-
1. Data: 2011-10-08 13:00:56
Temat: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Icek <i...@d...pl>
Z racji takiej, że pada troche pytań jak jest na egzaminie na PJ opiszę
swoje przeboje.
Od kilkunastu lat mam PJ B. Ale robie kilka innych kategorii już od
dłuższego czasu.
1. egzamin to swoista szopka/teatrzyk. Liczą się
kwestie/ruchy/czynności/tematy, które w życiu codziennym nie występują:
- gdy podjeżdżasz do auta poprzedzającego to musisz zachować bezpieczną
odległość. Jest to taka odległość przy której bez wychylania się widzisz
miejsce w którym jego koła stykają się z asfaltem.
Gdyby wszyscy tak robili to korki byłyby 3 razy dłuższe
- gdy zbliżasz się do przejścia dla pieszych to obowiązkowo musi być
wyraźny ruch głową w prawo i lewo. Bez znaczenia jest tu czy coś widać
czy nie. Możesz zbliżać się do przejścia, może nikogo nie być, możesz
widzieć po 50 metrów w lewo i w prawo ale jak głową nie ruszysz to oblewasz
- gdy migacz Ci się wyłączy w trakcie wykonywania skrętu to musisz go
ponowić. Nie ponowisz - błąd (nazywanie go migaczem to też błąd)
- zmiana kierunku jazdy na pasie bez wyznaczonych pasów ruchu -
kierunkowskaz
- nazwanie pozycyjnych postojowymi - błąd
- gdy zbliżasz się do zielonego to ściągasz nogę z gazu aby dać sygnał
egzaminatorowi, że jesteś gotowy do zahamowania gdyby pojawiło się czerwone
- gdy zbliżasz się do przejścia z wyznaczonym pasem dla rowerów to
obowiązkowo nie tylko ruch głową prawo - lewo ale również koniecznie
"odklejanie" kręgosłupa od fotela i "głębsze" popatrzenie się na ścieżkę
rowerową. Nie ma tu znaczenia, że wystarczającą widoczność w konkretnym
przypadku może zapewnić brak "odklejania się" a tylko przekręcenie głowy
- gdy zespołem pojazdów nie mieścisz się na wyznaczonym pasie ruchu (np.
do skrętu z przyczepą) to przed manewrem musisz ustalić z egzaminatorem
czy możesz to wykonać. Przy czym dla własnego bezpieczeństwa nie mówisz
"czy mogę przejechać przez ciągłą" a jedynie, że "mogę się nie zmieścić,
czy mogę kontynuować wykonanie manewru"
- na kategorie "A" oglądanie się 360 stopni dookoła przy robieniu "8" to
jest frajda. Możesz oblać bo się zbyt mało przekręciłeś. Teoria mówi, że
to patrzenie to po to aby kierowca mógł utracić równowagę (taka kontrola)
to tyle. Gdybym miał zdawać egzamin kontrolny po przekroczeniu punktów
to nigdy nie poszedłbym nie biorąc 2h przypominających lekcji. Nauka
jazdy jest po to aby nauczyć się zdać egzamin, a nie po to aby nauczyć
się jeździć. Każdą kategorię zdawałem za pierwszym razem.
Icek
-
2. Data: 2011-10-08 13:21:52
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Icek <i...@d...pl>
W dniu 2011-10-08 14:10, maciek pisze:
> No, zabawna i mądra wypowiedź, ale o ile dobrze pamiętam mój własny
> egzamin (2 lata temu), to popełniłem jakieś 70% opisanych tu 'błędów' i
> zdałem (za pierwszym podejściem). Chyba trzeba trafić na normalnego
> egzaminatora, a może po prostu wystarczy nie dokonać wykroczenia
> kwalifikującego się do mandatu i punktów karnych...
trafisz na ch..a to CIę uwali. Egzamin ciągle zależy od widzimisię
egzaminatora. 2 razy źle zasygnalizujesz manewr i po tobie
Icek
-
3. Data: 2011-10-08 13:56:11
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: "Staszek Sosenko" <s...@...sigu.pl>
Użytkownik "Icek" <i...@d...pl> napisał w wiadomości
news:j6paib$8o7$1@node2.news.atman.pl...
>Z racji takiej, że pada troche pytań jak jest na egzaminie na PJ opiszę
>swoje przeboje.
[...]
>
> - na kategorie "A" oglądanie się 360 stopni dookoła przy robieniu "8" to
> jest frajda. Możesz oblać bo się zbyt mało przekręciłeś. Teoria mówi, że
> to patrzenie to po to aby kierowca mógł utracić równowagę (taka kontrola)
Nie znam oficjalnych wytycznych, ale w praktyce dużo zależy od egzaminatora,
który z góry powinien przedstawić swoje wymagania (odnoszę się do egzaminu
na motocykl, choć zapewne podobnie jest w pozostałych opisanych przez Ciebie
sytuacjach). Jak zdawałem na motur, to egzaminator od razu powiedział, że na
placu nie używamy kierunkowskazów (istotne przy slalomie), jak i nie kręcimy
głową na ósemce. Za to durne "upewnianie się" przed ruszeniem do manewru
oczywiście obowiązywało, choć na placu (a raczej wydzielonej jego części)
był tylko jeden pojazd, czyli nasz motocykl egzaminacyjny...
--
### Staszek Sosenko - Cesarsko-Królewskie Miasto Kraków ##############
### SR20DE by Nissan -> http://picasaweb.google.com/Ssnk87/Nissan# ###
### staszek <tumabyćmałpa> sosenko <tumabyćkropka> pl | GG:3134157 ###
-
4. Data: 2011-10-08 14:10:32
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: maciek <a...@g...pl>
No, zabawna i mądra wypowiedź, ale o ile dobrze pamiętam mój własny
egzamin (2 lata temu), to popełniłem jakieś 70% opisanych tu 'błędów' i
zdałem (za pierwszym podejściem). Chyba trzeba trafić na normalnego
egzaminatora, a może po prostu wystarczy nie dokonać wykroczenia
kwalifikującego się do mandatu i punktów karnych...
pozdr.
--
Dzieci zaczynają w końcu myśleć, że Bóg jest kręgowcem w gazowym stanie
skupienia. - A. Einstein
[http://maciejochocki.blogspot.com]
-
5. Data: 2011-10-08 15:12:33
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: "WOJO" <s...@a...unknown.hehe>
Z racji takiej, że pada troche pytań jak jest na egzaminie na PJ opiszę
swoje przeboje.
Jako, że już jestem posiadaczem wszystkich literek w PJ pozwolę sobie zabrać
głos i trochę z Tobą podyskutować :)
- gdy podjeżdżasz do auta poprzedzającego to musisz zachować bezpieczną
odległość. Jest to taka odległość przy której bez wychylania się widzisz
miejsce w którym jego koła stykają się z asfaltem.
Ktoś Cię okłamał (instruktor?) Odległością bezpieczną może być odległość np.
10 cm...
Chodzi raczej tutaj o to, że masz się tak zatrzymać za pojazdem, że w razie
jego awarii możesz go ominąć i nie tworzyć korka.
Niestety widać na naszych ulicach sporo łajz, które zatrzymują się kilka
metrów za pojazdem poprzedzającym, bo tak zostali nauczeni.
- gdy zbliżasz się do przejścia dla pieszych to obowiązkowo musi być
wyraźny ruch głową w prawo i lewo. Bez znaczenia jest tu czy coś widać
czy nie. Możesz zbliżać się do przejścia, może nikogo nie być, możesz
widzieć po 50 metrów w lewo i w prawo ale jak głową nie ruszysz to oblewasz
Nie potwierdzę tej rewelacji, bo na żadnym z egzaminów nie miałem takiego
obowiązku i zdałem...
- gdy migacz Ci się wyłączy w trakcie wykonywania skrętu to musisz go
ponowić. Nie ponowisz - błąd (nazywanie go migaczem to też błąd)
Ponawianie to problem jedynie w przypadku, kiedy przyszły kierowca nie
panuje nad gabarytami pojazdu i musi kontrować kierownicą, by prawidłowo
wykonać manewr skrętu.
Jeżeli prawidłowo rozpoczniesz manewr, to i kierunkowskaz się nie wyłączy za
wcześnie...
- zmiana kierunku jazdy na pasie bez wyznaczonych pasów ruchu -
kierunkowskaz
I tutaj egzaminatorzy mają moje szczere błogosławieństwo w oblewaniu. Jestem
zdania, że to zwykłe niechlujstwo i lenistwo powoduje osobami, które nie
sygnalizują zamiaru zmiany pasa ruchu.
- nazwanie pozycyjnych postojowymi - błąd
Błędem bym tego nie nazwał, jednak nomenklatura jakaś na egzaminach musi
obowiązywać.
- gdy zbliżasz się do zielonego to ściągasz nogę z gazu aby dać sygnał
egzaminatorowi, że jesteś gotowy do zahamowania gdyby pojawiło się czerwone
Należy tutaj dodać, że gdy zbliżasz się do zielonego, od dłuższego czasu się
palącego, to ściągasz nogę z gazu...
- gdy zbliżasz się do przejścia z wyznaczonym pasem dla rowerów to
obowiązkowo nie tylko ruch głową prawo - lewo ale również koniecznie
"odklejanie" kręgosłupa od fotela i "głębsze" popatrzenie się na ścieżkę
rowerową. Nie ma tu znaczenia, że wystarczającą widoczność w konkretnym
przypadku może zapewnić brak "odklejania się" a tylko przekręcenie głowy
"Kołyska" na fotelu w tym konkretnym przypadku może uratować życie i sporo
nieprzyjemności - jestem ZA.
- gdy zespołem pojazdów nie mieścisz się na wyznaczonym pasie ruchu (np.
do skrętu z przyczepą) to przed manewrem musisz ustalić z egzaminatorem
czy możesz to wykonać. Przy czym dla własnego bezpieczeństwa nie mówisz
"czy mogę przejechać przez ciągłą" a jedynie, że "mogę się nie zmieścić,
czy mogę kontynuować wykonanie manewru"
Każdy kursant musi myśleć, jeszcze przed wybraniem OSK. Na kursie zawsze
wybierałem tak trasę, by po tych ciasnych zakrętach trochę pojeździć i na
egzaminie nie było potrzeby denerwowania egzaminatora...
- na kategorie "A" oglądanie się 360 stopni dookoła przy robieniu "8" to
jest frajda. Możesz oblać bo się zbyt mało przekręciłeś. Teoria mówi, że
to patrzenie to po to aby kierowca mógł utracić równowagę (taka kontrola)
Teoria teorią, a w praktyce szybkie ruchy głową w prawo i lewo wymagają
szybkiej reakcji błędnika na zmianę położenia.
W przypadku ludzi ze schorzeniami błędnika, jest to dodatkowy sposób na
sprawdzenie czy przypadkiem taki delikwent
nie dostał badań lekarskich w prezencie i nie przewróci się na mieście...
Pozdrawiam !
WOJO
-
6. Data: 2011-10-08 15:29:40
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Andrzej Kubiak <n...@i...invalid>
Dnia Sat, 08 Oct 2011 13:00:56 +0200, Icek napisał(a):
> - gdy zbliżasz się do przejścia dla pieszych to obowiązkowo musi być
> wyraźny ruch głową w prawo i lewo. Bez znaczenia jest tu czy coś widać
> czy nie. Możesz zbliżać się do przejścia, może nikogo nie być, możesz
> widzieć po 50 metrów w lewo i w prawo ale jak głową nie ruszysz to oblewasz
Żartujesz.
> - gdy migacz Ci się wyłączy w trakcie wykonywania skrętu to musisz go
> ponowić. Nie ponowisz - błąd (nazywanie go migaczem to też błąd)
Podczas jazdy możesz go sobie nazywać nawet prztymuclem podhalańskim, jeśli
nie ma to wpływu na bezpieczeństwo jazdy. Ponowić, owszem, należy, w końcu
masz sygnalizować manewr, jak i wcześniej - zamiar jego dokonania.
> - zmiana kierunku jazdy na pasie bez wyznaczonych pasów ruchu -
> kierunkowskaz
No, przy zmianie kierunku jazdy to zwykle włącza się kierunkowskaz. Wróć -
należałoby włączyć :>
> - gdy zbliżasz się do zielonego to ściągasz nogę z gazu aby dać sygnał
> egzaminatorowi, że jesteś gotowy do zahamowania gdyby pojawiło się czerwone
A gdy nie dasz "sygnału" i czerwone się nie pojawi to co?
> - gdy zbliżasz się do przejścia z wyznaczonym pasem dla rowerów to
> obowiązkowo nie tylko ruch głową prawo - lewo ale również koniecznie
> "odklejanie" kręgosłupa od fotela i "głębsze" popatrzenie się na ścieżkę
> rowerową. Nie ma tu znaczenia, że wystarczającą widoczność w konkretnym
> przypadku może zapewnić brak "odklejania się" a tylko przekręcenie głowy
Taa, jasne. Uwali cię za to?
> - gdy zespołem pojazdów nie mieścisz się na wyznaczonym pasie ruchu (np.
> do skrętu z przyczepą) to przed manewrem musisz ustalić z egzaminatorem
> czy możesz to wykonać. Przy czym dla własnego bezpieczeństwa nie mówisz
> "czy mogę przejechać przez ciągłą" a jedynie, że "mogę się nie zmieścić,
> czy mogę kontynuować wykonanie manewru"
Egzaminator nie jest od odpowiadania na durne pytania, a sprawdzania, czy
jeździsz zgodnie z przepisami, wspomaganymi czasem zdrowym rozsądkiem, i
prawidłowe odpowiedzi egzaminatora to "rób pan jak uważasz", "to pan tu
jest kierowcą".
Ogólnie to twoja opowiastka wygląda jak bajanie osiemnastolatków,
wszystkich bez wyjątku uwalanych za "brak dynamiki jazdy", podczas gdy
wersja egzaminatora, wspomagana kamerami, mówi o stworzeniu sytuacji
niebezpiecznej. Są kamery, okoliczności kończące egzamin z wynikiem
negatywnym są jasno opisane, odwoływać się można i w uzasadnionych
przypadkach egzaminator dostanie po uszach. Jeśli trafisz na kogoś, kto
będzie chciał cię uwalić, znajdzie sposób, by zrobić to legalnie, a nie za
takie bzdury, jak opisałeś.
AK
-
7. Data: 2011-10-08 15:36:33
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Icek <i...@d...pl>
W dniu 2011-10-08 15:12, WOJO pisze:
> Z racji takiej, że pada troche pytań jak jest na egzaminie na PJ opiszę
> swoje przeboje.
>
> Jako, że już jestem posiadaczem wszystkich literek w PJ pozwolę sobie
> zabrać głos i trochę z Tobą podyskutować :)
>
> - gdy podjeżdżasz do auta poprzedzającego to musisz zachować bezpieczną
> odległość. Jest to taka odległość przy której bez wychylania się widzisz
> miejsce w którym jego koła stykają się z asfaltem.
>
> Ktoś Cię okłamał (instruktor?) Odległością bezpieczną może być odległość
> np. 10 cm...
> Chodzi raczej tutaj o to, że masz się tak zatrzymać za pojazdem, że w
> razie jego awarii możesz go ominąć i nie tworzyć korka.
> Niestety widać na naszych ulicach sporo łajz, które zatrzymują się kilka
> metrów za pojazdem poprzedzającym, bo tak zostali nauczeni.
masz się tak zatrzymać aby egzaminator nie nacisnął Ci hamulca bo jak to
zrobi to oblałeś. A zrobi tak gdy poczuje się niepewnie lub mało bezpiecznie
> - gdy zbliżasz się do przejścia dla pieszych to obowiązkowo musi być
> wyraźny ruch głową w prawo i lewo. Bez znaczenia jest tu czy coś widać
> czy nie. Możesz zbliżać się do przejścia, może nikogo nie być, możesz
> widzieć po 50 metrów w lewo i w prawo ale jak głową nie ruszysz to oblewasz
>
> Nie potwierdzę tej rewelacji, bo na żadnym z egzaminów nie miałem
> takiego obowiązku i zdałem...
ja też nie oblałem, jakbym oblał na tym to bym napisał. Taka jest teoria
wg instruktorów
> - gdy migacz Ci się wyłączy w trakcie wykonywania skrętu to musisz go
> ponowić. Nie ponowisz - błąd (nazywanie go migaczem to też błąd)
>
> Ponawianie to problem jedynie w przypadku, kiedy przyszły kierowca nie
> panuje nad gabarytami pojazdu i musi kontrować kierownicą, by prawidłowo
> wykonać manewr skrętu.
> Jeżeli prawidłowo rozpoczniesz manewr, to i kierunkowskaz się nie
> wyłączy za wcześnie...
i tu jesteś w błędzie. Gdy np. na samym środku skrzyżowania trwają prace
drogowe, które w dodatku nie są właściwie oznaczone to może taka
sytuacja nastąpić (w takim przypadku zrobiłem 1 błąd).
> - zmiana kierunku jazdy na pasie bez wyznaczonych pasów ruchu -
> kierunkowskaz
>
> I tutaj egzaminatorzy mają moje szczere błogosławieństwo w oblewaniu.
> Jestem zdania, że to zwykłe niechlujstwo i lenistwo powoduje osobami,
> które nie sygnalizują zamiaru zmiany pasa ruchu.
eeeeeeee, ja nie mówię o zmianie pasa ruchu. Ja mówię o zachowaniu
bezpiecznej odległości i lekkim ruchu kołem kierownicy bo jade koło
przystanku na którym stoją ludzie i chce się przesunąć w lewo powiedzmy
jeszcze o 50-100 cm.
> - nazwanie pozycyjnych postojowymi - błąd
> Błędem bym tego nie nazwał, jednak nomenklatura jakaś na egzaminach musi
> obowiązywać.
no musi być ale to takie przywalanie się już na siłę i szukanie dziury w
całym.
> - gdy zbliżasz się do zielonego to ściągasz nogę z gazu aby dać sygnał
> egzaminatorowi, że jesteś gotowy do zahamowania gdyby pojawiło się czerwone
> Należy tutaj dodać, że gdy zbliżasz się do zielonego, od dłuższego czasu
> się palącego, to ściągasz nogę z gazu...
to znowu jest dyskusyjne co to znaczy "dłuższy czas". Gdybyś ładnie
cytował to nie byłoby problemu z tym co jest moją a co Twoją wypowiedzią
> - gdy zbliżasz się do przejścia z wyznaczonym pasem dla rowerów to
> obowiązkowo nie tylko ruch głową prawo - lewo ale również koniecznie
> "odklejanie" kręgosłupa od fotela i "głębsze" popatrzenie się na ścieżkę
> rowerową. Nie ma tu znaczenia, że wystarczającą widoczność w konkretnym
> przypadku może zapewnić brak "odklejania się" a tylko przekręcenie głowy
>
> "Kołyska" na fotelu w tym konkretnym przypadku może uratować życie i
> sporo nieprzyjemności - jestem ZA.
a ja nie. Wyginać ciało śmiało możesz sobie jak masz ochotę. Ja uważam,
że trzeba tak postępować aby widzieć. Nie zawsze musisz się "odklejać"
od fotela aby mieć dobrą widoczność
> - gdy zespołem pojazdów nie mieścisz się na wyznaczonym pasie ruchu (np.
> do skrętu z przyczepą) to przed manewrem musisz ustalić z egzaminatorem
> czy możesz to wykonać. Przy czym dla własnego bezpieczeństwa nie mówisz
> "czy mogę przejechać przez ciągłą" a jedynie, że "mogę się nie zmieścić,
> czy mogę kontynuować wykonanie manewru"
>
> Każdy kursant musi myśleć, jeszcze przed wybraniem OSK. Na kursie zawsze
> wybierałem tak trasę, by po tych ciasnych zakrętach trochę pojeździć i
> na egzaminie nie było potrzeby denerwowania egzaminatora...
ale co ma OSK do wyboru trasy przez egzaminatora ? Możesz trafić na
ciasne skrzyżowanie i przyczepa pojedzie po ciągłej i nie masz na to
wpływu.
> - na kategorie "A" oglądanie się 360 stopni dookoła przy robieniu "8" to
> jest frajda. Możesz oblać bo się zbyt mało przekręciłeś. Teoria mówi, że
> to patrzenie to po to aby kierowca mógł utracić równowagę (taka kontrola)
>
> Teoria teorią, a w praktyce szybkie ruchy głową w prawo i lewo wymagają
> szybkiej reakcji błędnika na zmianę położenia.
> W przypadku ludzi ze schorzeniami błędnika, jest to dodatkowy sposób na
> sprawdzenie czy przypadkiem taki delikwent
> nie dostał badań lekarskich w prezencie i nie przewróci się na mieście...
dlatego pisałem, że podobno wymaganie kręcenia głową jest z powyższego
powodu lub z podobnego.
Icek
-
8. Data: 2011-10-08 16:12:40
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Excite <n...@n...bedzie.pl>
W dniu 2011-10-08 13:21, Icek pisze:
>2 razy źle zasygnalizujesz manewr i po tobie
No i bardzo dobrze. Jak ktoś nie umie kierunkowskazów używać to niech co
najwyżej po polu traktorem jeździ.
-
9. Data: 2011-10-08 16:41:05
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: Andrzej Kubiak <n...@i...invalid>
Dnia Sat, 08 Oct 2011 15:36:33 +0200, Icek napisał(a):
> ja też nie oblałem, jakbym oblał na tym to bym napisał. Taka jest teoria
> wg instruktorów
Eee, to pisz tak od razu, o rewelacjach wygłaszanych przez instruktorów
można książkę napisać. "Mój" z upodobaniem powtarzał, by po zdaniu
egzaminu, a przed otrzymaniem prawa jazdy nie jeździć przypadkiem
samochodem, bo policja odroczy prawko na dwa lata.
AK
-
10. Data: 2011-10-08 16:42:56
Temat: Re: Spostrzeżenia po egzaminie na PJ
Od: "JacekG." <s...@p...onet.pl>
Po przeczytaniu Twoich "Spostrzeżeń" nareszcie zrozumiałem dlaczego tak
źle się dzieje na drogach. Po beznadziejnym kursie i stresującym
egzaminie każdy kursant, jak otrzyma PJ, musi odreagować. Czyli z
premedytacją łamie wszelkie zasady i przepisy obowiązujące na drogach.
Niestety bardzo często cierpią niewinne osoby.
Moim zdaniem na całym świecie nikt nie wymyślił bardziej idiotycznego i
beznadziejnego systemu szkoleń i egzaminowania potencjalnych
użytkowników drogi, jak nasz system.
Chyba, że w Chinach, ale nie wiem jak tam jest.
Pozdrawiam.
JacekG.