciąż mówię o praktyce znajomych, którzy
    przechodzili całą procedurę a ja (kiedyś) próbując ugryźć temat
    zrezygnowałem. Nie masz stałej stawki (czyt. jasnej i czytelnej),
    dlatego w 1 mieście u rzeczoznawcy zapłacisz 100 a drugi podłubie w
    nosie i krzyknie 800, choć auto masz wychuchane.

    Ja wiem, że chciałbyś żyć w idealnym świecie "urzędnik-klient", ale ja
    wolę "pomalkontencić" na wyrost niż wciąż się zderzać z twardą
    rzeczywistością nieżyciowych przepisów.

    > Powinni przyznawac zaocznie?;)

    ;) żarty na bok, chyba obaj gramy do tej samej bramki. ;)

    > Moj samochod od roku nie wyjechal. Gra czasem warta swieczki jednak.

    A widzisz... Kiedyś mogłeś wyrejestrować czasowo sprzęt, którym np.
    jeździłeś tylko w wakcje lub zwyczajnie remontowałeś przez kilka lat. W
    tym czasie oczywiście nie miałeś obowiązku płacenia OC, bo nie
    korzystałeś (omawianym sprzętem) z dróg, itp. Logiczne, ale ujebali.
    Teraz podobną możliwość (bez czasowego wyrejestrowania, którego już nie
    ma) możesz nie płacić OC, jeśli sprzęt skończył 40 lat do tego żółte
    nie są w ogóle potrzebne.

    > Oczywiscie, ze jest do konca twoj.

    Mój jest ten, którym jadę gdzie chcę i robię co chcę bez pytania się
    nikogo o zgodę, chyba znamy różne definicje "socjalizmu" ;)

    > za przywalenie plastikowej
    > lotki i diodek nawet powinni.

    Też o tym cały czas mówię, przecież sam jestem za dbaniem o zabytki, ale
    choć dużo się zmienia, uważam, że wciąż jest to mało przyjazne dla
    ludzi, którzy chcą o nie dbać!

    > Sa, ale i sa konsekwentnie poprawiane, lobby jest silne. Pamietaj, ze
    > dzieki temu, ze masz "zabytek" mozesz nie miec pelnego oswietlenia, nie
    > miec pasow, nie spelniac norm spalin etc.

    j/w

    > Jakis czas temu wogole niebyloby mozliwosci zarejestrowania
    > wyrejestrowanego pojazdu z niekompletna dokumentacja, obecne przepisy to
    > duzy sukces.

    j/w

    > Ok, to moj wyjechal w zeszlym roku dwa razy. A przyklad jest jak
    > najbardziej trafiony, poczytaj sobie o problemach malych, prywatnych
    > zbiorow.

    nie muszę czytać, wystarczy, że pojadę do znajomych w Otrębusach i widzę
    jak piękna pokaźna kolekcja jest wciśnięta jeden na drugiego i
    zaniedbana, bo nie ma funduszy.
    Nie wiem czemu wciąż odwracasz temat, że ja jestem przeciwny ideologii
    dbania o zabytki, którą sam jak tylko i gdzie tylko mogę krzewię! Mówię
    jednak o z mojego punktu widzenia sprawach niejasnych, korupcjogennych
    (o! kuźwa, ale słowo!) ;) i pojebanych, niezdrowych przepisach, które
    choć drgnęły, to wciąż są nieżyciowe i mało pomocne dla właścicieli
    dawnych sprzętów.

    > Ale przeciez w przypadku takiego obrzyna wystarczy powiadomic
    > wojewodzkiego konserwatora zabytkow.

    Przecież on tak został zarejestrowany, więc ktoś go widział, wziął kasę
    i przyznał status zabytka, tak...?

    > Uwierz mi, ze te
    > przepisy wcale nie sa zle, w porownaniu do tego co mielismy, i miec
    > moglismy.

    Mielisz to sao zdanie co jakiś czas, więc odpowiem "j/w" (dużo powyżej) ;)

    > :)

    ;)


    --
    Pozdr! falco

    Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
    Popiel 1200 '70 1.2 6V
    SenNa... Jawa 356 '58 175


  • 44. Data: 2009-07-14 14:20:11
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: "Tytus z Fabryki" <f...@0...pl>

    Czesc

    *** "falco"
    Przepis idzie dalej, bo tyczy się wszystkiego co ma ponad 40 lat, czyli
    jadąc np. w Orzeszku a w sakwie mając klucze z epoki też powinieneś mieć
    zezwolenie na wywiezienie za granicę.

    Dokladnie...pisalem juz o tym,
    wlasnie robilem BT Skody S 110 z 1974 (BTW mniut malina autko - na
    orginalnych kolach z oponami 155 R 14) i klient rzucil bardzo celna uwage...
    "Niektore samoloty z polskiej floty powietrznej powinny otrzymywac
    zezwolenia od konserwatora na przeloty" :) :) :)

    --
    T i żółte
    (te najszypsze)



    Powtarzam założenia są Ok!, ale w
    > praktyce (wciąż) za dużo kuleje.
    >
    >> Mocno teoretyczne, ale tak. W praktyce, nie.
    >
    > Wcale nie jest teoretyczne, bo ja nie mam w zwyczaju opowiadać opowieści
    > zasłyszanych, tylko mówię z autopsji lub tego co widzę u znajomych w
    > podobnych tematach.
    >
    > Aby daleko nie szukać...
    > Mam 2 Garbusy w jednym zrobiłem dużo usprawnień, niektóre fabryczne (np.
    > uchylane tylne szyby - piekielnie rzadka rzecz, a niesamowicie użyteczna i
    > dająca frajdę nie tylko latem!) a przy "żółtych" już bym musiał się
    > nastękać.
    >
    > Zmiana (techniczna bez wizualnej) oryginalnych foteli na ogrzewane, inne
    > koła (oryginalne garbusowe, ale w innym kolorze), itd, itp. Drugi Garbusek
    > jest niemal jak z fabryki, bo taki jest dla mnie najpiękniejszy, choć jest
    > to wersja totalnie ascetyczna (nie ma nawet daszka p. słonecznego dla
    > pasażera!). Obecnie tak to wszystko wygląda, ale mogę spokojnie robić co
    > zechcę, bo to moje sprzęty i nikogo o nic nie muszę się pytać. Jeśli za
    > jakiś czas znów zmienię koncepcję, to wara innym od tego. Moje pomysły,
    > moja kasa, moje prawo.
    >
    >> Albo zabytki z lpg. Nikt nie weryfikuje tego, co sie z autem dzieje po
    >> uzyskaniu statusu zabytku.
    >
    > O tym przecież od początku mówię, że założenia są Ok!, ale to co się
    > dzieje w praktyce, to kicha!
    > W 1 Garbie też mam lpg (prawie 10 lat) do Popiela nie mam zamiaru
    > zakładać, ale to moja decyzja, jeśli się odwidzi, to tylko ode mnie, to
    > będzie zależne (i od kasy) ;)
    >
    > Jawa z '58 - założyłem do niej kierunki i lusterka, choć wszystko jest bez
    > ingerencji w konstrukcję i możliwe do błyskawicznego demontażu, to nikt mi
    > nie będzie mówił czy mogę, czy mam mieć na to papier i jeszcze komuś za to
    > płacić... ;)
    >
    >> Tu nie bardzo rozumiem, stopien oryginalnosci jest okreslony przepisami,
    >> albo sie je spelnia, albo nie.
    >
    > A miałeś do czynienia z (pseudo)znawcą...? Jeśli nie, to dlatego nie
    > rozumiesz (bez obrazy!). Ja wciąż mówię o praktyce znajomych, którzy
    > przechodzili całą procedurę a ja (kiedyś) próbując ugryźć temat
    > zrezygnowałem. Nie masz stałej stawki (czyt. jasnej i czytelnej), dlatego
    > w 1 mieście u rzeczoznawcy zapłacisz 100 a drugi podłubie w nosie i
    > krzyknie 800, choć auto masz wychuchane.
    >
    > Ja wiem, że chciałbyś żyć w idealnym świecie "urzędnik-klient", ale ja
    > wolę "pomalkontencić" na wyrost niż wciąż się zderzać z twardą
    > rzeczywistością nieżyciowych przepisów.
    >
    >> Powinni przyznawac zaocznie?;)
    >
    > ;) żarty na bok, chyba obaj gramy do tej samej bramki. ;)
    >
    >> Moj samochod od roku nie wyjechal. Gra czasem warta swieczki jednak.
    >
    > A widzisz... Kiedyś mogłeś wyrejestrować czasowo sprzęt, którym np.
    > jeździłeś tylko w wakcje lub zwyczajnie remontowałeś przez kilka lat. W
    > tym czasie oczywiście nie miałeś obowiązku płacenia OC, bo nie korzystałeś
    > (omawianym sprzętem) z dróg, itp. Logiczne, ale ujebali. Teraz podobną
    > możliwość (bez czasowego wyrejestrowania, którego już nie ma) możesz nie
    > płacić OC, jeśli sprzęt skończył 40 lat do tego żółte nie są w ogóle
    > potrzebne.
    >
    >> Oczywiscie, ze jest do konca twoj.
    >
    > Mój jest ten, którym jadę gdzie chcę i robię co chcę bez pytania się
    > nikogo o zgodę, chyba znamy różne definicje "socjalizmu" ;)
    >
    >> za przywalenie plastikowej lotki i diodek nawet powinni.
    >
    > Też o tym cały czas mówię, przecież sam jestem za dbaniem o zabytki, ale
    > choć dużo się zmienia, uważam, że wciąż jest to mało przyjazne dla ludzi,
    > którzy chcą o nie dbać!
    >
    >> Sa, ale i sa konsekwentnie poprawiane, lobby jest silne. Pamietaj, ze
    >> dzieki temu, ze masz "zabytek" mozesz nie miec pelnego oswietlenia, nie
    >> miec pasow, nie spelniac norm spalin etc.
    >
    > j/w
    >
    >> Jakis czas temu wogole niebyloby mozliwosci zarejestrowania
    >> wyrejestrowanego pojazdu z niekompletna dokumentacja, obecne przepisy to
    >> duzy sukces.
    >
    > j/w
    >
    >> Ok, to moj wyjechal w zeszlym roku dwa razy. A przyklad jest jak
    >> najbardziej trafiony, poczytaj sobie o problemach malych, prywatnych
    >> zbiorow.
    >
    > nie muszę czytać, wystarczy, że pojadę do znajomych w Otrębusach i widzę
    > jak piękna pokaźna kolekcja jest wciśnięta jeden na drugiego i zaniedbana,
    > bo nie ma funduszy.
    > Nie wiem czemu wciąż odwracasz temat, że ja jestem przeciwny ideologii
    > dbania o zabytki, którą sam jak tylko i gdzie tylko mogę krzewię! Mówię
    > jednak o z mojego punktu widzenia sprawach niejasnych, korupcjogennych (o!
    > kuźwa, ale słowo!) ;) i pojebanych, niezdrowych przepisach, które choć
    > drgnęły, to wciąż są nieżyciowe i mało pomocne dla właścicieli dawnych
    > sprzętów.
    >
    >> Ale przeciez w przypadku takiego obrzyna wystarczy powiadomic
    >> wojewodzkiego konserwatora zabytkow.
    >
    > Przecież on tak został zarejestrowany, więc ktoś go widział, wziął kasę i
    > przyznał status zabytka, tak...?
    >
    >> Uwierz mi, ze te przepisy wcale nie sa zle, w porownaniu do tego co
    >> mielismy, i miec moglismy.
    >
    > Mielisz to sao zdanie co jakiś czas, więc odpowiem "j/w" (dużo powyżej) ;)
    >
    >> :)
    >
    > ;)
    >
    >
    > --
    > Pozdr! falco
    >
    > Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
    > Popiel 1200 '70 1.2 6V
    > SenNa... Jawa 356 '58 175



  • 45. Data: 2009-07-14 14:21:30
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: "Tytus z Fabryki" <f...@0...pl>

    Dzizas - sorka zapomnilem wyciac tego pod podpisem

    --
    T i żółte
    (te najszypsze)



  • 46. Data: 2009-07-14 15:03:32
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: Arni <a...@N...spam>

    falco pisze:

    >
    > Przepis idzie dalej, bo tyczy się wszystkiego co ma ponad 40 lat, czyli
    > jadąc np. w Orzeszku a w sakwie mając klucze z epoki też powinieneś mieć
    > zezwolenie na wywiezienie za granicę. Powtarzam założenia są Ok!, ale w
    > praktyce (wciąż) za dużo kuleje.

    nie znam aktualnego stanu prawnego ale pod koniec zeszlego wieku
    zezwolenie na wywóz dotyczyło sprzetów sprzed 1945 roku.
    Moj byl z 49 i wywiozlem go bez problemów.

    Jako anegdotke podam fakt ze jak kolega rejestrował na zabytek HD model
    J z 1917 roku to odbyły sie chyba 3 rozprawy przed kolegium i kierownik
    WK w Toruniu miał to i tak w dupie - odmawiał rejestracji. Sprzet został
    w koncu zarejestrowany na zółtych deskach, a ten palant osobiscie
    wykreslił przeglad bezterminowy jemu a jak ten sie odwołał do przypadku
    jego kolegi sprzed kilku dni gdzie jakies NSU przeszło z bezternimowym
    to kierownik wezwał tamtego i tez mu anulował.
    To było dawno temu, HD byl chyba pierwszym zabytkiem zarejestrowanym w
    Toruniu i jezdzi do dzis, a mądry pan Kierownik nadal rządzi. Tacy
    ludzie są nieusuwalni.

    --
    Arni Toruń
    '84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
    '91 Volvo 940 D24TIC najlepsze auto dla motocyklisty
    '91 Honda Prelude 2,0 EX piękniejszej połowy
    '01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat


  • 47. Data: 2009-07-14 15:03:41
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: Jacot <j...@m...pl>

    falco <m...@w...pl> wrote:

    >ale mogę spokojnie robić co zechcę, bo to moje sprzęty i nikogo o nic
    >nie muszę się pytać. Jeśli za jakiś czas znów zmienię koncepcję, to wara
    >innym od tego. Moje pomysły, moja kasa, moje prawo.

    Nie chcialbym Cie bron bosch stresowac, ale ochronie prawnej podlega
    kazdy zabytek niezaleznie od tego czy jest "wpisany" czy nie... Na
    razie to jest czysta teoria, sluzby konserwatorskie sa pewnie
    niedoinwestowane i nie maja wsparcia w postaci "ormowcow" jak np. w
    przypadku zwierzatek i tonz, ale predzej czy pozniej sie moze
    zagescic.
    Podpadniesz sasiadowi i machnie na Ciebie donosa, ze skrzywdziles
    swojego Garbia;)


    --
    Pozdrowionka
    Jacot M10
    http://www.junak.riders.pl/
    http://www.jacot.ath.cx/


  • 48. Data: 2009-07-14 16:59:38
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: falco <m...@w...pl>

    Jacot pisze:

    > Nie chcialbym Cie bron bosch stresowac, ale ochronie prawnej podlega
    > kazdy zabytek niezaleznie od tego czy jest "wpisany" czy nie...

    hehehe, spoko ja się nie stresuje takimi tematami, wręcz przeciwnie... ;)

    Ty mówisz o zabytku a moje Garbuski, gdy już ukończą 40 (jeden za rok
    drugi za 3 latka), to i tak nie będą zabytkami a autami historycznymi a
    to jest coś innego o czym również w tej dyskusji wspomniano... ;)

    > Podpadniesz sasiadowi i machnie na Ciebie donosa, ze skrzywdziles
    > swojego Garbia;)

    Tak czy siak ja dbam o różne VWeje i co najwyżej ulepszam je
    "wewnętrznie", nie niszcząc tego co piękne, więc mogę spać spokojnie... ;)

    --
    Pozdr! falco

    Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
    Popiel 1200 '70 1.2 6V
    SenNa... Jawa 356 '58 175


  • 49. Data: 2009-07-14 17:06:03
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: falco <m...@w...pl>

    Arni pisze:

    > nie znam aktualnego stanu prawnego ale pod koniec zeszlego wieku
    > zezwolenie na wywóz dotyczyło sprzetów sprzed 1945 roku.

    Mówisz o wywiezieniu auta ponad 40 letniego na żółtych czy bez, bo to
    zasadnicza różnica.

    > Moj byl z 49 i wywiozlem go bez problemów.

    Co to znaczy, że go wywiozłeś bez problemów? Ktoś Cię kontrolował na
    granicy i nie wniósł zastrzeżeń czy jak, bo nie kumam...?
    Gdy jeszcze nie było Szengen i np. lecieliśmy na zlot na Litwę, a wśród
    nad był kumpel na żółtych, to dla świętego spokoju wykupił pozwolenie,
    ale na granicy i tak nikt go o to nie pytał.

    Pytałem kumpla Celnika, jak to wygląda, dryndał na granice i specjalnie
    dla nas robił "wywiad". Nie będę cytował co usłyszał, ale generalnie, to
    martwy przepis i wszystko jak zwykle zależy tylko od człowieka.

    > Jako anegdotke podam fakt ze jak kolega rejestrował na zabytek HD model
    > J z 1917 roku to odbyły sie chyba 3 rozprawy przed kolegium i kierownik
    > WK w Toruniu miał to i tak w dupie - odmawiał rejestracji...Tacy
    > ludzie są nieusuwalni.

    Ja mam znajomego, który ma kilka legalnych starych motocykli z papierami
    i co z tego, gdy w pojebanym WK od lat nie może dojść do ładu i
    normalnie ich na siebie zarejestrować. Oto właśnie chodzi o brak
    jasnych, jednobrzmiących przepisów a uznaniowość jest z góry skazana na
    popierdolenie wszystkiego co tylko można. ;)


    --
    Pozdr! falco

    Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
    Popiel 1200 '70 1.2 6V
    SenNa... Jawa 356 '58 175


  • 50. Data: 2009-07-14 17:16:38
    Temat: Re: Stary motocykl bez dokumentow - i co dalej?
    Od: Arni <a...@N...spam>

    falco pisze:
    > Arni pisze:
    >
    >> nie znam aktualnego stanu prawnego ale pod koniec zeszlego wieku
    >> zezwolenie na wywóz dotyczyło sprzetów sprzed 1945 roku.
    >
    > Mówisz o wywiezieniu auta ponad 40 letniego na żółtych czy bez, bo to
    > zasadnicza różnica.

    motocykl na czarnych blachach.

    >> Moj byl z 49 i wywiozlem go bez problemów.
    >
    > Co to znaczy, że go wywiozłeś bez problemów? Ktoś Cię kontrolował na
    > granicy i nie wniósł zastrzeżeń czy jak, bo nie kumam...?

    Celnikowi specjalnie powiedzialem ze wiem ze moge wywiezc bo dzwonilem
    do urzedu celnego. Przyznał mi racje. Wtedy to jeszcze nie bylismy w
    unii, jakis 1991 rok chyba a wywoziłem do Niemiec.
    --
    Arni Toruń
    '84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
    '91 Volvo 940 D24TIC najlepsze auto dla motocyklisty
    '91 Honda Prelude 2,0 EX piękniejszej połowy
    '01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: