-
11. Data: 2013-11-17 01:52:43
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: Pepek <p...@i...pl>
W dniu 2013-11-14 07:21, sqlwiel pisze:
> Mignęła mi przypadkiem (bo starannie unikam) jakaś reklama typu
> "ogłoszenie społeczne" (i na to idą nasze pieniądze!). Cytuję z pamięci:
>
> "Kierowca dostrzega pieszego i dopiero po ponad sekundzie zaczyna
> hamować. Tyle wynosi czas reakcji..."
>
> - Chyba po pół litrze!
>
> (Budzik - nie poprawiaj! :) )
>
oj tam
jak wynika z http://drogipubliczne.eu/drogi-publiczne-w-liczbach
należy postawić znak: uwaga piesi na odcinku 383 313 km i sprawa
załatwiona :(
-
12. Data: 2013-11-17 10:05:21
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: dddddddd <f...@e...com>
W dniu 2013-11-14 07:21, sqlwiel pisze:
> Mignęła mi przypadkiem (bo starannie unikam) jakaś reklama typu
> "ogłoszenie społeczne" (i na to idą nasze pieniądze!). Cytuję z pamięci:
>
> "Kierowca dostrzega pieszego i dopiero po ponad sekundzie zaczyna
> hamować. Tyle wynosi czas reakcji..."
>
a mnie zastanawia inna:
"mój mąż zginął bo kierowca jechał za szybko" - 60km/h, bo ja to
rozumiem inaczej:
1) "mój mąż zginął, bo kierowca przejechał na czerwonym" (czego ten mąż
mógł się ewentualnie nie spodziewać) lub
2) "mój mąż zginął, bo uważał, że ma bezwzględne pierwszeństwo na pasach
przed samochodem/ wyszedł na pasy mimo nadjeżdżającego pojazdu
No i jak było ograniczenie do 60km/h w zabudowanym to naprawdę tak dużo
ludzi ginęło? (według tej reklamy powinna być bardzo duża różnica po
obniżeniu limitu do 50km/h)
--
Pozdrawiam
Łukasz
-
13. Data: 2013-11-17 10:18:39
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>
>> To zupełnie inny czas reakcji niż ten gdzie w pełnym skupieniu i z
>> napiętymi mięśniami oczekujemy nagłego bodźca (typu zapalenie światła) po
>> którym trzeba nacisnąć przycisk.
>
> Ale jedziemy i widzimy ze przejscie sie zbliza ...
Przejście się nie zbliża, to my się zbliżamy :-)
-
14. Data: 2013-11-17 10:53:00
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com>
W dniu 2013-11-17 10:18, John Kołalsky pisze:
>
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>
>>
>>> To zupełnie inny czas reakcji niż ten gdzie w pełnym skupieniu i z
>>> napiętymi mięśniami oczekujemy nagłego bodźca (typu zapalenie
>>> światła) po
>>> którym trzeba nacisnąć przycisk.
>>
>> Ale jedziemy i widzimy ze przejscie sie zbliza ...
>
> Przejście się nie zbliża, to my się zbliżamy :-)
A mnie kiedyś napadł krawężnik i uderzył w czoło! :)
Teoria względności :)
Przyp (o teorii względności): Jak komuś wsadzę palec do dupy, to on ma
palec w dupie i ja mam palec w dupie. Mamy więc dwa palce i dwie dupy... :)
Co do tego czasu reakcji:
Jedna sekunda, to kawał czasu. Przy prędkości 50km/h obiekt pokonuje w
tym czasie prawie 14m! To ponad 3 długości samochodu!
Zgoda - trudno zrobić eksperyment, gdzie badany kierowca "nie spodziewa
się", choć przecież powinien, wystąpienia niespodziewanego czynnika.
Wyobraźcie więc sobie, że w ruchu miejskim pojazd przed Wami nagle
hamuje (bo kierowca pierwszy raz jedzie automatem i zamiast sprzęgła
gwałtownie nacisnął hamulec).
No i co - każdy wdupi? Myślę, że większość jednak nie wdupi.
Kierowca (nie-dupa) rutynowo jest wyczulony na sygnały zagrożenia, typu
np. pieszy zbliżający się do krawężnika, kołyszący się rowerzysta itp.
To się widzi "kątem oka", interpretuje w podświadomości i wtedy noga już
jest nad hamulcem. Ale to jest zdolność przewidywania, a my tu nie o tym.
Nie wierzę w tę "ponad sekundę". Obstawiam czas rzędu 0.3s od zauważenia
pieszego wychodzącego nagle na jezdnię (powiedzmy zza drzewa lub
pojazdu) do rozpoczęcia hamowania (śladu na asfalcie) u trzeźwego,
przeciętnie doświadczonego kierowcy.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel.
-
15. Data: 2013-11-17 11:27:40
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: Jaroslaw Postawa <d...@a...pl>
W dniu 2013-11-17 10:53, sqlwiel pisze:
> Nie wierzę w tę "ponad sekundę". Obstawiam czas rzędu 0.3s od zauważenia
> pieszego wychodzącego nagle na jezdnię (powiedzmy zza drzewa lub
> pojazdu) do rozpoczęcia hamowania (śladu na asfalcie) u trzeźwego,
> przeciętnie doświadczonego kierowcy.
>
Znajdź sobie w Google jakiś test refleksu i zobacz, jakie tam będziesz
miał wyniki. Potem uwzględnij fakt, że na teście jesteś przygotowany na
konkretny bodziec, a w trakcie jazdy nie. Dodatkowo w trakcie jazdy nie
jesteś maksymalnie skupiony i musisz zidentyfikować znacznie więcej
zdarzeń niż w trakcie takiego testu. Następnie porównaj szybkość ruchu
palcem z szybkością przeniesienia nogi na hamulec i jego naciśnięciem. O
takich drobiazgach jak czas reakcji samochodu na naciśnięcie pedału już
nawet nie wspomnę.
Tak więc ta sekunda wcale nie jest jakimś wyśrubowanym wynikiem i
spodziewałbym się, że niedzielni kierowcy będą mieli znacznie gorszy
czas. To tylko nam się zdaje, że na zdarzenie reagujemy natychmiast.
Pozdrawiam,
Jarek
-
16. Data: 2013-11-17 11:28:32
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-11-17 10:53, sqlwiel pisze:
> W dniu 2013-11-17 10:18, John Kołalsky pisze:
>>
>> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl>
>>
>>>
>>>> To zupełnie inny czas reakcji niż ten gdzie w pełnym skupieniu i z
>>>> napiętymi mięśniami oczekujemy nagłego bodźca (typu zapalenie
>>>> światła) po
>>>> którym trzeba nacisnąć przycisk.
>>>
>>> Ale jedziemy i widzimy ze przejscie sie zbliza ...
>>
>> Przejście się nie zbliża, to my się zbliżamy :-)
>
> A mnie kiedyś napadł krawężnik i uderzył w czoło! :)
> Teoria względności :)
> Przyp (o teorii względności): Jak komuś wsadzę palec do dupy, to on ma
> palec w dupie i ja mam palec w dupie. Mamy więc dwa palce i dwie dupy... :)
>
> Co do tego czasu reakcji:
> Jedna sekunda, to kawał czasu. Przy prędkości 50km/h obiekt pokonuje w
> tym czasie prawie 14m! To ponad 3 długości samochodu!
> Zgoda - trudno zrobić eksperyment, gdzie badany kierowca "nie spodziewa
> się", choć przecież powinien, wystąpienia niespodziewanego czynnika.
> Wyobraźcie więc sobie, że w ruchu miejskim pojazd przed Wami nagle
> hamuje (bo kierowca pierwszy raz jedzie automatem i zamiast sprzęgła
> gwałtownie nacisnął hamulec).
> No i co - każdy wdupi? Myślę, że większość jednak nie wdupi.
>
> Kierowca (nie-dupa) rutynowo jest wyczulony na sygnały zagrożenia, typu
> np. pieszy zbliżający się do krawężnika, kołyszący się rowerzysta itp.
> To się widzi "kątem oka", interpretuje w podświadomości i wtedy noga już
> jest nad hamulcem. Ale to jest zdolność przewidywania, a my tu nie o tym.
>
> Nie wierzę w tę "ponad sekundę". Obstawiam czas rzędu 0.3s od zauważenia
> pieszego wychodzącego nagle na jezdnię (powiedzmy zza drzewa lub
> pojazdu) do rozpoczęcia hamowania (śladu na asfalcie) u trzeźwego,
> przeciętnie doświadczonego kierowcy.
Jeszcze sobie to rozpisz na zorientowanie się, ruch nogą, naciśnięcie
pedału, to Ci wyjdzie, że pedał do zablokowania kół naciskasz w pół
dziesiątej sekundy.
0,3 to nierealne (od zauważenia do zablokowania). Samo biegnięcie
impulsu nerwowego do nogi to kilka setnych sekundy.
--
Liwiusz
-
17. Data: 2013-11-17 12:23:36
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com>
W dniu 2013-11-17 11:28, Liwiusz pisze:
>> Nie wierzę w tę "ponad sekundę". Obstawiam czas rzędu 0.3s od zauważenia
>> pieszego wychodzącego nagle na jezdnię (powiedzmy zza drzewa lub
>> pojazdu) do rozpoczęcia hamowania (śladu na asfalcie) u trzeźwego,
>> przeciętnie doświadczonego kierowcy.
>
> Jeszcze sobie to rozpisz na zorientowanie się, ruch nogą, naciśnięcie
> pedału, to Ci wyjdzie, że pedał do zablokowania kół naciskasz w pół
> dziesiątej sekundy.
>
> 0,3 to nierealne (od zauważenia do zablokowania). Samo biegnięcie
> impulsu nerwowego do nogi to kilka setnych sekundy.
>
Nie mylą Ci się znowu rzędy, gdzieś-tak o rząd? Najkrótszy "ludzki" czas
reakcji, to coś ok. 0.1s.
Prosty eksperyment (ale przy "spodziewam się") każdy może sam (no -
potrzebna pomoc innej osoby) zrobić: Osoba A (pomocnik) przykłada do
ściany linijkę, zerem na dół i przytrzymuje ją za górny koniec. Badana
osoba (B) opiera rękę na ścianie tak, żeby nie dotykać linijki, a kciuk
był nad "zerem". Osoba A puszcza linijkę, a B ma ją kciukiem zatrzymać.
Dalej: wzór t=sqrt(2*x/9.81).
No dobra, znalazłem miarodajne wyniki:
http://www.ein.org.pl/pl-2012-04-05
(na dole jest pdf do ściągnięcia)
Tam - rysunek 6. Czas reakcji psychomotorycznej, to ok. 0.42s (przy
sporej prędkości i małej odległości do ew. kolizji), a bywało i 0.35s.
Czyli wychodzi na moje. Idę sobie postawić piwo za prawidłowe szacunki i
wyczucie. Dzisiaj nigdzie nie jadę :)
Ciekawe są "prawe obszary" tych rysunków. Oznaczają one, że jeśli
prędkość jest mała, a odległość do kolizji spora, to "dajemy sobie luz"
i reagujemy spokojnie. I słusznie!
--
Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel.
-
18. Data: 2013-11-17 12:24:12
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: mk4 <m...@d...nul>
W dniu 11/16/2013 22:31, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 16 Nov 2013 21:41:30 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
>> Dnia Sat, 16 Nov 2013 21:32:47 +0100, mk4 napisał(a):
>>> W dniu 11/15/2013 11:33, Tomek Kańka pisze:
>>>> Ale to jest chyba sumaryczny czas reakcji + ruch nogi + uruchomienie
>>>> układu hamulcowego.
>>> Na takich typowych badaniach sredni czas wyszedl mi cos nieco ponad 0.3
>>> sekundy. No ale tam to sie czlowiek skupial zeby mozliwie szybko
>>> zareagowac na sygnal.
>
> Do nogi czy do reki ? Do stopy troche dalej, a predkosc sygnalow w
> nerwach nie jest duza.
noga
--
mk4
-
19. Data: 2013-11-17 12:29:11
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "sqlwiel" <"nick"@googlepoczta.com>
> Co do tego czasu reakcji:
> Jedna sekunda, to kawał czasu. Przy prędkości 50km/h obiekt pokonuje w tym
> czasie prawie 14m! To ponad 3 długości samochodu!
> Zgoda - trudno zrobić eksperyment, gdzie badany kierowca "nie spodziewa
> się", choć przecież powinien, wystąpienia niespodziewanego czynnika.
> Wyobraźcie więc sobie, że w ruchu miejskim pojazd przed Wami nagle hamuje
> (bo kierowca pierwszy raz jedzie automatem i zamiast sprzęgła gwałtownie
> nacisnął hamulec).
> No i co - każdy wdupi? Myślę, że większość jednak nie wdupi.
>
> Kierowca (nie-dupa) rutynowo jest wyczulony na sygnały zagrożenia, typu
> np. pieszy zbliżający się do krawężnika, kołyszący się rowerzysta itp. To
> się widzi "kątem oka", interpretuje w podświadomości i wtedy noga już jest
> nad hamulcem. Ale to jest zdolność przewidywania, a my tu nie o tym.
>
> Nie wierzę w tę "ponad sekundę". Obstawiam czas rzędu 0.3s od zauważenia
> pieszego wychodzącego nagle na jezdnię (powiedzmy zza drzewa lub pojazdu)
> do rozpoczęcia hamowania (śladu na asfalcie) u trzeźwego, przeciętnie
> doświadczonego kierowcy.
Testy tyle dają, ale kierowca jednak jest zorientowany na reakcję a
normalnie niekoniecznie tak jest
Takie np badania http://autobusy-test.com.pl/pdf/GUZEK%20Marek%20i%20
in.pdf
-
20. Data: 2013-11-17 12:32:44
Temat: Re: Reklama i czas reakcji
Od: mk4 <m...@d...nul>
W dniu 11/17/2013 10:05, dddddddd pisze:
> W dniu 2013-11-14 07:21, sqlwiel pisze:
>> Mignęła mi przypadkiem (bo starannie unikam) jakaś reklama typu
>> "ogłoszenie społeczne" (i na to idą nasze pieniądze!). Cytuję z pamięci:
>>
>> "Kierowca dostrzega pieszego i dopiero po ponad sekundzie zaczyna
>> hamować. Tyle wynosi czas reakcji..."
>>
>
> a mnie zastanawia inna:
> "mój mąż zginął bo kierowca jechał za szybko" - 60km/h, bo ja to
> rozumiem inaczej:
> 1) "mój mąż zginął, bo kierowca przejechał na czerwonym" (czego ten mąż
> mógł się ewentualnie nie spodziewać) lub
> 2) "mój mąż zginął, bo uważał, że ma bezwzględne pierwszeństwo na pasach
> przed samochodem/ wyszedł na pasy mimo nadjeżdżającego pojazdu
> No i jak było ograniczenie do 60km/h w zabudowanym to naprawdę tak dużo
> ludzi ginęło? (według tej reklamy powinna być bardzo duża różnica po
> obniżeniu limitu do 50km/h)
Wlasie, ilekroc widze to marnowanie pieniedzy zastanawiam sie co ten
jelop robil na przejsciu!! No i dlaczego za publiczna kase taka
nieprawde sie glosi, ze to kierowca jechal za szybko a nie pieszy
wtargnal pod nadjezdzajacy pojazd.
Takie male falszowanie faktow/historii. Cos jak z tymi "obozami" w II
ws. No i w koncu klamstwo powtorzone 1000 razy...
Moze lepiej zrobic inna reklame - widzisz pojazd to nie wlaz na jezdnie.
Tak bylo przez lata i wg mnie byl to jasny przekaz jakie sa prawa fizyki.
Najwiekszy bol jest w tym, ze kluczowi krzykacze w temacie nigdy sami
nie prowadza pojazdu wiec nie wiedza jak to jest z "drugiej strony".
--
mk4